Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ciągłe myślenie, jakby w amoku o wszystkim i o niczym, ciagle wyobrażenia, dialogi, ludzie sytuację

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

18 stycznia 2020, o 10:07

Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:56
Maciej Bizoń pisze:
18 stycznia 2020, o 09:53
Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:37


Nom, i on mówi że muszę czuć się gorzej zrby później poczuć się lepiej, to normalne, ale ja wcześniej nie miałem ciaglego lęku w nocy takich lęków, w tym tygodniu będziemy robili konfrontację pierwsza na wychodzenie trochę dalej niż 1 km dwa hahah, i niewiem Co dalej z tą terapią robić, już chyba nie chce wyciągać niczego ze swojego życia bo to już wystarczy. Co miałem
Ja bym poszukał innego specjalisty od poznawczej który wie na czym polega zaburzenie i jak się z takimi ludźmi pracuje bo w takich stanach gdzie cie męczą myśli , lęki i różne inne to nie jest dobrym pomysłem żeby się jeszcze terroryzowac przeszłością ...a napewno nie na początku tej drogi ..jak oswoisz lęk to zawsze możesz wrócić do Przeszłości
A ty juz po odburzaniu?
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

18 stycznia 2020, o 10:19

Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:56
Maciej Bizoń pisze:
18 stycznia 2020, o 09:53
Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:37


Nom, i on mówi że muszę czuć się gorzej zrby później poczuć się lepiej, to normalne, ale ja wcześniej nie miałem ciaglego lęku w nocy takich lęków, w tym tygodniu będziemy robili konfrontację pierwsza na wychodzenie trochę dalej niż 1 km dwa hahah, i niewiem Co dalej z tą terapią robić, już chyba nie chce wyciągać niczego ze swojego życia bo to już wystarczy. Co miałem
Ja bym poszukał innego specjalisty od poznawczej który wie na czym polega zaburzenie i jak się z takimi ludźmi pracuje bo w takich stanach gdzie cie męczą myśli , lęki i różne inne to nie jest dobrym pomysłem żeby się jeszcze terroryzowac przeszłością ...a napewno nie na początku tej drogi ..jak oswoisz lęk to zawsze możesz wrócić do Przeszłości
A ty juz po odburzaniu?
Ja cały czas się odburzam bo to jest długa praca nad sobą czyli swoimi myślami i emocjami . Ale co do terapii to Poznawcza poleci ci każdy ogarnięty psychiatra bo oni wiedzą że tylko walka z lękiem może przynieść wolność 😉
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

20 stycznia 2020, o 20:33

Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:37
Anushka pisze:
17 stycznia 2020, o 22:27
Karol90 pisze:
11 stycznia 2020, o 17:20
Niewiem, ale wiem napewno że wyciągamy wszystko z mojego życia nie zajmujemy się konfrontacja leków, albo przynajmniej zrozumieniem mechanizmu lękowehp, tak samo jsk tmym że myśl wywyouje emocje, emocja uczucia i tak w dalej. Nie robimy nic z nerwicą tylko tym co we mnie nieuswiadomione i wyparte podobno konflikty wewnętrzne
Czyli raczej psychodynamiczna ;)
Nom, i on mówi że muszę czuć się gorzej zrby później poczuć się lepiej, to normalne, ale ja wcześniej nie miałem ciaglego lęku w nocy takich lęków, w tym tygodniu będziemy robili konfrontację pierwsza na wychodzenie trochę dalej niż 1 km dwa hahah, i niewiem Co dalej z tą terapią robić, już chyba nie chce wyciągać niczego ze swojego życia bo to już wystarczy. Co miałem
Ja byłam na psychodynamicznej dwa spotkania, zanim się w ogóle zorientowałam, że są różne nurty. Podziękowałam już po drugiej wizycie, bo wiedziałam, że to nie dla mnie... Nie dla mnie jest gdybanie w przeszłości, analizowanie dzieciństwa (choć miałam je dobre), zastanawianie się nad relacjami z innymi i doszukiwanie się wszędzie czegoś, co podświadome itd. Nie dla mnie, przynajmniej na ten moment. Gdy trafiłam na terapeutkę z poznawczo-behawioralnej, czułam się "jak u siebie". Nareszcie zrozumiana, a nie wprowadzona do ciemnego pokoju, gdzie mam szukać wyjścia...
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

