
Mam pytanie odnośnie tego, czy Wam też się zdarza mieć bardzo pozytywne dni, wszytsko jest ok, jesteście super pozytywni, na wszystko co było złe w stanach złych znajdujecie odpowiedzi w umyśle i się zastanawiacie czy to ja? Czy rzeczywiście byłam takim poztywnym człowiekiem, czy rzeczywiście potrafiłam się nie złościć i tryskać energią i na wszystko mieć dobre odpowiedzi w umyśle? I znowu wkręta, nakręcanie się, że to pewnie nie ja - a potem nagle dwa najgorsze dni, totalna panika, płacz, znowu wszytskiego nienawidzę, odcięte uczucia i znowu nie wiem kim jestem, jakaś wewnętrzna złość, włączające się mechanizmy obronne, tak jakbym była kilkoma osobami w jednej?
Już nawet pisząc to zaczęłam się denerwować.
Takie zmienne nastroje - od płaczu po radość.
Wczoraj miałam okrutny dzień, dostałam ataku paniki - ale nie takiego, że nie mogłam oddychać czy coś, tylko takiego płaczliwego, że jestem poważnie chora psychicznie i że świat się zawali, że nie stworzę rodziny, że trzeba będzie się rozstać z ukochanym

Wieczorem było okej, czułam się znowu dobrze, chociaż wykończona.
Obudziłam się w dobrym humorze, ale znów się zastanawiam czy to ja? Dotykam twarzy wszytsko czuję, czuję ręce, nogi itd.

Kolejne pytanie to takie czy można blokować tylko niektóre uczucia i czy one mogą się odblokowywać i zablokowywać, na przemiennie, kilka razy w ciągu dnia?
Totalnie już nie wiem co się dzieje.
Proszę o pomoc.
