Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Koronawirus

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

28 kwietnia 2020, o 16:28

Sebastiaaan pisze:
28 kwietnia 2020, o 16:22
Witam serdecznie podłącze się do tematu jeśli można. Od wielu lat zmagam się z nerwicą i przerobiłem już bardzo dużo rzeczy związanej z nią. Będę szczery że od kiedy wirus pojawił się w Polsce na początku nie zwracalem na to uwagi. Do czasu kiedy zacząłem oglądać wiadomości i się nakręcać każdą rzeczą i objawem który przedstawiali w TV. Chyba każdy wie jak to działa w nerwicy. Z czasem bo to trwa u mnie już od ponad miesiąca wiecznie nakręcanie się od rana do wieczora które nie daje mi normalnie funkcjonować. Od rana potrafiłem się tak nakręcić ze temperatura mi podskakiwała do 37,3 niby zadna to temperatura bo to stan podgorączkowy ale ja potrafiłem się tak nakręcić ze robiłem się cały gorący na twarzy i mierzyłem temperature po 5 razy dziennie 😁 no i cyk w któryms momencie mówię zadzwonię do pani doktor na co ona mi mówi że proszę pana może warto by było się skonsultować z psychologiem lub psychiatrą. Mówię no może faktycznie ale wie pani jakie czasy teraz są i jak to wygląda dla osoby w nerwicy, odpowiedziała że tak i przepisała hydroksyzyne. Oczywiście codziennie nie będę brał hydroksyzyny. Dodam że nerwica powróciła kiedy właśnie zaczęła się cała nagonka z wirusem. I Teraz do czego zmierzam? Pytanie jak wy sobie radzicie z tym wszystkim? Ja nie mogę normalnie funkcjonować tak jak kiedyś. Potrafię się nakręcić wszystkim co mi zaczyna dolegać. Część zganiam oczywiście na nerwice ale po części moja głowa i myśli potrafią tkwić w przekonaniu że pewnie koronawirus się rozwija. Miałem w sumie przez pewien czas trochę spokoju ale to trwało kilka dni. Teraz znowu uderzyło jeszcze bardziej. Wstałem dzisiejszego pięknego dnia i ciach gardło mnie boli.. Hmmm czy kiedyś przejął bym się bolącym gardłem? Nigdy się tym nie przejmowałem. Ale oczywiście telewizja zdążyła już zrobić swoje przez dłuższy okres czasu i ten objaw przypisali do korony. Co się potrafi za dziać dalej a no już wam powiem. Wstaje czuje gardło mnie boli nic więcej mi nie dolega. No to co do apteki po jakieś leki na wszelki wypadek zarzuciłem jakieś viksy nie viksy mówię wezmę. I co przez resztę dnia non stop myśli że już się zaczął ten wirus u mnie pewnie itd. Ciach zdążyłem wrócił z wizyty na cmentarzu, spotykam znajomych chwilę jest fajnie nagle robi mi się jakoś słabo, nie mogę się wgl skupić na rozmowie z nimi bo jestem myślami właśnie przy wirusie. Jestem wyłączony z normalnego lekkiego funkcjonowania jak oni tylko non stop myśli że pewnie się zaczyna że wieczorem czeka mnie ciężka gorączka albo że rano wstanę i nie będę już mógł chodzić bo tak mnie połamie i właśnie wtedy zaczyna się jazda nerwicowa. Zaczynam się gorzej czuć jak bym miał upaść. Nerwobóle wchodzą mi w plecy. Za moment uciekam do domu i najchętniej bym leżał pogrążony w lęku i czekał co będzie niebawem. Oczywiście gardło mnie boli bo wypiłem wszystkiego możliwe zimne napoje z lodówki jakie były w domu. Do czego zmierzam? Otóż do tego że nerwica doprowadziła mnie już do takiego stanu że potrafię zacząć źle się czuć z niczego. Wiem że jak się to czyta to jest to aż śmieszne wszystko ale do takiego nakręcania się właśnie w tych chwilach mnie to wszystko doprowadziło. W nocu wybudzam się spocony rozstrzesiony. Najgorsze jest to że w chwili obecnej mam wstrzymaną pracę. Od ponad miesiąca. Wiem że to jest najgorsze w nerwicy siedzieć i nic nie robić nie mając zajęcia. Praca bardzo dużo mi pomogła. Zastawiałem się dosyć długo czy napisać mniej więcej jak się obecnie czuje z tą nerwicą i co ona potrafi zrobić z moim organizmem i stwierdziłem że muszę to z siebie wyrzucić. Oczywiście nie są to wszystkie objawy jakie przerabiam od miesiąca ale w skrócie to i duszności były i myślałem że zemdleje i bóle mięśni oczywiście jedno w głowie miałem ale jednak z nerwow, wszelakie nerwobóle itd itd. Zastanawiam się właśnie jak wy sobie radzicie. Powiedzcie mi szczerze kto by kiedyś przejmował się bólem gardła? Mało razy do pracy chodziło się z gorączka? Albo przeziebionym lub chorym? Ta wizja tego wirusa jest najgorsza w tym momencie i nakręcanie się. Bo jak gdzieś już w necie wyczytałem człowiek w nerwicy potrafi sobie nakręcać takie objawy jak przy tym wirusie. Na każdy objaw czujny jak waszka. 😁
Mam tak samo i też regularnie, od miesiąca, raz na jakiś czas boli mnie gardło, mam kaszel, duszności, stan podgorączkowy. Też się nakręcam. Ja to albo racjonalizuję, albo przeczekuję i tak sobie radzę. Ale jedno mi bardzo pomogło i Tobie i każdemu też polecam: odciąć się od ciągłego strumienia informacji o wirusie (tak, da się!). Ja sprawdzam 2x dziennie raport MZ i tyle. I to bardzo pomaga. Choć dzisiaj obudziłam się mega chora :D postanowiłam, że dopóki temp. nie dobije do 38 to nie ma wirusa i już. Jak dobije do 38 to się będę zastanawiać. Utniiiij informacjeee! Na początku na siłę, potem wejdzie w krew. Wieczne szukanie info o tym nie daje kontroli, tylko jej złudzenie.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Sebastiaaan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 kwietnia 2020, o 21:07