20 stycznia 2020, o 20:47

Anushka pisze:
20 stycznia 2020, o 20:33
Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:37
Anushka pisze:
17 stycznia 2020, o 22:27


Czyli raczej psychodynamiczna ;)
Nom, i on mówi że muszę czuć się gorzej zrby później poczuć się lepiej, to normalne, ale ja wcześniej nie miałem ciaglego lęku w nocy takich lęków, w tym tygodniu będziemy robili konfrontację pierwsza na wychodzenie trochę dalej niż 1 km dwa hahah, i niewiem Co dalej z tą terapią robić, już chyba nie chce wyciągać niczego ze swojego życia bo to już wystarczy. Co miałem
Ja byłam na psychodynamicznej dwa spotkania, zanim się w ogóle zorientowałam, że są różne nurty. Podziękowałam już po drugiej wizycie, bo wiedziałam, że to nie dla mnie... Nie dla mnie jest gdybanie w przeszłości, analizowanie dzieciństwa (choć miałam je dobre), zastanawianie się nad relacjami z innymi i doszukiwanie się wszędzie czegoś, co podświadome itd. Nie dla mnie, przynajmniej na ten moment. Gdy trafiłam na terapeutkę z poznawczo-behawioralnej, czułam się "jak u siebie". Nareszcie zrozumiana, a nie wprowadzona do ciemnego pokoju, gdzie mam szukać wyjścia...
Słuchaj, zrozumieć i opanować lęk to podstawa, ale myślę że warto zagłębić się w swoje życie bo coś doprowadziło do tego lęku. Więc behawioralna wskazaną na początek w międzyczasie jak masz sił więcej to może sprawdzić co nie trybilo w przeszłości, choć przeszłość to iluzja, nie ma znaczenia to coś trzeba zmienić żeby w tym samym bagnie nie wylądować
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

21 stycznia 2020, o 14:14

Karol90 pisze:
20 stycznia 2020, o 20:47
Anushka pisze:
20 stycznia 2020, o 20:33
Karol90 pisze:
18 stycznia 2020, o 09:37


Nom, i on mówi że muszę czuć się gorzej zrby później poczuć się lepiej, to normalne, ale ja wcześniej nie miałem ciaglego lęku w nocy takich lęków, w tym tygodniu będziemy robili konfrontację pierwsza na wychodzenie trochę dalej niż 1 km dwa hahah, i niewiem Co dalej z tą terapią robić, już chyba nie chce wyciągać niczego ze swojego życia bo to już wystarczy. Co miałem
Ja byłam na psychodynamicznej dwa spotkania, zanim się w ogóle zorientowałam, że są różne nurty. Podziękowałam już po drugiej wizycie, bo wiedziałam, że to nie dla mnie... Nie dla mnie jest gdybanie w przeszłości, analizowanie dzieciństwa (choć miałam je dobre), zastanawianie się nad relacjami z innymi i doszukiwanie się wszędzie czegoś, co podświadome itd. Nie dla mnie, przynajmniej na ten moment. Gdy trafiłam na terapeutkę z poznawczo-behawioralnej, czułam się "jak u siebie". Nareszcie zrozumiana, a nie wprowadzona do ciemnego pokoju, gdzie mam szukać wyjścia...
Słuchaj, zrozumieć i opanować lęk to podstawa, ale myślę że warto zagłębić się w swoje życie bo coś doprowadziło do tego lęku. Więc behawioralna wskazaną na początek w międzyczasie jak masz sił więcej to może sprawdzić co nie trybilo w przeszłości, choć przeszłość to iluzja, nie ma znaczenia to coś trzeba zmienić żeby w tym samym bagnie nie wylądować
Zawsze i tak zmienia się reakcje. W dzieciństwie utrwaliły mi się pewne zachowania ale i tak musiałem je zmieniać dziś i jutro. Poza nerwicą natręctw występowała zbyt duża potrzeba kontrolowania spraw wokół siebie. Nie potrzebowałem tego omawiać za wiele bo to chodziło o ogólny stosunek rodziców do mnie i ich reakcji na własne problemy. Najważniejsze było określenie tego a kontrolę nad życiem musiałem puszczać w czasie rzeczywistym, tak samo jak nad lękiem natrętnym. Jeśli nie znasz reakcji to rzeczywiście warto poznać ale chyba najlepiej konkretnie.
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

