Od dwóch lat bez leków (ciąża, karmienie). Od 3 lat miałam spokój. Wcześniej miałam zawsze wkrętki typowo na choroby psychiczne - schizofrenię, psychozy i całą gamę, teraz sobie myślę, jak mogłam się tego bać, skoro tyle nowotworów na świecie... No i strasznie się boję tego tomografu, oczywiście nawet nie samego badania, ile tego, co on wykaże... Masz już to za sobą. Zawroty głowy - wiem, rozumiem, chwilami mam wrażenie, że naprawdę już za chwilę stracę tę równowagę i runę na ziemię.DreamOn pisze: ↑14 października 2020, o 11:40cocco pisze: ↑14 października 2020, o 11:07No właśnie. Wczoraj się trochę uspokoiłam po rozmowie z moim psychiatrą, dziś już na nowo. Sprawdzam, czy dobrze mi "działa" prawa ręka, bo mam wrażenie, że czuję ją jakoś inaczej, ciągle analizuję te męty przed oczami, które mam, jak spojrzę na coś jasnego... Ogólnie ciągła analiza i uczucie, że wszystko się zgadza z tym guzem mózgu i że na pewno psychiatra się myli - że za chwilę nie wiem, dostanę jakiegoś napadu, drgawek i stracę przytomność.DreamOn pisze: ↑13 października 2020, o 20:23
Dziewczyny, mam to samo.
Tzn. Od jednego objawu do drugiego. Wyniki badań przynoszą ulgę na parę dni, a potem wszystko od nowa. Ból w klatce, głowy, zawroty, skurcze nóg. Jak mam lęk to nawet mi nos przytyka. Dla mnie chyba najgorsze są zawroty. Mam wtedy wrażenie, że zaraz się przewrócę.
Oczywiście jestem też przekonana, że Wam nic nie jest i to "tylko" nerwica.
Bierzesz jakieś leki?
Ja też byłam przekonana o guzie mózgu póki nie miałam TK. Teraz po prostu wiem, że guza nie mam. Ale wątpliwości, czy to objawy "tylko" nerwicy są.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 27 lutego 2012, o 14:55
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 7 sierpnia 2020, o 08:30
Napisałam na privcocco pisze: ↑14 października 2020, o 12:27Od dwóch lat bez leków (ciąża, karmienie). Od 3 lat miałam spokój. Wcześniej miałam zawsze wkrętki typowo na choroby psychiczne - schizofrenię, psychozy i całą gamę, teraz sobie myślę, jak mogłam się tego bać, skoro tyle nowotworów na świecie... No i strasznie się boję tego tomografu, oczywiście nawet nie samego badania, ile tego, co on wykaże... Masz już to za sobą. Zawroty głowy - wiem, rozumiem, chwilami mam wrażenie, że naprawdę już za chwilę stracę tę równowagę i runę na ziemię.DreamOn pisze: ↑14 października 2020, o 11:40cocco pisze: ↑14 października 2020, o 11:07
No właśnie. Wczoraj się trochę uspokoiłam po rozmowie z moim psychiatrą, dziś już na nowo. Sprawdzam, czy dobrze mi "działa" prawa ręka, bo mam wrażenie, że czuję ją jakoś inaczej, ciągle analizuję te męty przed oczami, które mam, jak spojrzę na coś jasnego... Ogólnie ciągła analiza i uczucie, że wszystko się zgadza z tym guzem mózgu i że na pewno psychiatra się myli - że za chwilę nie wiem, dostanę jakiegoś napadu, drgawek i stracę przytomność.
Oczywiście jestem też przekonana, że Wam nic nie jest i to "tylko" nerwica.
Bierzesz jakieś leki?
Ja też byłam przekonana o guzie mózgu póki nie miałam TK. Teraz po prostu wiem, że guza nie mam. Ale wątpliwości, czy to objawy "tylko" nerwicy są.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 4 września 2020, o 10:47
Najgorsze są te wątpliwości. To błędne koło, bo sprawdza się jeden objaw wszystko jest ok i pojawia się następny. Nie wiem jak u Was ale u mnie zaczęło się to wszystko kilka miesięcy po porodzie i to ze siedzę z dzieckiem w domu tylko pogarsza sytuacje bo jest czas na niepotrzebne myślenie. Niby zna się teorie tej nerwicy ale z praktyka już trochę gorzej. Trzymam kciuki za Was dziewczynyDreamOn pisze: ↑14 października 2020, o 11:40cocco pisze: ↑14 października 2020, o 11:07No właśnie. Wczoraj się trochę uspokoiłam po rozmowie z moim psychiatrą, dziś już na nowo. Sprawdzam, czy dobrze mi "działa" prawa ręka, bo mam wrażenie, że czuję ją jakoś inaczej, ciągle analizuję te męty przed oczami, które mam, jak spojrzę na coś jasnego... Ogólnie ciągła analiza i uczucie, że wszystko się zgadza z tym guzem mózgu i że na pewno psychiatra się myli - że za chwilę nie wiem, dostanę jakiegoś napadu, drgawek i stracę przytomność.DreamOn pisze: ↑13 października 2020, o 20:23
Dziewczyny, mam to samo.
