Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

KRYZYS i DAWNE PRZEJŚCIA

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

23 lipca 2018, o 20:26

Witam wszystkich! :papa

Postanowiłam napisać posta z racji, ze sporo w sobie dusze i chce to wszystko wyrzucić.
Nerwica towarzyszy mi od marca tego roku (wtedy postawiono diagnozę). Na początku to były tylko ataki paniki i normalne życie potem weszły dusznosci, lek przed wstrząsem anafilaktycznym, wylewem. Koniec końców radzę sobie z objawami somatycznych całkiem dobrze. Postanowiłam intensywnie się za nie zabrac i działać.

Teraz pojawił się problem. Odcięcie towarzyszko mi chyba od początków nerwicy ale nie traktowałam tego jakos poważnie. Jednakże zawsze miałam lek przed DD. 5 lat temu po wycieczce szkolnej na której zachorowałam (wysoka gorączka, bol gardła i tp) dostałam derealizacji i depersonalizacji. Wtedy nie wiedziałam co to jest. Lekarz rodziny stwierdził, ze to przez zbyt duża dawkę leku do tego nietolerancja substancji i fakt, ze chodziłam po słońcu. Silne dd trwało pare dni ale ten stan bardzo silnie zapisał się w mojej pamięci. Nie byłam świadoma co się dzieje, bałam się, ze mam schizofrenie. Odległe myśli, wrazenie snu na jawie, brak czucia swojej twarzy w lustrze i tym podobne. Całość „zaburzenia” trwała wtedy 2 miesiące ale objawy stopniowo słabły aż do momentu w którym po tym stanie nie było już śladu. Z perspektywy czasu mam wrazenie, ze stany, które mi wtedy towarzyszyły można nazwać atakami paniki dlatego, ze miałam silne napady leku.

Teraz koszmar wrócił. Radziłam sobie już całkiem dobrze ale nie spodziewałam się tego. Dzisiaj zaczęłam prace w zastępstwie na 2 tygodnie. Cieszyłam się, ze zajmę myśli. Jednak w piatek nadszedł kryzys. Poczucie bezsensu, smutku, rozżalenie i jedna wielka niewiadoma. Potem obcosc zaczęła sie pogłębiać, wrazenie, ze mama, tata, rodzina to jakieś inne osoby. Przy tym zawsze ścisk w brzuchu. Nawet pisząc to go czuje. Wczoraj wieczorem wszystko bardzo urosło wiec automatycznie lek się zwiększył. Czasem mam dziwne obrazy myślowe jak umieram. Czuje jakbym już kiedyś to przeżyła bo są tak realne. Coś jak uczucie deja-vu. Nie potrafię myśleć o tym, ze jutro pójdę do pracy tak jakby miało się stac coś okropnego. Boje się blachostek. W tym dziwnym stanie wszystko przyprawia mnie o lek. Momentami wracają te uczucia a raczej natrety : MOŻE TO SIĘ NIE DZIEJE NA PRAWDĘ? CO JAK TO WSZYSTKO NIE JEST PRAWDA?. Mogę powiedzieć, ze nie czuje siebie. Robię coś, mówię ale w tym wszystkim jestem jakaś zagubiona. Co więcej mam wrazenie, ze nie brałam udziału w mojej przeszłości i nie pamietam co robiłam chwile temu.

Nie wiem dlaczego budzi to u mnie aż tak duży niepokój. Może dlatego ze te stany zapisały się w mojej podświadomości jako traumatyczne przeżycie. Teraz chce mi się płakać. Między innymi dlatego, ze już dobrze szło mi normalne życie. Radziłam sobie, robiłam wszystko, wychodziłam i nagle pyk. Wraca koszmar. Nie potrafię dusić tego w sobie. Chociaż obawiam się ze wszystkich zawiodę. Rodzine, znajomych a nawet ludzi na forum bo mój ostatni post mógł świadczyć o tym, ze jestem na bardzo dobrej drodze do normalnego zycia. Boje się nawet myśleć o rodzinie bo jest to nieprzyjemne uczucie w brzuchu, ścisk, obcosc i wspomnienia z tamtego czasu. Czuje na sobie ogromna presję, ze muszę czuć się dobrze a pisząc to i czując się jak nie ja to wszystko tylko się we mnie poteguje. Wcześniej te stany trwały u mnie mocniej kilka dni a potem dawały spokoj i pojawiały się głównie w leku, na codzień raczej się nie objawialy.