28 kwietnia 2020, o 16:34

Uciąłem wszelkie informacje na ten temat. Zero wiadomości zero czytania w internecie już od dłuższego czasu. Ale chodzi o to że widzisz głupi ból gardła i potrafię tak się nerwowo nakręcić ze później się czuje jak bym był chory. Czasem z nerwów to już jeść mi się nawet nie chce przez cały dzień. Robi mi sie słabo, głowa boli no i wszelkie objawy nerwicy. U mnie to jest uciążliwe że wyjdę źle się poczuje i za moment uciekam do domu zamiast wyjść na przeciw temu wszystkiemu.
Sebastiaaan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 kwietnia 2020, o 21:07

28 kwietnia 2020, o 16:43

Sam ten lęk i strach mnie paraliżują do tego stopnia że zaczynam się gorzej czuć wtedy się odcinam i jedyne co najchętniej bym zrobił to wziął hydroksyzyne i poszedł spać. Tak też nie może być cały czas. Nigdy w życiu nie miałem takich myśli i się nie nakrecalem jakimiś chorobami tego rodzaju. Byłem chory to byłem. A teraz to nerwica robi ze mną co zechce co mnie przytłacza i nie daje normalnie funkcjonować. Potrafię wyjsc na dłuższy czas jest ok za moment robi mi się gorzej później przechodzi i znowu to samo. No i te myśli że to może już wirus że skończę w szpitalu i ta cała wizja. To już powiem że prędzej mnie nerwica wykonczy i to jak czasem źle potrafię się poczuć i czuć przez resztę dnia niż ten wirus.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

