Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

3 czerwca 2018, o 22:01

Czy w stanie lękowym próbować zdawać prawko?Sytuacja wygląda w ten sposób, że chciałabym nauczyć się jeździć, tylko no właśnie...Po pierwsze, nie mam pojęcia najmniejszego o jeździe, jestem totalnym laikiem. Po drugie, okropny lęk przed jazdą, nawet jako pasażer-lęk przed wypadkami itp. Generalnie, czy w takim stanie i z takimi obawami, brać się za coś takiego? Teoretycznie wiem, że należałoby pokonywać lęki, tyle, że nie chcę ryzykować swojego lub czyjegoś życia, bo cena jest zbyt wysoka. Myślalam po prostu, że może warto byłoby spróbować za jakiś czas podjąć się tego.
Wartyw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 129
Rejestracja: 2 kwietnia 2018, o 13:45

3 czerwca 2018, o 22:31

Absolutnie nie powinnaś. To zbyt wielkie wyzwanie. Tak samo jak od osoby zdrowej nie wymaga się żeby np. nagle nauczyła się swobodnie wypowiadać w programie tv przed kamerami. To są zbyt wysokie przeskoki...
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

3 czerwca 2018, o 22:35

agnefka28 pisze:
3 czerwca 2018, o 22:01
Czy w stanie lękowym próbować zdawać prawko?Sytuacja wygląda w ten sposób, że chciałabym nauczyć się jeździć, tylko no właśnie...Po pierwsze, nie mam pojęcia najmniejszego o jeździe, jestem totalnym laikiem. Po drugie, okropny lęk przed jazdą, nawet jako pasażer-lęk przed wypadkami itp. Generalnie, czy w takim stanie i z takimi obawami, brać się za coś takiego? Teoretycznie wiem, że należałoby pokonywać lęki, tyle, że nie chcę ryzykować swojego lub czyjegoś życia, bo cena jest zbyt wysoka. Myślalam po prostu, że może warto byłoby spróbować za jakiś czas podjąć się tego.
Ja zdawałam prawko w czasie gdy miałam mocną derealizację i stany lękowe, a naukę zaczynałam w czasie najgorszego kryzysu. Zdałam praktykę za piątym razem, ale ciężko stwierdzić, czy stan psychiczny miał tu jakiś wpływ, bo nigdy wcześniej nie ciągnęło mnie do samochodów. Idąc na pierwszą jazdę nie wiedziałam nawet, do czego służy sprzęgło :roll: Jeśli chodzi o stany lękowe, to myśląc w ten sposób tylko je pogłębiasz. Spójrz na to z innej strony - to dobrze, że się boisz, bo dzięki temu będziesz ostrożniejsza. Po prostu nie możesz pozwolić, żeby lęk uniemożliwił ci logiczne myślenie. Ja jeżdżę jakieś pół roku i wciąż mam natręty, że zrobię komuś krzywdę, ale do tej pory nigdy nie było ani jednej niebezpiecznej sytuacji, a prawko mimo wszystko się przydaje. Wydaje mi się, że derealizacja trochę mi pomaga, bo wycisza emocje, w tym negatywne.
Dopóki będziesz jeździć z instruktorem o żadnym ryzykowaniu życia nie ma mowy, bo obok siedzi bardziej doświadczona osoba, która w razie potrzeby zahamuje albo skręci za ciebie.
Poza tym nikt nie każe ci jeździć 80 km/h, wystarczy prowadzić spokojnie i dużo się rozglądać :)
Oczywiście możesz poczekać ze zdawaniem, ale jak długo? Zaburzenia lękowe nie przechodzą w tydzień czy dwa, trzeba żyć normalnie z nimi i pomimo nich.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

3 czerwca 2018, o 22:44

agnefka28 pisze:
3 czerwca 2018, o 22:01
Czy w stanie lękowym próbować zdawać prawko?Sytuacja wygląda w ten sposób, że chciałabym nauczyć się jeździć, tylko no właśnie...Po pierwsze, nie mam pojęcia najmniejszego o jeździe, jestem totalnym laikiem. Po drugie, okropny lęk przed jazdą, nawet jako pasażer-lęk przed wypadkami itp. Generalnie, czy w takim stanie i z takimi obawami, brać się za coś takiego? Teoretycznie wiem, że należałoby pokonywać lęki, tyle, że nie chcę ryzykować swojego lub czyjegoś życia, bo cena jest zbyt wysoka. Myślalam po prostu, że może warto byłoby spróbować za jakiś czas podjąć się tego.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

