Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mały krok w stronę normalności :-)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
usunietenaprosbe
Gość

26 maja 2016, o 20:28

Hej wszystkim dawno mnie nie było i też nie pisałam tutaj ostatnio, ale po wytężonej pracy nad sobą udało mi się zrobić 2 kroki do przodu :D
Po wielkim załamaniu postanowiłam się wziąć w garść. :) przecież nie można żyć w strachu przed nerwicą i jej zagraniami ooo nie. Zaczęłam od prostej rzeczy czyli powiedzenie sobie, że to tylko nerwica tak jak radzili forumowicze (dziękuje wam :D) i nastawienie się na to że uczucia tak szybko nie wrócą. I te myśli zaczęły się uciszać. Udało mi się też opanować objawy i fale wstrąsowe,dzięki temu jak zaczynam panikować mówie sobie "uspokuj się nic ci nie będzie" albo "to tylko nerwica" . Drugim co udało mi się osiągnąć to odzyskanie w połowie pozytywnego myślenia. Jeszcze mam takie prześwity, że mam negatywne myśli na temat ukochanej osoby,ale to już nie to samo co na początku. I wiecie co ja zaczynam powoli czuć się dobrze :D już wyczuwam tak troszkę tą miłość i to ciepło. Tylko męczy mnie teraz to czy kocham w 100% i czy jak to mówię to czy nie kłamię. Ale nie zwracam na to uwagi zbytnio, staram się ucinać te myśli i żyć tak jak żyłam. Wepchłam wszystkie strachy do pokoju i zamknęłam drzwi. Czasem wychodzą i są rozmyślenia czy z nim będę czy sie ożenię itd. Ale staram się te myśli uciszać i myśleć sobie że tak będzie jak ja chcę nie lęki. A tak ogółem nerwica nauczyła mnie dystansu do siebie i wprowadziła w myślenie inne. Myśle bardziej przyszłościowo i rozważania nabrały innego znaczenia. Może to i lepiej dla mnie. Wczoraj oglądałam nasze zdjęcia i przemkła mi myśl po głowie "jaki on przystojny" uśmiechałam się do zdjęcia. Ja panikująca osoba, która oglądając je wcześniej była załamana,że nic nie czuje. Małe kroki, ale udane :D ciesze się, że dzięki wsparciu forumowiczów i mojego faceta powoli wracam na stary tor bycia sobą. Tylko jakoś mam dystans do muzyki nie chcę mi się jej słuchać tych o miłości, ale to minie z czasem i mam nadzieje, że znowu będę tą osobą co byłam. :D Jeszcze dużo pracy przede mną bo strachy mogę mieć całe życie i będę musiała sobie też radzić z nimi. Mi się wydaje, że 40-50% pracy jest za mną chyba. Ale dobre i tyle.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

26 maja 2016, o 21:57

Super Patrycja! Świetnie się to czyta :)
Gratulacje Twojej pracy nad sobą i oby tak dalej!
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

26 maja 2016, o 22:07

Powodzenia a przede wszystkim wytrwałości życzę :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

26 maja 2016, o 22:33

Gratulacje Patrycja! Super się to czyta, że kolejna osoba z tego wychodzi, jak się przyłożysz to i niedługo będziesz mogła słuchać Zenka Martyniuka ;)
usunietenaprosbe
Gość

26 maja 2016, o 23:55

No troche jeszcze mam strachy, że w dalszej szkole spodoba mi isę ktoś inny, a tego nie chcę. Mam mola, że nie chcę się ożenić i że ta osoba mi się znudzi, ale nie rozmyślam o tym samemu przyjdzie i czas pokarze co będzie. Chyba, że naprawde mam zły dzień to nachodzą mnie złe myśli, które absolutnie by mnie nie nachodziły. Ale powoli wracam do siebie już więcej myśle pozytywnie o moim chłopaku i pojawiają się marzenia malutkie ale są. :)

-- 26 maja 2016, o 23:55 --
Trochę gorsze dni bywają, ale nie tak jak dawniej teraz różnica jest jak dzień do nocy.
hejlifa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45

26 maja 2016, o 23:59

Gratki Patrycja! ^^
Na podstawie twojej spoko opowieści:

(Wypróbowana) Recepta na poprawę : mówić sobie ''to tylko zaburzenie... ''. Nastawić się,'' że uczucia tak szybko nie wrócą ''- czyli, że na zmianę potrzeba czasu. Uspokajać się i i uświadamiać sobie jaki mechanizm działa w głowie. Wtedy można odzyskać pozytywne myślenie i można poczuć się lepiej ;luzz
usunietenaprosbe
Gość

10 czerwca 2016, o 07:54

Fakt jeszcze nie do końca mam wypracowane to wszystko bo mam strachy jak mówi mi że będziemy razem mieszkać to mnie właśnie strach łapie albo jak mam za 2 lata iść na prawo jazdy to mam strach że nie zdam albo kogoś potrące itd. Ale to normalne przy tym. Jakby człowiek bał się odpowiedzialności i podejmowania decyzji,ryzyka. Jakoś to będzie powoli do przodu :)

