Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

31 sierpnia 2012, o 20:48

Kasiu Ty sobie wiele objawow stwarzasz sama, masz bardzo silna nerwice i hipochondrię, a im więcej czytasz o jakiś chorobach i sobie je wmawiasz tym więcej będziesz mieć objawów nerwicy.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Kasia22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 16 czerwca 2012, o 19:49

1 września 2012, o 20:35

Dziś juz nie czytalam o chorobach, wysylałam CV i zadzwoniłam do sekretariatu w sprawie nauki.

Twój watek dodał mi otuchy, ciężko jest ostatnio jak nigdy .
"Chcę tylko nie być byle kim, nie robić byle czego, byle gdzie"
Sylwia Kubus
ALEZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 10 września 2012, o 17:43

10 września 2012, o 18:00

Oto moje objawy :

-Lęk , lęk społęczny,lęki przed wychodzeniem,lęki przed kontaktami z innymi ludzmi ;/ deraliazacja,depersonalizacja,ciągle napiecie ze zaraz stanie sie cos zlego.
Awatar użytkownika
Paradais
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 września 2012, o 13:03

28 września 2012, o 20:34

U mnie to przede wszystkim:
-lęk,
-nerwobóle,
-drżenie mięśni,
-strach przed pozostaniem samej w domu,
-bóle głowy,
-depersonalizacja,
-bóle brzucha,
-ciągłe biegunki,
-duszności,
-drętwienie kończyn, czasami nawet twarzy
Aż się czasami wszystkiego odechciewa
Awatar użytkownika
headge
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 15 września 2012, o 14:31

6 października 2012, o 20:58

Mnie wiecznie boli głowa i brzuch. Codziennie. Odkąd sięgam pamięcią głowa zawsze bolała, ale przez ostatni rok to makabra z tym. Co oczywiście przyczyniło się do myślenia, że mam guza mózgu. Ileż to razy przerabiałam. A jak zaczęłam myśleć o tym "guzie" to od razu podstawowa seria, szum w uszach, duszności, zmiażdżona klatka piersiowa, biegunka, mdłości i drętwienie kończyn. Tak sobie myślę, że pewnie ponad połowa z nas miała takiego "guza" jak ja:). Z tym, że to później przechodzi w coś innego, potem znowu w coś innego. Ile już tych chorób było?? Bogu dziękuję za to, że tu trafiłam i w końcu zrozumiałam co się ze mną dzieje...
Boże, daj mi cier­pli­wość, bym po­godził się z tym, cze­go zmienić nie jes­tem w sta­nie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jed­no od dru­giego.
dani11
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 22:10

13 listopada 2012, o 22:14

wow,niektórzy sporo tego mają,ja miałem wszystkie możliwe objawy podczas pierwszego ataku,koszmar,ale u każdego pierwszy atak tak wygląda,więc wiecie o co kaman,nigdy pózniej nie miałem nawet w połowie tak silnego ataku,u mnie podczas standardowego ataku występują:
-wrażenie że zaraz stracę przytomnośc,się przewrócę(nogi mi się załamią)
-uczucie nierealności,wszystko na co popatrzę wydaje się nierealne/a zwłaszcza gdy spojrzę w lustro
-uderzenia gorąca
-problemy z wysłowienie/kiedy jestem gdzieś/z kimś,wtedy spier*alam szybko do domu,jeśli jest możliwość,oczywiscie droga mi się dłuży,a ja mam ciągłe wrażenie że się przewrócę.. to tyle :D
Awatar użytkownika
zukaoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 20 listopada 2012, o 11:08

26 listopada 2012, o 12:12

Wszystkie objawy jakie opisujecie mogłabym przypisać sobie. Każdy atak był inny, najgorszy był pierwszy, bo kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje, dodatkowo spotęgowało to strach.. wiadomo błędne koło neurotyczne. Z perspektywy czasu, a minął już ponad rok, zaprzyjaźniłam się z moją nerwicą. Chyba od tego nastąpił przełom :) ataki zdarzają się b. rzadko, co w jakiś sposób bardzo pozytywnie wpływa na dalszą pracę nad sobą. Najgorzej odbieralam i nadal odbieram duszności, ściskanie obręcza w obrębie klatki piersiowej, wielka kluska w gardle, płytkie oddechy. Mrowienie podbródka i wargi, jakbym była u dentysty po znieczuleniu !!! Pomogły mi troche techniki relaksacyjne, których z braku czasu nie udaje mi się stosować regularnie więc może efekty byłyby lepsze. Zastanawiam się nad wątkiem odnośnie relaksacji, jak myslicie :huh ? Pozdrawiam wszystkich znerwicowanych i wspieram najszczególniej tych co jeszcze nie poznali Wroga :huh

