Ja miałem coś podobnego tylko że z sercem. Co chwila kładłem rękę na serce, bo odczuwałem jakieś pieczenie, kłucie, gniecenie albo że nieregularnie bije, za szybko, za wolno i do tego duszności... I chyba miałem wszystkie możliwe objawy ze strony serca jakie są możliwe. EKG w porządku... Robię jeszcze holter... W nerwicy tak jest, że jak nie szyja, to brzuch... Ja jak przerobiłem sprawę z głową (wrażenie że mam guza, bóle różne itd) to pojawiły się objawy ze strony serca... Nerwica zrobi wszystko żeby Cię wystraszyć, ale jak robiłeś badania i wszystkie są ok, to serio zaufaj że nic ci nie jest. Nie jest łatwo, wiem. Ale postaraj się nie myśleć o tym, nie skupiać uwagi. Na efekty terapii też trzeba trochę poczekać... Dużo siły życzę!nerwicalekowa pisze: ↑7 kwietnia 2024, o 15:14Witam,
chciałbym przedstawić moja historię w trakcie leczenia.
W skrocie 3 lata temu mialem implanty zebow robione + wiele problemow z zebami i szczeka.
Jakies pol roku temu zauwazylem gulke na szyi(1,5cm)- oczywiscie dotknalem raz i tyle ale po 3 miesiacach o niej sobie przypomniałem i zaczęło się...( jestem pewny, ze od dziecka mialem juz kilka takich wezelkow, bo chorowałem czesto)
Internet- rak, chłoniak, wszystko co najgorsze. I wtedy psychika mi siadła. Oczywiscie był lekarz- zbadał i powiedzial, ze wezly sa powiekszone ale to nic zlego- zrobiłem badania krwi- jest okej, zdrowy.
Uspokoiło mnie to na pare dnia ale znowu zaczalem czytac i sie martwic- zrobiłem USG- powiekszone ale odczynowo- w skrocie zdrowe i nie ma powodow do obaw( nawet znalazl ich wiecej niz sam myslalem).
Po jakims czasie wyczulem znowu wezeł podzuchwowy i panika- konsultacja USG- znowu nic takiego- pewnie jakies przeziebienie, bo akurat je mialem ale dla swietego spokoju kolejna wizyta u lekarza rodzinnego- wszystko okej, jest Pan zdrowy i nie ma powodow do obaw- ZADNYCH. Znowu po jakims czasie zaczałem meczyc obojczyk- strach a okazalo sie, ze to sa miesnie i sciegna+ zyly i głowna zyla szyjna...
Generalnie badanie wezlow polega na delikatnym uciskaniu skory a ja potrafilem palce na 3cm wciskac az potem krew mi leciala ze skory...
Tak od 2 miesiecy powoli sie z tym mecze. Poszedlem do psychologa i zaczalem terapie.
W miedzy czasie mialem gorsze dni co potrafilem godzinami macac cala szyje i wszystko- zawsze cos znalazlem, czy to jakies sciegna, wezly(zdrowe sa wyczuwalne do 1cm i to normalne) czy miesnie.
Bylo pare wizyt u lekarza, ktory mowil, ze nic zlego sie nie dzieje i zeby juz dac mu spokoj... Za jakis czas znowu sciegno szyjne mnie zaczelo meczyc- wizyta u lekarza, ktory potwierdza- ZDROWY PAN JEST.
Powoli schodzilem tez na pachy i brzuch... po jakims czasie w brzuchu cos "poczułem" i wtedy panika + zapisanie sie na USG brzucha, wezlow itd.
Wszystko w brzuchu okej, organy sa takie jakie maja byc a to co wyczulem nie wychodzi w USG. (probowalem z 20 minut tego szukac u lekarza i nie moglem znalezc)- mowi, ze skoro nie wychodzi nic to pewnie jakis miesien(asymetria ciala jest normalna) a to, ze na sile to sciskalem do krwi to pewnie nawet spuchniete jest.