30 kwietnia 2020, o 17:20

Sebastiaaan pisze:
28 kwietnia 2020, o 16:22
Witam serdecznie podłącze się do tematu jeśli można. Od wielu lat zmagam się z nerwicą i przerobiłem już bardzo dużo rzeczy związanej z nią. Będę szczery że od kiedy wirus pojawił się w Polsce na początku nie zwracalem na to uwagi. Do czasu kiedy zacząłem oglądać wiadomości i się nakręcać każdą rzeczą i objawem który przedstawiali w TV. Chyba każdy wie jak to działa w nerwicy. Z czasem bo to trwa u mnie już od ponad miesiąca wiecznie nakręcanie się od rana do wieczora które nie daje mi normalnie funkcjonować. Od rana potrafiłem się tak nakręcić ze temperatura mi podskakiwała do 37,3 niby zadna to temperatura bo to stan podgorączkowy ale ja potrafiłem się tak nakręcić ze robiłem się cały gorący na twarzy i mierzyłem temperature po 5 razy dziennie 😁 no i cyk w któryms momencie mówię zadzwonię do pani doktor na co ona mi mówi że proszę pana może warto by było się skonsultować z psychologiem lub psychiatrą. Mówię no może faktycznie ale wie pani jakie czasy teraz są i jak to wygląda dla osoby w nerwicy, odpowiedziała że tak i przepisała hydroksyzyne. Oczywiście codziennie nie będę brał hydroksyzyny. Dodam że nerwica powróciła kiedy właśnie zaczęła się cała nagonka z wirusem. I Teraz do czego zmierzam? Pytanie jak wy sobie radzicie z tym wszystkim? Ja nie mogę normalnie funkcjonować tak jak kiedyś. Potrafię się nakręcić wszystkim co mi zaczyna dolegać. Część zganiam oczywiście na nerwice ale po części moja głowa i myśli potrafią tkwić w przekonaniu że pewnie koronawirus się rozwija. Miałem w sumie przez pewien czas trochę spokoju ale to trwało kilka dni. Teraz znowu uderzyło jeszcze bardziej. Wstałem dzisiejszego pięknego dnia i ciach gardło mnie boli.. Hmmm czy kiedyś przejął bym się bolącym gardłem? Nigdy się tym nie przejmowałem. Ale oczywiście telewizja zdążyła już zrobić swoje przez dłuższy okres czasu i ten objaw przypisali do korony. Co się potrafi za dziać dalej a no już wam powiem. Wstaje czuje gardło mnie boli nic więcej mi nie dolega. No to co do apteki po jakieś leki na wszelki wypadek zarzuciłem jakieś viksy nie viksy mówię wezmę. I co przez resztę dnia non stop myśli że już się zaczął ten wirus u mnie pewnie itd. Ciach zdążyłem wrócił z wizyty na cmentarzu, spotykam znajomych chwilę jest fajnie nagle robi mi się jakoś słabo, nie mogę się wgl skupić na rozmowie z nimi bo jestem myślami właśnie przy wirusie. Jestem wyłączony z normalnego lekkiego funkcjonowania jak oni tylko non stop myśli że pewnie się zaczyna że wieczorem