Nie wiem co mam na celu pisząc tego posta. Czuje się okropnie, uczucie odcięcia, nierealności (jakby nawet to co pisze mogło być tylko iluzja) i świadomość, ze to znowu wraca jest dla mnie przerażająca. Musiałam to z siebie wyrzucić. Dziękuje każdemu kto to przeczyta. :buu:
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

23 lipca 2018, o 20:48

Alicja, rozumiem, że jest CI bardzo trudno, ale postaraj się podejść do tego w ten sposób - wtedy Ci przeszło, to i teraz Ci przejdzie. Postaraj się potraktować poprzednie doświadczenie jako swoją siłę i mocną stronę. Dzięki takiemu podejściu zdejmiesz sobie część napięcia i dodasz sobie trochę siły i pewności siebie, zapobiegniesz także pogłębianiu i nasilaniu się objawów. Oczywiście teraz będzie Ci się wydawało, że wtedy jest dużo gorzej, niż poprzednio i NA PEWNO NIE DASZ RADY - ALE TO JEST STRASZAK, który ma Ci utrzymać stan zagrożenia. Trzymaj się tego, co wiesz i tego, że poprzednio przeszło, a będzie ok. Tlko zaakceptuj ten stan i nie dąż do tego, żeby jak najszybciej minął, niech trwa tyle, ile potrzeba.
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

23 lipca 2018, o 20:54

Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 20:48
Alicja, rozumiem, że jest CI bardzo trudno, ale postaraj się podejść do tego w ten sposób - wtedy Ci przeszło, to i teraz Ci przejdzie. Postaraj się potraktować poprzednie doświadczenie jako swoją siłę i mocną stronę. Dzięki takiemu podejściu zdejmiesz sobie część napięcia i dodasz sobie trochę siły i pewności siebie, zapobiegniesz także pogłębianiu i nasilaniu się objawów. Oczywiście teraz będzie Ci się wydawało, że wtedy jest dużo gorzej, niż poprzednio i NA PEWNO NIE DASZ RADY - ALE TO JEST STRASZAK, który ma Ci utrzymać stan zagrożenia. Trzymaj się tego, co wiesz i tego, że poprzednio przeszło, a będzie ok. Tlko zaakceptuj ten stan i nie dąż do tego, żeby jak najszybciej minął, niech trwa tyle, ile potrzeba.
To mnie po prostu przerasta. Nie rozumiem skąd lek i obcosc przed rodzina, mama. Nie rozumiem skąd te dziwne obrazy myślowe. Nie rozumiem dlaczego boje się myśleć o przyszłości nawet o dniu jutrzejszym. Nie rozumiem dlaczego co chwile wyrywam się z czegoś i czuje jak kosmita. Tak nagle. Równy tydzień temu byłam przekonana ze jestem na doskonałej drodze do odburzenia, ze daje radę i dużo już ogarniam...
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

23 lipca 2018, o 21:00

Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 20:54
Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 20:48
Alicja, rozumiem, że jest CI bardzo trudno, ale postaraj się podejść do tego w ten sposób - wtedy Ci przeszło, to i teraz Ci przejdzie. Postaraj się potraktować poprzednie doświadczenie jako swoją siłę i mocną stronę. Dzięki takiemu podejściu zdejmiesz sobie część napięcia i dodasz sobie trochę siły i pewności siebie, zapobiegniesz także pogłębianiu i nasilaniu się objawów. Oczywiście teraz będzie Ci się wydawało, że wtedy jest dużo gorzej, niż poprzednio i NA PEWNO NIE DASZ RADY - ALE TO JEST STRASZAK, który ma Ci utrzymać stan zagrożenia. Trzymaj się tego, co wiesz i tego, że poprzednio przeszło, a będzie ok. Tlko zaakceptuj ten stan i nie dąż do tego, żeby jak najszybciej minął, niech trwa tyle, ile potrzeba.
To mnie po prostu przerasta. Nie rozumiem skąd lek i obcosc przed rodzina, mama. Nie rozumiem skąd te dziwne obrazy myślowe. Nie rozumiem dlaczego boje się myśleć o przyszłości nawet o dniu jutrzejszym. Nie rozumiem dlaczego co chwile wyrywam się z czegoś i czuje jak kosmita. Tak nagle. Równy tydzień temu byłam przekonana ze jestem na doskonałej drodze do odburzenia, ze daje radę i dużo już ogarniam...
Moja droga, ale tutaj wychodzi brak podstaw;-)
Lęk i cała reszta rozrywki jest po prostu z dlatego, że masz zaburzenie lękowe. Plus być może pójście do pracy dodatkowo Cię zestresowało i dało trochę napięcia, więc zostałaś odcięta.
Skąd te dziwne obrazy myślowe? Proszę bardzo, tutaj odpowiedź: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Poza tym zapomniałaś, że wychodzenie z zaburzenia to nie jest stopniowe wchodzenie na szczyt, tylko nieustanny rollercoaster i sinusoida. Przygotuj się na to i zaakceptuj, że będą dni, kiedy będziesz mogła przenosić góry, a będą też takie, kiedy objawy i obawy Cię przygniotą do ziemi. Bo tak niestety wygląda zaburzenie i tak ma prawo się dziać.

