Hej u mnie niby coraz lepiej, niby coraz więcej mogę ale jestem jakas zmęczona już tym, taka na skraju, momentami przychodzą już myśli samobójcze z bezsilności i podsyła mi je głowa mimo że tego nie chce bo chcę żyć. Jestem zmęczona, mam dd już rok i dwa miesiące, od kwietnia sporo się poprawiło, ale nadal mam uczucia umierania, widzę wszystko jakby w środka głowy, innej perspektywy, odczucie że nic się nie odbywa z tego co się w moim życiu dzieje w głowie mam często uczucie wariowania, że zaraz nie wytrzymam, że powinnam uciekać albo że zacznę zaraz krzyczeć, takie dziwne napięcie albo jakbym nagle przestawała ogarniać i wszystko w koło niezrozumiałe :/ Mam do tego wiecznie odczucie utraty oddechu i zawału i smaku nie mam w buzi i węchu :/ czasem czuję zapach dworu ale to czasem, a jedzenie jest takie płaskie. Myśli natrętne o dd, chciałabym już żyć a jakbym nie mogła zapomnieć o tym myśleć, mimo że już nie analizuje tego...
Jestem taka zmęczona i mam chwile zwątpienia czy to na prawdę minie całkowicie żebym mogła żyć normalnie :/ i czy ja mam dd a nie mi zwyczajnie odjeba***
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
MAM KRYZYS Z DD
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20
Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myśli bo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 2 czerwca 2020, o 02:42
Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myśli bo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
To zależny od niej, skąd my mamy to wiedzieć?Pudding pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 18:03Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myśli bo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12
Miałam identyczne objawy o których piszesz dzień w dzień, rano i w nocy, bez przerwy w pracy i domu tak mi dawało popalić, że byłam pewna, że mnie wywiozą do psychiatryka z pracy, bo rano było najgorzej. W pewnym momencie, byłam już tak zmęczona, że poprostu się temu poddałam, dałam temu być, gdzie to uczucie kto tego nie miał jest koszmarne, kosmiczne i nie do opisania, to dałam temu być i już powiedziałam sobie DAWAJ.
- lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
Moim zdaniem u Ciebie wciąż występuje dziwieniem się obawom, widać to po tym jak piszesz: "takie dziwne napięcie; uczucie umierania; że powinnam uciekać" - cóż, na tym polega nerwica, reakcja walcz lub uciekaj, stan zagrożenia. To ona utrzymuje Ci to DD wciąż. Więc dopóki będziesz dalej się temu dziwiła i nakręcała tym - dalej to będzie. Niestety wtedy nie następuje koniec pracy, bo sam po sobie wiem (od paru miesięcy), że samo zawierzenie w 100% nerwicę i nie dziwienie się objawom nie załatwia sprawy, jeśli występują myśli presjogenne i wątpliwości kiedy uda ci się z nerwicy wyjść. U mnie to powoduje ogromne napięcia i sprawiło, że powróciło okrutne samopoczucie z początków nerwicy, nawet gdy już miałem tygodnie bez lęków i budziłem się i zasypiałem bez tego (ale ciągle czułem coś z tyłu głowy i 20% DD).
Ostatnio zmieniony 16 sierpnia 2020, o 21:56 przez lubieplacki13, łącznie zmieniany 1 raz.
/przerwa od forum
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Dokładnie, po prostu w którymś momencie się ryzykuje i akceptuje na przekór i w tym własnie rzeczmartynka pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 21:35Miałam identyczne objawy o których piszesz dzień w dzień, rano i w nocy, bez przerwy w pracy i domu tak mi dawało popalić, że byłam pewna, że mnie wywiozą do psychiatryka z pracy, bo rano było najgorzej. W pewnym momencie, byłam już tak zmęczona, że poprostu się temu poddałam, dałam temu być, gdzie to uczucie kto tego nie miał jest koszmarne, kosmiczne i nie do opisania, to dałam temu być i już powiedziałam sobie DAWAJ.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20
Nie wiem tego, ale rok to nie musi być wcale długo i pytanie czy naprawdę akceptacja była w ilości większej niż mniejszej.Pudding pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 18:03Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myśli bo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*