Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

16 marca 2015, o 12:27

Potwierdzam taciakowa, takie coś może występować :) Masz słowo Kamienia :P
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

16 marca 2015, o 12:43

Hehe, jeśli mam Kamien Twoje slowo to innej opcji nie ma :) naprawdę jeszcze raz dziękuje za odpowiedzi, bardzo mi pomagacie :)
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

16 marca 2015, o 12:44

hej, u mnie występuje uporczywy lęk przed tym że narobie w gacie. Jak sobie z tym poradzić? Jak to racjonalizowac? Dodam, że nigdy do czegoś takiego nie doszło ale to jest mój lęk nr 1...
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

18 marca 2015, o 07:24

Cześć kochani
Przepraszam ze Was mecze ale już nie daje rady... nie wierzę że jest to nerwica niby psychiatra i dwóch psychologów stwierdziło ze jest to nerwica natrectw ale coś mi się nie chce wierzyć. Aby mieć od nerwicy natretnew mysli samobójcze? Ja już nie wiem co to jest, natrety utrzymują się cały czas, mam masakry cze myśli. , w każdej rzeczy sytuacji widzę ze mogłabym to zrobić. Jestem wykończona tymi myślami non stop o tym myślę. , już głupiej. , niby jest to iluzja nerwicy ale czy ona dawała by wrażenie jakby myśli ciągnęły by aby to zrobić. I czy to oby nerwica? Proszę Was o odpowiedzi, zawsze potraficie mnie pocieszyć. Dzięki
Kretu20
Gość

18 marca 2015, o 08:02

Taaaaaaaaaak :) Ja też miałem na początku w głowie tylko te myśli towarzyszyły mi cały dzień, gdzie nie byłem ciągle miałem myśli samobójcze, ja potrafiłem rozmawiać i smiać sie z kimś a ta myśl cisneła sie z tyłu. 24/7 myśl o samobójstwie łącznie z nocą i snem bo w śnie też sie zabijałem, jechałem przez most "Zaraz pewnie skocze" wchodziłem do bloku "wejde na najwyzsze piętro i skocze" siedziałem w domu "a co jak sie z kimś pokłóce i zrobie to odruchowo?" nie było pół godziny bez analizy i tej myśli. Ba bez takiego ciśnienia jak bym na prawde chciał to zrobić, nawet czasami sie zastanawiałem jak już sie troche z tym oswoiłem "kur** natręty natrętami ale ja na prawde czuje jak bym chciał to zrobić" i znowu lęk. Bo w sumie tak czułem. Osoba która chce sie zabić nie analizuje tego tylko idzie i to robi, a nie myśli "boże kiedy mi to przejdzie" Gdybyś chciała to zrobić to po co byś tu pisała ?:D Wiem o czym mówisz bo miałem tak samo a nawet dalej mam mimo że mineło od tego czasu już pół roku. Przynajmniej kilka razy dziennie mam te myśli tyle że ja je po prostu zlewam już tak konkretnie bez emocji.
Nadzieja2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30

18 marca 2015, o 11:58

Witajcie
Chcialbym sie zapytac tym razem nie chodzi o mnie :)
Chodzi o osobe dla ktorej liczy sie porzadek w domu ale taki doslownie perfekcyjny ale nie do konca. Moze byc wysprzatane poukladane ale w szafkach po katach syf. Ta osoba robi to notorycznie i gdy pojawia sie doslownie maly smiec powstaje potezna awantura. W domu sa male dzieci tak ze nie mozliwe jest zrobienie muzeum. I tu moje pytanie czy takie cos nie jest poczatkiem nerwicy? jest to osoba nerwowa wybuchowa ale tylko w domu bo poza nim cicha myszka. I gdy tylko wchodzi i sa zabawki na dywanie wpada w szal.
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

19 marca 2015, o 09:25

ja mam dreszcze w stanie lękowym . Czuję ,że nic nie jest w stanie mnie ogrzać . Potem w nocy strasznie się pocę .
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

19 marca 2015, o 09:38

Atsazd, nie martw się - mnie dreszcze i trzęsawki męczyły długo... ale jak to w nerwicy... to jest tak groźne jak uszczypnięcie się :P WCALE
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

