Witam, chciałbym opisać swój problem jaki mam od 3 miesięcy. Zaczęło się od zapalenia cewki moczowej i bakterii, na którą dostałem najbardziej prącie*wy antybiotyk (chemioterapeutyk) na rynku - dowiedziałem się o tym po czasie od innych lekarzy. Kochana Pani wenerolog zaleciła mi przy tym po miesiącu badania na HIV, kiłę i HCV - wpadłem w ogromną panikę skąd w ogóle taki pomysł, przecież nie miałem od kogo ani jak się zarazić ale okej. Miesiąc czasu byłem bez życia, obok siebie, przestałem chodzić na siłownię (gdzie uczęszczałem regularnie co 2 dzień na treningi 1,5h), przestałem jeść, w ogóle przestałem trzymać dietę i w miesiąc spadłem z 83kg na 77kg. Ogromny lęk i ciągłe myśli o tym, że mogę być chory na HIV całkowicie zawładnęły moim życiem - był to okropny miesiąc.. Zrobiłem te badania, oczywiście wszystko ujemne - fajnie. Nagle wymacałem sobie na szyi węzły chłonne powiększone, które wydaje mi się, że były powiększone od dziecka, oczywiscie odrazu Google - diagnoza białaczka lub chłoniak. Znów ogromny lęk, stres, drżenie rąk, całego ciała, znów schudłem w kolejne pół miesiąca 2kg - rano piłem kawe, jadłem banana w pracy i do wieczora nic. Poszedłem do bardzo dobrego lekarza rodzinnego - powiedział, ze to pewnie jakas pozostałosc z dziecinstwa i mam sie nie przejmować, sam powiedział ze ma taki powiekszony pod zuchwą i zyje

. Nie wystarczyło mi to - zrobiłem morfologię i inne badania z krwi za prawie 450zł. Wyszło kilka drobniutkich odchyleń, ale na nic nie wskazujących. Wystraszyłem się, że te odchylenia mogą jednak coś znaczyć - oczywiście google i sprawdzanie co oznacza każde podwyższenie lub obniżenie danego parametru - i znów załamka, że coś to może jednak być. Następnie poszedłem na USG tych węzłów i wyszły powiękoszone 26x8 i 25x7 po obu stronach. Byłem u radiologa, do którego przyjeżdzają ludzie z kilku województw - ma bardzo dobre opinie - stwierdził, że nie budzą kompletnie jego niepokoju, ponieważ są książkowej budowy i unaczynienia, jedynie powiększone i nie musze nic z tym dalej robić (pokazałem mu oczywiście wyniki i powiedział też ze wszystko ok). Nie dało mi to spokoju, następnie umówiłem się do Hematologa, który stwierdził, że fizykalnie jest wszystko okej i tylko te węzły są powiekszone na szyi. Żeby rozwikłać mój problem (mam nadzieje ze dlatego) zlecił mi za 3 miesiące USG wszystkich wezlow w ciele + LDH, morfologie, proteinogram i coś tam jeszcze. Powiedział że mam sie nie przejmować. Żyje w ogromnym stresie od czasu zapalenia cewki (myśle ze to była taka puszka pandory u mnie), całe dnie nic nie robię i myślę tylko o tych węzłach, mam takie napięcie w ciele, że wylądowałem już na SORze z dusznościami w klatce (okazało się, że nerwicowe), do tego utrzymuje mi się temperatura 36,8-37 stopni i boje się, że to może być ten chłoniak lub białaczka. Na nerwicę choruję już chyba 15 lat, ale to co się stało teraz to przerasta wszystko co było wcześniej...