Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Olix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33

3 marca 2024, o 16:58

znerwicowana_ja pisze:
1 marca 2024, o 20:15
PiotrK pisze:
1 marca 2024, o 18:14
znerwicowana_ja pisze:
1 marca 2024, o 18:03

Poleciła mi Pani w aptece,nie ma Wit d?ja byłam pewna że właśnie to jest jakiś koncentrat Wit d 🤔to sorki jeśli wporwadzilam w błąd.dziurawiec też ok jednak z tego co wiem nie za bardzo można się przy nim wystwiac na słońce,nie wiem chyba jakieś zmiany skórne mogą się zrobić
Może potestuje te krople.
Ciekawostka, na jednym z portali widziałem, że ktoś wrzucił, że po unormowaniu D przesżły mu stane depresyjne, a w komentarzach znalazłem, że gościu w niemczech dostał od lekarza Dekristol 20000 w dawkowaniu co durgi dzień przez tydzień a później raz na tydzień.
A u nas strach jak dają 4000 na dzień...
Moja koleżanka brałam kiedyś na receptę wit D3 ,miała też bardzo duży niedobór,tylko już sama nie pamięta ile ale jakoś koło 10tys jednostek,to było naprawdę silne.nie wiem czy miała przy tym stanu depresyjne bo nigdy się "nie chwaliła"..ale wiem że udowodnione jest naukowo że niedobór wit d 3 może dawać objawy depresji
Niedobór wit D ma wielu ludzi w naszej szerokosci geograficznej, jednak warto też lapac ja przez zwykla ekspozycję na slońce w okresie letnim i warto wiedziec, że wit D jest jedna z tych, którą mozna przedawkowac (nie wysikasz jej tal jak np wit z grupy B) i to tez nie jest dobre. Ja biorę D, ale dawke 2 tys. Jednak mieszkam na wsi i tylko czekam na slońce. Latwm zawsze mam super poziom.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

3 marca 2024, o 18:02

Olix pisze:
3 marca 2024, o 16:58
znerwicowana_ja pisze:
1 marca 2024, o 20:15
PiotrK pisze:
1 marca 2024, o 18:14

Może potestuje te krople.
Ciekawostka, na jednym z portali widziałem, że ktoś wrzucił, że po unormowaniu D przesżły mu stane depresyjne, a w komentarzach znalazłem, że gościu w niemczech dostał od lekarza Dekristol 20000 w dawkowaniu co durgi dzień przez tydzień a później raz na tydzień.
A u nas strach jak dają 4000 na dzień...
Moja koleżanka brałam kiedyś na receptę wit D3 ,miała też bardzo duży niedobór,tylko już sama nie pamięta ile ale jakoś koło 10tys jednostek,to było naprawdę silne.nie wiem czy miała przy tym stanu depresyjne bo nigdy się "nie chwaliła"..ale wiem że udowodnione jest naukowo że niedobór wit d 3 może dawać objawy depresji
Niedobór wit D ma wielu ludzi w naszej szerokosci geograficznej, jednak warto też lapac ja przez zwykla ekspozycję na slońce w okresie letnim i warto wiedziec, że wit D jest jedna z tych, którą mozna przedawkowac (nie wysikasz jej tal jak np wit z grupy B) i to tez nie jest dobre. Ja biorę D, ale dawke 2 tys. Jednak mieszkam na wsi i tylko czekam na slońce. Latwm zawsze mam super poziom.
Ja również mieszkam na wsi i kątem jak długo na słońcu to inne samopoczucie,wiem że można przedawkować będę to robić pod kontrolą lekarza,mam wizytę na dniach
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

5 marca 2024, o 20:30

znerwicowana_ja pisze:
26 lutego 2024, o 16:23
Patro1995 pisze:
26 lutego 2024, o 16:02
znerwicowana_ja pisze:
24 lutego 2024, o 12:48