Tzn. Od jednego objawu do drugiego. Wyniki badań przynoszą ulgę na parę dni, a potem wszystko od nowa. Ból w klatce, głowy, zawroty, skurcze nóg. Jak mam lęk to nawet mi nos przytyka. Dla mnie chyba najgorsze są zawroty. Mam wtedy wrażenie, że zaraz się przewrócę.
Oczywiście jestem też przekonana, że Wam nic nie jest i to "tylko" nerwica.
Bierzesz jakieś leki?
Ja też byłam przekonana o guzie mózgu póki nie miałam TK. Teraz po prostu wiem, że guza nie mam. Ale wątpliwości, czy to objawy "tylko" nerwicy są.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21
Witam, mam dziwny objaw, ciężko się oddycha cos jakby płuca za małe. Do tego niepokoj i uczucie pieczenia w klatce i ścisku w szyi.Codziennie słyszę o tym wirusie, nie ukrywam ze boje się trochę, najbardziej ciężkiego oddechu. Nie mam gorączki ale w dzien bedac w pracy miewam takie uderzenia ciepła, nie mam ze sobą termometru to nie wiem czy to gorączka i może stres.kilka dni temu się zaczęło, zdenerwowała mnie pewna sytuacja i od tego czasu mam chwilowe ataki lęku. Nie mogę spać, jestem totalnie rozbity. Nie wiem czy to serce nawala czy stres. Niby nie myślę juz o tej sytuacji a napięcie trzyma......

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11
Ostatnio od miesiąca mam zatkane uszy, dżwięk się wydaje odległy, taki basowy, jakby odległy, w ciągu dnia katar czasem tak czasem nie , do tego nasilone szumy uszne. Ktoś wie czemu nagle mi się te objawy nasiliły ? Teraz słuchanie muzyki mi nie sprawia przyjemności a jak z kimś gadam to się musze skupiać xD
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Tak nerwica może zmieniać objawy co chwilę, ja dziś smutek przygnębienie na zmianę z ciężkim oddechem ale to tylko nerwica mimo że chce mi płakać i wydaje mi się że z tego nie wyjdę to wiem że ostatnim tygodniu było więcej chwil normalnych. Tak jak pisałem 6 lat się męczę ale nie poddawajmy się to tylko nerwica.z reszta covid pogoda nie pomaga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 7 sierpnia 2020, o 08:30
Ja też w tym tygodniu miałam wiele dobrych chwil, dużo zrobiłam. Nie zalegałam na cały dzień w łóżku jaka jeszcze niedawno. A mimo to dziś mam słaby dzień. Jest płacz, słabość całego organizmu. Ból głowy, nic się nie chce.DamianZ1984 pisze: ↑16 października 2020, o 17:49Tak nerwica może zmieniać objawy co chwilę, ja dziś smutek przygnębienie na zmianę z ciężkim oddechem ale to tylko nerwica mimo że chce mi płakać i wydaje mi się że z tego nie wyjdę to wiem że ostatnim tygodniu było więcej chwil normalnych. Tak jak pisałem 6 lat się męczę ale nie poddawajmy się to tylko nerwica.z reszta covid pogoda nie pomaga.
Kilka miesięcy temu były ataki paniki, ale bez lęku. Po prostu łapało co jakis czas i odpuszczało.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Tak. Ja tak mam. Na początku kilka ataków paniki i mega dd
Potem lęk wolnoplynacy. Masa somatow bez ataków paniki.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Ja od kilku dni gorzej się czuje. Jak co roku o tej porze wrócił problem zatokami, ale przeziebnie bóle stawów i kaszel. Oczywiscie przeszło mi nieraz przez myśl że to covid. Przez te gorsze samopoczucie zaczęłam myśleć że może mam depresję skoro mam takie pogorszenie. Kuźwa co za łeb! Zamiast sobie powiedzieć "dobra gorzej mi bo jestem przeziębiona" To już się na depresję zaczęłam nakręcac. Ale Masz rację ani systacjia z covidem ani pogoda nie pomaga. Ja jestem znów w dużym lęku i doopa.DamianZ1984 pisze: ↑16 października 2020, o 17:49Tak nerwica może zmieniać objawy co chwilę, ja dziś smutek przygnębienie na zmianę z ciężkim oddechem ale to tylko nerwica mimo że chce mi płakać i wydaje mi się że z tego nie wyjdę to wiem że ostatnim tygodniu było więcej chwil normalnych. Tak jak pisałem 6 lat się męczę ale nie poddawajmy się to tylko nerwica.z reszta covid pogoda nie pomaga.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 7 sierpnia 2020, o 08:30
Nie wiem co gorsze. Ataki chociaż po kilkunastu minutach mijały, a teraz jest źle prawie non stop.znerwicowana_ja pisze: ↑16 października 2020, o 19:40Tak. Ja tak mam. Na początku kilka ataków paniki i mega dd
Potem lęk wolnoplynacy. Masa somatow bez ataków paniki.
