Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Anielson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 12:15

18 czerwca 2015, o 20:51

Moje objawy przez pare lat trwania nerwicy:
Strach przed chrobami, najeozniejszymi, strach przed paralizem, pogorszenie wzroku i sluchu, dekoncentracja, derealizacja, depersinalozacja, placzliwosc, depresja, strach przed tym, ze nerwica sie nigdy nie skonczy, ze to chyba juz koniec, dusznosci, ucisk w klatce piersiowej i z tylu plecow, do tego stopnia, ze czasami zgarbiona chodzilam bo niby mi to pomagalo, sennosc, zmeczenie, uczucie beznadziejnosci, pytania po co?, strach przed tym, ze zrobie cos mojemu dziecku, lek przed nozami, zmiany nastroju z totalnego dola do euforii i planowania zycia na 5 lat do przodu, nogi z waty, obcosc ciala, czasami tez omamy sluchowe i wzroke, jakies szumy czy plamki przed oczami, natretne mysli, powtarzanie tych samych slow i zdan milion razy w myslach, tez myslalam ze ja to naprawde slysze ale to sa tylko nasze mysli, strach przed braniem lekow, bo po co? Pewnie nie pomoga i wtedy juz ratunku nie bedzie. Pisac mozna i pisac. Obecnie jestem na paroksetynie 4 tydzien, po 3 nawrocie nerwicy po 4 latach bez zadnych objawow. Teraz mam duzo stanow depresyjnych z powodu tego, ze 4 lata bylam wolna od zaburzen, a tu boom, znowu i pojawia sie nieustanne pytanie czy to sie kiedys skonczy...? Czekam na efekty, chociaz ostatnie dni czulam sie dobrze. Dzis wzielam oxazepam doraznie bo mam staly niepokoj. I tak to wyglada u mnie mniej wiecej.
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

19 czerwca 2015, o 11:22

Ostatnio zauważyłam ze zapominam ze mam nerwice, duzo sie dzieje zaczęły sie przygotowania do ślubu a to juz za równe 3mc.nawet jak pokaże sie objaw zmęczenie, szybsze bicie serca itp nie zwracam na to uwagi tylko robie dalej swoje.powiedzcie mi czy to jest juz ta droga która prowadzi do oburzenia? Poza tym zauważyłam ze jak mniej czytam o trudniejszych sytuacjach forumowiczach to lepiej sie czuję.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

19 czerwca 2015, o 11:23

Spychasz na drugi plan o to chodzi przestajesz tym zyc
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Anielson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 12:15

19 czerwca 2015, o 19:38

Kiedy mozemy powiedziec, ze jestesmy odburzeni? Bo ja bylam odburzona 4 lata. Czasami, ale bardzo zadko mialam jakies objawy, ale w ogole mnie to nie ruszalo. Zylam pelnoa zycia. Zapomnialam o nerwicy, nie zaprzatalam sobie nia glowy. I po 4 latach boom... .
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

19 czerwca 2015, o 19:44

Zacznijmy od tego ze zaleczylas nerwice tabletkami . Nic dziwnego ze wrocila . Jezeli odburAsz sie swiadomie z nerwicy nie ma mozliwosci wpasc w nia znowu . A kiedy nastepuje odburzenie hmmm . To chyba oczywiste wtedy kiedy stwierdzisz ze juz jej nie masz .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Anielson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 12:15

19 czerwca 2015, o 20:40

Czyli zeby wyjsc z nerwicy nie mozna brac lekow? .
Awatar użytkownika
Sophie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 21:51

19 czerwca 2015, o 20:50

Kwestia wyboru, można brać leki zeby cie wyciszyły i mial czas na odburzanie. Ja brałam na początku przez jakies 5 miesięcy, pózniej z odstawienia miałam zawroty głowy i dd. Po dwóch tygodniach przeszło. Teraz nic nie biorę oprócz magnezu. Fakt mam odcięcia, ale jak byłam na lekach tez je miałam to wole bez leków. Trzeba nie koncentrować sie na tym żyć pełnia życia, wiem czasem to ciężkie, ale trzeba starać sie... A wyjdzie sie z tego
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

19 czerwca 2015, o 20:56

Anielson pisze:Czyli zeby wyjsc z nerwicy nie mozna brac lekow? .
odburzanie-wedlug-divovica.html
Odlsuchaj uwaznie nagrania a bedziesz po prostu rozumiala w czym rzecz.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