3 czerwca 2018, o 22:44

GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 21:48
Celine Marie pisze:
3 czerwca 2018, o 21:27
GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 20:23

E tam, nawet jak się ma non stop to da się żyć, believe me :^
Ta ,ze wszystkim się da ,tylko co to za życie
A powiem Ci, że takie jakie chce się mieć. Też swego czasu się nacierpiałem i napłakałem z powodu DD, tylko po co? Co mi to dało? To jest tak bardzo straszne jak Ty chcesz żeby było. Bo spójrz na to realnie, wbrew pozorom DD Ci zbyt wiele nie odbiera. To Ty sama sobie to odbierasz. Długo się nad tym zastanawiałem i ciężko mi było znaleźć chodź jedną czynność, której przez DD realnie zrobić nie mogę.
To nie wiem jakie Ty masz to dd skoro tak twierdzisz 'smuteq Mi zaburzenia odbierają bardzo dużo już nawet pomijając to całe cierpienie fizyczne i psychiczne to i w lepsze dni przecież też nie jest tak jak powinno,tak jak mają inni zdrowi ludzie.Przykładowo uwielbiam chodzić na koncerty ,a przez dd nie obieram muzyki czy koncertów tak jak trzeba,jeżdząc na rowerze co bardzo lubię czy też raczej lubiłam nie widzę nawet co jest naokoło mnie,niby widzę ale nie odbieram tego jak dawniej,percepcja kompletnie zmieniona,nie mam więc z tego przyjemności,robię to bo robię ale nic z tego nie mam, te przykłady to pikuś przy tym całym piekle fizyczno-psychicznym ale nawiązałam do Twojej wypowiedzi.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

3 czerwca 2018, o 22:47

agnefka28 pisze:
3 czerwca 2018, o 22:01
Czy w stanie lękowym próbować zdawać prawko?Sytuacja wygląda w ten sposób, że chciałabym nauczyć się jeździć, tylko no właśnie...Po pierwsze, nie mam pojęcia najmniejszego o jeździe, jestem totalnym laikiem. Po drugie, okropny lęk przed jazdą, nawet jako pasażer-lęk przed wypadkami itp. Generalnie, czy w takim stanie i z takimi obawami, brać się za coś takiego? Teoretycznie wiem, że należałoby pokonywać lęki, tyle, że nie chcę ryzykować swojego lub czyjegoś życia, bo cena jest zbyt wysoka. Myślalam po prostu, że może warto byłoby spróbować za jakiś czas podjąć się tego.
Zdecydowanie próbować !moje motto w ostatnim czasie w walce z nerwica jest to żeby nerwica mnie w żadnym aspekcie życia nie ograniczała,totalnie w żadnym.Jak probuje mnie w jakiś sposób ograniczyć to ja robię jej na przekór i tym bardziej to robię z uśmiechem na twarzy :) Jak podchodzisz do sytuacji tak ze dajesz sobie wchodzić nerwie na glowe i się z czegoś wycofujesz ze względu na obawy to wtedy nadajesz nerwicy wartosc,to tylko zaburzenie a nie jakaś straszna choroba która ogranicza Ci życie!
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

3 czerwca 2018, o 22:52

Celine Marie pisze:
3 czerwca 2018, o 22:44
GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 21:48
Celine Marie pisze:
3 czerwca 2018, o 21:27


