Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
AnnaInn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2018, o 17:21

9 września 2018, o 19:34

nie wyobrazam sobie iść jutro do pracy :( Mam derealizację i jeszcze te okropne zjazdy i zawroty... a obecność ludzi to pogarsza. Zwłaszcza, że wstydzę się przed tymi osobami i nigdy im nie powiem co mi jest. Bardzo chciałabym iść, no zaryzykować i przekonac się że to nic, ale nie widzę tego ! Będę przez 8h myśleć o objawach, o zawrotach, stresować się ludźmi i starac się wyglądać normalnie... wiem, że skończy sie to takim atakiem, którego nie bedę umiała ukryć :( No i wtedy i tak nie utrzymam pracy :( jestem w niej od niedawna, na okresie próbnym. Zostane na l4, ale tak mi okropnie wstyd.. nie wiem jak sobie radzić dalej z życiem- Ty jak sobie radzisz? Pracujesz?
qbaino
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 21 sierpnia 2018, o 15:15

10 września 2018, o 07:36

AnnaInn pisze:
9 września 2018, o 19:34
nie wyobrazam sobie iść jutro do pracy :( Mam derealizację i jeszcze te okropne zjazdy i zawroty... a obecność ludzi to pogarsza. Zwłaszcza, że wstydzę się przed tymi osobami i nigdy im nie powiem co mi jest. Bardzo chciałabym iść, no zaryzykować i przekonac się że to nic, ale nie widzę tego ! Będę przez 8h myśleć o objawach, o zawrotach, stresować się ludźmi i starac się wyglądać normalnie... wiem, że skończy sie to takim atakiem, którego nie bedę umiała ukryć :( No i wtedy i tak nie utrzymam pracy :( jestem w niej od niedawna, na okresie próbnym. Zostane na l4, ale tak mi okropnie wstyd.. nie wiem jak sobie radzić dalej z życiem- Ty jak sobie radzisz? Pracujesz?
cyt" "nie wyobrazam sobie iść jutro do pracy :( Mam derealizację i jeszcze te okropne zjazdy i zawroty... a obecność ludzi to pogarsza. Zwłaszcza, że wstydzę się przed tymi osobami i nigdy im nie powiem co mi jest." -bo nakreciłas sie.Twoj stan emocjonalny nakrcił myśl i juz stworzyłas sobie katastroficzny scenariusz,ktory wyzwolił emocje -strach ,lek i panike .Zawsze mozesz w pracy powiedziec ,ze masz gorszy dzień bo : 1. mam np. spadek cukru. 2.Mam okres.3.Jestem przeziebiona.4.Zle sie czuje,bo mam ostatnio nerwowy okres w zyciu.Kazdy ma prawo sie gorzej poczuc ,miec spadek cukru ,dostac okres ,byc przemeczony , sie przeziebic czy miec napiete emocjonalnie okresy w zyciu .To całkiem normalne sprawy ,ktore dopadaja miliony ludzi na całym swiecie. Ja potrafiłem dostwac w pracy kilka ataków paniki dziennie i nikt nic nie widział. Zobacz sama co napisałas dalej cyt" bo Bardzo chciałabym iść, no zaryzykować i przekonac się że to nic, ale nie widzę tego ! Będę przez 8h myśleć o objawach, o zawrotach, stresować się ludźmi i starac się wyglądać normalnie... wiem, że skończy sie to takim atakiem, którego nie bedę umiała ukryć :( " Juz załozyłas z góry ,ze bedzie taki atak paniki ,którego nie ukryjesz i tego sie trzymasz bardzo mocno . Atak paniki nie wyglada jak np. padaczka ,praktycznie jest niezauwazalny dla innych.Najwyzej bedziesz miec zaczerwienione poliki i troszke sie spocisz pod pachami ,na dłoniach,na plecach,pokreci sie w głowie,zrobia sie nogi jak z waty ,pofaluje podłoga i to wszystko. Co najwazniejsze ,od niego nie zwariujesz ani nie umrzesz.Atak paniki przychodzi i odchodzi.To emocja ktora mija.Mozesz tez wziac jakis lek na uspokojenie ,mówiac sobie zgodnie z prawdą a nie mitem ,ktorym powstał u Ciebie ,ze to tylko "iluzja nerwicowa" czy "wytwór mojej wyobraźni i nie ma w tym nic złego to jest zupełnie normalne ,bo obecnie mam taki okres rozchwiania emocjonalengo ". Co najwyzej potem mozesz poczuc sie troszke zmeczona,rozdrazniona i miec chwilowy brak skupienia. Włąsnie powinnas isc i dostac SWIADOMIE napad paniki ,zeby zobaczyc i co najwazniejsze, PRZEKONAC SIE, ze nic ci nie bedzie. Powinnas postarac się w koncu zaczac przerywac te błedne koło lęku przed lękiem ,bo to on kotwiczy twój paniczny lęk. Przeciez wiesz ,czytajac nawet to forum i yt DivoVic jakie są mechanizmy lęku.

