AnnaInn pisze: ↑9 września 2018, o 19:34
nie wyobrazam sobie iść jutro do pracy

Mam derealizację i jeszcze te okropne zjazdy i zawroty... a obecność ludzi to pogarsza. Zwłaszcza, że wstydzę się przed tymi osobami i nigdy im nie powiem co mi jest. Bardzo chciałabym iść, no zaryzykować i przekonac się że to nic, ale nie widzę tego ! Będę przez 8h myśleć o objawach, o zawrotach, stresować się ludźmi i starac się wyglądać normalnie... wiem, że skończy sie to takim atakiem, którego nie bedę umiała ukryć

No i wtedy i tak nie utrzymam pracy

jestem w niej od niedawna, na okresie próbnym. Zostane na l4, ale tak mi okropnie wstyd.. nie wiem jak sobie radzić dalej z życiem- Ty jak sobie radzisz? Pracujesz?
cyt" "nie wyobrazam sobie iść jutro do pracy

Mam derealizację i jeszcze te okropne zjazdy i zawroty... a obecność ludzi to pogarsza. Zwłaszcza, że wstydzę się przed tymi osobami i nigdy im nie powiem co mi jest." -bo nakreciłas sie.Twoj stan emocjonalny nakrcił myśl i juz stworzyłas sobie katastroficzny scenariusz,ktory wyzwolił emocje -strach ,lek i panike .Zawsze mozesz w pracy powiedziec ,ze masz gorszy dzień bo : 1. mam np. spadek cukru. 2.Mam okres.3.Jestem przeziebiona.4.Zle sie czuje,bo mam ostatnio nerwowy okres w zyciu.Kazdy ma prawo sie gorzej poczuc ,miec spadek cukru ,dostac okres ,byc przemeczony , sie przeziebic czy miec napiete emocjonalnie okresy w zyciu .To całkiem normalne sprawy ,ktore dopadaja miliony ludzi na całym swiecie. Ja potrafiłem dostwac w pracy kilka ataków paniki dziennie i nikt nic nie widział. Zobacz sama co napisałas dalej cyt" bo Bardzo chciałabym iść, no zaryzykować i przekonac się że to nic, ale nie widzę tego ! Będę przez 8h myśleć o objawach, o zawrotach, stresować się ludźmi i starac się wyglądać normalnie... wiem, że skończy sie to takim atakiem, którego nie bedę umiała ukryć

" Juz załozyłas z góry ,ze bedzie taki atak paniki ,którego nie ukryjesz i tego sie trzymasz bardzo mocno . Atak paniki nie wyglada jak np. padaczka ,praktycznie jest niezauwazalny dla innych.Najwyzej bedziesz miec zaczerwienione poliki i troszke sie spocisz pod pachami ,na dłoniach,na plecach,pokreci sie w głowie,zrobia sie nogi jak z waty ,pofaluje podłoga i to wszystko. Co najwazniejsze ,od niego nie zwariujesz ani nie umrzesz.Atak paniki przychodzi i odchodzi.To emocja ktora mija.Mozesz tez wziac jakis lek na uspokojenie ,mówiac sobie zgodnie z prawdą a nie mitem ,ktorym powstał u Ciebie ,ze to tylko "iluzja nerwicowa" czy "wytwór mojej wyobraźni i nie ma w tym nic złego to jest zupełnie normalne ,bo obecnie mam taki okres rozchwiania emocjonalengo ". Co najwyzej potem mozesz poczuc sie troszke zmeczona,rozdrazniona i miec chwilowy brak skupienia. Włąsnie powinnas isc i dostac SWIADOMIE napad paniki ,zeby zobaczyc i co najwazniejsze, PRZEKONAC SIE, ze nic ci nie bedzie. Powinnas postarac się w koncu zaczac przerywac te błedne koło lęku przed lękiem ,bo to on kotwiczy twój paniczny lęk. Przeciez wiesz ,czytajac nawet to forum i yt DivoVic jakie są mechanizmy lęku.
czy na psychoterapii przechodziłas etap niereagowania na obawy i emocje? Pozwolenie sobie na to zeby płyneły sobie swobodnie ,podczas gdy ty na nie niereagujesz. Musisz zaczac to robic aby podswiadomosci dawac wyraznie sygnały ,ze to nic strasznego.