czeka mnie ciężka gorączka albo że rano wstanę i nie będę już mógł chodzić bo tak mnie połamie i właśnie wtedy zaczyna się jazda nerwicowa. Zaczynam się gorzej czuć jak bym miał upaść. Nerwobóle wchodzą mi w plecy. Za moment uciekam do domu i najchętniej bym leżał pogrążony w lęku i czekał co będzie niebawem. Oczywiście gardło mnie boli bo wypiłem wszystkiego możliwe zimne napoje z lodówki jakie były w domu. Do czego zmierzam? Otóż do tego że nerwica doprowadziła mnie już do takiego stanu że potrafię zacząć źle się czuć z niczego. Wiem że jak się to czyta to jest to aż śmieszne wszystko ale do takiego nakręcania się właśnie w tych chwilach mnie to wszystko doprowadziło. W nocu wybudzam się spocony rozstrzesiony. Najgorsze jest to że w chwili obecnej mam wstrzymaną pracę. Od ponad miesiąca. Wiem że to jest najgorsze w nerwicy siedzieć i nic nie robić nie mając zajęcia. Praca bardzo dużo mi pomogła. Zastawiałem się dosyć długo czy napisać mniej więcej jak się obecnie czuje z tą nerwicą i co ona potrafi zrobić z moim organizmem i stwierdziłem że muszę to z siebie wyrzucić. Oczywiście nie są to wszystkie objawy jakie przerabiam od miesiąca ale w skrócie to i duszności były i myślałem że zemdleje i bóle mięśni oczywiście jedno w głowie miałem ale jednak z nerwow, wszelakie nerwobóle itd itd. Zastanawiam się właśnie jak wy sobie radzicie. Powiedzcie mi szczerze kto by kiedyś przejmował się bólem gardła? Mało razy do pracy chodziło się z gorączka? Albo przeziebionym lub chorym? Ta wizja tego wirusa jest najgorsza w tym momencie i nakręcanie się. Bo jak gdzieś już w necie wyczytałem człowiek w nerwicy potrafi sobie nakręcać takie objawy jak przy tym wirusie. Na każdy objaw czujny jak waszka. 😁
Powiem Ci że wiele rzeczy też było lub jest u mnie.mianowicie jak siedziałem w marcu na opiece to codziennie mierzyłem gorączkę po 5-7 razy dziennie.Najwyzsza miałem 37,3 :p czyli stan podgorączkowy.Wrocilem 3 tygodnie temu do pracy,to w sumie na początku było lepiej ale od jakiegoś czasu też się trochę nakręciłem i ten mam różne nerwobóle przede wszystkim w okolicy karku i głowy.Sciskania jakieś kłucia w głowie ,drętwienia i oczywiście towarzyszy ciągle temu ból karku.
Gorączkę tak jakoś dzisiaj się nakręciłem bo rano mega mi było zimno ale nie mierzyłem.W pracy trochę o tym zapomniałem ale kiedy wróciłem do domu przypomniałem sobie i oczywiście co zrobiłem ? Zmierzyłem gorączkę :) 37,3 :) wale to,idę na rower ! Sraj na to :)))
Sebastiaaan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 kwietnia 2020, o 21:07