czy na psychoterapii przechodziłas etap niereagowania na obawy i emocje? Pozwolenie sobie na to zeby płyneły sobie swobodnie ,podczas gdy ty na nie niereagujesz. Musisz zaczac to robic aby podswiadomosci dawac wyraznie sygnały ,ze to nic strasznego.
AnnaInn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 września 2018, o 17:21

10 września 2018, o 16:01

qbaino, to jest na ten moment dla mnie niemożliwe. Objawy mam nasilone... moze gdybym czuła się bezpiecznie wśród tych ludzi, wiesz, że moge im zaufać... ale oni są dla mnie głównym źródłem lęku- są to dziewczyny "sukcesu", zwłaszcza takie dwie, czuję sie przy nich gorsza, nic nie poradzę, paraliżują mnie. Moje poczucie wartości przy nich leży... i dlatego nie wrócę tam. Ja mogę się wystawiać na ataki, np. wczoraj byłam u taty i dostałam ataku- nie uciekłam, tylko zostałam, aż nie zelżał.. ale w pracy to mnie przerasta, czuję się po prostu sparaliżowana przez tych ludzi, bo dochodzi jeszcze fobia społeczna. To już za dużo na jeden raz- nie dość że rozhulana nerwica to jeszcze niesprzyjajaące środowisko młodych i ambitnych ludzi, którzy nic nie wiedzą o zaburzeniach. Oni żyją w "wielkim świecie"... tak to wygląda z mojej perspektywy.
Posiedzę na zwolnieniu, potem poszukam czegoś na 1/2 etatu, bo siedzenie dużo godzin w miejscu, z którego nie moge ot tak wyjść, też mnie zabija...
qbaino
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 21 sierpnia 2018, o 15:15

10 września 2018, o 16:04

AnnaInn pisze:
10 września 2018, o 16:01
qbaino, to jest na ten moment dla mnie niemożliwe. Objawy mam nasilone... moze gdybym czuła się bezpiecznie wśród tych ludzi, wiesz, że moge im zaufać... ale oni są dla mnie głównym źródłem lęku- są to dziewczyny "sukcesu", zwłaszcza takie dwie, czuję sie przy nich gorsza, nic nie poradzę, paraliżują mnie. Moje poczucie wartości przy nich leży... i dlatego nie wrócę tam. Ja mogę się wystawiać na ataki, np. wczoraj byłam u taty i dostałam ataku- nie uciekłam, tylko zostałam, aż nie zelżał.. ale w pracy to mnie przerasta, czuję się po prostu sparaliżowana przez tych ludzi, bo dochodzi jeszcze fobia społeczna. To już za dużo na jeden raz- nie dość że rozhulana nerwica to jeszcze niesprzyjajaące środowisko młodych i ambitnych ludzi, którzy nic nie wiedzą o zaburzeniach. Oni żyją w "wielkim świecie"... tak to wygląda z mojej perspektywy.
Posiedzę na zwolnieniu, potem poszukam czegoś na 1/2 etatu, bo siedzenie dużo godzin w miejscu, z którego nie moge ot tak wyjść, też mnie zabija...
wez ze soba jakiego uspokajacza i zobacz jak bedziesz sie czuła. Jezeli on tobie pomoze ,to wtedy zostaje kwestia dobraj psychoterapii.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

11 września 2018, o 09:38

Serce mi dziwnie daje o sobie znac od jakiegoś tygodnia. Często po prostu czuje jak bije, dość mocno, mam takie uczucie jakiegoś rozpierania, napięcia nawet nie wiem jak to nazwać na sercu z lewej strony chociaż wiadomo, że serce na środku. 2 palce na szyi i sprawdzam czy chociaż bije równo... Zaczyna mnie to martwić. Mieliście jakieś dziwne uczucia na sercu? Jakieś gniecenie, napięcie, rozpieranie takie dziwne coś... Ni to ból tylko takie cuś... No i bije często dość mocno, a ciśnienie ostatnio miałem 135/65 - co to oznacza? Skąd taka duża różnica w skurczowym a rozkurczowym?
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

11 września 2018, o 10:03

tymbark92 pisze:
11 września 2018, o 09:38
Serce mi dziwnie daje o sobie znac od jakiegoś tygodnia. Często po prostu czuje jak bije, dość mocno, mam takie uczucie jakiegoś rozpierania, napięcia nawet nie wiem jak to nazwać na sercu z lewej strony chociaż wiadomo, że serce na środku. 2 palce na szyi i sprawdzam czy chociaż bije równo... Zaczyna mnie to martwić. Mieliście jakieś dziwne uczucia na sercu? Jakieś gniecenie, napięcie, rozpieranie takie dziwne coś... Ni to ból tylko takie cuś... No i bije często dość mocno, a ciśnienie ostatnio miałem 135/65 - co to oznacza? Skąd taka duża różnica w skurczowym a rozkurczowym?
Twój konik nerwicowy? Może błąd pomiaru? Ja mam podobne objawy codziennie. Miałes badane serce?
Wined7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 9 września 2018, o 11:34