21 stycznia 2020, o 15:03

Dayan pisze:
21 stycznia 2020, o 14:14
Karol90 pisze:
20 stycznia 2020, o 20:47
Anushka pisze:
20 stycznia 2020, o 20:33


Ja byłam na psychodynamicznej dwa spotkania, zanim się w ogóle zorientowałam, że są różne nurty. Podziękowałam już po drugiej wizycie, bo wiedziałam, że to nie dla mnie... Nie dla mnie jest gdybanie w przeszłości, analizowanie dzieciństwa (choć miałam je dobre), zastanawianie się nad relacjami z innymi i doszukiwanie się wszędzie czegoś, co podświadome itd. Nie dla mnie, przynajmniej na ten moment. Gdy trafiłam na terapeutkę z poznawczo-behawioralnej, czułam się "jak u siebie". Nareszcie zrozumiana, a nie wprowadzona do ciemnego pokoju, gdzie mam szukać wyjścia...
Słuchaj, zrozumieć i opanować lęk to podstawa, ale myślę że warto zagłębić się w swoje życie bo coś doprowadziło do tego lęku. Więc behawioralna wskazaną na początek w międzyczasie jak masz sił więcej to może sprawdzić co nie trybilo w przeszłości, choć przeszłość to iluzja, nie ma znaczenia to coś trzeba zmienić żeby w tym samym bagnie nie wylądować
Zawsze i tak zmienia się reakcje. W dzieciństwie utrwaliły mi się pewne zachowania ale i tak musiałem je zmieniać dziś i jutro. Poza nerwicą natręctw występowała zbyt duża potrzeba kontrolowania spraw wokół siebie. Nie potrzebowałem tego omawiać za wiele bo to chodziło o ogólny stosunek rodziców do mnie i ich reakcji na własne problemy. Najważniejsze było określenie tego a kontrolę nad życiem musiałem puszczać w czasie rzeczywistym, tak samo jak nad lękiem natrętnym. Jeśli nie znasz reakcji to rzeczywiście warto poznać ale chyba najlepiej konkretnie.
Mój terapeuta nie posługuje się takim językiem, w ogóle nic nie odkrywa u mnie, co to znaczy puścić kontrolę w czasie rzeczywistym, jak rozpoznać te reakcje?
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

22 stycznia 2020, o 13:39

Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

22 stycznia 2020, o 18:15

Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Hej, dziś rozmawiałem z terapeuta on mówi że może powinienem zmienić szkole terapii bo on ma nurt "Gestalt" a pani psycholog poznawczo-behawioralna, zobaczymy co będzie wszedłem do niego jako człowiek z agorafobia i natretnymi myslami, strach przed jeżdżeniem itp. A jestem w głębokiej du.. Bo doszedłem do takiej filozofii że niewiem co chce kom chciałem być, ostatnia osobowość się rozsypuje bo nie chce już tak żyć, i teraz jest problem. Co robić kim jestem, i w ogóle żeby iść do pracy to muszę przelamac lęk jazdy i poruszania się od domu samemu to bed myślał dalej, ale terapeuta powiedział że pojezdzi zemna na dniach żebym zobaczył ze można, tylko niewiem czy ten Gestalt to dlamnie ale wyboru dużego nie mam, bo jestem we Frankfurcie, język na takie tematy jak psychologia to jeszcze nie umiem bo trzeba wszystko perfekt wiedzieć, a na swoim osiedlu dwóch terapeutów trafiłem polskich psycholog od behawio und terapeuta od gestelt, od pół roku zamulilem się nie poruszsm sie nigdzie, trochę od terapii gorzej bo wszystko wychodzi, zsmulony bo podłamany ze nie jeżdżę, bez pracy, przeszłością i że do 30 nie ogarnąłem celu żadnego, do tego poczucie winny za kilka spraw, i bezsenność co drugi dzień z wrażeniem jak uda się zasnąć ze spadam albo skacze i wybudzony odrazu, czy to lęk, czy to puszcza wszystko wtedy jak mówi terapeuta, nogi bolą kręcą jakby spinally się Caly dzień, a jak nie zasnę to gonitwa myśli wszystko się płaczę nie chce się spać, myśli bez sensu przeplatają się, a jak już zmęczony myśleniem to jak wydaje się że wchodzę w sen to przeplata mi się wsxztko to co w głowie co pomyślę, to się jakoś dziwnie przelewa, że nie wiadomo co seidofme co sen co moje, co sam pomyślałem co sen, ciężko rozkminic
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

