Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ja już mam dość nie mam sił ....

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 07:30

Boże , ta nerwica nie daje mi żyć ..... Ja na prawdę się staram , próbuje stosować te wszystkie metody staram się z całych sił uwierzcie ostatnio przez dwa chyba tygodnie było okej ... Mianowicie mam niesamowity problem z natrętami samobójczymi o ile to są już natręty ja już nie wiem bo tak mnie to męczy ,że nie da się z tym wytrzymać przed wczoraj obudziłam się o godzinie 2 w nocy i do 5 lęk i brak snu jakaś masakra a ostatnio spałam już dobrze nie budziłam się wstawałam rano nawet bez lęku były gdzieś te myśli ale były tak lekkie ,że w sumie jakoś wybitnie ich nie czułam znowu się wzmocniły i pierwsza myśl która wsadza mi mózg jak otwieram oczy "SAMOBÓJSTWO" pisze to słowo to mi mózg pęka i od razu się telepie w środku to jest silniejsze ode mnie ja nie umiem chyba tego zaakceptować ,że to jest i nie jest groźne bo te myśli są tak mocne i obrazy są tak realne plus to ciągłe napięcie .... Czy to kiedyś minie bo ja się boję ,że w końcu coś się stanie bo nie wytrzymam :( wolałam lęk przed rakami na prawdę ... Jak ja mam funkcjonować to tak meczy...
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 07:40

To trwa 24/7 ... Plus jestem przed okresem :P może stąd to nasilenie ... Ja chcę tylko żyć jak wcześniej jak normalny człowiek czy to tak wiele ? Jeju :(
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

21 lipca 2018, o 09:29

O rany czyli nie tylko ja tak się męczę... Mam tak samo tylko lęki inne... Ten nawrót tak mnie rozwalił... Od kilku tygodni mnie trzyma, a było już tak dobrze. Tak samo staram się w to nie wnikać, tłumaczę sobie, że tak bywa, że nawroty się zdarzają, że w końcu muszą minąć. Co dzień wstaję z myślą, że dzisiaj będzie już dobrze, a tu dupa. I też staram się z całych sił, słucham nagrań, rzucam się w wir życia, żeby tylko nie siedzieć i nie myśleć. Kiedy mam dd albo robi mi się ciemno w oczach mówię sobie, że to nerwica, że tak się zdarza. Ale jestem tym już taka zmęczona psychicznie. Mała rzecz potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i wrzeszczę na wszystkich dookoła. Masakra jakaś. Noce również nieprzespane, wstaję zmęczona. Żeby zmniejszyć uczucie napięcia kompulsywnie się objadam, aż mi niedobrze. I z tym próbuję sobie poradzić uciekając w sport, ale czuję się taka zmęczona psychicznie i fizycznie... I bezradna... Tak sobie myślę, że skoro tak mnie to męczy, to dlatego, że tak do końca nie akceptuję nerwicy, jej objawów. Dlatego tyle siły mnie to kosztuje.
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

21 lipca 2018, o 09:40

georgia21 pisze:
21 lipca 2018, o 09:29
O rany czyli nie tylko ja tak się męczę... Mam tak samo tylko lęki inne... Ten nawrót tak mnie rozwalił... Od kilku tygodni mnie trzyma, a było już tak dobrze. Tak samo staram się w to nie wnikać, tłumaczę sobie, że tak bywa, że nawroty się zdarzają, że w końcu muszą minąć. Co dzień wstaję z myślą, że dzisiaj będzie już dobrze, a tu dupa. I też staram się z całych sił, słucham nagrań, rzucam się w wir życia, żeby tylko nie siedzieć i nie myśleć. Kiedy mam dd albo robi mi się ciemno w oczach mówię sobie, że to nerwica, że tak się zdarza. Ale jestem tym już taka zmęczona psychicznie. Mała rzecz potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i wrzeszczę na wszystkich dookoła. Masakra jakaś. Noce również nieprzespane, wstaję zmęczona. Żeby zmniejszyć uczucie napięcia kompulsywnie się objadam, aż mi niedobrze. I z tym próbuję sobie poradzić uciekając w sport, ale czuję się taka zmęczona psychicznie i fizycznie... I bezradna... Tak sobie myślę, że skoro tak mnie to męczy, to dlatego, że tak do końca nie akceptuję nerwicy, jej objawów. Dlatego tyle siły mnie to kosztuje.
Nie akceptujesz zaburzenia - polecam pracę nad sztuką akceptacji :-)
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 19:31