19 marca 2015, o 09:57

Witajcie przyjaciele :DD

Jakiś czas mnie nie było , bo było bardzo dobrze , tzn. nie bardzo , ale dobrze , bo w piątek się uparłem i workiem ciężkich objawów pojechałem na uczelnie i ... wysiedziałem 10 godzin :O Czaicie to ? Jestem z siebie dumny jak paw , ale to po prostu zasługa tego ,że się uparłem i zostałem a nie uciekłem . I powiem tak ,że od piątku objawy zelżały jak wróciłem , choć byłem zmęczony , czerwony , głowa mnie bolała i w ogóle, ale już sobota była lepsza , nawet z kolegami posiedziałem i piwo wypiłem , choć mnie kuło w sercu , w mostku itp. Nadal patrzyłem na ręce czy nie są za czerwone (czerwone ręce i twarz = ciśnienie wysokie) ,ale porzuciłem potem kontrolę i było spoko.
Niedziela spokojna i fajna :)
W poniedziałek pojechałem na zajęcia i było trochę gorzej ,ale wysiedziałem bo i tak miałem tylko 3 godziny , ale w sumie siedziałem od początku mojego zaburzenia w... 1 ławce przed samym wykładowcą !!! I już mnie tak nie szarpało :DD
No i w ten poniedziałek się zaczeło , dodam jeszcze ,że te wysiedzenie w piątek zawdzięczam jeszcze mojej nerwiczce :P Bo nie dźwiga mi się masakrycznie puls , a przynajmniej tego tak nie odczuwam jak wcześniej ,więc łatwiej mi było wysiedzieć bez walącego serca , nawet duszności mnie tak nie przerażały .
No i w ten poniedziałek , przyjechałem do domu , i położyłem się i nie czułem bicia serca , myślałem ,że już się przygotowuje do odburzenia ... Ale nagle zaczeło powoli a z całej siły mi walić w klatkę :/ Trudno jakoś to wytrzymywałem , nagle zaczeło mnie dusić tak mocno w klatce piersiowej , trudno , ale nagle zacząłem mieć potężny uścisk jakby ktoś ciężki siedział mi na klatce . Dobra jakoś dałem radę , pooglądałem mecz , poszedłem spać .
Wtorek , źle się czułem ,ale pojechałem bo nie będę się cofał , i znowu wysiedziałem 9 godzin ! Duma , super, tylko pomagałem zanieść prezent wykładowcy do auta i bardzo mnie to zmęczyło (prezent ważył może z 7 kg , a ja jestem rosłym 22 latkiem ..) No i na ostatnich zajęciach nie potrafiłem złapać oddechu przez te 2 godziny, przy próbie wzięcia większego oddechu potykało mi mocno serce ,ale tak jakby właśnie na górze klatki piersiowej albo w przeponie ... Trudno , przeszło w końcu .
Przyjechałem do domu dumny ,że wysiedziałem tyle znowu na uczelni , ale wtedy znowu się zaczeło , chwile leżałem bo źle się czułem i znowu powolne potężne bicie serce i najgorsze , zaczeło mnie tak palić w klatce piersiowej jakby mnie ktoś przypalał palnikiem .. Masakra mówie wam , zawsze porzucałem kontrolę i w ogóle ,ale tego się nie dało wytrzymać , po prostu nie dało , nie potrafiłem wysiedzieć na miejscu , ten ból był tak mocny ,że nie wiedziałem co ze sobą zrobić , z racji ,że powiedziałem ,że nie pojade już więcej do szpitala , przeżegnałem się bo jestem wierzący , położyłem i czekałem na śmierć , nic takiego nie przyszło ,ale ból też nie znikał , dodam ,że raczej nie byłem zlękniony . I tak w bólu zasnąłem na lidze mistrzów ..
W środę wolne , chwała , pojechałem popracować (własny mały interes) i dusiło mnie już od rana, ściskało mnie w klatce i paliło , nie dało się wytrzymyać ,ale siedziałem i robiłem , wziąłem 1 tabletkę ziołową Sedatif PC , niestety nic nie dało, robiłem ,ale byłem coraz słabszy , coraz słabiej mi było, duszniej , piekło w klatce, wziąłem towar i pojechałem najpierw 35 km , trasa masakra (w ogóle kiedyś z takimi objawami nie ruszłbym nigdzie , i w sumie teraz też się bałem ,ale jednak pojechałem)
Robiło mi się w tym aucie słabo, ściskało mnie i piekło w klatce , ból jak ..
Od braku tlenu robiło mi się słabo , mówiłem sobie "Zabij mnie Ty kochana! " "ZABIJ MNIE JEŚLI POTRAFISZ ,ALE TAK ŻEBYM NIKOMU NIC NIE ZROBIŁ TYM AUTEM "
Przyjchałem do klienta , dałem towar , i zawsze śmieje i gadam z klientami , ale tym razem rozpakowałem i szybko uciekałem bo tak mi było słąbo , chociaż na końcu i tak oparłem się o drzwi i rozmawiałem i śmiałem się , nawet dostałem nowe zlecenie xd
Przyjechałem i było mi dalej tak słabo ,że masakra , normalnie o ściane się obiłem bo mi słabo było (ale nie samochodem )
Spakowałem następny towar i pojechałem 70 km !! Ta droga to już w ogóle była ogień , myślałem ,że zaraz mi klatka piersiowa spłonie , ale dobra dałem radę i wracając 180km/h , policjant na poboczu nie zdążył nawet ustawić radaru (śmieszny akcent :D )
No i bomba dałem radę, popracowałem jeszcze , zawiozłem dziewczyne , która mi pomagała , sam pojechałem do domu.Obiecywałem sobie w ostatnim tygodniu ,że pójde na kosza jak zdążę w jakiś dzień , no ,ale z taką klatką piersiową palącą no nie dałbym rady + potykające serce przy minimalnym wysiłku niestety w tym wypadku wypadku mnie cofnęło :(
Siedziałem w domu czekając na mecz mojej ulubionej drużyny , i próbowałem się czymś zajmować (facebook, joe, kwejk ) na pare minut przechodziło po czym wracało i tak na przemian (paląca klatka piersiowa ,przeskakiwanie , duszności, potykanie)
Pograłem na konsoli , piekło , bolało ,ale trudno jakoś zajmowałem czas .
Dodam ,że jeszcze doszło mi takie jakby ciśnienie w płucach czy w klatce piersiowej , straszne uczucie , i oczywiście czerwona twarz , i ręce .
No i w końcu mój mecz , jak było coś ekscytującego to mi zaczynało masakrycznie serce bić robiło mi się cieplej i klatka parzyła i bolała jeszcze mocniej , ale powiedziałem , nerwiczko daj mi zobaczyć do końca ten mecz a potem mnie zabijaj !

