Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
mike48
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17

21 lipca 2018, o 20:21

Rybik w Machinie pisze:
21 lipca 2018, o 11:44
Wczoraj miałem ciężki dzień - pomagałem bratu wnosić rogówkę na 3 piętro (kilka ciężkich części). Strasznie się zmęczyłem, ale wszystko było ok. Jednak jak już wychodziłem złapała mnie taka słabość, zawroty głowy, mroczki przed oczami, rozpieranie w klatce, zaburzenia równowagi - i skończyło się pogotowiem...

Oczywiście według nich stres, za mało wody, niskie ciśnienie i przepracowanie... Oni mają rację, czy to jednak coś gorszego?

Dzisiaj wstałem, jestem słaby jak mucha i w kuchni po wstaniu poczułem się bardzo podobnie... I znowu mnie nachodzi ochota na szpital :/
W nerwicy niestety zmęczenie się potęguje, ja też tak miałem. Co prawda nie aż do tego stopnia, żeby lądować na pogotowiu, ale też po większym wysiłku czułem ucisk w klacie, jakieś dziwne zawroty, zalewanie gorącem, drgania mięśni, "gwiazdki" w oczach i uczucie jakby krew odpływała z głowy. Jeśli chodzi o badania to miałem ekg, krew, mocz i wszystko wychodziło dobrze. Miałem też spory problem z nakręcaniem się na zmęczenie. Bałem się zmęczenia, że nie dam rady, że zemdleję z wysiłku etc. Jeszcze całkiem tego nie pokonałem, ale widzę, że im mniejsze napięcie tym więcej energii. Jeśli będziesz u lekarza z tym problemem to daj znać co Ci powiedział, tak z ciekawości jak to wygląda w twoim przypadku. Pozdrawiam ;)
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

21 lipca 2018, o 20:31

agnefka28 pisze:
21 lipca 2018, o 15:46
Pytanie kieruje głównie do kobiet, które mają dziecko/dzieci. Do kobiet, które są na swoim i nie mieszkają z rodzicami/teściami. W jaki sposób radzicie sobie z obowiązkami? Mam na myśli sprzątanie, gotowanie, zakupy, ogarnięcie siebie i wiele wiele innych... Nie wiem czy to nie ja zbyt wiele wymagam od siebie, ale po prostu moja frustracja jest nie do opisania.


nie bardzo rozumiem pytanie? wstaję rano i robię co mam zrobić
you infected my blood
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 lipca 2018, o 20:44

tapurka pisze:
21 lipca 2018, o 20:31
agnefka28 pisze:
21 lipca 2018, o 15:46
Pytanie kieruje głównie do kobiet, które mają dziecko/dzieci. Do kobiet, które są na swoim i nie mieszkają z rodzicami/teściami. W jaki sposób radzicie sobie z obowiązkami? Mam na myśli sprzątanie, gotowanie, zakupy, ogarnięcie siebie i wiele wiele innych... Nie wiem czy to nie ja zbyt wiele wymagam od siebie, ale po prostu moja frustracja jest nie do opisania.


nie bardzo rozumiem pytanie? wstaję rano i robię co mam zrobić
Też wstaję rano i robię co do mnie należy;). Pytam czy nie czujecie się przeciążone obowiązkami i jak sobie z tym radzicie? Każda ma inną sytuację, jedna ma mamę u boku do pomocy, ktoś inny męża z wolnym zawodem. Pytam jednak kobiet, które przez większość czasu zostają same z małymi dziećmi bez pomocy osób z zewnątrz. Mąż oczywiście robi wszystko, ale wiadomo, pracując nie jest w stanie być tyle z małą co ja, to naturalne. Mnie czasem przerasta to wszystko, dlatego chcialam zapytać osób z podobnym problemem.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

21 lipca 2018, o 23:38

Celine Marie pisze:
21 lipca 2018, o 10:26
znerwicowana85 pisze:
21 lipca 2018, o 08:57
A ja od dwoch dni mam jakies dziwne akcje z gardlem. Czuje jakby bylo takie mega wyschniete, ale nie boli i nie jest zaczerwienione. W ogole czymuje taką szortkosc w ustach. Dosc nieprzyjemne wrazenie. Nie wiem czy to nerwica, czy to po masazu w jamie ustnej?? Mial tak ktos?