Jestem wyczerpana .... Ja już nie wiem co robić ... Ja chcę tylko żyć jak normalny człowiek :(
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 19:32

Cały czas oczywiście nie mogę uwierzyć i gdzieś z tyłu głowy mam a co jeśli jednak to się dziś stanie a co to a tamto .... Boooooze
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

21 lipca 2018, o 19:42

Dziewczyny !mam tak samo :( Tragedia,robię wszystko,wychodzę,nie googluje,zajmuję myśli i 24h jest masakra fizycznie i psychicznie.Po prostu nie puszcza ani na chwilę nic,jest chyba coraz gorzej jeśli to możliwe .Nie wiem po co ja ciągne takie życie,to nie jest życie ,to jakieś chore piekło
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
georgia21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58

21 lipca 2018, o 19:53

Ale w końcu kiedyś musi to nam minąć . Skoro działamy, coś z tym robimy to musi w końcu nam odpuścić. U mnie już długo było super. Żadnego dd, żadnego złego samopoczucia, żadnych kompulsów, a wystarczyło dwa wydarzenia, z pozoru błahe, bo tak naprawdę nic się nie stało, a nerwica tak przyatakowała mocno. Też jestem wykończona... Pozwalam sobie na dołek, na złe samopoczucie, ale niech to już w końcu minie...
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 20:55

Ja już tak się męczę codziennie od trzech miesięcy ....najgorsze jest to ,że ja NIE WIEM SKĄD TO SIĘ WZIĘŁO zawsze bałam się raków chorób itd .... A teraz to ,to jest tak męczące i tragiczne ,że ja nie wiem co już mam robić nie chce brać leków ale boje się,że na prawdę coś się stanie bo w końcu nie dam rady ...
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

21 lipca 2018, o 21:00

U mnie niedługo będzie rok, a nadal mam problem z całkowitą akceptacją. Od pewnego czasu tkwię w błędnym kole, że z tego nie wyjdę, bo znów pojawiły się ataki paniki :cry:
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

21 lipca 2018, o 21:07

Nie wiem czy przejdzie bo dd nie puszcza już od dwóch lat,miałam może dwa prześwity i to też niepełne ,nerwica na moje oko się nasila,wiem,że trzeba działać i się nie poddawać ale ile może znieść jeden człowiek,gdy końca nie widać,ba,nawet poprawy.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 21:08

Jezu jak ja mam żyć tak rok z takimi natrętami to dziękuję bardzo bo ja nie wiem jak ja to wytrzymam .... Chciałabym mieć chociaż trochę spokoju i normalne dni jak kiedyś
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 21:10

Chyba ,że na prawdę zepne dupsko ale chyba bardziej się już nie da i zacznę jakoś z tym walczyć głębiej to może wtedy to coś zmieni ... Ostatnio na prawdę wydawało mi się,że było lepiej
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

21 lipca 2018, o 21:11

Bo kochane można wychodzić i dalej sie bać i bać i mieć myśli że niedam rady kiedy to minie i ciągle sie dołować i .... to co robicie. Niestety to trzeba przyzwolenia też, nietylko ignorowania. Ale nieprzyzwolenia wsensie nakręcania ale jak już pojawi sie lęk, odrealnienie czy co tam jeszcze zaserwuje to żeby wyszumiało bez bania sie tego. A nie ok jest np godzine niech już będzie a potem minie. Nie niech będzie ile chce i płynąć z prądem nie pod prąd. I robić swoje ile sie da. Niebać sie że coś sie gorszego stanie jak puści sie znurtem. Wyobija może mocniej ale wkońcu ustanie. Tego trzeba sie nauczyć i ciągle powtarzać
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

21 lipca 2018, o 21:16

Na co ja się porwałam .... Nigdy nie byłam wytrwała w postanowieniach ale muszę bo samo nie minie chyba ,że nieświadomie ale co z tego jak i tak by wróciło więc muszę to zrobić świadomie ale chciałabym żeby mój mózg dał mi trochę odpocząć.
ODPOWIEDZ