Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
szvmon
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 26 kwietnia 2024, o 17:25

26 kwietnia 2024, o 17:51

Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.

Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.

Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.

Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.

Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.

Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.


Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.

Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

26 kwietnia 2024, o 22:17

szvmon pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:51
Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.


Szymon to jest nerwica. Budzą się w tobie lęki które powodują somatyczne objawy jak choćby ból miedzyzebrowy w klatce piersiowej. To nie zawał, to nie guz to spięcie powięzi i mięśni głównie tego co w atlasie anatomicznym zaznaczono kolorem białym czyli tkanki ścięgniste, ścięgna i jakieś przyczepy. Nerwy są poszarpane ich praca nie jest poprawna więc wysyła ci głupie komunikaty by coś wyłączyć np pamięć, myślenie, energię.
Byłeś na psychoterapii i zapewne nie powiedzieli ci że nerwica to fizyczny stan napięcia łącznie z tym emocjonalnym od którego się zaczyna.
Masz zatkane uszy od napięcia powięzi szyi i czepca ścięgnistego powodujacego bóle głowy albo napiętego mięśnia skroniowego. U mnie zaczęło się od zatkanego nosa i uszu. Oddychałem jak przez watę. Masa badań i leków typu pseudoefedryna, krople na alergię, leki przeciwhistaminowe bo przecież nietolerancja jest na pewno. Nerwy dosłownie nadszarpnięte.
Klikanie w uchu non stop, zaciskający się niewidzialny kask na głowie, sztywność mięśnia mostkowo obojczykowo sutkowego który to powodował napięcia w okolicy ucha i to zatkanie. Kłótliwość bo przecież wszystkie dźwięki wkurzają. Jedyny lek który pomagał to Xanax, Alprox, benzodiazepina pod różną postacią dająca poczucie bezpieczeństwa. Tylko to wyłączało wszystkie dziwne objawy na kilka godzin. Wtedy wiedziałem, że nie jestem chory nieuleczalnie i to dawało najwięcej siły. Oczywiście trwało to prawie 3lata z czego połowa czasu to był dramat i masa badań i wydanych pieniędzy na fizjoterapeutów, osteopatów i neurologów. Totalna głupota bo wtedy nie wiedziałem o tym forum a tylko tutaj masz realne opowieści ludzi którzy to przeżyli. Dr google i jakieś głupie portale typu zdrowie itp mogą się schować bo nie rozwiązują problemu, nie udzielają jasnej odpowiedzi.
Polecam w cholerę dużo ruchu w jakimś zielonym klimacie, rower, siłownię śmieszne filmy z YouTube bo musisz wyregulować swoją dopaminę i serotoninę by ciało mogło się zluzować. Zrób coś co daje ci satysfakcję. Za dużo kortyzolu i adrenaliny która nie chce się sama obniżyć i utrzymuje stan ciągłego napięcia. Chłopie idziesz do psychiatry prosisz o Alprox i tritico na sen i czekasz aż będzie lepiej. Nie miej wyrzutów sumienia że jesz Alprox ponad miesiąc nie uzależnisz się tak szybko to sraty taty, że się uzależnisz w kontrolowanej dawce. Będziesz żył normalnie i szybko wykluczysz głupie choroby. Nie wydawaj już pieniędzy na badania kup sobie jakieś fajne perfumy, telefon czy inny duperelek dający radość. Jakoś to będzie...
A...Do psychiatry idź prywatnie będzie szybciej i wywal tą hydroksyzynę do kibla bo to zamulacz.
Jedz dobrze, pij oliwę z oliwek jedz warzywa i dobre białka.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

27 kwietnia 2024, o 05:02

szvmon pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:51
Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.

Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.

Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.

Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.

Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.

Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.


Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.

Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
OMG też mam klikanie w uchu. Zaczęło się we wrześniu 2023 i doprowadziło mnie do nerwicy. Dwóch laryngologów, MRI głowy, fiberoskopia, badanie słuchu, a ataki klikanie i bulgotania ucha nadal są. Nie łączyłam tego z nerwica
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

27 kwietnia 2024, o 05:02

szvmon pisze:
26 kwietnia 2024, o 17:51
Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.

Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.

Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.

Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.

Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.

Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.


Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.

Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
OMG też mam klikanie w uchu. Zaczęło się we wrześniu 2023 i doprowadziło mnie do nerwicy. Dwóch laryngologów, MRI głowy, fiberoskopia, badanie słuchu, a ataki klikanie i bulgotania ucha nadal są. Nie łączyłam tego z nerwica
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

27 kwietnia 2024, o 18:42

Mroczna.Krolowa pisze:
20 marca 2024, o 22:50
Polly pisze:
20 marca 2024, o 22:25
Nerwica ma to do siebie, że wszystkie dziwne doświadczenia w ciele z pewnością muszą być straszną chorobą. Nakrecacie się, googlujecie bzdury, lęki i strach wam rosną i stąd te bóle żołądka, głowy, kręgosłupy, karki itd
Sam to przechodziłem, straciłem dużo pieniędzy na różne porady lekarskie, fizjoterapeutów a nawet osteopatę który czarował mnie kamertonami.
Kolejny raz powtarzam po alproxie/xanaxie wszystko mijało. Tak właśnie uzyskałem diagnozę. Panika minęła, sm emy minęły został spokój w głowie i trochę somatycznych bólów wynikających z nadmiaru obowiązków życiowych. Zamiast łazić po specjalistach idźcie do psychiatry niech wam da benzodiazepinę to się szybko wyleczycie z lęków o choroby.
Wiadomo, każdy jest innym przypadkiem ale przeciążone mózgi i ciała dają jak widać z opowieści forumowiczów bardzo podobne objawy. Nie ma cudów
Nie wiem ile bym musiała żreć tych bezno żeby nie czuć somatow bo po piątce cloranxenu potrafię mieć mrowienia, kołatania serca i atak paniki. Poza tym one uzależniają na dłuższą metę.
Zrobiłam dziś test, wzięłam lorafen i faktycznie drganie drganie brody, które sobie ubzduralan przez klika godzin nie istniało nawet kiedy się na nim skupiałam.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

27 kwietnia 2024, o 20:45

Mroczna.krolowa
widzisz sama to zaburzenia lękowe. Lek wyłącza przedłużające się powoli płynące lęki które nie trwają chwilę. To cholerstwo potrafi ciągnąć się miesiącami. Nie masz więc chorób nieuleczalnych chyba że nerwicę uznamy za dar na całe życie.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

27 kwietnia 2024, o 21:13

Polly pisze:
27 kwietnia 2024, o 20:45
Mroczna.krolowa
widzisz sama to zaburzenia lękowe. Lek wyłącza przedłużające się powoli płynące lęki które nie trwają chwilę. To cholerstwo potrafi ciągnąć się miesiącami. Nie masz więc chorób nieuleczalnych chyba że nerwicę uznamy za dar na całe życie.
Z częścią się zgadzam, ale moje cholerne ucho jest chyba chore na coś mega rzadkiego -mioklonie ucha środkowego, nikt tego w Polsce nie leczy, a lekarze pukają się głowę kiedy mówię że czuje ruch błony bębenkowej w uchu oraz go słyszę. Od tego zaczęła się moje kolejna hipochondria. Najpierw bałam się w związku z tym guza mózgu, potem raka nosogardla bo też chwilę obstawiałam, że ucho może klika od trąbki słuchowej, ale po fiberoskopi też okazałam się zdrowa. Brak diagnozy spowodował kaskadę kolejnych objawów już typowo nerwicowych jak drętwienie, drganie itd...
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