Ta ,ze wszystkim się da ,tylko co to za życie
A powiem Ci, że takie jakie chce się mieć. Też swego czasu się nacierpiałem i napłakałem z powodu DD, tylko po co? Co mi to dało? To jest tak bardzo straszne jak Ty chcesz żeby było. Bo spójrz na to realnie, wbrew pozorom DD Ci zbyt wiele nie odbiera. To Ty sama sobie to odbierasz. Długo się nad tym zastanawiałem i ciężko mi było znaleźć chodź jedną czynność, której przez DD realnie zrobić nie mogę.
To nie wiem jakie Ty masz to dd skoro tak twierdzisz 'smuteq Mi zaburzenia odbierają bardzo dużo już nawet pomijając to całe cierpienie fizyczne i psychiczne to i w lepsze dni przecież też nie jest tak jak powinno,tak jak mają inni zdrowi ludzie.Przykładowo uwielbiam chodzić na koncerty ,a przez dd nie obieram muzyki czy koncertów tak jak trzeba,jeżdząc na rowerze co bardzo lubię czy też raczej lubiłam nie widzę nawet co jest naokoło mnie,niby widzę ale nie odbieram tego jak dawniej,percepcja kompletnie zmieniona,nie mam więc z tego przyjemności,robię to bo robię ale nic z tego nie mam, te przykłady to pikuś przy tym całym piekle fizyczno-psychicznym ale nawiązałam do Twojej wypowiedzi.
Po prostu masz anhedonie. Pislas ze masz depresję, to pewnie ona jest winowajcą predzej niz DD. Ja mam DD a wiele rzeczy sprawia mi jakis tam fun, wiadomo nie jest jak przed ale jak sie oleje DD to jego wcale nie ma( przynajmniej ja tak mam). Ogolnie dobre przeciwdzialanie DD jest robienie jakis rzeczy ktore daja nam duzo bodzcow. Moze zrob cos extremalnego. Seks tez spoko.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

3 czerwca 2018, o 23:04

Adrian99 pisze:
3 czerwca 2018, o 22:52
Celine Marie pisze:
3 czerwca 2018, o 22:44
GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 21:48

A powiem Ci, że takie jakie chce się mieć. Też swego czasu się nacierpiałem i napłakałem z powodu DD, tylko po co? Co mi to dało? To jest tak bardzo straszne jak Ty chcesz żeby było. Bo spójrz na to realnie, wbrew pozorom DD Ci zbyt wiele nie odbiera. To Ty sama sobie to odbierasz. Długo się nad tym zastanawiałem i ciężko mi było znaleźć chodź jedną czynność, której przez DD realnie zrobić nie mogę.
To nie wiem jakie Ty masz to dd skoro tak twierdzisz 'smuteq Mi zaburzenia odbierają bardzo dużo już nawet pomijając to całe cierpienie fizyczne i psychiczne to i w lepsze dni przecież też nie jest tak jak powinno,tak jak mają inni zdrowi ludzie.Przykładowo uwielbiam chodzić na koncerty ,a przez dd nie obieram muzyki czy koncertów tak jak trzeba,jeżdząc na rowerze co bardzo lubię czy też raczej lubiłam nie widzę nawet co jest naokoło mnie,niby widzę ale nie odbieram tego jak dawniej,percepcja kompletnie zmieniona,nie mam więc z tego przyjemności,robię to bo robię ale nic z tego nie mam, te przykłady to pikuś przy tym całym piekle fizyczno-psychicznym ale nawiązałam do Twojej wypowiedzi.
Po prostu masz anhedonie. Pislas ze masz depresję, to pewnie ona jest winowajcą predzej niz DD. Ja mam DD a wiele rzeczy sprawia mi jakis tam fun, wiadomo nie jest jak przed ale jak sie oleje DD to jego wcale nie ma( przynajmniej ja tak mam). Ogolnie dobre przeciwdzialanie DD jest robienie jakis rzeczy ktore daja nam duzo bodzcow. Moze zrob cos extremalnego. Seks tez spoko.
Tak,na pewno mam anhedonie również ale zanim dostałam dd odbierałam jednak świat inaczej,szczególnie wzrokowo.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

3 czerwca 2018, o 23:06

Dzięki za odpowiedzi!😊 Spróbuję się na to psychicznie nastawić i może spróbuję za jakiś czas😊
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

3 czerwca 2018, o 23:14

GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 21:48
Celine Marie pisze:
3 czerwca 2018, o 21:27
GaunterODim pisze:
3 czerwca 2018, o 20:23