Wracaj kochana do materiałów i nagrań, bo sporo rzeczy, o ktore pytasz, jest w nich zawartych.
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

23 lipca 2018, o 21:08

Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 21:00
Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 20:54
Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 20:48
Alicja, rozumiem, że jest CI bardzo trudno, ale postaraj się podejść do tego w ten sposób - wtedy Ci przeszło, to i teraz Ci przejdzie. Postaraj się potraktować poprzednie doświadczenie jako swoją siłę i mocną stronę. Dzięki takiemu podejściu zdejmiesz sobie część napięcia i dodasz sobie trochę siły i pewności siebie, zapobiegniesz także pogłębianiu i nasilaniu się objawów. Oczywiście teraz będzie Ci się wydawało, że wtedy jest dużo gorzej, niż poprzednio i NA PEWNO NIE DASZ RADY - ALE TO JEST STRASZAK, który ma Ci utrzymać stan zagrożenia. Trzymaj się tego, co wiesz i tego, że poprzednio przeszło, a będzie ok. Tlko zaakceptuj ten stan i nie dąż do tego, żeby jak najszybciej minął, niech trwa tyle, ile potrzeba.
To mnie po prostu przerasta. Nie rozumiem skąd lek i obcosc przed rodzina, mama. Nie rozumiem skąd te dziwne obrazy myślowe. Nie rozumiem dlaczego boje się myśleć o przyszłości nawet o dniu jutrzejszym. Nie rozumiem dlaczego co chwile wyrywam się z czegoś i czuje jak kosmita. Tak nagle. Równy tydzień temu byłam przekonana ze jestem na doskonałej drodze do odburzenia, ze daje radę i dużo już ogarniam...
Moja droga, ale tutaj wychodzi brak podstaw;-)
Lęk i cała reszta rozrywki jest po prostu z dlatego, że masz zaburzenie lękowe. Plus być może pójście do pracy dodatkowo Cię zestresowało i dało trochę napięcia, więc zostałaś odcięta.
Skąd te dziwne obrazy myślowe? Proszę bardzo, tutaj odpowiedź: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Poza tym zapomniałaś, że wychodzenie z zaburzenia to nie jest stopniowe wchodzenie na szczyt, tylko nieustanny rollercoaster i sinusoida. Przygotuj się na to i zaakceptuj, że będą dni, kiedy będziesz mogła przenosić góry, a będą też takie, kiedy objawy i obawy Cię przygniotą do ziemi. Bo tak niestety wygląda zaburzenie i tak ma prawo się dziać.

Wracaj kochana do materiałów i nagrań, bo sporo rzeczy, o ktore pytasz, jest w nich zawartych.
Uważasz, ze ten stan faktycznie może być po prostu kryzysem? Bo ja podeszłam do tego trochę tak jak gdyby to był wyrok na całe życie i jakby to miało trwać jak wtedy. Staram się podnosić na duchu, ze z racji mojej świadomości ten stan już nigdy nie będzie tak silny ale nie wiem sama co mam już myśleć. Mój umysł jest zmieszany cholernie.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

23 lipca 2018, o 21:29

Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 21:08
Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 21:00
Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 20:54


To mnie po prostu przerasta. Nie rozumiem skąd lek i obcosc przed rodzina, mama. Nie rozumiem skąd te dziwne obrazy myślowe. Nie rozumiem dlaczego boje się myśleć o przyszłości nawet o dniu jutrzejszym. Nie rozumiem dlaczego co chwile wyrywam się z czegoś i czuje jak kosmita. Tak nagle. Równy tydzień temu byłam przekonana ze jestem na doskonałej drodze do odburzenia, ze daje radę i dużo już ogarniam...
Moja droga, ale tutaj wychodzi brak podstaw;-)
Lęk i cała reszta rozrywki jest po prostu z dlatego, że masz zaburzenie lękowe. Plus być może pójście do pracy dodatkowo Cię zestresowało i dało trochę napięcia, więc zostałaś odcięta.
Skąd te dziwne obrazy myślowe? Proszę bardzo, tutaj odpowiedź: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Poza tym zapomniałaś, że wychodzenie z zaburzenia to nie jest stopniowe wchodzenie na szczyt, tylko nieustanny rollercoaster i sinusoida. Przygotuj się na to i zaakceptuj, że będą dni, kiedy będziesz mogła przenosić góry, a będą też takie, kiedy objawy i obawy Cię przygniotą do ziemi. Bo tak niestety wygląda zaburzenie i tak ma prawo się dziać.