A masz bóle przy głębokim wdechu?jeśli tak to duże prawdopodobieństwo że to od kręgosłupa
Nie mam, odkąd zacząłem być chory w piątek to się eto pojawiło jakby mnie ktoś ściskał w środku klatki piersiowej, albo jakbym miał sznur dookoła xd dziwne uczucie nie wiem czy to od nerwicy czy od choroby a jutro muszę do pracy Wrocic, radzisz sobie z tym objawem w pracy? Mam nadzieję że to od przeziębienia i mi przejdzie bo ciężkie to
Jeśli byłeś przeziębiony to oczywiście, że od tego możesz mieć.ja za każdym razem mam jazdę z żebrami jak tlyko jestem chora i mam kaszel.lekarka mi kiedys powiedziala że jak się kaszle może dojść do uszkodzeń chrząstek międzyżebrowych (co przechodzi samoistne)i to powoduje takie opasajacy ból.mnie pomagaja masaże i przede wszystkim rozgrzewanie tych miejsc garacym prysznicem czy termoforem.
Byłem właśnie u lekarza w Holandii, to mnie zobaczył postukał, i mówi że ok wg niego i że nie trzeba żadnych badań robić, oddech też sprawdzał, trochę jestem zawiedziony że nie dostałem skierowania na żadne badania, trochę mniej mnie boli w tym tygodniu ale jednak po południu się zaczyna, w pracy nie, zazwyczaj pod koniec, zebra klata plecy Z tyłu uciski itd bóle, może faktycznie to od nerwicy? Chyba nie zapisywać się znowu bo debila z siebie zrobię.?
Pablito00
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 31 stycznia 2024, o 10:41

6 marca 2024, o 13:33

Cześć wszystkim! Czy ktoś z was miał takie dziwne uczucie jakby brakowało siły w ręce? Oczywiście gdy coś tą ręką robię wszystko jest ok, nie ma najmniejszego problemu z podnoszeniem ciężkich rzeczy, wykonywania czynności manualnych, jednak ciągle od 2 msc mam uczucie jakby nie miała ta ręka siły. Dodam że 2 lata temu zrobiłem rezonans głowy i kręgosłupa, oraz byłem u 2 neurologów, wszystko jak najbardziej prawidłowo, miałem wtedy podobne objawy tylko że z nogą, oczywiście po badaniach przeszło w kilka dni, lecz teraz nie chcę znowu wpaść w latania po lekarzach, ponieważ jestem na dobrej drodze w odburzeniu. Pozdrawiam
ranle
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 29 października 2023, o 13:55

6 marca 2024, o 14:00

Ja mam takie problem z nogami i rękoma - czasem czuję w nich słabość max - natomiast bez problemu idę czy podnoszę ciężary. Określiłbym to jako coś z pogranicza zaburzenia czucia i świadomości własnej siły. Wedle mojej psychoterapeutki związane to jest z uporczywym i nadmiernym stresem i moje ciało wchodzi w stan "uśpienia" aby ograniczyć bodźce. Jeśli masz chwilę zerknij na teorię poliwagalną.
piobla1324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44

6 marca 2024, o 18:53

Ja mam podobnie. Mogę biegać , podnosić ciężary , ale po dzwiganiu i bieganiu mam takie dziwne uczucie jak by mi za chwilę miało zabraknąć sił , nogi/ręce lekko drgają.,.jak bym dzwigał za dużo. Byłem u 5 nurologów. Niby mam dyskopatie szyjną , ledzwiową , ale ostatni z neurologów powiedział mi że na tych zdjęciach nic nie widac i jest to , cytuje "ciulstwo" i mam się nie przejmować , tylko zmienić trochę styl życia na bardziej aktywny. Niby zmieniłem styl zycia , ale ta słabośc , cały czas jest. Coraz bardziej zaczynam to olewać bo mam to już od ponad 5 lat. Łatwo nie jest , ale.się nie poddaje. Wczoraj dostałem takiej slabości całego ciała , że wymiękłem u uciekłem niestety do domu. Wiem popełniem bład , ale wszystko minęło po parunastu minutach.
Chciałem za to zapytać o trochę inna rzecz. Pojawia mi się multum innych objawów. Tzn. to wyglada tak jak by dany objaw nie mógł się do końca rozkręcić. Jest to nie przyjemne uczucie , bo jak wiadomo zaraz pojawia się lęk i mega niepokój. Ma ktoś jakieś rady co do tego?
Paula001
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 1 września 2023, o 17:29

