Hej, pracuje nad swoimi myślami lękowymi od jakiegoś czasu. Idzie mi całkiem zgrabnie, według mnie, nie wpadam w ciągi myśli lękowych, nad którymi kiedyś potrafiłem spędzić nawet godziny. Zauważyłem poprawę samopoczucia, zmianę nastawienia do otaczającej rzeczywistości, generalnie jest lepiej. Mam problem z dwoma grupami objawów: ciągłe uczucie napięcia na mięśniach żuchwy i skroni, oraz uczucie bolesnego i naglącego parcia na mocz. O ile uczucie napięcia na mięśniach łatwo jest ignorować i żyć pomimo tego (czasem jest słabsze, czasem mocniejsze), to objawy dot. sikania już nie są takie proste do opanowania. Miałbym pytanie do ludzi, którzy poradzili sobie z tego typu objawami: co robić, kiedy nagle zachce Wam się sikać, czujecie nagła potrzebę biec do toalety, no każdy wie o co chodzi jak tego doświadczył - sam z siebie staram się ignorować, mówić do siebie że "wytrzymam", że "poczekam jeszcze jakiś czas", no ale w pewnym momencie atak staje się nie do wytrzymania (bardzo ostre zdarzają się w przypadku zwiększonego napięcia, ktoś mnie zdenerwował czy coś w tym stylu).
Możliwy jest scenariusz, że to osłabnie w czasie, kiedy mój mozg/moja podświadomość zregeneruje się trochę? Nad objawami pracuje ok. tygodnia, natomiast z zaburzeniami lękowymi zmagam się długie lata.
Nie ukrywam, że te problemy z oddawaniem moczu to objaw, który najbardziej mi dokucza, więc jeżeli ktoś zmagał się z podobnym problemem i mógłby wlać we mnie trochę nadziei i otuchy, to byłbym wdzięczny