E tam, nawet jak się ma non stop to da się żyć, believe me :^
Ta ,ze wszystkim się da ,tylko co to za życie
A powiem Ci, że takie jakie chce się mieć. Też swego czasu się nacierpiałem i napłakałem z powodu DD, tylko po co? Co mi to dało? To jest tak bardzo straszne jak Ty chcesz żeby było. Bo spójrz na to realnie, wbrew pozorom DD Ci zbyt wiele nie odbiera. To Ty sama sobie to odbierasz. Długo się nad tym zastanawiałem i ciężko mi było znaleźć chodź jedną czynność, której przez DD realnie zrobić nie mogę.
Jest taka jedna istotna rzecz. Nie możesz odbierać świata jako spokojny wyluzowany człowiek. Jesteś w stanie tragicznym dla organizmu i psychiki i jest to niestety marnowanie życia.
Z nerwicą można wiele robić.... na siłę. Można mieć bezsenność (kontrola snu, strach przed utratą kontroli) i możesz w końcu paść ze zmęczenia na 2 godziny i zasnąć i dalej niby funkcjonować.
Jest jedna bardzo istotna rzecz, której nie możesz zrobić w nerwicy- zrelaksować się i być sobą...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

4 czerwca 2018, o 11:09

Hej agnefka ja właśnie zaczęłam robić prawko a właściwie na kurs chodziłam z 15 lat temu nie zdałam i odpuściłam.Teraz postanowiłam wreście je zdobyć i być bardziej nie zależna .Idzie mi kiepsko ale nerwica nie ma tu nic do rzeczy ;) Postanowiłam jednak ,że będę tym razem uczyć się i zdawać do skutku.Nie bój się takie nowe wyzwanie może być nawet pomocne w walce z nerwicą
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

4 czerwca 2018, o 11:50

ewagos pisze:
4 czerwca 2018, o 11:09
Hej agnefka ja właśnie zaczęłam robić prawko a właściwie na kurs chodziłam z 15 lat temu nie zdałam i odpuściłam.Teraz postanowiłam wreście je zdobyć i być bardziej nie zależna .Idzie mi kiepsko ale nerwica nie ma tu nic do rzeczy ;) Postanowiłam jednak ,że będę tym razem uczyć się i zdawać do skutku.Nie bój się takie nowe wyzwanie może być nawet pomocne w walce z nerwicą
Super!! Życzę powodzenia!!! Ten temat zarzuciłam na luzie, dojrzewam do decyzji o spróbowaniu zrobić prawko. Zobaczymy, może się zdecyduje:) milego dnia!😊
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

4 czerwca 2018, o 15:45

Ktoś zmagał się z rozciąganiem obrazu przed oczami, przy np. patrzeniu na przedmioty? Jakiś czas temu trochę wrzuciłem na luz i nie zwracałem uwagi, a ostatnio znowu wkręty :/
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

4 czerwca 2018, o 16:34

zabner pisze:
4 czerwca 2018, o 15:45
Ktoś zmagał się z rozciąganiem obrazu przed oczami, przy np. patrzeniu na przedmioty? Jakiś czas temu trochę wrzuciłem na luz i nie zwracałem uwagi, a ostatnio znowu wkręty :/
To normalka mi sie telefon wykrzywial czesto jak iPhone 7 w kieszeni xD. Olej to i sobie dzialaj w zyciu jak dzialales :)
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

4 czerwca 2018, o 16:44

nocenadnie pisze:
4 czerwca 2018, o 16:34
zabner pisze:
4 czerwca 2018, o 15:45
Ktoś zmagał się z rozciąganiem obrazu przed oczami, przy np. patrzeniu na przedmioty? Jakiś czas temu trochę wrzuciłem na luz i nie zwracałem uwagi, a ostatnio znowu wkręty :/
To normalka mi sie telefon wykrzywial czesto jak iPhone 7 w kieszeni xD. Olej to i sobie dzialaj w zyciu jak dzialales :)
Skąd ja to znam 😂 też mi się telefon wykrzywiał😋 szybko przechodzi jak sie to totalnie zleje🤗
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
ODPOWIEDZ