6 marca 2024, o 20:58

Nie umiem już wytrzymać z drżeniem.Najgorsze jest to drżenie głowy, sztywnieje mi kark, nawet jak go rozmasuje to po chwili się spina i to tylko po jednej stronie ja już nie wiem czy to nerwica czy co.Bylam u neurologa czekam na rezonans ale to już tyle trwa, tak bardzo marzę o tym żeby rozmawiać z ludźmi, bo z tymi objawami jest to praktycznie nie możliwe, gdy tylko stanę to drżą też nogi ale to nie taka tragedia jak ta głowa.Zaburzenia lękowe mam od dziecka ale to drżenie pojawilo się nagle, zesztywniał mi kark i się zaczęło. początku było to gdy ktoś obcy się spojrzał a później już nawet przy rodzinie.Przez to nie mogę iść do pracy ani kontynuować nauki.Biore paroksetyne w dawce 60 już 2 miesiące.Czy to na pewno objaw nerwicy czy ja już tak będę mieć do końca życia.Wiem, że muszę poczekać na rezonans a później iść z tym do lekarza ale boje się nic tam nie wyjdzie i powie mi, że ja już tak będę mieć i będzie się dało tylko łagodzić objawy.Brałam już propranolol ale on mi niewiele daje, tylko jak wezmę benzo to jest super ale nikt mi do końca życia tego nie będzie dawał, zostało mi tylko kilka tabletek w razie jak bym coś musiała iść załatwić, ale to nie jest życie, jestem taka młoda, miałam tyle planów na życie a z czymś takim nawet nie pójdę na głupią randkę i nie spełnię swoich marzeń zawodowych.Czy da się z tego jakoś wyjść? Czy to objaw nerwicy ? Czy leki mogą jeszcze na to podziałać? Dodam, że chodzę na terapię od kilku miesięcy ale bez efektów.Bardzo przepraszam za tak długi post ale z dnia na dzień ta sytuacja jest dla mnie coraz cięższa to trwa już kilka miesięcy, a przecież muszę jakoś żyć, zarabiać
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

6 marca 2024, o 21:32

Paula001 pisze:
6 marca 2024, o 20:58
Nie umiem już wytrzymać z drżeniem.Najgorsze jest to drżenie głowy, sztywnieje mi kark, nawet jak go rozmasuje to po chwili się spina i to tylko po jednej stronie ja już nie wiem czy to nerwica czy co.Bylam u neurologa czekam na rezonans ale to już tyle trwa, tak bardzo marzę o tym żeby rozmawiać z ludźmi, bo z tymi objawami jest to praktycznie nie możliwe, gdy tylko stanę to drżą też nogi ale to nie taka tragedia jak ta głowa.Zaburzenia lękowe mam od dziecka ale to drżenie pojawilo się nagle, zesztywniał mi kark i się zaczęło. początku było to gdy ktoś obcy się spojrzał a później już nawet przy rodzinie.Przez to nie mogę iść do pracy ani kontynuować nauki.Biore paroksetyne w dawce 60 już 2 miesiące.Czy to na pewno objaw nerwicy czy ja już tak będę mieć do końca życia.Wiem, że muszę poczekać na rezonans a później iść z tym do lekarza ale boje się nic tam nie wyjdzie i powie mi, że ja już tak będę mieć i będzie się dało tylko łagodzić objawy.Brałam już propranolol ale on mi niewiele daje, tylko jak wezmę benzo to jest super ale nikt mi do końca życia tego nie będzie dawał, zostało mi tylko kilka tabletek w razie jak bym coś musiała iść załatwić, ale to nie jest życie, jestem taka młoda, miałam tyle planów na życie a z czymś takim nawet nie pójdę na głupią randkę i nie spełnię swoich marzeń zawodowych.Czy da się z tego jakoś wyjść? Czy to objaw nerwicy ? Czy leki mogą jeszcze na to podziałać? Dodam, że chodzę na terapię od kilku miesięcy ale bez efektów.Bardzo przepraszam za tak długi post ale z dnia na dzień ta sytuacja jest dla mnie coraz cięższa to trwa już kilka miesięcy, a przecież muszę jakoś żyć, zarabiać
Też miałem, drżenia głowy i nóg w szczególności. Jak z kimś zaczynałem rozmawiać to głowa mi się trzęsła i nie mogłem tego opanować... Wiem że to strasznie uciążliwe, ale u mnie po jakimś czasie samo minęło. To dość typowy objaw nerwicy. Jak nie widzisz efektów terapii, proponuję rozważyć zmianę terapeuty. Spróbuj też robić trening autogenny Schultza, na yt znajdziesz nagranie. Mi pomaga rozluźnić mięśnie i jest mega relaksujący. Regularne ćwiczenia fizyczne też są dobre, może znajdź jakiś sport odpowiedzi dla siebie. Warto też uzupełniać niedobory witamin. Trzymaj się, będzie dobrze.
Abccba
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 8 marca 2024, o 13:04