Sprawdzil wezly chlonne szyjne i z jednej strony tak jakby pare powiekszonych zniknelo a z drugiej sie zmniejszył jeden o 3mm ale jakis inne lekarz zobaczyl( 1,5cm)- ktore sa rowniez poprawne i nawet nie kazal mi isc do kontroli, bo sa okej-powiedzial, ze rozmiar w sumie nie ma znaczenia gdy jest zachowana poprawna konstrukcja wezla a u mnie kazdy wiekszy wezel taka ma. Nadobojczykowe niewyczuwalne(najwazniejsze), pachowe niewyczuwalne, w pachwinowych jeden wezel 1cm jest ale to normalne wielkosci i jest zdrowy. Ogolnie nic sie fizycznego nie dzieje, jestem zdrowy, brak kataru, bólow glowy, brzucha, czegokolwiek. Brak temperatury, utraty masy ciala, nocnych potow, zlego samopoczucia, sennosci. Moge 30km przejsc, biegac- wszystko ale niestety psychika troche cierpi. Defekty to -Krzywa przegroda nosowa jedynie i ogromna ilosc stresu i leku(problemy w pracy i dziecinstwo tez zrobily pewnie swoje)
I mnie uspokoil bardzo a po paru godzinach zaczalem znowu macac i znowu cos nowego... zapewne sciegna albo kosci.
I tak wlasnie wyglada meczenie sie z czyms takim a juz nie chce co 2 dni do lekarza chodzic i wydawac kasy. Czemu mozg co chwile sobie wyszukuje cos nowego na ciele? i to po paru godzinach od badania dokladnego "cos" sie pojawia nowego albo "powieksza"?
Czytalem keidys ksiazke sila podswiadomosci i chyba musze sie z nia zgodzic- to o czym myslimy przychodzi.
Oczywiscie walcze z tym zeby nie macac, nie myslec ale czasami musze i to pewnie blad, bo nakrecam lek... ale tez mysle, ze po pol roku gdybym mial zachorowac na cos powaznego to juz dawno bym byl chory....
Od dwoch lat okropnie sie stresuja praca, ktora tez mnie przytlacza i lekow duzo dostarcza(kiedys natretnie myslalem, ze szef mnie chce zwolnic a sie okazalo, ze chcial zebym pracowal bardziej niz ja sam)
Mial ktos tak, potrzebuje jakies slowa otuchy![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
ja wiem, ze wszystko jest okej i walcze z tym ale co chwile musze sobie cos dotknac i cos juz innego eh
Ja miałem coś podobnego tylko że z sercem. Co chwila kładłem rękę na serce, bo odczuwałem jakieś pieczenie, kłucie, gniecenie albo że nieregularnie bije, za szybko, za wolno i do tego duszności... I chyba miałem wszystkie możliwe objawy ze strony serca jakie są możliwe. EKG w porządku... Robię jeszcze holter... W nerwicy tak jest, że jak nie szyja, to brzuch... Ja jak przerobiłem sprawę z głową (wrażenie że mam guza, bóle różne itd) to pojawiły się objawy ze strony serca... Nerwica zrobi wszystko żeby Cię wystraszyć, ale jak robiłeś badania i wszystkie są ok, to serio zaufaj że nic ci nie jest. Nie jest łatwo, wiem. Ale postaraj się nie myśleć o tym, nie skupiać uwagi. Na efekty terapii też trzeba trochę poczekać... Dużo siły życzę!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
nerwicalekowa pisze: ↑7 kwietnia 2024, o 19:44Lepiej sobie nic nie dłubać w ciele bo jeszcze sobie na serio rozgrzebiesz a szukasz w węzłach chłonnych. Mój syn od urodzenia ma na szyi taki powiększony węzeł i nic sie z tym nie dzieje.
ja wiem, ze wszystko jest okej i walcze z tym ale co chwile musze sobie cos dotknac i cos juz innego eh
Osobiście jak mi twarz i szyja drętwiała to sam grzebałem w szyi rozmasowując mięśnie i powięzi aż mnie prawie zamroczyło jak sobie coś wcisnąłem a to był tylko masaż na Mosie od obojczyka po wyrostek sutkowaty. Szybko przestałem z tym walczyć. Ty masz jakąś tam wypukłość bez patrologii a mi pół twarzy sztywniało oczywiście na tle nerwowym z czasem znikło.