-- 26 listopada 2012, o 12:22 --
dodam jeszcze, że ciągle odczuwam jakieś przypadłości odnośnie "posiadania" nerwicy, codzienne bóle głowy, a i tez w zależności od sytuacji dosyć często pojawia się zaburzenie rytmu które na ekg wychodzi jako nierównomierny rytm zatokowy, serio wtedy samopoczucie jest najgorsze... jednak od czasu do czasu udaje mi się o nich zapominać lu po prostu zbagatelizować. Dużo pracy terapeutycznej w tym kierunku i podziękowania dla mojej psycholog imienniczki ^^

-- 26 listopada 2012, o 13:04 --
Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie objawów, a raczej skutków. Po wstępnym zdiagnozowaniu na oddziale neurologii lekarz wytłumaczył mi częściowo co to jest nerwica i od razu zaproponował wizytę u psychiatry. Samo słowo wzbudziło oczywiście lęk że oto staję się ... wariatem... Wracając do tematu objawu.. a raczej reakcji na skutek objawu, moje EEG głowy wyszło mi jak u 65 letniej kobiety, chodzi mianowicie o zwolnienie reakcji. Początkowo mylnie zdiagnozowano na podstawie tego padaczkę, później była faza badania po deprywacji snu i kolejne EEG wyszło tak samo, spowolnienie reakcji, mowa o jakichś falach (*nie bardzo rozumiałam*). Jak to jest z tym EEG?
pracuj nad swoim słabszymi punktami, silniejsze dadzą sobie radę
babuch
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 24 maja 2012, o 11:27

26 listopada 2012, o 13:34

ja wam powiem tyle nie pijcie kawy i nie palcie przy tym fajek ... dzisiaj tam mi zaczeło serducho walić że myslałem że zajde (że umieram) przesrane .
Awatar użytkownika
zukaoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 20 listopada 2012, o 11:08

26 listopada 2012, o 13:44

babuch pisze:ja wam powiem tyle nie pijcie kawy i nie palcie przy tym fajek ... dzisiaj tam mi zaczeło serducho walić że myslałem że zajde (że umieram) przesrane .
pierwsze co lekarz zaleca to ograniczenie używek :), więcej odpoczynku. Jednak uważam że bez terapii *babuch* marne szanse na całkowite *wyleczenie*, nasz mózg też potrzebuje czasu na zmiany :si Mówię tak z perspektywy swojej i doświadczenia jakie mam do tej pory.
pracuj nad swoim słabszymi punktami, silniejsze dadzą sobie radę
babuch
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 24 maja 2012, o 11:27

26 listopada 2012, o 15:27

zukaoo pisze:
babuch pisze:ja wam powiem tyle nie pijcie kawy i nie palcie przy tym fajek ... dzisiaj tam mi zaczeło serducho walić że myslałem że zajde (że umieram) przesrane .
pierwsze co lekarz zaleca to ograniczenie używek :), więcej odpoczynku. Jednak uważam że bez terapii *babuch* marne szanse na całkowite *wyleczenie*, nasz mózg też potrzebuje czasu na zmiany :si Mówię tak z perspektywy swojej i doświadczenia jakie mam do tej pory.


powiem ci tyle ja bez terapi już prawie jestem zdrowiutki :) wiem niektórzy potrzebują tej terapii ale ja jakoś mogę bez tego :)

Odrealnienie mam minimalne depersonalizacje tez :) tylko to serducho ale są na to leki jak np propanolol :)
Agunia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 17 marca 2013, o 22:24

18 marca 2013, o 16:20

Moje objawy nerwicy tej smiesznej choroby to przede wszystkim zawroty glowy ale tez dretwienie palcow u rak a szczegolnie kciukow, dretwieje mi tez jezyk albo mam wrazenie ze go polkne (okropne uczucie), mam gule w gardle albo uczucie ze gardlo sie zaciska, mam tak ze jak pomysle ze mam jaks chorobe to dane miejsce mnie zaczyna bolec, czesto pikawa mi bije bardzo szybko az robi mi sie slabo i niedobrze, boje sie smierci i cierpienia i szpitali. Ale teraz zawroty glowy sa najgorsze, czuje sie jak na statku i mdli mnie do tego czesto z rana i mam zacisniety zoladek ze nie moge nic jesc.
Wierzyc sie czasem nie chce ze te objawy to nerwica.
mariusz87sk
Gość

18 marca 2013, o 18:42

Moim objawem nerwicy jest wzmozona potliwosc i szczerze mowiac tylko to przychodzi mi namysl bo niezauwazylem zadnych innych rzeczy u siebie no jeszcze mam bonusa w postaci Depresonalizacji/Derealizacji 24h
krzysju
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 20 marca 2013, o 09:44

20 marca 2013, o 09:52

Witam
Moje objawy to skoki pulsu oraz ciśnienia szum w uszach oraz jak ja to nazywam mentol taki przechodzący przez całe ciało. Bule w klatce piersiowej oraz jak bym miał coś w gardle. Przeważnie zaczyna się od takiego uczucia jak bym był pijany i rozchodzi się to po całym ciele zaczyna się od głowy albo od klatki piersiowej, potem puls skacze i ciśnienie i zalej zaczyna mi szczęka latać jak by mi zimno było, napady paniki i lęku że mi się coś stanie (nie latam już po lekarzach bo jeszcze bardziej mnie wnerwiali) bez wizyt u lekarza czuję się zdrowszy.
Ciężko się żyje z czymś takim bo to przychodzi w najmniej niespodziewanym momencie są tygodnie gdzie jest super a są dni że szkoda gadać.
Pozdrawiam i trzymajcie się da się z tym żyć :luz:
123_mala_mi
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 7 stycznia 2013, o 14:05