8 marca 2024, o 13:19

Witam. Trafiłem tutaj, bo chyba znowu wymyśliłem sobie chorobę. Czekam na wizytę, więc chyba rozumiecie co robi się w tym czasie... Kiedyś np. wymyśliłem sobie HIV, gdy dostałem lekkiej grzybicy po antybiotykach, teraz czas na SLA.
Od lat mam dyskopatię, od ok. 2016 i to zarówno w odcinku lędźwiowym, piersiowym, czy szyjnym. Różne skurcze itp. które są efektem wieloletniego uprawiania sportu, stresu, pracy itp. Od 2016 przy gorszych sezonach kręgosłupa tak jakby drętwieją mi małe palce u dłoni. W 2021 r. miałem pierwszy raz fascykulacje w łydkach i lekarz dał mi neurovit (ja nawet nie wiedziałem, że to się nazywa fascykulacje). 2023 i 2024 były dla mnie ciężkie i intensywne, więc temat kręgosłupa wrócił, ale nie są to bóle, które powodowałyby konieczność brania środków przeciwbólowych. Jednakże 3 tygodnie temu, podczas stania ok. 30 minut scierply mi nogi, próbowałem dać krok do przodu i leżę na ziemi. Lewa noga była kompletnie odcięta. Wstałem sam, trwało to sekundy. Od tego czasu mam uczucie miękkich nóg, osłabienia i niepewności. Dramatem jest dla mnie gdy muszę gdzieś stać np. w kolejce bo mam wrażenie że lecę, chwieje się i upadne. Oczywiście nigdy nie upadam. Gdy idę lub jadę rowerem jest ok. Oczywiście powróciły fascykulacje i teraz niestety sprawdziłem czym one są, a wiadomo co google piszę... Zatem czekam na wizytę u neurologa, badał mnie już ortopedia i internista, i zaczyna się wkręcanie, znajdywanie nowych objawów itp. Zapewne to wszystko od kręgosłupa, ale wiadomo jak hipochondryk do tego podchodzi... Nie pracuje, bo szukam wpisów o chorobie, ciężko jest jeść i zrobić cokolwiek. Żona w ciąży, a ja zamiast remontować chatę chodzę sinoblady. Wiem już, że osiągam swoje apogeum wkręcania się, tj. zimne ręce, usztywnienie, skórze mięśni itp. Napisałem to, bo łatwiej jest to napisać tutaj anonimowo i jakoś zająć czas. Po tym neurologu pójdę chyba na jakąś terapię od nerwicy, bo chyba już czas.
ranle
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 29 października 2023, o 13:55

8 marca 2024, o 15:16

Oczywiście zrób badania, natomiast ktoś to może ci pomóc to na pewno będzie psychoterapeuta i psychiatra. Miałem i czasami mam jeszcze fastykulację uczucie nie czucia ciała... I tym podobne wkrętki. Terapia i leki działają ale czasami krok do przodu dwa do tyłu dwa kroki do przodu jeden do tyłu... Ale chyba da się to pokonać.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 marca 2024, o 15:52