Bolesne plecy też masowałem rollerem aż miałem siniak. Nerwowe, kompulsywne trudne do powstrzymania z myślą, że sobie możesz poradzić ale tak nie ma.
Zostaw to w spokoju i sie czymś zajmij na długi czas. Pomogło? Dr google ci tego nie powie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
Wlasnie tutaj sie zgodze, naciskajac na takie tkanki moge je zwiekszac itd.
Ogolnie dostalem takie zadanie od psychologa zeby napisac realne powodu leku a powody przeczace i wyszlo tak:
Jedyny realny powod, ze jest pare wezlow powiekszonych ale zdrowych
A przeciw:
- 3 lekarzy roznych mowilo, ze wszystko git, badalo te wezly wszystkie
-wyniki krwi git
-hematolog widzial wyniki i git
-crp git
-ob git
-usg w sumie 3 razy robilem w ciagu 2 miesiecy i ciagle bez zmian
-gdybym mial byc chory to juz by byly problemy
-zdrowy
-bez goraczki
-bez oznak choroby
I ja to widze a i tak czasem mnie lapie lek i chec dotykania. Musze jak alkoholik sie powstrzymywac chyba. Psycholog mowila zebym sobie rece wiazal jak moge
Ogolnie dostalem takie zadanie od psychologa zeby napisac realne powodu leku a powody przeczace i wyszlo tak:
Jedyny realny powod, ze jest pare wezlow powiekszonych ale zdrowych
A przeciw:
- 3 lekarzy roznych mowilo, ze wszystko git, badalo te wezly wszystkie
-wyniki krwi git
-hematolog widzial wyniki i git
-crp git
-ob git
-usg w sumie 3 razy robilem w ciagu 2 miesiecy i ciagle bez zmian
-gdybym mial byc chory to juz by byly problemy
-zdrowy
-bez goraczki
-bez oznak choroby
I ja to widze a i tak czasem mnie lapie lek i chec dotykania. Musze jak alkoholik sie powstrzymywac chyba. Psycholog mowila zebym sobie rece wiazal jak moge
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 2 kwietnia 2024, o 14:26
Czy ktoś z Was przy nerwicy serca ma taki objaw, uczucie jakby samoistnego drgania mięśnia pod lewą piersią? To trwa dosłownie 2-3 sek. maksymalnie.. Dokucza mi od 3 dni, biorę magnez i nic i oczywiście już się schizuje
W poniedziałek byłam u kardiologa na kontroli i z serduchem wszystko ok, prócz tachykardii (od 5 lat). Uspokójcie mnie trochę, że to normalne i że to tylko mięsień
jak przyłożę dłoń do tego miejsca to czuje te drgania. Najczęściej występują w pozycji siedzącej.