Wracaj kochana do materiałów i nagrań, bo sporo rzeczy, o ktore pytasz, jest w nich zawartych.
Uważasz, ze ten stan faktycznie może być po prostu kryzysem? Bo ja podeszłam do tego trochę tak jak gdyby to był wyrok na całe życie i jakby to miało trwać jak wtedy. Staram się podnosić na duchu, ze z racji mojej świadomości ten stan już nigdy nie będzie tak silny ale nie wiem sama co mam już myśleć. Mój umysł jest zmieszany cholernie.
Oczywiście, że może być kryzysem. Ale słuchaj, o co Ci chodzi, wtedy minęło po dwóch miesiącach i co, coś się stało? Nie, wróciłaś do normalnego życia i było ok. Poza tym te wspomnienia, przypomnienia i obrazy myślowe są tylko myślami, które mają utrzymać stan zagrożenia. Zamiast teraz niepotrzebnie analizować, to wróć naprawdę do materiałów.
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

23 lipca 2018, o 21:32

Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 21:29
Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 21:08
Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 21:00


Moja droga, ale tutaj wychodzi brak podstaw;-)
Lęk i cała reszta rozrywki jest po prostu z dlatego, że masz zaburzenie lękowe. Plus być może pójście do pracy dodatkowo Cię zestresowało i dało trochę napięcia, więc zostałaś odcięta.
Skąd te dziwne obrazy myślowe? Proszę bardzo, tutaj odpowiedź: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Poza tym zapomniałaś, że wychodzenie z zaburzenia to nie jest stopniowe wchodzenie na szczyt, tylko nieustanny rollercoaster i sinusoida. Przygotuj się na to i zaakceptuj, że będą dni, kiedy będziesz mogła przenosić góry, a będą też takie, kiedy objawy i obawy Cię przygniotą do ziemi. Bo tak niestety wygląda zaburzenie i tak ma prawo się dziać.

Wracaj kochana do materiałów i nagrań, bo sporo rzeczy, o ktore pytasz, jest w nich zawartych.
Uważasz, ze ten stan faktycznie może być po prostu kryzysem? Bo ja podeszłam do tego trochę tak jak gdyby to był wyrok na całe życie i jakby to miało trwać jak wtedy. Staram się podnosić na duchu, ze z racji mojej świadomości ten stan już nigdy nie będzie tak silny ale nie wiem sama co mam już myśleć. Mój umysł jest zmieszany cholernie.
Oczywiście, że może być kryzysem. Ale słuchaj, o co Ci chodzi, wtedy minęło po dwóch miesiącach i co, coś się stało? Nie, wróciłaś do normalnego życia i było ok. Poza tym te wspomnienia, przypomnienia i obrazy myślowe są tylko myślami, które mają utrzymać stan zagrożenia. Zamiast teraz niepotrzebnie analizować, to wróć naprawdę do materiałów.
Czytam i słucham cały czas.. bez przerwy tyle, ze jednak potrzebuje tez z kims porozmawiać :((
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

23 lipca 2018, o 21:34

Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 21:32
Zestresowana pisze:
23 lipca 2018, o 21:29
Alicja539 pisze:
23 lipca 2018, o 21:08

Uważasz, ze ten stan faktycznie może być po prostu kryzysem? Bo ja podeszłam do tego trochę tak jak gdyby to był wyrok na całe życie i jakby to miało trwać jak wtedy. Staram się podnosić na duchu, ze z racji mojej świadomości ten stan już nigdy nie będzie tak silny ale nie wiem sama co mam już myśleć. Mój umysł jest zmieszany cholernie.
Oczywiście, że może być kryzysem. Ale słuchaj, o co Ci chodzi, wtedy minęło po dwóch miesiącach i co, coś się stało? Nie, wróciłaś do normalnego życia i było ok. Poza tym te wspomnienia, przypomnienia i obrazy myślowe są tylko myślami, które mają utrzymać stan zagrożenia. Zamiast teraz niepotrzebnie analizować, to wróć naprawdę do materiałów.
Czytam i słucham cały czas.. bez przerwy tyle, ze jednak potrzebuje tez z kims porozmawiać :((
To jeszcze wdrażaj w życie ;) WIem, że łatwo się pisze, a trudniej zrobić, ale postaraj się. Wskazówki już masz ;)
ODPOWIEDZ