30 kwietnia 2020, o 20:37

Ja już nawet przestałem mierzyć gorączkę. Dzisiaj sporo km przeszedłem z 15 kiloma na plecach. Wszedłem do domu cały mokry od razu się przebrałem mówię zajmę się czyms pożytecznym i nie będę myślał o nerwicy. Ubralem się poszedłem na cmentarz zrobiłem sporo porządków. Pach wracałem zimno mi się zaczęło robić jak cholera. Mówię dobra trudno poszedłem spotkałem znajomych, pogadałem z nimi z godzinę ale było mi coraz bardziej zimno. Oczywiście głowa mi zaczęła lawirowac wokół jednego znowu że pewnie będę chory. Powiem tylko jedno psychicznie idzie się już wykończyć. Od samego rana myślenie czy jestem zdrowy czy nie. Nie wiem czy to z nerwów robi mi się tak zimno. Potrafi mi być chłodno jak jest 20 stopni na dworzu, ludzie chodzą w koszulkach, krótkich spodenkach a ja w bluzie i mam takie uczucie że chłodno mi jest. Może to na tle nerwowym te poczucie chłodu. Nie mam pojęcia. Ograniczone wszelkie informacje na temat wirusa też nie pomagają. Chyba jednak psychika mi już padła. To jest aż śmieszne. Non stop myśleć żeby nie zachorować i ciągle analiza kiedy tylko oczy człowiek otworzy czy może jakieś objawy. Nakręcę się od rana a później nerwicowe objawy uderzają i zaczynają się bóle w klatce bóle w plecach jak by mi ktoś usiadł na plecach takie uczucie, za moment skurcze mięśni w nogach w rękach zaraz przechodzi i później znowu co innego.. Nerwica mnie wykończy niebawem chyba już albo mój sposób podejścia do tego wszystkiego. Tak jak mówisz nipo chyba trzeba to olac wszystko i co ma być to będzie. Tylko jedno mnie denerwuje ze musze ciągle analizować obojętnie jaki objaw i nakręcać się nie potrzebnie. Analiza od samego rana i ciągle skanowanie swojego ciała i organizmu. Nigdy w życiu czegoś takiego nie przerabiałem. Kiedyś jak zachorowałem to się naweet cieszyłem że wolne w pracy będzie heheh 🙂a dzisiaj?
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