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
To całkiem normalne a szczególnie gdy się ma za mało ruchu na co dzień. Nagłe pojawienie się lęku będzie przez takie akcje chciało by tego lęku było więcej. Polecam więcej aktywności akurat pogoda sprzyja.carolina9222 pisze: ↑11 kwietnia 2024, o 13:35Czy ktoś z Was przy nerwicy serca ma taki objaw, uczucie jakby samoistnego drgania mięśnia pod lewą piersią? To trwa dosłownie 2-3 sek. maksymalnie.. Dokucza mi od 3 dni, biorę magnez i nic i oczywiście już się schizujeW poniedziałek byłam u kardiologa na kontroli i z serduchem wszystko ok, prócz tachykardii (od 5 lat). Uspokójcie mnie trochę, że to normalne i że to tylko mięsień
jak przyłożę dłoń do tego miejsca to czuje te drgania. Najczęściej występują w pozycji siedzącej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
Ja miałem niedawno takie uczucie jakby drgania serca, może był to mięsień piersiowy bo nie wiem czy serce może tak drgać, ale w tej okolicy właśnie, ciężko to inaczej opisać, ale trwało to lekko ponad tydzień po czym samo przeszło. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Oczywiście napięcie wewnętrzne ale też napięte mięśnie przy nerwicy robią swoje.carolina9222 pisze: ↑11 kwietnia 2024, o 13:35Czy ktoś z Was przy nerwicy serca ma taki objaw, uczucie jakby samoistnego drgania mięśnia pod lewą piersią? To trwa dosłownie 2-3 sek. maksymalnie.. Dokucza mi od 3 dni, biorę magnez i nic i oczywiście już się schizujeW poniedziałek byłam u kardiologa na kontroli i z serduchem wszystko ok, prócz tachykardii (od 5 lat). Uspokójcie mnie trochę, że to normalne i że to tylko mięsień
jak przyłożę dłoń do tego miejsca to czuje te drgania. Najczęściej występują w pozycji siedzącej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33
Ja mam takie drgania w calym ciele, pod sercem też. Jak siedzę i lezę. Do tego wszystko mnie boli.freaky man pisze: ↑11 kwietnia 2024, o 15:07Ja miałem niedawno takie uczucie jakby drgania serca, może był to mięsień piersiowy bo nie wiem czy serce może tak drgać, ale w tej okolicy właśnie, ciężko to inaczej opisać, ale trwało to lekko ponad tydzień po czym samo przeszło. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Oczywiście napięcie wewnętrzne ale też napięte mięśnie przy nerwicy robią swoje.carolina9222 pisze: ↑11 kwietnia 2024, o 13:35Czy ktoś z Was przy nerwicy serca ma taki objaw, uczucie jakby samoistnego drgania mięśnia pod lewą piersią? To trwa dosłownie 2-3 sek. maksymalnie.. Dokucza mi od 3 dni, biorę magnez i nic i oczywiście już się schizujeW poniedziałek byłam u kardiologa na kontroli i z serduchem wszystko ok, prócz tachykardii (od 5 lat). Uspokójcie mnie trochę, że to normalne i że to tylko mięsień
jak przyłożę dłoń do tego miejsca to czuje te drgania. Najczęściej występują w pozycji siedzącej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33
Pisałam już o tym, ale dalej nie daje mi to spokoju i bardzo dołuje. Czy ktoś borykał się z bólem kręgosłupa, barku, drętwieniem rąk i nóg W NOCY? Nie mogę przez to spać, budzę się i kręcę z boku na bok. Jak wstanę czuję się gorzej zmęczona niż wcześniej, do tego mam drgania/fascykulacje w całym ciele, ale najbardziej w nogach....
Bylam na 2 masażach. Bardzo napięte mięśnie, ale czy to naprawde może aż tak bez przerwy dokuczać? Ani nocy odpoczynku od wielu miesięcy... A dodam, że nie jestem jęczek, bo urodziłam 4 dzieci
ale już mnie to coraz bardziej irytuje... Nie jest yo jakiś kosmiczny ból, ale nic nie mija... P-bólowe też nic nie pomagają...
Macie na to jakieś sposoby?