27 kwietnia 2024, o 22:42

Mroczna.Krolowa pisze:
27 kwietnia 2024, o 21:13
Polly pisze:
27 kwietnia 2024, o 20:45
Mroczna.krolowa
widzisz sama to zaburzenia lękowe. Lek wyłącza przedłużające się powoli płynące lęki które nie trwają chwilę. To cholerstwo potrafi ciągnąć się miesiącami. Nie masz więc chorób nieuleczalnych chyba że nerwicę uznamy za dar na całe życie.
Z częścią się zgadzam, ale moje cholerne ucho jest chyba chore na coś mega rzadkiego -mioklonie ucha środkowego, nikt tego w Polsce nie leczy, a lekarze pukają się głowę kiedy mówię że czuje ruch błony bębenkowej w uchu oraz go słyszę. Od tego zaczęła się moje kolejna hipochondria. Najpierw bałam się w związku z tym guza mózgu, potem raka nosogardla bo też chwilę obstawiałam, że ucho może klika od trąbki słuchowej, ale po fiberoskopi też okazałam się zdrowa. Brak diagnozy spowodował kaskadę kolejnych objawów już typowo nerwicowych jak drętwienie, drganie itd...
Ej weź ty już przestań myśleć. Poczytaj sobie to co piszesz. Tak drobiazgowe drążenie tematu i jakieś wyjątkowe cudaczne choroby są niestety przekleństwem zaburzeń lękowych w tym przypadku na tle hipohodrycznym. To nie jest ani mozliwe ani normalne. Ciągle szukanie problemu tam gdzie go nie ma też jest objawem nerwicy.
Może masz tam jakieś problemy z uchem i trąbkę eustachiusza masz zapchaną co nie jest większym problemem ale nie masz żadnych wyjątkowych chorób. Weź ibuprofen jeśli boli albo jakaś clartę i obserwuj, dodatkowo nolix do nosa wodę morską czy coś nawilżającego i obkurczającego błony śluzowe. Jak jesteś pospinana to błona bębenkowej też może bardziej odczuwać zmiany ciśnienia akustycznego i ciśnienia w trąbce.
Spróbuj porozcierać do czerwoności małżowiny uszne lepiej się ukrwią i rozluźnią. Pobudzi to też nerw błędny który po odpowiednim masażu przynosi rozluźnienie. Rozmasuj sobie mięsień MoS leci z zza ucha do obojczyka i mostka.
Obserwuj ale nie daj się zwariować.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

28 kwietnia 2024, o 02:14

Polly pisze:
27 kwietnia 2024, o 22:42
Mroczna.Krolowa pisze:
27 kwietnia 2024, o 21:13
Polly pisze:
27 kwietnia 2024, o 20:45
Mroczna.krolowa
widzisz sama to zaburzenia lękowe. Lek wyłącza przedłużające się powoli płynące lęki które nie trwają chwilę. To cholerstwo potrafi ciągnąć się miesiącami. Nie masz więc chorób nieuleczalnych chyba że nerwicę uznamy za dar na całe życie.
Z częścią się zgadzam, ale moje cholerne ucho jest chyba chore na coś mega rzadkiego -mioklonie ucha środkowego, nikt tego w Polsce nie leczy, a lekarze pukają się głowę kiedy mówię że czuje ruch błony bębenkowej w uchu oraz go słyszę. Od tego zaczęła się moje kolejna hipochondria. Najpierw bałam się w związku z tym guza mózgu, potem raka nosogardla bo też chwilę obstawiałam, że ucho może klika od trąbki słuchowej, ale po fiberoskopi też okazałam się zdrowa. Brak diagnozy spowodował kaskadę kolejnych objawów już typowo nerwicowych jak drętwienie, drganie itd...
Ej weź ty już przestań myśleć. Poczytaj sobie to co piszesz. Tak drobiazgowe drążenie tematu i jakieś wyjątkowe cudaczne choroby są niestety przekleństwem zaburzeń lękowych w tym przypadku na tle hipohodrycznym. To nie jest ani mozliwe ani normalne. Ciągle szukanie problemu tam gdzie go nie ma też jest objawem nerwicy.
Może masz tam jakieś problemy z uchem i trąbkę eustachiusza masz zapchaną co nie jest większym problemem ale nie masz żadnych wyjątkowych chorób. Weź ibuprofen jeśli boli albo jakaś clartę i obserwuj, dodatkowo nolix do nosa wodę morską czy coś nawilżającego i obkurczającego błony śluzowe. Jak jesteś pospinana to błona bębenkowej też może bardziej odczuwać zmiany ciśnienia akustycznego i ciśnienia w trąbce.
Spróbuj porozcierać do czerwoności małżowiny uszne lepiej się ukrwią i rozluźnią. Pobudzi to też nerw błędny który po odpowiednim masażu przynosi rozluźnienie. Rozmasuj sobie mięsień MoS leci z zza ucha do obojczyka i mostka.
Obserwuj ale nie daj się zwariować.
Pierwszy laryngolog leczył mnie na trąbkę sprejem do nosa i lekami na alergię to nic nie dało. Masaże też nie. Istnieje taka dziwna przypadłość jak MEM (middle ear moclonus )i oczywiście skoro lekarze nie wiedzą skąd się bierze nadało jej miano choroby powiązanej z lekiem.
Zabawne jest to że wyzwalacze dla ataku są podobne dla ludzi , którzy dziełka się na grupach objawami. Nie możemy ziewać, przeciągać się czy bekać bo od razu atak kilku godzin stukania w uchu załatwiony.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