Zobaczyłem ten mecz i zasnąłem z bólem .

No i dzisiaj wstałem , ostatni wolny dzień , bo jutro na uczelnie .
Chciałbym zapytać czy te objawy są normalne dla nerwicy ? Ja je akcpetuje , ale żeby tak paliło w klacie ,że nie da się wysiedzieć ? W najgorszych stanach zawsze dało się wysiedzieć a teraz gdy jestem pełny gotowości do stawiania jej czoła, porzucam kontrolę , akceptuje (bo wszystkie objawy jakie mam podciągam pod nerwice) dzieje się takie cos!? I dodam ,że raczej mnie głowa przy tym wszystkim nie boli :P
Myślałem ,że po paru dniach przejdzie a mi się to z dnia na dzień nasila :
- palenie w klatce (potężne)
- ucisk w klatce (potężne)
- duszności (mocne)
- ciśnienie w klatce (często)
- kłócie serca (czasami)
- ogólny ból mostka (cały czas)
- potykanie serca przy ziewaniu , i małym wysiłku (non stop)
- malutki wysiłek (wejście na 2 piętro = zadyszka , potykanie , słabość itp.)

Dziwne ,że ten puls nawet jak teraz jest wysoki to go tak nie odczuwam , miał tak ktoś ? Już nie czuje takiego lawirowania w klacie jak kiedyś . (myślałem ,że to część odburzania ..) Choć czasami serce walnie raz a mocno :P

Powiedziałem ,że już nie pójdę na badania , ale podpieram się dla waszej pomocy badaniami z przeszłości:

EKG - 1 miesiąc temu OK
komp. badania serca dokładnie rok temu - OK
prześwietlenie płuc rok temu - ok
badania pod kątem neuro rok temu - ok
ciśnienie - skaczące , nakręcające (nie mierze bo go nakręcam , ale w stanie paniki mam 150 , albo 140)
Morfologia ostatnio robiona - ok (trochę za duży cholesterol xd , dokładnie taki sam jak rok temu xd)
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Kretu20
Gość

19 marca 2015, o 10:08

Co do badań, badałeś tsh, ferrytyne, b12 i borelioze? Wszystko zapewne nerwicowe bo co innego :)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

19 marca 2015, o 10:28

" Ja je akceptuje,ALE żeby tak paliło w klacie ze nie da sie wysiedziec?"