To normalne w nerwicy. Jako zaburzony nerwicowiec będziesz mieć setki podejrzeń różnych chorób a nerwica robi nam cuda od prostych fizjolgicznych objawów po drżenia, drętwienia i pływające po ciele pseudo bóle na długości całego ciała plus zawroty głowy i jej dziwne uciski wskazujące na wszystko i nic. Neurolodzy rozkładają ręce, fizjoterapeuci i osteopaci zacierają dłonie na zarobek z pacjentów psychosomatycznych. Są też tacy od terapii Czaszkowo krzyżowych, energoterapeuci, legendarni szamani od akupunktury ale ostatecznie okazuje się, że ostatnią wizytą jakiej ci trzeba to gabinet psychiatry przepisujacego benzodiazepinę po której odzyskasz wiarę, że nie umierasz i możesz żyć godnie. Np taki Alprox.
Wiem doskonale co czujesz bo zmagam się już nie wiem z którymi doznaniami w ciągu 5 lat.
Zaczęło się od drętwienia okolic ust i lewej skroni na pół głowy potem poszło na plecy, wykręcało palce lewej dłoni, potem okolice bioder, krzyża, ud łydek po zdrętwiały paluch prawej stopy przez 3 mies. Nogi z waty pozbawione sił jakby były w skorupie. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie potężnego zmęczenia a szczególne rankiem jakbym przerzucał tony węgla. Oczywiście rozbicie psychiczne, próby logicznego uzasadnienia sytuacji a im więcej myślisz tym jest gorzej.
Nerwowość, wrażliwość na hałas, dzieci, reklamy, światło. Wybuchowość i desperacja jak próba walki z wciągającym bagnem. I co? I nic nie pomogło, żadne wizyty u lekarzy, setki badań, tężyczki, sm itp itd strata czasu i pieniędzy. Ciało i umysł zaprotestowało na nagłą zmianę życia, pracy, hobby... Trzeba po prostu odnaleźć na nowo to co sprawia satysfakcję w życiu. Uzyskać balans swoich neuroprzekaźników, dopaminy i serotoniny. Nerwica jest fizyczną trucizną w ciele niszczącą ciało i duszę strachem i lękiem a za to odpowiadają inne neuroprzekaźniki utrzymujące człowieka w ciągłym napięciu i czuwaniu. Ostatecznie uzmysłowiłem sobie, że nie umrę od tego, zaakceptowałem ten zmienny już stan i przestało aż tak dokuczać.
Zmień swoje życie ( czasami drastycznie), zrób coś czego nie robiłeś a zawsze chciałeś, czytaj swoje potrzeby. Przestań wszystko kontrolować i zluzuj. Niestety to cholerstwo długo się leczy w końcu to układ nerwowy... Będą dni gorsze i te lepsze. Nie wolno się poddawać.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 marca 2024, o 17:51

Polly pisze:
8 marca 2024, o 15:52
To normalne w nerwicy. Jako zaburzony nerwicowiec będziesz mieć setki podejrzeń różnych chorób a nerwica robi nam cuda od prostych fizjolgicznych objawów po drżenia, drętwienia i pływające po ciele pseudo bóle na długości całego ciała plus zawroty głowy i jej dziwne uciski wskazujące na wszystko i nic. Neurolodzy rozkładają ręce, fizjoterapeuci i osteopaci zacierają dłonie na zarobek z pacjentów psychosomatycznych. Są też tacy od terapii Czaszkowo krzyżowych, energoterapeuci, legendarni szamani od akupunktury ale ostatecznie okazuje się, że ostatnią wizytą jakiej ci trzeba to gabinet psychiatry przepisujacego benzodiazepinę po której odzyskasz wiarę, że nie umierasz i możesz żyć godnie. Np taki Alprox.
Wiem doskonale co czujesz bo zmagam się już nie wiem z którymi doznaniami w ciągu 5 lat.
Zaczęło się od drętwienia okolic ust i lewej skroni na pół głowy potem poszło na plecy, wykręcało palce lewej dłoni, potem okolice bioder, krzyża, ud łydek po zdrętwiały paluch prawej stopy przez 3 mies. Nogi z waty pozbawione sił jakby były w skorupie. Temu wszystkiemu towarzyszyło uczucie potężnego zmęczenia a szczególne rankiem jakbym przerzucał tony węgla. Oczywiście rozbicie psychiczne, próby logicznego uzasadnienia sytuacji a im więcej myślisz tym jest gorzej.
Nerwowość, wrażliwość na hałas, dzieci, reklamy, światło. Wybuchowość i desperacja jak próba walki z wciągającym bagnem. I co? I nic nie pomogło, żadne wizyty u lekarzy, setki badań, tężyczki, sm itp itd strata czasu i pieniędzy. Ciało i umysł zaprotestowało na nagłą zmianę życia, pracy, hobby... Trzeba po prostu odnaleźć na nowo to co sprawia satysfakcję w życiu. Uzyskać balans swoich neuroprzekaźników, dopaminy i serotoniny. Nerwica jest fizyczną trucizną w ciele niszczącą ciało i duszę strachem i lękiem a za to odpowiadają inne neuroprzekaźniki utrzymujące człowieka w ciągłym napięciu i czuwaniu. Ostatecznie uzmysłowiłem sobie, że nie umrę od tego, zaakceptowałem ten zmienny już stan i przestało aż tak dokuczać.
Zmień swoje życie ( czasami drastycznie), zrób coś czego nie robiłeś a zawsze chciałeś, czytaj swoje potrzeby. Przestań wszystko kontrolować i zluzuj. Niestety to cholerstwo długo się leczy w końcu to układ nerwowy... Będą dni gorsze i te lepsze. Nie wolno się poddawać.