28 kwietnia 2024, o 12:40

Czad, lekarze nie znają takiej choroby. Skąd my to znamy... Może kup sobie taki balon do dmuchania nosem. Usprawnia działanie trąbki. Dotyka i ćwiczy.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

28 kwietnia 2024, o 16:00

Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 12:40
Czad, lekarze nie znają takiej choroby. Skąd my to znamy... Może kup sobie taki balon do dmuchania nosem. Usprawnia działanie trąbki. Odblokowuje i ćwiczy a przede wszystkim wyrównuje cisnienie.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

28 kwietnia 2024, o 16:31

Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 16:00
Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 12:40
Czad, lekarze nie znają takiej choroby. Skąd my to znamy... Może kup sobie taki balon do dmuchania nosem. Usprawnia działanie trąbki. Odblokowuje i ćwiczy a przede wszystkim wyrównuje cisnienie.
Jest ona opisana w literaturze medycznej, ale przyczyny nie są znane. To coś jak skurcze mięśnia tylko w uchu dlatego 'robi' dźwięk. Przeszłam przez to MRI głowy, nadanie słuchu, nosogardla, ucha i nic. Zaczęłam sobie wkręcać choroby neurologiczne, ale postanowiłam nie sprawdzać. Właśnie mam zaostrzenie i zastanawiam się dlaczego mam to od tygodnia codziennie?
Chyba spróbuję ten otovent, chociaż trąbki niby zdrowe.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

28 kwietnia 2024, o 16:31

Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 16:00
Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 12:40
Czad, lekarze nie znają takiej choroby. Skąd my to znamy... Może kup sobie taki balon do dmuchania nosem. Usprawnia działanie trąbki. Odblokowuje i ćwiczy a przede wszystkim wyrównuje cisnienie.
Jest ona opisana w literaturze medycznej, ale przyczyny nie są znane. To coś jak skurcze mięśnia tylko w uchu dlatego 'robi' dźwięk. Przeszłam przez to MRI głowy, nadanie słuchu, nosogardla, ucha i nic. Zaczęłam sobie wkręcać choroby neurologiczne, ale postanowiłam nie sprawdzać. Właśnie mam zaostrzenie i zastanawiam się dlaczego mam to od tygodnia codziennie?
Chyba spróbuję ten otovent, chociaż trąbki niby zdrowe.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

28 kwietnia 2024, o 18:02

Może na początek próba valsalvy taniej wyjdzie niż balonik.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

28 kwietnia 2024, o 18:23

Polly pisze:
28 kwietnia 2024, o 18:02
Może na początek próba valsalvy taniej wyjdzie niż balonik.

Próba valsavy trrigeruje atak stukania w uchu. Ja przed tym dziwnym stanem nie miałam nerwicy (chwilowo)...coś po prostu mi się w to ucho dziwnego stało i ani spreye, tabletki od laryngologa ani magnez ani masaże nic nie pomaga.
ODPOWIEDZ