Bylam na 2 masażach. Bardzo napięte mięśnie, ale czy to naprawde może aż tak bez przerwy dokuczać? Ani nocy odpoczynku od wielu miesięcy... A dodam, że nie jestem jęczek, bo urodziłam 4 dzieci
Macie na to jakieś sposoby?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33
Kurde, a mi ta mata średnio pomagaznerwicowana_ja pisze: ↑2 kwietnia 2024, o 08:44Zrób sobie to prześwietlenie do sw spokoju ale gwarantuje Ci że to nerwa!ja mam potworne bóle między łopatkami,w żebrach ,generalnie w wielu miejscach ,zrobiłam miesiąc temu RM i wyszły jakeis drobne zmiany ,rehabilitant obejrzał płytę i wyniki i stwierdził że w kręgosłupie nie ma dużych zmian owszem są jakeis nieliczne plus mała przepuklina w ledziwach ,ale u mnei te bóle są raz przeciążeniowe dwa pod wpływem stresu.mnie ratuje codzienne leżenie na macie z kolcami ,polecam działa jak super masaż ,pierwsze sesje nawet kilkuminutowe bolą ,ale jak się człowiek przyzwyczai to jest w stanie i godzine na tych kołach wylezec i to czysta przyjemność i bóle mijają.dwa znajdź na YouTube genialnego fizjoterapeutę Marka Purczynskiego i jakieś ćwiczenia z nim na bóle pleców,aaaa i on ma jeszcze super film nt stresu gdzie też mówi i tym jak od stresu wszystko boli,polecam obejrzeć bo to i nas nerwicowcach!!! I powiem Ci jeszcze tak na koniec przykład mojej mamy,przez wiele miesięcy opiekowała się moja schorowana babcią,mama miała ogromne bóle w plecach ,zamartwiala się o babcie non stop,żyła w wielkim napeiciu z myślą że pewnie wkrótce dostanie telefon że szpitala że babcia zmarła .tak się stało babcia była schorowana i odeszła po jakimś czasie od śmierci babci mama powiedziała mi ,że minely jej te bóle w plecach i całe to napięcie które miała przez ten czas gdy babcia była chora ..więc gwarantuje Ci że nie masz żadnej choroby,ani raka kości ,ani sm to jest silny skumulowany stres ,i jestem więcej niż pewna jak jak pójdziesz do fizjoterapeuty na jakiś porządny masaż to na jakiś czas ten ból by minął.zdrowka życzęSheldon pisze: ↑31 marca 2024, o 04:48Mnie teraz męczą plecy. Wibracje i drżenie jelit ustały, ale o spokoju nie ma mowy. Raz boli bardziej z prawej, raz z lewej. Przeskakuje na żebra, a to ręka zarwie, a to noga.. Mam już tego tak dosyć... Praktycznie o niczym innym nie myślę, tylko o tym czy znów "czuję" te plecy. A to środek pleców, a to niżej... Masakra. Idę po świętach na prześwietlenie kręgosłupa. Wmawiam sobie i boję się "r" kości lub kręgosłupa![]()
Ps.badales kiedykolwiek poziom Wit d3???? Bo to może być ewentualnie jej niedobór .


Miałam dwa masaże i nawet przez jeden dzień nie bylo lepiej, ale ponoc niektórym potrzeba 5-6 sesji... Moja fizjo mówi, że się krzywię na lewą stronę, garbię, miednica wypchnięta - no polamaniec
Jeśli to kiedyś przejdzie to chyba do reszty zwariuje - ze szczęścia
A jak tak sobie analizuję zaczęło sie jakis rok temu od palpitacji serca...potem przeszło na żołądek... Plecy pobolewały, ale nie tak jak teraz. Balam sie leczenia helicobactera, ale przeleczyłam... Żołądek sie w miare uspokoił. Nastały za to bezsenne noce z bólami wszystkich mięśni i pokrzywka... Wiem co to nerwica, bo już się znamy
Jeszcze lekarka mnie nastraszyła, że na pewno jestem chora na coś neurologicznego ... Bo skaczą mi mięśnie plus w badaniach dodatnie ana2... Ale nie bardzo wysokie miano a ana3 ujemne
Od miesięcy żyję z ciagłym bólem. Do lekarza dopiero w maju
Wiecziory to dla mnie męka. W dzień funkcjonuje w miare normalnie. Lędźwie trochę bolą ale nie ma tragedii, ale noc go jest koszmar...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Olix
Potwierdzam, miałem takie wędrujące bóle od miesięcy. Od głowy przez kręgosłup, biodra, kolana i nawet paluch stopy. Nie dało się uprawiać żadnego sportu, jedynie rozciąganie. To była masakra i trwało ok roku. Nie jedz dużo przeciwbólowych leków bo wątrobę rozwalisz. Mi pomagał Alprox tylko i wyłącznie. Tabletki na sen taka nazwa i potem tritico. Nawet mydocalm nie pomagał a to potwierdza, że to nie mięśnie tylko spięte sztywne powięzi.