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Idziesz dobra droga bo wyjście z zaburzenia to etapy i tak to warto postrzegać ..mówisz były ataki Paniki i to była najwyzsza kumulacja wyrzuty Hormonów stressu które się nadmiernie kumulowaly. .teraz lęk wolnopłynacy o byle gowno mieszany z napięciem które rozbija głowę na atomy ...kolejny etap to ciągle napięcie przeplatane z lękiem. ..itd ...idziesz dobra droga ..najważniejsze to Zrozumieć to wszystko ze to tylko procesy Chemiczne i stan zagrożenia odpowiadają za to wszystko. .a nie skupiać się na tym ze mam lęk -myśl - atak paniki - noga mnoe boli - może to zator - rak itp brać to za całokształt zaburzenia mimo tego że nie masz jeszcze Przekonania ze to zaburzenie , mimo że objawy będą się zmieniac a myśli skakać ...rzuć ta kontrolę i daj sobie czas ...nie skupiaj się na tym co boli ..co myślisz ..czy jest smutno czy do dupy a może wesoło oj chyba za wesoło to pewnie ManiaDreamOn pisze: ↑16 października 2020, o 20:43Nie wiem co gorsze. Ataki chociaż po kilkunastu minutach mijały, a teraz jest źle prawie non stop.znerwicowana_ja pisze: ↑16 października 2020, o 19:40Tak. Ja tak mam. Na początku kilka ataków paniki i mega dd
Potem lęk wolnoplynacy. Masa somatow bez ataków paniki.
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 7 sierpnia 2020, o 08:30
Za wesoło to mi już dawno nie byłoMaciej Bizoń pisze: ↑16 października 2020, o 20:53Idziesz dobra droga bo wyjście z zaburzenia to etapy i tak to warto postrzegać ..mówisz były ataki Paniki i to była najwyzsza kumulacja wyrzuty Hormonów stressu które się nadmiernie kumulowaly. .teraz lęk wolnopłynacy o byle gowno mieszany z napięciem które rozbija głowę na atomy ...kolejny etap to ciągle napięcie przeplatane z lękiem. ..itd ...idziesz dobra droga ..najważniejsze to Zrozumieć to wszystko ze to tylko procesy Chemiczne i stan zagrożenia odpowiadają za to wszystko. .a nie skupiać się na tym ze mam lęk -myśl - atak paniki - noga mnoe boli - może to zator - rak itp brać to za całokształt zaburzenia mimo tego że nie masz jeszcze Przekonania ze to zaburzenie , mimo że objawy będą się zmieniac a myśli skakać ...rzuć ta kontrolę i daj sobie czas ...nie skupiaj się na tym co boli ..co myślisz ..czy jest smutno czy do dupy a może wesoło oj chyba za wesoło to pewnie ManiaDreamOn pisze: ↑16 października 2020, o 20:43Nie wiem co gorsze. Ataki chociaż po kilkunastu minutach mijały, a teraz jest źle prawie non stop.znerwicowana_ja pisze: ↑16 października 2020, o 19:40
Tak. Ja tak mam. Na początku kilka ataków paniki i mega dd
Potem lęk wolnoplynacy. Masa somatow bez ataków paniki.....zostaw wszystko - nie oceniaj - obserwuj - daj sobie czas .
Lęk wolnopłynący jestem w stanie przeżyć, te wszystkie myśli, nieracjonalny strach.
Najgorsze są dla mnie somaty. Ale muszę przyznać, że odkąd zawroty wrzuciłam do wora nerwicowego, po prostu przypisałam ten objaw do zaburzenia (kiedyś na siłę szukałam choroby) to są jakby mniejsze. Teraz doskwiera mi osłabienie. Najdrobniejsza czynność doprowadza mnie do zadyszki. Ale widocznie i to muszę zaakceptować.
Daję sobie czas. To nie wyścigi.
Ale tak jak ktoś wyżej wspominał, ani pogoda ani sytuacja nie pomaga.