A gdzie tu jest akceptacja :D?

Tez pomyślałam jeszcze o tarczycy i boleriozie, ale jak juz zrobisz sb te badania i beda ok to bierz sie do roboty i AKCEPTUJ ze tak może wyglądać Nerwica i ze takie może dawac objawy. Jak ty sie jej dziwujesz ze taka może być to gdzie tu akceptacja :D?
To jest wszystko bujda!
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

19 marca 2015, o 11:27

Cześć wszystkim :)
tak się zastanawiam czy to na pewno nerwica i czy lekarze się nie pomylili. Niby każdy twierdzi to samo, ale zamiast się zamknąć, i nie mówić co mi poprzedni psychologowie i psychiatramówił, to przyznawałam się, że powiedzieli mji nerwica natręctw i dawali taką samą diagnozę. Może oni sugerowali się opinią inncy ludzi a nie swoją? Może mnie oszukują, że to nerwica abym nie popełniła samobójstwa? Może coś mi się odmieniło? Może ja na prawde chce popełnić to cholerne samobójstwo, tylko mnie powstrzymuje lęk? Czuje taką wewnętrzne uczucie jakbym chciała? to jest niby typowe dla nerwicy? Bo to aż niemożliwe aby była nerwica... Aż w to nie wierze aby była nerwic. Jak mam ryzykować jeśli chodzi o moje życie? A jak jednak chce to zrobić zaryzykuje i to zrobie? Proszę, pomóżcie mi, prosze o poradę...
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

19 marca 2015, o 17:06

Kretu20 pisze:Co do badań, badałeś tsh, ferrytyne, b12 i borelioze? Wszystko zapewne nerwicowe bo co innego :)
Tarczycy na pewno nie mam , wszystko elegancko , bo miałem morfologie za 100 zł xd
Ferrytyna co to ? Jakie oznaczenie
b12 ? Witamina ?
Borelioza jakie oznaczenie ?
Miesinia pisze:" Ja je akceptuje,ALE żeby tak paliło w klacie ze nie da sie wysiedziec?"

A gdzie tu jest akceptacja :D?

Tez pomyślałam jeszcze o tarczycy i boleriozie, ale jak juz zrobisz sb te badania i beda ok to bierz sie do roboty i AKCEPTUJ ze tak może wyglądać Nerwica i ze takie może dawac objawy. Jak ty sie jej dziwujesz ze taka może być to gdzie tu akceptacja :D?
Kochana moja :D Słuchaj no bo ja przeszedłem jak TY mnóstwo objawów , mniej , bardziej uciążliwych sama najlepiej wiesz :D No kurcze ,ale wczoraj się kręciłem jak g.. w przeręblu .. No po prostu nie dało się nie dało !
Akcpetuje ,wyzywam , ryzykuje , jeszcze mi się nic nie stało także nie ma tak źle :DD Pisałem ,że mnie nie boli głowa ? To dziś właśnie zaczełą xd Trudnoooo

Ale Paulinko słuchaj , najbardziej męczy mnie te ciśnienie w klatce i ścisk , no i to ,że ja nie mogę nic zrobić bo przy malutenikim wysiłku ja tak mnie dusi , i potyka mi serce ,że masakra a tak bardzo wreszcie chciałbym pograć w kosza ...
A może ciśnienie może dawać takie objawy ?
A na borelioze trzeba specjalną morfologię?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Kretu20
Gość

19 marca 2015, o 17:14

Ferrytyna to po prostu ferrytyna, witamina b12 i Test na borelioze w klasie IgM IgG idz do laboratorium to CI doradzą :) i jeżeli możesz to zbadaj poziom witaminy D3.


Zrób koniecznie te badania :) możesz narazie odpuścić Borelioze. Ale b12,d3 i ferrytyne zrób.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

20 marca 2015, o 09:28

Kretu20 pisze:Ferrytyna to po prostu ferrytyna, witamina b12 i Test na borelioze w klasie IgM IgG idz do laboratorium to CI doradzą :) i jeżeli możesz to zbadaj poziom witaminy D3.


Zrób koniecznie te badania :) możesz narazie odpuścić Borelioze. Ale b12,d3 i ferrytyne zrób.
Czy nie dobory tych rzeczy powodują piecze ,ucisk mostka i potykanie , duszności przy malutkim wysiłku fizycznym ?

-- 20 marca 2015, o 09:28 --
I czy z tego mogą być ręce czerwone ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
ODPOWIEDZ