Masz sporo dzieciaków, jesteś dociążona na cztery fronty. Dowaliło ci ciężaru stąd te emocje i cała sytuacja z którą się nie godzisz wewnątrz i wyrzuca somatami. Musisz coś zrobić dla siebie, wynagradzaj się za ten życiowy trud. Weź się za jakąś ponadrogramową aktywność. Włącz śmieszne koty na YouTube itp.
Jak ciało dosłownie napięte jak balon to nic dziwnego, że boli.
Potwierdzam, miałem takie wędrujące bóle od miesięcy. Od głowy przez kręgosłup, biodra, kolana i nawet paluch stopy. Nie dało się uprawiać żadnego sportu, jedynie rozciąganie. To była masakra i trwało ok roku. Nie jedz dużo przeciwbólowych leków bo wątrobę rozwalisz. Mi pomagał Alprox tylko i wyłącznie. Tabletki na sen taka nazwa i potem tritico. Nawet mydocalm nie pomagał a to potwierdza, że to nie mięśnie tylko spięte sztywne powięzi.
Masz sporo dzieciaków, jesteś dociążona na cztery fronty. Dowaliło ci ciężaru stąd te emocje i cała sytuacja z którą się nie godzisz wewnątrz i wyrzuca somatami. Musisz coś zrobić dla siebie, wynagradzaj się za ten życiowy trud. Weź się za jakąś ponadrogramową aktywność. Włącz śmieszne koty na YouTube itp.
Jak ciało dosłownie napięte jak balon to nic dziwnego, że boli.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33
Jeny, dziękiPolly pisze: ↑11 kwietnia 2024, o 22:40Olix
Potwierdzam, miałem takie wędrujące bóle od miesięcy. Od głowy przez kręgosłup, biodra, kolana i nawet paluch stopy. Nie dało się uprawiać żadnego sportu, jedynie rozciąganie. To była masakra i trwało ok roku. Nie jedz dużo przeciwbólowych leków bo wątrobę rozwalisz. Mi pomagał Alprox tylko i wyłącznie. Tabletki na sen taka nazwa i potem tritico. Nawet mydocalm nie pomagał a to potwierdza, że to nie mięśnie tylko spięte sztywne powięzi.
Masz sporo dzieciaków, jesteś dociążona na cztery fronty. Dowaliło ci ciężaru stąd te emocje i cała sytuacja z którą się nie godzisz wewnątrz i wyrzuca somatami. Musisz coś zrobić dla siebie, wynagradzaj się za ten życiowy trud. Weź się za jakąś ponadrogramową aktywność. Włącz śmieszne koty na YouTube itp.
Jak ciało dosłownie napięte jak balon to nic dziwnego, że boli.
Leki owszem, ale to dopiero w maju jak będę miala wizytę. Chyba, że minie do tego czasu
Myślisz, że te dodatnie ana n
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Jakbyś miała epilepsję to już byś zapewne leżała na podłodze cała sztywna w drgawkach ciała. To ciało ci się trzęsie z nerwów. Od środka. Takie drgania to prymitywny mechanizm służący do rozładowania napięcia. Taki zawór odpowietrzający w przenośni. Nie masz na to wpływu.
Zwierzęta po stresującej sytuacji otrzepują się, prychają, jeżą się, drży im grzbiet.
W przełyku masz całą masę drobnych mięśni, gnykowych z całą masą grubych unerwionych powięzi które zaciskają się i powodują uczucie kluchy w gardle. Tam biegną też tentnice, żyły i inne nerwy jak choćby błędny ważny bo wpływający na pracę serca i niektóre narządy. Stąd w jakieś tachykardie, skręty jelit, drżenia. Coś się rozkręca i lepiej uspokój to.