1 maja 2020, o 08:01

Sebastiaaan pisze:
30 kwietnia 2020, o 20:37
Ja już nawet przestałem mierzyć gorączkę. Dzisiaj sporo km przeszedłem z 15 kiloma na plecach. Wszedłem do domu cały mokry od razu się przebrałem mówię zajmę się czyms pożytecznym i nie będę myślał o nerwicy. Ubralem się poszedłem na cmentarz zrobiłem sporo porządków. Pach wracałem zimno mi się zaczęło robić jak cholera. Mówię dobra trudno poszedłem spotkałem znajomych, pogadałem z nimi z godzinę ale było mi coraz bardziej zimno. Oczywiście głowa mi zaczęła lawirowac wokół jednego znowu że pewnie będę chory. Powiem tylko jedno psychicznie idzie się już wykończyć. Od samego rana myślenie czy jestem zdrowy czy nie. Nie wiem czy to z nerwów robi mi się tak zimno. Potrafi mi być chłodno jak jest 20 stopni na dworzu, ludzie chodzą w koszulkach, krótkich spodenkach a ja w bluzie i mam takie uczucie że chłodno mi jest. Może to na tle nerwowym te poczucie chłodu. Nie mam pojęcia. Ograniczone wszelkie informacje na temat wirusa też nie pomagają. Chyba jednak psychika mi już padła. To jest aż śmieszne. Non stop myśleć żeby nie zachorować i ciągle analiza kiedy tylko oczy człowiek otworzy czy może jakieś objawy. Nakręcę się od rana a później nerwicowe objawy uderzają i zaczynają się bóle w klatce bóle w plecach jak by mi ktoś usiadł na plecach takie uczucie, za moment skurcze mięśni w nogach w rękach zaraz przechodzi i później znowu co innego.. Nerwica mnie wykończy niebawem chyba już albo mój sposób podejścia do tego wszystkiego. Tak jak mówisz nipo chyba trzeba to olac wszystko i co ma być to będzie. Tylko jedno mnie denerwuje ze musze ciągle analizować obojętnie jaki objaw i nakręcać się nie potrzebnie. Analiza od samego rana i ciągle skanowanie swojego ciała i organizmu. Nigdy w życiu czegoś takiego nie przerabiałem. Kiedyś jak zachorowałem to się naweet cieszyłem że wolne w pracy będzie heheh 🙂a dzisiaj?
Dlaczego musisz analizować ? Kto Ci kaze to robić ?nie ma innej rady jak to olac a zobaczysz ze będzie tylko lepiej.Czytasz artykuły chłopaków tu na forum ?dluchasz nagrań divovic ? Nie można słuchaj się tak samo nad sobą użalać ,bo to dk niczego nie prowadzi ;) akceptacja tego stanu mega ważna rzecz.Z tego co piszesz to wnioskuje ze już wiesz ze to nerwa te wszystkie objawy powoduje,a to tez wazny krok.Wiec zlej to ,bo nerwa Cię nie zabije.Uzalajac sie nad sobą tkwisz ciagle w kole nerwicowym i się szarpiesz !!
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

1 maja 2020, o 21:50

kurczak942 pisze:
28 stycznia 2020, o 11:26
Witajcie,
Jak tam odnajdujecie się w tej całej sytuacji ?:) Mi zaczyna lekko odbijać w stylu gorszego samopoczucia i bólu głowy na wieść o rozprzestrzenianiu się wirusa. Dodam, że jako tym nie myślałem to nic mi nie było. Wiem ,że to wszystko jest lekko irracjonalne ale wiecie jak to dziala:)
Jest wirus, ale nie jest tak niebezpieczny jak to media naglaszaja, nie powinno być żadnej pandemii ale ktoś ma w tym niezły interes, mieszkam w Nl, tutaj nie ma takich obostrzeń jak w pl, ludzie funkcjonują na tyle na ile można, osobiście nie nakręcam się ta sytuacja, żyć trzeba dalej i nie oglądać tv nie czytac.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Anka123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 8 października 2019, o 01:19