22 stycznia 2020, o 19:20

Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Zobacz PW, wysłałem ci linka do grupy konwersacyjnej na skype bo fajnie by było chwilę się wymienić doświadczeniami. Mieliśmy bardzo podobne problemy i procesy odburzania i mam wrażenie, że jesteśmy w tym samym miejscu czyli natręty minęły i teraz osobowość. :P
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

22 stycznia 2020, o 20:57

martinsonetto pisze:
22 stycznia 2020, o 19:20
Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Zobacz PW, wysłałem ci linka do grupy konwersacyjnej na skype bo fajnie by było chwilę się wymienić doświadczeniami. Mieliśmy bardzo podobne problemy i procesy odburzania i mam wrażenie, że jesteśmy w tym samym miejscu czyli natręty minęły i teraz osobowość. :P
Tznjs mm lęk przed wyjściem dalej od do u, i kilka natretnych myśli znajdzie się ale nie mają takiej mocy jak wcześniej
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

22 stycznia 2020, o 21:00

martinsonetto pisze:
22 stycznia 2020, o 19:20
Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Zobacz PW, wysłałem ci linka do grupy konwersacyjnej na skype bo fajnie by było chwilę się wymienić doświadczeniami. Mieliśmy bardzo podobne problemy i procesy odburzania i mam wrażenie, że jesteśmy w tym samym miejscu czyli natręty minęły i teraz osobowość. :P
Nie dostałem nic
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

22 stycznia 2020, o 21:01

Ja to pisałem do Dayana :)
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

23 stycznia 2020, o 08:52

martinsonetto pisze:
22 stycznia 2020, o 21:01
Ja to pisałem do Dayana :)
Heheh ok 😂
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

2 lutego 2020, o 14:20

Karol90 pisze:
22 stycznia 2020, o 18:15
Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Hej, dziś rozmawiałem z terapeuta on mówi że może powinienem zmienić szkole terapii bo on ma nurt "Gestalt" a pani psycholog poznawczo-behawioralna, zobaczymy co będzie wszedłem do niego jako człowiek z agorafobia i natretnymi myslami, strach przed jeżdżeniem itp. A jestem w głębokiej du.. Bo doszedłem do takiej filozofii że niewiem co chce kom chciałem być, ostatnia osobowość się rozsypuje bo nie chce już tak żyć, i teraz jest problem. Co robić kim jestem, i w ogóle żeby iść do pracy to muszę przelamac lęk jazdy i poruszania się od domu samemu to bed myślał dalej, ale terapeuta powiedział że pojezdzi zemna na dniach żebym zobaczył ze można, tylko niewiem czy ten Gestalt to dlamnie ale wyboru dużego nie mam, bo jestem we Frankfurcie, język na takie tematy jak psychologia to jeszcze nie umiem bo trzeba wszystko perfekt wiedzieć, a na swoim osiedlu dwóch terapeutów trafiłem polskich psycholog od behawio und terapeuta od gestelt, od pół roku zamulilem się nie poruszsm sie nigdzie, trochę od terapii gorzej bo wszystko wychodzi, zsmulony bo podłamany ze nie jeżdżę, bez pracy, przeszłością i że do 30 nie ogarnąłem celu żadnego, do tego poczucie winny za kilka spraw, i bezsenność co drugi dzień z wrażeniem jak uda się zasnąć ze spadam albo skacze i wybudzony odrazu, czy to lęk, czy to puszcza wszystko wtedy jak mówi terapeuta, nogi bolą kręcą jakby spinally się Caly dzień, a jak nie zasnę to gonitwa myśli wszystko się płaczę nie chce się spać, myśli bez sensu przeplatają się, a jak już zmęczony myśleniem to jak wydaje się że wchodzę w sen to przeplata mi się wsxztko to co w głowie co pomyślę, to się jakoś dziwnie przelewa, że nie wiadomo co seidofme co sen co moje, co sam pomyślałem co sen, ciężko rozkminic
Nie wiem co to terapia gestalt i myślę, że jednak najważniejsze co jest na terapii to rozdzielenie zaburzenia od innych problemów i takiej osoby szukaj. Mnie to najbardziej przypadło do gustu na ostatniej terapii, że był własnie taki podział i nauka racjonalności mimo emocji. Możesz terapeutów szukać online i pytać przy zapisie czy rozdziela te sprawy.
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