Zwróć uwagę, że spora część piszących ma piszę w zasadzie o bardzo podobnych objawach co daje pewien wspólny mianownik. Każdy subiektywnie opisuje swoje objawy ale większość standardowo trzyma się schematu wykonywania badań z których nic nie wynika a nic tak nie dołuje jak brak diagnozy z badań wykonanych za tysiące złotych i kupe strąconego czasu.
Zupełnie nie czytaj informacji z dr google bo tam wszystko jest traktowane jakby człowiek był chory na wszystko od wrażliwego jelita, dyskopatie, spłaszczenia lordozy szyjnej, guza mózgu,gluchoty, zapalenia ucha srodkowego, torbieli szyszynki i przysadki, tocznia, boleriozy, sm, fibromialgi, rzs, raka trzustki wątroby jelit i czego tam sie da w zależności od tego gdzie akurat boli.
Te dziwne historie dzieją się najczęściej w obrębie powięzi powierzchownych i głębokich tam jest mnóstwo nerwów. Taśmy powieziowe tylne, przednie boczne spiralne, czepiec sciegnisty to wszystko jest jednym wielkim organizmem powiązanym od stóp do głów. Te tkanki są bardzo podatne na stres, sztywnieją i gorzej przesuwają się po sobie co daje ból pieczenie czy miękkie nogi bo mają wpływ na stabilizację naszego ciała. Żyją swoim życiem zależnym od stanu emocjonalnego. Takie zawroty głowy mogą wynikać z ich nadmiernego napięcia które jak w pajęczynie odczuwalne jest na całej jej powierzchni. Posklejane powięzi ciągną po calym ciele aż do czepca ścięgnistego na głowie dając efekt bujania bez żadnych problemów z błędnikiem. Trzeba się rozciągać, rozluźniać aby w ogóle ustalić gdzie pojawiła się blokada. Jogopodobne ćwiczenia na początek powinny przynieść jakaś ulgę. Zdrowia..
Trze
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

11 marca 2024, o 08:16

Czy też tak macie teraz? Było w miarę stabilnie od trzech dni, oczy podkrążone, czuje się jakby pół mózgu działało pół nie, taki niedobudzony ciągle i odrealniony bardzo, może przesilenie wiosenne jakies? Bo tu za granicą ciągle mi się pogoda zmienia raz deszcz raz słońce i tak w koło ? . Pierwszy pomysł jaki miałem z rana to że od gniazdka z ładowarkami bo blisko niego śpię 😅 proszę o pomoc i opinie. Pozdrawiam
Aminokwas-1723
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 11 lutego 2024, o 11:56

11 marca 2024, o 17:15

A już było dobrze moi drodzy pewnie głupie pytanie ale czy ktoś z was tak ma wysoki puls do 130 i tachykardię ciśnienie dobre EKG robiłam wszystko było ok , już zapominałam o tym gdy dzisiejszej nocy dostałam bólu brzucha i biegunki jedyna myśl to był zawał bo brzuch mnie bolał pod mostkiem mierzenie ciśnienia o tak od 4 rano do pracy poszłam z pulsoksymetrem i dały dzień się nakręcałam moim wysokim pulsem 🤦🏼‍♀️
Aminokwas-1723
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 11 lutego 2024, o 11:56

11 marca 2024, o 18:51

Patro1995 pisze:
11 marca 2024, o 08:16
Czy też tak macie teraz? Było w miarę stabilnie od trzech dni, oczy podkrążone, czuje się jakby pół mózgu działało pół nie, taki niedobudzony ciągle i odrealniony bardzo, może przesilenie wiosenne jakies? Bo tu za granicą ciągle mi się pogoda zmienia raz deszcz raz słońce i tak w koło ? . Pierwszy pomysł jaki miałem z rana to że od gniazdka z ładowarkami bo blisko niego śpię 😅 proszę o pomoc i opinie. Pozdrawiam
Moim zdaniem przesilenie niestety nasz mózg jest zużyty i każda zmiana dla niego to katorga
ODPOWIEDZ