18 maja 2020, o 01:50

Sebastiaaan pisze:
28 kwietnia 2020, o 16:22
Witam serdecznie podłącze się do tematu jeśli można. Od wielu lat zmagam się z nerwicą i przerobiłem już bardzo dużo rzeczy związanej z nią. Będę szczery że od kiedy wirus pojawił się w Polsce na początku nie zwracalem na to uwagi. Do czasu kiedy zacząłem oglądać wiadomości i się nakręcać każdą rzeczą i objawem który przedstawiali w TV. Chyba każdy wie jak to działa w nerwicy. Z czasem bo to trwa u mnie już od ponad miesiąca wiecznie nakręcanie się od rana do wieczora które nie daje mi normalnie funkcjonować. Od rana potrafiłem się tak nakręcić ze temperatura mi podskakiwała do 37,3 niby zadna to temperatura bo to stan podgorączkowy ale ja potrafiłem się tak nakręcić ze robiłem się cały gorący na twarzy i mierzyłem temperature po 5 razy dziennie 😁 no i cyk w któryms momencie mówię zadzwonię do pani doktor na co ona mi mówi że proszę pana może warto by było się skonsultować z psychologiem lub psychiatrą. Mówię no może faktycznie ale wie pani jakie czasy teraz są i jak to wygląda dla osoby w nerwicy, odpowiedziała że tak i przepisała hydroksyzyne. Oczywiście codziennie nie będę brał hydroksyzyny. Dodam że nerwica powróciła kiedy właśnie zaczęła się cała nagonka z wirusem. I Teraz do czego zmierzam? Pytanie jak wy sobie radzicie z tym wszystkim? Ja nie mogę normalnie funkcjonować tak jak kiedyś. Potrafię się nakręcić wszystkim co mi zaczyna dolegać. Część zganiam oczywiście na nerwice ale po części moja głowa i myśli potrafią tkwić w przekonaniu że pewnie koronawirus się rozwija. Miałem w sumie przez pewien czas trochę spokoju ale to trwało kilka dni. Teraz znowu uderzyło jeszcze bardziej. Wstałem dzisiejszego pięknego dnia i ciach gardło mnie boli.. Hmmm czy kiedyś przejął bym się bolącym gardłem? Nigdy się tym nie przejmowałem. Ale oczywiście telewizja zdążyła już zrobić swoje przez dłuższy okres czasu i ten objaw przypisali do korony. Co się potrafi za dziać dalej a no już wam powiem. Wstaje czuje gardło mnie boli nic więcej mi nie dolega. No to co do apteki po jakieś leki na wszelki wypadek zarzuciłem jakieś viksy nie viksy mówię wezmę. I co przez resztę dnia non stop myśli że już się zaczął ten wirus u mnie pewnie itd. Ciach zdążyłem wrócił z wizyty na cmentarzu, spotykam znajomych chwilę jest fajnie nagle robi mi się jakoś słabo, nie mogę się wgl skupić na rozmowie z nimi bo jestem myślami właśnie przy wirusie. Jestem wyłączony z normalnego lekkiego funkcjonowania jak oni tylko non stop myśli że pewnie się zaczyna że wieczorem czeka mnie ciężka gorączka albo że rano wstanę i nie będę już mógł chodzić bo tak mnie połamie i właśnie wtedy zaczyna się jazda nerwicowa. Zaczynam się gorzej czuć jak bym miał upaść. Nerwobóle wchodzą mi w plecy. Za moment uciekam do domu i najchętniej bym leżał pogrążony w lęku i czekał co będzie niebawem. Oczywiście gardło mnie boli bo wypiłem wszystkiego możliwe zimne napoje z lodówki jakie były w domu. Do czego zmierzam? Otóż do tego że nerwica doprowadziła mnie już do takiego stanu że potrafię zacząć źle się czuć z niczego. Wiem że jak się to czyta to jest to aż śmieszne wszystko ale do takiego nakręcania się właśnie w tych chwilach mnie to wszystko doprowadziło. W nocu wybudzam się spocony rozstrzesiony. Najgorsze jest to że w chwili obecnej mam wstrzymaną pracę. Od ponad miesiąca. Wiem że to jest najgorsze w nerwicy siedzieć i nic nie robić nie mając zajęcia. Praca bardzo dużo mi pomogła. Zastawiałem się dosyć długo czy napisać mniej więcej jak się obecnie czuje z tą nerwicą i co ona potrafi zrobić z moim organizmem i stwierdziłem że muszę to z siebie wyrzucić. Oczywiście nie są to wszystkie objawy jakie przerabiam od miesiąca ale w skrócie to i duszności były i myślałem że zemdleje i bóle mięśni oczywiście jedno w głowie miałem ale jednak z nerwow, wszelakie nerwobóle itd itd. Zastanawiam się właśnie jak wy sobie radzicie. Powiedzcie mi szczerze kto by kiedyś przejmował się bólem gardła? Mało razy do pracy chodziło się z gorączka? Albo przeziebionym lub chorym? Ta wizja tego wirusa jest najgorsza w tym momencie i nakręcanie się. Bo jak gdzieś już w necie wyczytałem człowiek w nerwicy potrafi sobie nakręcać takie objawy jak przy tym wirusie. Na każdy objaw czujny jak waszka. 😁
Jak cię to pocieszy mam identycznie,termometr 7 razy dziennie i mierze i tak w kółko, boli gardło ,to już skanuje całe ciało od rana tylko myślę że pewnie zachoruje, trochę się uspokoiło to zab mnie zaczął boleć poszłam do dentysty a tam musiałem podpisać że mam świadomość że mogę się zarazic koronawirusem i lekarz ubrany jak kosmita i znowu wróciła panika że pewnie u dentysty się zarazę i złość na los że zab mnie tak silnie bolał że musiałam iść do dentysty ,boli jescze strzeliła mi termometry w czoło i mówi do mnie ma pani 36,9 ,a ja no to chyba nie gorączka....potem za 5 minut mówi do mnie zmierze pani na szyi ,a tam wynik 37,5 boże jak ja się przestraszyłam, następny pomiar na czole 36,8 ....ale oni mają te termometry ,mnie taką panikare tak straszyc...
Awatar użytkownika
Alicja539
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 168
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45