2 lutego 2020, o 14:22

martinsonetto pisze:
22 stycznia 2020, o 19:20
Dayan pisze:
22 stycznia 2020, o 13:39
Karol90 terapia na którą chodzisz nie jest zła, ja chodziłem też na taką długi czas i polegała ona na rozmowie i tym żebym trochę sam dotarł do tego co robię źle i jak to na mnie wpływa. Nie mogę powiedzieć, że dla mnie była niedobra i ze żałuję ale jedynie była standardowa, czyli taka jak powinna być. Z perspektywy dzisiejszej wiem, że trwała jednak za długo bo ustalenie reakcji nie musi wcale się tak ciągnąć w nieskończoność, do tego brak nakierowania powodował, że jednak nie do końca dobrze rozumiałem swoje błędy, a poza tym było bardzo mało informacji co z trzymaniem kontroli dalej i prawie niczego o tym, że aby to zmienić trzeba przeciwko swoim emocjom wystąpić i całe to napięcie z tym związane przeczekiwać.
Mogę na swoim przykładzie ci podać, że jak czekało mnie jakieś wydarzenie nawet błahe to musiałem mieć wszystko zaplanowane w przód ze szczegółami. Wszystko musiało być pod kontrolą i kierował tym niepokój. Wyniosłem to z domu bo rodzice tacy byli, że nie dali mi szansy na akceptację niepewności. A zmiana w czasie rzeczywistym polegała na tym, że kiedy to już wiedziałem, jednak powinienem jak się okazało później, porzucać planowanie wszystkiego szczegółowo i to mimo tej gorącej emocji potrzeby kontroli. Tylko to nasilało nerwicę z początku i dawało dużo innych emocji więc bez świadomego przeczekania nic by z tego nie wyszło. Tylko ja to opisuje z perspektywy kilku terapii i chyba każdy musi czegoś spróbować aby zobaczyć co jest dla niego dobre. Uczęszczasz już na taką terapię to zobacz najpierw co ona ci może zaoferować na dłużej.
Reakcje swoje kluczowe poznałem poprzez spisanie wydarzeń różnych z dzieciństwa i życia, a potem analizę w jakiś sytuacjach jakie emocje powtarzały się, dominowały i najbardziej na mnie wpływały.
Zobacz PW, wysłałem ci linka do grupy konwersacyjnej na skype bo fajnie by było chwilę się wymienić doświadczeniami. Mieliśmy bardzo podobne problemy i procesy odburzania i mam wrażenie, że jesteśmy w tym samym miejscu czyli natręty minęły i teraz osobowość. :P
Wysłałem prywatną ale nie chcę być na żadnych grupach bo przez nie na początku miałem duży problem z ilością różnych informacji. Nie byłem przez to sumienny w działaniu na terapii.
ODPOWIEDZ