11 września 2018, o 11:50

Hej, od ponad roku źle się czuje. Odczuwam lęk, bez konkretnego powodu. Nie mam napadów paniki, jedynie czuje niepokój przez większą część dnia. Do tego dochodzi ciągle niewyspanie. Usypiam w miarę normalnie ale mam bardzo płytki sen i często się budzę w nocy. Przez to chodzę cały czas nieprzytomny. Nic mi się ni chce i mam obniżony nastrój. Najgorsze to niewyspanie bo nie można normalnie funkcjonować. Próbowałem już leków ziołowych ( kava kava i siledin) ale nie czułem żeby mi to coś pomagało. Piłem herbatki na sen i melisę ale nic z tego. Czy ktoś miał podobny problem i wyleczył go bez brania psychotropów ( nie chce brać że względu na skutki uboczne)?
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

11 września 2018, o 11:51

Leki ziołowe i zioła trzeba stosować długo żeby zaczeły działac. Powiedzmy przez miesiąc codziennie. Polecam melisę ale na pewno nie kupioną w markecie w saszetkach bo jest bezużyteczna. Kup cięte liście w sklepie zielarskim i pij co najmniej raz dziennie. Najlepsza jest wyhodowana swoja ale ta od zielarza jest spoko. Po miesiącu możesz odczuć jakieś efekty.
Wined7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 9 września 2018, o 11:34

11 września 2018, o 12:32

Piłem melisę jakaś z apteki. Parzylem po 2 saszetki ale rzeczywiście ta od zielarza bd pewnie lepsza. Oprócz melisy coś jeszcze opłaca się stosować? Mam zamiar wsiąść się ostro za ćwiczenia żeby się trochę poruszać
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

11 września 2018, o 12:44

Ja nie jestem zielarzem ale z tego co czytałem to melisa, waleriana, dziurawiec, rumianem to zioła na uspokojenie, wszelkie zioła w saszetkach to syf i nie działa, to jest fakt. Najlepsze są wyhodowane we własnym ogródku. Jak nie masz na to czasu to alternatywa to zioła w kawałkach od zielarza. Wszystko inne ze sklepów to dziadostwo.

Oczywiście sport i chociaż pewne zasady zdrowe żywieniowe są ważne.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

11 września 2018, o 12:59

Dziurawiec to zioło na które trzeba uważać. Niweluje działanie leków i nie dla wszystkich jest wskazany.
Wined7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 9 września 2018, o 11:34

12 września 2018, o 10:24

Pytanie czy komuś udało się wyleczyć zaburzenia lękowe bez brania leków?, bo mam wrażenie że wszystkie też zioła na mnie nie działają. Ewentualnie czy ktoś brał jakiś tabletki, po których człowiek się normalnie czuje? W sensie nie ma jakiś dużych skutków ubocznych.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

12 września 2018, o 12:23

Wined7 pisze:
12 września 2018, o 10:24
Pytanie czy komuś udało się wyleczyć zaburzenia lękowe bez brania leków?, bo mam wrażenie że wszystkie też zioła na mnie nie działają. Ewentualnie czy ktoś brał jakiś tabletki, po których człowiek się normalnie czuje? W sensie nie ma jakiś dużych skutków ubocznych.
Każdy jest inny i ciężko powiedzieć co na Ciebie podziała i w jakim jesteś stanie.

Herbatę zastąpiłem melisą. Nie wiem na ile to działa, ale pije to od miesiąca i czuje się lepiej. Łykam też magnez i kwas foliowy. Ograniczyłem kawę. Do tego biorę najmniejszą "leczniczą" dawkę Asertin - 50 mg.

No i przede wszystkim praca nad sobą. To najcięższe zadanie, by się samemu nie nakręcać. Trwa już to wszystko ponad miesiąc i jest znacznie lepiej.

Asertin na razie na szczęście negatywnie nie działa. Na początku trochę rozwolnienie i drgania mięśni. Po 2-3 tygodniach atak natrętnych myśli z siłą, jaką jeszcze nie miałem. Na szczęście minęło po kilku dniach.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

13 września 2018, o 02:31

Moje serce dziwnie bije czy mi sie zdaje? Z tego co wiem powinno bic - pyk,pyk... pyk,pyk... a jak trzymam reke na szyi to mam pyk...pyk...pyk... równo w jednym tempie ale tak jakby jedno uderzenie pauza drugie a nie podwojne, o co chodzi tez tak macie?
T o m e k
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 9 września 2018, o 21:45

13 września 2018, o 02:39

Na szyi zawsze będzie wyczuwalne jako pyk.....pyk.....pyk..... To normalne :)
ODPOWIEDZ