A i jeszcze „namietnie” mierze sibie temperature. Wczesniej bylo cisnienie teraz sprawdzam czy jest 36,2, czy 36,7🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️
Jeśli chodzi o gardło to ja znowu od kilku dni mam wydzielinę i ból ,nie wiem skąd to się bierze ,raz jest,raz nie ma 'why
Grzyby pylą na bogato, ja stawiam na to albo po prostu zlosliwosc nerwicy🤦🏼‍♀️
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

21 lipca 2018, o 23:43

Ktos pisal ostatnio o piskach i stukaniu/ pulsie w uchu. Tez tak mialam, ale poszlam do fizjoterapeutki, ktora wymasowala mi żuchwę z zewnatrz i wewnątrz ( taki bol, ze plakalam i juz myslalam, ze odlece). I szczerze... problemy sie skonczyly! Troche cisnienie mialam z dwa, trzy dni/ opuchlizna potrzymała z tydzien i jest ok. Wzrok lepiej, gardzioł też i te pukania w uszach i bole w oczodolach, czy krawej skrobi w ogole zniknęły. Moze przez nerwicowy bruksizm, tak sie ściskałam, że bylam niedotleniona lub cos w tym stylu i stad moje niektore objawy, nie wiem, ale warto w przypadku takich symptomow skonsultowac sie z kims od żuchwy i zainwestować w masaż u dobrego fizjo!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
PrzerażonaMama×3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 6 lipca 2018, o 10:29

22 lipca 2018, o 09:47

Znerwicowana85, ja pisałam o pulsujący szumie w uchu, rzeczywiście często łapie się na tym że mocno zaciskam szczękę, gdy otwieram usta szeroko to ten szum znika, czy i u Ciebie tak było?
Gona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:29

22 lipca 2018, o 11:59

Powiedzcie mi czy to normalne w nerwicy ze lekam sie wlasnej wyobrazni?
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

22 lipca 2018, o 11:59

Gona pisze:
22 lipca 2018, o 11:59
Powiedzcie mi czy to normalne w nerwicy ze lekam sie wlasnej wyobrazni?
Jak najbardziej :DD
Gona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:29

22 lipca 2018, o 12:23

Alicja539 pisze:
22 lipca 2018, o 11:59
Gona pisze:
22 lipca 2018, o 11:59
Powiedzcie mi czy to normalne w nerwicy ze lekam sie wlasnej wyobrazni?
Jak najbardziej :DD
Bo patrzac na ludzkie twarze ogarnia mnie lęk przed tym co wykruje moja wyobraznia.
Bohe sie, ze to schizofrenia.
PrzerażonaMama×3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 6 lipca 2018, o 10:29

22 lipca 2018, o 12:46

Też mam takie lęki ;-( dziś spojrzałam na swoją rękę i poczułam że ona nie należy do mnie, coraz gorzej że mną, nie wiem. Ciągle czuję ten lęk, czasem nie wiem dlaczego
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

22 lipca 2018, o 12:54

agnefka28 pisze:
21 lipca 2018, o 20:44
tapurka pisze:
21 lipca 2018, o 20:31
agnefka28 pisze:
21 lipca 2018, o 15:46
Pytanie kieruje głównie do kobiet, które mają dziecko/dzieci. Do kobiet, które są na swoim i nie mieszkają z rodzicami/teściami. W jaki sposób radzicie sobie z obowiązkami? Mam na myśli sprzątanie, gotowanie, zakupy, ogarnięcie siebie i wiele wiele innych... Nie wiem czy to nie ja zbyt wiele wymagam od siebie, ale po prostu moja frustracja jest nie do opisania.