21 marca 2013, o 17:12

Moja nerwica dopiero od stycznia pokazuje co potrafi. Wszystkie moje dotychczasowe objawy:
- napady paniki (kołatanie serca, wysokie ciśnienie, niemożność złapania tchu...) - poradziłam sobie z nimi szybko, bo w styczniu (?) był ostatni, lekki napadzik.
- derealizacja - pod koniec grudnia zaczęłam cholerę ujarzmiać.

ALE potem się zaczęło. Styczeń. Rozchorowałam się. Do dziś nie wiem czy to nie mocniejsza infekcja (TYLKO!!), ale czułam się jakby migdały, uszy, podniebienie i wszystko wokół miały mi po prostu pęknąć, czułam że mi wszystko w środku spuchło. Antybiotyk. i zaczęła się karuzela. Podziębiona chodzę do dziś. Antybiotyków - łącznie 5 tygodni. Niestety osłabienie organizmu spowodowało, że byłam, jestem w zasadzie nadal, łatwym celem dla nerwicy. I tak od stycznia:
- Boję się okrutnie że jestem strasznie chora. Jak jest mi lepiej to panicznie się boję, że choroba zaraz wróci. Wraca po paru dniach. Strach przed durną chorobą zawładnął całym moim życiem
- Hipochondria. Przeszłam pierdyliard badań, WSZYSTKIE idealne (bakterie i inne stany zapalne więc odpadają. Dlaczego więc jestem ciągle chora???)
- Derealizacja - z tą sobie radzę
- Koszmarne osłabienie i walenie serca nawet po szybszym spacerze - nie przejmuję się tym.
- Sucha skóra, suche gardło
- Wrażenie zaburzenia równowagi, zwłaszcza jak siedzę - ale jakoś nigdy nie upadłam ;)
- Bóle kości, stawów, takie bóle że aż potrafiłam stracić czucie w całej nodze - myślę że w dużej mierze od antybiotyków, bo już przechodzi
- Mrowienie, drętwienie dłoni, a wcześniej również nóg od kolan w dół
- Pocenie się rąk
- Koszmarnie mi zimno. prawie zawsze.
- Poczucie że jestem beznadziejna, że już nie chcę żyć. Takie stany trwają krótko, paradoksalnie najczęściej bałam się.. śmierci właśnie :)
- Migreny - kilka przeciwbólowych dopiero je pokonuje.
- Kompletna niechęć.
- Uczucie palenia w głowie.
- Nerwobóle
- Nerwowość w stosunku do bliskich
- Nadwrażliwość na bodźce w ogóle

Co mi najbardziej dokucza? Hipochondria i tak mocne odczuwanie każdego odchylenia od normy w kwestii samopoczucia. Lekki skok gorączki - ANGINA!! Kaszelek - ZAPALENIE PŁUC/ OSKRZELI!! Te lęki są tak silne, że czasem nie udaje mi się ich pokonać. Stosuję techniki z psychoterapii, ale nie zawsze się udaje :( nie wiem co gorsze - sama choroba, która mnie wykańcza (bez kitu, a może to przeziębienie tylko ja je tak bardzo mocno odczuwam???) czy lęki, że będzie gorzej lub wróci (gdy akurat jest lepiej).
Cała reszta objawów ani mnie grzeje, ani ziębi. Wiem, że są i je akceptuję.

Jestem zmęczona chorowaniem i lękiem przed chorowaniem :(

-- 22 marca 2013, o 08:45 --
Zapomniałam o jeszcze jednym objawie:

- koszmarnie widoczne, wystające żyły na dłoniach. Wyglądam jakbym nosiła sztangi zamiast torebki. Wydaje mi się, że żyły są bardzo widoczne na całym moim ciele, ale na dłoniach widać to szczególnie.
Agunia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 17 marca 2013, o 22:24

24 marca 2013, o 01:17

A moze nie bierz az tylu antybiotykow. One czasem bardziej szkodza niz pomagaja. Ja antybuotykow nie biore nawet jak mam mocne przeziebienie. Tylko otulam sie, pije sok z malin, poce sie i biore aspiryne. I po 5 dniach w lozku jestem wypocona zdrowa i przynajmniej nie nafaszerowana swinstwami. Wiem ze sa sytuacje gdzie antybuiotyk jest konieczny ale czasem wcale nie ale lekarze wypisuja na wszelki wypadek bo cos musza....

Ale rozumiem cie tez mam dosyc wiecznego chorowania i tego ze sie zle czuje. Tez wiecznie zyje zmartwieniami o to ze jestem chora i na co
ODPOWIEDZ