6 marca 2021, o 22:33

Ludzie ludziska, a ja w końcu po roku doczekałam się covida. Nerwica szaleje, szkoda slow. Nie wiem co jest objawem choroby a co zwykłym nerwicowym straszakiem.
Ból w klatce piersiowej: tępy, promieniujący. Standardowe duszności ale robię sobie test i mam 16 oddechów na minutę czyli jak zdrowy dorosły człowiek. Ktoś miał podobnie w trakcie choroby? Nie wiem jak się otrząsnąć. Zaległam w łóżku ale to chyba nie z powodu złego samopoczucia realnie tylko przez nerwe. W nocy budzę się średnio kilka razy, ogólnie dramat. Jak sobie z tym poradzić? Boje się, ze nawet nie zorientuje się kiedy wyzdrowiałam bo nerwica mi to przysłoni. Pomóżcie kochani, bo chyba niedługo oszaleje 🥲
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

7 marca 2021, o 07:41

Alicja539 pisze:
6 marca 2021, o 22:33
Ludzie ludziska, a ja w końcu po roku doczekałam się covida. Nerwica szaleje, szkoda slow. Nie wiem co jest objawem choroby a co zwykłym nerwicowym straszakiem.
Ból w klatce piersiowej: tępy, promieniujący. Standardowe duszności ale robię sobie test i mam 16 oddechów na minutę czyli jak zdrowy dorosły człowiek. Ktoś miał podobnie w trakcie choroby? Nie wiem jak się otrząsnąć. Zaległam w łóżku ale to chyba nie z powodu złego samopoczucia realnie tylko przez nerwe. W nocy budzę się średnio kilka razy, ogólnie dramat. Jak sobie z tym poradzić? Boje się, ze nawet nie zorientuje się kiedy wyzdrowiałam bo nerwica mi to przysłoni. Pomóżcie kochani, bo chyba niedługo oszaleje 🥲
Szczerze Ci współczuję. Może pocieszy Cię fakt że ja znam kilka osób które orzeszlu covida wyzdorowiaku i jest ok. Tak sobie powiedz ze grypę też na pewno nie raz miałam i wyzdrowiałaś. Niestety jesteśmy jakoś społeczeństwo skutecznie zastraszeni przez media więc nic dziwnego że się tak boimy. Ja byłam w październiku bardzo chora moi facet też. Nie wiem czy to był covid i teraz żałuję że nie zrobiłam testu. Bo ciągle żyje w lęku pt "co będzie jak zachowuje" i jako astmatyk i alergik mam najgorsze wizje.mysle że nie powinnaś z tym walczyć. Pomyśl że inne choroby też zwalają z nóg chociażby angina. Organizm jest zawsze osłabiony, zmęczony. To doskonała okazja do odpoczynku. Poleż oglądaj ulubione seriale czytaj książki zdrowo się odżywiaj i zobaczysz że za kilka dni Ci przejdzie. 💓
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Skoropionica211
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 10:10

13 marca 2021, o 14:09

Alicja539 pisze:
6 marca 2021, o 22:33
Ludzie ludziska, a ja w końcu po roku doczekałam się covida. Nerwica szaleje, szkoda slow. Nie wiem co jest objawem choroby a co zwykłym nerwicowym straszakiem.
Ból w klatce piersiowej: tępy, promieniujący. Standardowe duszności ale robię sobie test i mam 16 oddechów na minutę czyli jak zdrowy dorosły człowiek. Ktoś miał podobnie w trakcie choroby? Nie wiem jak się otrząsnąć. Zaległam w łóżku ale to chyba nie z powodu złego samopoczucia realnie tylko przez nerwe. W nocy budzę się średnio kilka razy, ogólnie dramat. Jak sobie z tym poradzić? Boje się, ze nawet nie zorientuje się kiedy wyzdrowiałam bo nerwica mi to przysłoni. Pomóżcie kochani, bo chyba niedługo oszaleje 🥲
Hej, ja też właśnie przechodzę covid. Tzn jest to moja 13 doba z objawami, 5 dzień z pozytywnym wynikiem (trzymałam się myśli, że jest to grypa).
I też WARIUJE. Czuje, to samo co Ty - wydaje mi się, że ciężko mi się oddycha, i też ciężko mi w płucach.
Dobrym sposobem jest sprawdzanie saturacji - czy masz pulsoksymetr? Jeśli saturacja jest ok, to raczej duszność jest tylko nerwowa.
Jeśli chcesz odezwij się na priv - może uda nam się przejść przez to razem
Ściskam mocno, wszystko będzie dobrze. Chyba, że już przeszło? Daj znać!
ewlinkal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 24 października 2013, o 20:10

15 lutego 2022, o 22:12

Witajcie. Jak się czujecie? Ja już dwa razy pozytywna, ostatni 3 tygodnie temu. Teraz moja nerwica doszukuje się powikłań pocovidowych. Tragiczny czas dla nerwicowcow, sama siebie mam już dość. Ciężko myśleć o czym kolwiek innym niż wirus
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

15 lutego 2022, o 22:23

A ja sie czułem najlepiej jak miałem tego wirusika. Jedna noc gorączki i dreszczy a potem 5 dni bólu gardła. To wszystko. O dziwo tak byłem zajęty wirusem, że inne somaty znikły;)
martif
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24

16 lutego 2022, o 13:22

Ja również "zwariowałem" przez tego wirusa. Nie oglądam (nie mogę bo zaraz mam dreszcze) wiadomości i unikam informacji o koronawirusie. Przechodziłem go również i gdyby nie panika nerwowa któa mnie w tedy dopadła było by wszystko ok. Lekki kaszel , zero gorączki itp. A walczyłem w tedy głownie z objawami lęku przed nim...
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
ODPOWIEDZ