-- 10 czerwca 2016, o 07:54 --
Jeszcze nie czuje tej bliskości tylko bardziej tak jakbym z nim nie była, ale lubie sie do niego przytulac,calowac, po prostu byc przy nim.Ciesze sie jak przychodzi wtedy kazda minuta to wiecznosc jak zbliza sie godzina spotkania i pytanie "kiedy bedzie" jak nie przychodzi to sie denerwuje troche ze obiecal a nie przyszedl. Gdy go nie ma dluzej niz 3 dni robie sie nerwowa, nie moge sobie znalezc miejsca i krece sie po domu. Przy nim nie mam tych mysli tylko dzwiecza mi w glowie solwa "kocham cie" mimo tego ze strach chce je zagluszyc. Jak przy nim siedzialam i przyszla mysl by odejsc wystraszylam sie i poczulam klocie w sercu musialam wyjsc i sie uspokoic by tak nie myslec i nie plakac przy okazji. Mysle o nim caly czas tylko nie daja mi spokoju te watpliwosci czyli slowo "nie" i lek. Zaczynam sie lapac na tym ze zaczynam go podziwiac "jaki on przystojny" i patrzec sie na niego czasem go nie sluchajac. Tylko mam strach przed przeszloscia czy bd razem, czy wlasnie z tym slubem ze sie go boje i czy tego chce choc jestem za mloda na takie rozmyslania. Tylko najbardziej boli to ze chcialam tego najbardziej jak sie da i to wlasnie z nim. Chcialabym by uczucia wrocily i zebym czula ze jest moj a nie tylko uczucie przyjaciej, kolega nic wiecej. Ale tak naprawde nie chcialabym go stracic i zeby wyjezdzal gdzies kiedykolwiek. Zalamalabym sie. Gdy potrzebuje pomocy te mysli to pikus mam odruch musze go chronic, pomoc itd.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

11 czerwca 2016, o 15:00

Mysle, ze ten strach jeśli chodzi o wspólna przyszłośc jest częścią naszego zaburzenia, tez tak mam. A jak iluzja znika choc na minutkę to znowu normalnie moge planować nawet na najbliższe 30 lat. W leku, nawet wspólne kupno pralki mnie prZerazilo.
usunietenaprosbe
Gość

11 czerwca 2016, o 21:18

Ja powiem szczerze że przychodza do głowy takie bezsensowne mysli i glupie ze glowa mała.O ktorych czlowiek by nigdy nie pomyslal nawet do glowy by mu takie cos nie przyszlo. Typu powiem sobie "nie moge bez niego zyc" a glowa "mozesz zyc bez niego ale z wlasnej woli jestes z nimi moglabys bez niego zyc" a kiedys nie bylo tych rozkmin dalszych. Ale jak przy nim jestem to dzwieczy we mnie slowo kocham cie i przy nim mi najlepiej i jesli mowie o uczuciach do niego to leca mi lzy bo to idzie od serca nie z glowy.Nawet jak to pisze bo jest dla mnie cholernie wazny mimo ze jestesmy poltora roku przywiazalam sie bardzo do niego i nikt nigdy nie byl dla mnie taki dobry i nikt nie patrzyl na mnie tak jak on, dla niego jestem ladna mimo tego ze mam troche brzucha waze 57kg przy 157cm wzrostu. Mimo tego dalej jest dla mnie przystojny wystarczy ze ktos obcy nawet sie przyjrzy mi jak na niego patrze i sam stwierdzi ze kocham go calym sercem. Szczerze zwiazki nie przezywaja w gimnazjach 4 miesiecy juz musi byc ze dluzej. Ale my naprawde sie kochamy i jedno za drugim by w ogien skoczylo. Mimo tego ze nie odczuwam tych emocji tak jak wczesniej ze wszystko podwaza nerwica i dodaje swoje przemyslenia, mowi ze to tylko kolega i chce na sile mnie od niego oddalic co mnie denerwuje ze przychodzi mysl "to tylko kolega" badz inne tego typu mysli to nadal z nim jestem i mysle o nim, uwielbiam z nim lezec i po prostu ogladac telewizje. Wszyscy sie ze mnie smieli w podstawowce ze jestem pulpet a teraz nik nic nie mowi bo znalazlam milosc i trwam w niej. A inni sie smieli.. moze dla nich nie jest idealem moj chlopak brazowe oczy, czarne wlosy, sniada karnacja ktory ubiera sie normalnie jak facet i ktory nie jest narcyzem i nie modeluje sie przed lustrem i nie nosi grzywki. Bo teraz ideal to rurki, blad wlosy, grzywka, niebieskie oczy, wysportowany i w prącie bogaty wiecie portwel gruboscie 6cm. A dla mnie moj mezczyzna jest idealny i ciesze sie ze jest normalny. Normalny chlopak ze wsi.I tak jak mowi Zordon jest cholernie wazny dla mnie i dlatego nerwica uczepila sie wlasnie jego
ODPOWIEDZ