nie bardzo rozumiem pytanie? wstaję rano i robię co mam zrobić
Też wstaję rano i robię co do mnie należy;). Pytam czy nie czujecie się przeciążone obowiązkami i jak sobie z tym radzicie? Każda ma inną sytuację, jedna ma mamę u boku do pomocy, ktoś inny męża z wolnym zawodem. Pytam jednak kobiet, które przez większość czasu zostają same z małymi dziećmi bez pomocy osób z zewnątrz. Mąż oczywiście robi wszystko, ale wiadomo, pracując nie jest w stanie być tyle z małą co ja, to naturalne. Mnie czasem przerasta to wszystko, dlatego chcialam zapytać osób z podobnym problemem.
Jak najbardziej normalne pytanie i dziwi mnie, ze ktos sie dziwi jakimkolwiek pytaniom tutaj. Rozumiem Cie doskonale. Mamy w koncu swiadomosc odpowiedzialnosci nie tylko za siebie, ale tez za dzieci. I to obciaza. Na pewno nie karaj sie za to, ze nie masz sily czegos zrobic, co nie oznacza, zeby nie robic. Ja nie raz robilam cos bardzo zle sie czujac. Ale mowilam sobie - lepsze to nic nie wstanie i nadal zle samopoczucie. Tak przynajmniej moglam spojrzec wstecz i powiedziec: mimo wszystko dalam rade
Awatar użytkownika
Rybik w Machinie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 10:51

22 lipca 2018, o 13:24

W sumie w tym pytaniu nie ma nic dziwnego i w sumie nie powinno ono nawet być kierowane tylko do kobiet z dziećmi ;)
Masa osób tutaj jest dorosłych, ma swoje rodziny i ciąży na nich ogromna odpowiedzialność nie tylko za siebie - i nie tylko w domu, ale chociażby w pracy.
Zresztą sam też bardzo często idę do pracy z wielkim wysiłkiem, źle się czuję i robię wszystko, co do mnie należy. Nierzadko w bólu, słabości, ale jednak. Jakoś tam do przodu wszystko idzie, a czasami to nawet jeść się nie chce i aż skręca.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

22 lipca 2018, o 14:41

Rybik w Machinie pisze:
22 lipca 2018, o 13:24
W sumie w tym pytaniu nie ma nic dziwnego i w sumie nie powinno ono nawet być kierowane tylko do kobiet z dziećmi ;)
Masa osób tutaj jest dorosłych, ma swoje rodziny i ciąży na nich ogromna odpowiedzialność nie tylko za siebie - i nie tylko w domu, ale chociażby w pracy.
Zresztą sam też bardzo często idę do pracy z wielkim wysiłkiem, źle się czuję i robię wszystko, co do mnie należy. Nierzadko w bólu, słabości, ale jednak. Jakoś tam do przodu wszystko idzie, a czasami to nawet jeść się nie chce i aż skręca.
Oczywiście, każdy może odpowiedzieć na to pytanie😀Ja po prostu widzę, że jak nie miałam dziecka funkcjonowałam lepiej (mniejsza frustracja, złość). W moim przypadku, im mniej obowiązków i mniejsza odpowiedzialność tym lepiej. No, ale niestety tak się nie da. Nie żałuje decyzji o potomstwie, stwierdzam tylko fakt, że zrobiłam się jeszcze bardziej nerwowa i sfrustrowana. Dziecko zmienia wiele, też ogranicza w pewnym sensie, ale jest dla mnie największym skarbem. No nic, pracuje cały czas nad sobą żeby było lepiej😊
Gona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:29

23 lipca 2018, o 12:04

Kurde a ja znowu męcze pytaniami.
Rano obudzilam sie z takim lękiem, napieciem i pobudzeniem i trwalo to kilka godzin. Teraz zeszlo to wszystko jak z balona i ogarnelo mnie takie otępienie i ospalosc!
Czy to normalne w nerwicy ze raz przydaloby sie cos na uspokojenie a innym razem na pobudzenie?
Awatar użytkownika
Rybik w Machinie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 9 sierpnia 2017, o 10:51

23 lipca 2018, o 12:13

No w sumie w nerwicy to można powiedzieć, że na dobrą sprawę wszystko jest "normalne" ;)
Ja czasami rano jestem napięty i mną trzęsie, a czasami jest odwrotnie i jest mdło i ledwo żyję.
I dla odmiany na wieczór wszystko jest spoko przez parę godzin, ale trzeba już iść spać i dupa zbita :D
ODPOWIEDZ