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Myślisz ze twoje życie zawsze będzie super poukładane i wszystko wokół będzie ci pomagać się pozbierać ? Zawsze będzie coś lub ktoś nie tak ..stress i presja - zmiana nastawienia to wyjście z Zaburzenia.DreamOn pisze: ↑16 października 2020, o 21:07Za wesoło to mi już dawno nie byłoMaciej Bizoń pisze: ↑16 października 2020, o 20:53Idziesz dobra droga bo wyjście z zaburzenia to etapy i tak to warto postrzegać ..mówisz były ataki Paniki i to była najwyzsza kumulacja wyrzuty Hormonów stressu które się nadmiernie kumulowaly. .teraz lęk wolnopłynacy o byle gowno mieszany z napięciem które rozbija głowę na atomy ...kolejny etap to ciągle napięcie przeplatane z lękiem. ..itd ...idziesz dobra droga ..najważniejsze to Zrozumieć to wszystko ze to tylko procesy Chemiczne i stan zagrożenia odpowiadają za to wszystko. .a nie skupiać się na tym ze mam lęk -myśl - atak paniki - noga mnoe boli - może to zator - rak itp brać to za całokształt zaburzenia mimo tego że nie masz jeszcze Przekonania ze to zaburzenie , mimo że objawy będą się zmieniac a myśli skakać ...rzuć ta kontrolę i daj sobie czas ...nie skupiaj się na tym co boli ..co myślisz ..czy jest smutno czy do dupy a może wesoło oj chyba za wesoło to pewnie Mania....zostaw wszystko - nie oceniaj - obserwuj - daj sobie czas .
.
Lęk wolnopłynący jestem w stanie przeżyć, te wszystkie myśli, nieracjonalny strach.
Najgorsze są dla mnie somaty. Ale muszę przyznać, że odkąd zawroty wrzuciłam do wora nerwicowego, po prostu przypisałam ten objaw do zaburzenia (kiedyś na siłę szukałam choroby) to są jakby mniejsze. Teraz doskwiera mi osłabienie. Najdrobniejsza czynność doprowadza mnie do zadyszki. Ale widocznie i to muszę zaakceptować.
Daję sobie czas. To nie wyścigi.
Ale tak jak ktoś wyżej wspominał, ani pogoda ani sytuacja nie pomaga.
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 7 sierpnia 2020, o 08:30
Oczywiście, że nie. Życie to nie bajkaMaciej Bizoń pisze: ↑16 października 2020, o 21:11Myślisz ze twoje życie zawsze będzie super poukładane i wszystko wokół będzie ci pomagać się pozbierać ? Zawsze będzie coś lub ktoś nie tak ..stress i presja - zmiana nastawienia to wyjście z Zaburzenia.DreamOn pisze: ↑16 października 2020, o 21:07Za wesoło to mi już dawno nie byłoMaciej Bizoń pisze: ↑16 października 2020, o 20:53
Idziesz dobra droga bo wyjście z zaburzenia to etapy i tak to warto postrzegać ..mówisz były ataki Paniki i to była najwyzsza kumulacja wyrzuty Hormonów stressu które się nadmiernie kumulowaly. .teraz lęk wolnopłynacy o byle gowno mieszany z napięciem które rozbija głowę na atomy ...kolejny etap to ciągle napięcie przeplatane z lękiem. ..itd ...idziesz dobra droga ..najważniejsze to Zrozumieć to wszystko ze to tylko procesy Chemiczne i stan zagrożenia odpowiadają za to wszystko. .a nie skupiać się na tym ze mam lęk -myśl - atak paniki - noga mnoe boli - może to zator - rak itp brać to za całokształt zaburzenia mimo tego że nie masz jeszcze Przekonania ze to zaburzenie , mimo że objawy będą się zmieniac a myśli skakać ...rzuć ta kontrolę i daj sobie czas ...nie skupiaj się na tym co boli ..co myślisz ..czy jest smutno czy do dupy a może wesoło oj chyba za wesoło to pewnie Mania....zostaw wszystko - nie oceniaj - obserwuj - daj sobie czas .
.
Lęk wolnopłynący jestem w stanie przeżyć, te wszystkie myśli, nieracjonalny strach.
Najgorsze są dla mnie somaty. Ale muszę przyznać, że odkąd zawroty wrzuciłam do wora nerwicowego, po prostu przypisałam ten objaw do zaburzenia (kiedyś na siłę szukałam choroby) to są jakby mniejsze. Teraz doskwiera mi osłabienie. Najdrobniejsza czynność doprowadza mnie do zadyszki. Ale widocznie i to muszę zaakceptować.
Daję sobie czas. To nie wyścigi.
Ale tak jak ktoś wyżej wspominał, ani pogoda ani sytuacja nie pomaga.

Po prostu zawsze fizycznie byłam okazem zdrowia. Nigdy nic mi nie dolegało, stąd moje oburzenie na somaty. Zawsze też byłam bardzo aktywna a teraz co nie zrobię to zmęczona.
Codziennie zmieniam nastawienie. Staram się.
Niestety otoczenie w jakim jestem nie zawsze mi w tym pomaga. Ale ja muszę wyjść z tego tylko dla siebie i dzięki sobie.