23 czerwca 2015, o 21:56

Anielson pisze:Kiedy mozemy powiedziec, ze jestesmy odburzeni? Bo ja bylam odburzona 4 lata. Czasami, ale bardzo zadko mialam jakies objawy, ale w ogole mnie to nie ruszalo. Zylam pelnoa zycia. Zapomnialam o nerwicy, nie zaprzatalam sobie nia glowy. I po 4 latach boom... .
Myślę, że to jest właśnie ten stan.
U mnie wszystko zaczęło się w dzieciństwie, gdy miałem 13 lat. I pierwszy rok, praktycznie cały, był po prostu masakrą. Nie mogłem chodzić do szkoły, nie mogłem nawet jeść obiadu z rodzicami w jednym pokoju. Wszystko wydawało mi się dziwne i nierzeczywiste. Bałem się, choć nie wiedziałem co to może być i dlaczego tak mam.
Z biegiem czasu jednak wszystko to osłablo na tyle, że dało się normalnie żyć. I kolejne 15 lat mojego życia z dzisiejszego punktu widzenia mogę uznać za okres, gdy byłem odburzony. Jakiekolwiek negatywne objawy i dolegliwości zdarzały się, ale 2-3 razy w roku. Było nieprzyjemnie, ale nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. W ogóle o tym nie myślałem, nie czytałem, nie bałem się tego. Dzięki temu żyłem normalnie i do takiego stanu dążę.
Dziś znów jestem zaburzony i to prawie od pół roku. Zaczęło się od wielkiego boooooom, gdzie wydawało mi się, że jestem na krawędzi życia i śmierci. I od tamtego momentu jest masakra. Tak jak kiedyś miałem napady lęku 2-3 razy w roku, tak dziś prawie nie ma dnia bym ani przez chwile nie poczuł się dziwnie. To jednak tak naprawdę jest najmniejszy problem. Największym jest lęk przed lękiem czyli strach przed sytuacjami gdy ataku mogę dostać. Jeśli chodzi o życie codzienne to nie jest źle, bo chodzę do pracy, na zakupy, do niedawna studiowałem, przyjmujemy gości i chodzimy w gości. I pomimo iż raz jest lepiej a raz gorzej to daję radę. Problemy pojawiają się przy większych "wyzwaniach". Boję się iść do kina, do IKEI czy dużych marketów budowlanych (gdzie jeszcze w październiku bywałem 3-4 razy w tygodniu, bo urządzaliśmy mieszanie), boję się gdzieś wyjechać, tego jak zniosę podróż i co będzie tam na miejscu. Blokuje mnie to. Wiem, że to wbrew zasadom, bo powinenem po prostu to zaakceptować, że mogę znów zacząć panikować i tyle. Ale na razie jakoś i nie idzie.
Tak czy siak chciałbym już być odburzony i żyć jak kiedyś. Mógłbym nawet mieć atak paniki codziennie, ale żebym o tym nie myślał i nie bał się, bo to niszczy mi życie.
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

24 czerwca 2015, o 07:07

Powiedzcie czy dobrze rozumiem, ze te gorsze dni a później lepsze(ta przeplatanka) jest po to, ze to wszystko sie normuje?
usunietenaprosbe
Gość

24 czerwca 2015, o 08:39

Tak.
Lepiej, że te lepsze i gorsze dni się przeplatają, niż jakby ciągle miały być te gorsze.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

25 czerwca 2015, o 12:56

ma ktoś ciągłe ataki paniki ? bo mnie ostatnio dopadają ciągle i sczerze mówiąc nie moge sobie z tym już poradzić :(:( moje ataki są ostatnio codziennie :( przychodzi to nagle... Cała się trzęse, mam uczucie, że już po mnie, że się coś stanie zaraz, w oczach mi się mieni w głowie kręci i jestem taka osłabiona że nie mogę wstac... nie mogę sobie z tym poradzić... ostatnio jest coraz gorzej dochodzi derealizacja :(
Ostatnio byłam u kardiologa i powiedział mi że jest wszystko dobrze, badania miałam robione i też ok. Uspokoiłam sie a teraz jestem znów taka niespokojna :(
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

25 czerwca 2015, o 13:39

Ja jak sie nakrece na lekowa analize to potrafie miec 5 dziennie srednio i non toper lek wolno plynacy .
lek-zniszcz-go-i-wyzwol-sie-cz-1-t6323.html

Swiezutki post w pigulce . Pamietaj ze nic ci nie grozi przepuszczaj ataki paniki swiadomie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

25 czerwca 2015, o 14:16

A powiedz mi jakie masz przy tym objawy ?

dzieki wielkie :) przeczytam :)
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

25 czerwca 2015, o 14:22

Objawy uffff . Ok ja mam gonitwe mysli wyostrzone postrzeganie czyli reaguje bardzo na wszystko do okola najlepiej zoobraxuje to fakt ze czuje sie jak zolniez na polu bitwy . Kazdy szmer ruch a za tym ida mysli o schizofreni . Trzesie mna caly czuje sie ze zaraz zwariuje ze juz brakuje milimetra do kilometrowej granicy . A jak wszystko przepusze spokojnie to boli glowa taki standard mam . Ale zaczyna sie od napiecia takiego kilka chwil moze godzin pozniej lek wolnoplynacy a pozniej atak leku panicznego i potrafie miec taki atak 5 godzin a potrafie miec kilka w ciagu dnia . Naszczescie daje rade sumiennie i moj umysl wraca do normalnosci .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