Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kochani Pomóżcie!!

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

4 listopada 2019, o 07:12

To ja ci dam przyklad mojej mamy, która też jest nerwicowcem I jak sobie coś wkręci w głowę to widzę, że tak jak ty.
Moja mama od lipca tego roku wiecznie mi i wszystkim w koło mówi, że śmierdzi jej cały czas u niej w kuchni moczem. A stało się to po tym jak znalazła w niej mojego tatę martwego, który jak to człowiek po śmierci opróżnia się i był delikatnie posikany. Oczywiście gdy tatę zabrali podłogę umyła od razu chyba z 5 razy bardzo dokładnie. I wiecznie ją szoruje, bo śmierdzi. Oczywiście nikt tego nie czuje tylko ona.
Dziewczyno odpuść. Bo moja mama nie odpuści. Jej perfekcjonizm i inne zaburzenia w życiu nie przeszkadzają, wręcz nawet mam wrażenie, że ona bardzo lubi siebie za to, że taka jest odpowiedzialna, dokładna i wszystkie inne przyjemności, które jej lęk podrzuca.... Więc możesz wybrać opcję mojej mamy i wszystkich zadręczać, lub wziąć się w garść i zacząć pracować nad sobą.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

4 listopada 2019, o 07:35

życie pisze:
4 listopada 2019, o 07:12
To ja ci dam przyklad mojej mamy, która też jest nerwicowcem I jak sobie coś wkręci w głowę to widzę, że tak jak ty.
Moja mama od lipca tego roku wiecznie mi i wszystkim w koło mówi, że śmierdzi jej cały czas u niej w kuchni moczem. A stało się to po tym jak znalazła w niej mojego tatę martwego, który jak to człowiek po śmierci opróżnia się i był delikatnie posikany. Oczywiście gdy tatę zabrali podłogę umyła od razu chyba z 5 razy bardzo dokładnie. I wiecznie ją szoruje, bo śmierdzi. Oczywiście nikt tego nie czuje tylko ona.
Dziewczyno odpuść. Bo moja mama nie odpuści. Jej perfekcjonizm i inne zaburzenia w życiu nie przeszkadzają, wręcz nawet mam wrażenie, że ona bardzo lubi siebie za to, że taka jest odpowiedzialna, dokładna i wszystkie inne przyjemności, które jej lęk podrzuca.... Więc możesz wybrać opcję mojej mamy i wszystkich zadręczać, lub wziąć się w garść i zacząć pracować nad sobą.
bardzo w punkt, Pani życie. dokładnie tak jest. na tym polega nerwica - wylobrzymiamy błahe sprawy i skupiamy na nich mnóstwo uwagi zadreczajac siebie i innych.
najważniejszym argumentem, który może być twoim uspokajaczem jest to, że poza Tobą nikt nie czuje tego zapachu.
też czuje zapachy, których nikt nie czuje, ale miałam dwa wyjścia- wkurzac się i walczyć z wiatrakami, albo zaakceptować. Gafa Ci dobrze napisała, żebyś oddała skarb. nie wiem co chciałabyś więcej usłyszeć/przeczytać?
trochę przesadzamy z tą sterylnoscia - grzyby są obecne w przyrodzie, wiadomo że przebywanie w zagrzybialym pokoju szkodzi, ale jeśli byłoby coś na rzeczy to na pewno WSZYSCY by czuli, że coś jest nie tak, a nie tylko Ty. jeśli Ci to da jakieś poczucie bezpieczeństwa to zainwestuj w oczyszczacz powietrza z jonizatorem, i głowa do góry, to tylko zapach ;)
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

4 listopada 2019, o 09:01

Hej . Dołączając do dyskusji faktycznie jest takie coś jak ozonowanie i dużo firm się tym zajmuje ...oczyszcza to mieszkanie z grzybów i brzydkich zapachów , cały proces trwa chyba kilka godzin i może to trochę uspokoi twoje receptory zapachowe.
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

4 listopada 2019, o 13:41

Gafa pisze:
4 listopada 2019, o 05:08
No ale przecież Ci napisałam. Spróbowałaś chociaż...?
Tak taK Gafciu...niestety myśli i iluzje i wkrety na razie są niestety silniejsze. Może gdy odpuszcze i to co pisałaś w takim sensie że na naxa zaakceptuje wręcz pogodzę sie z tym to pewnie bardziej to puści. Na razie mam etap niestety ostrego wkręcania wąchania. Nie mam zdiagnozowane nerwicy natręcty. Mam nerwicę lękową z objawami somatyzacji. Niestety jak to nerwica upodobała sobie natrętne wkrętki. Teraz akurat na ty co mi najbardziej zależy. Własne mieszkanie. Nerwica chce mi to na maxa obrzdzić i z tąd te smrody, grzyby, pleśnie....masakra. nie jedno z nerwica przeszłam. Pracuje zawodowo. Nikt by nie powiedział jakie katusze przechodze. Najbliższe osoby i czasem na forum cos napiszę gdy jest źle. Pare lat temu przerabiałam lęk przed schzofrenią. Że zgupieję, że zwariuję..masakra. wyszłam bez leków ale czasem to długo trwa zanim umysł się uspokoi. Tak bym chciała aby to była nerwica a nie napraede smród w domu i na ubraniach który czuję.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

4 listopada 2019, o 14:17

Tak bym chciała aby to była nerwica bo nie raz dawała takie natręty i wkręty. Pare lat temu przerabiałam lęk przed schizą i zwariowaniem. Też silnie wierzyłam że zwariuję. Jednak tak się nie stało. Lęk przed schizą minął. Teraz jest inny. Równie mocny i nowy. I dalej niepewność i lęk że może to naprawde że śmierdzi że inni nie chcą powiedzieć bo nie chcą mi zrobić przykrości. Tak bym chciała aby to była nerwica i że to minie.... Myślicie że to nerwica??
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

4 listopada 2019, o 16:03

mała Mi 84 pisze:
4 listopada 2019, o 14:17
Tak bym chciała aby to była nerwica bo nie raz dawała takie natręty i wkręty. Pare lat temu przerabiałam lęk przed schizą i zwariowaniem. Też silnie wierzyłam że zwariuję. Jednak tak się nie stało. Lęk przed schizą minął. Teraz jest inny. Równie mocny i nowy. I dalej niepewność i lęk że może to naprawde że śmierdzi że inni nie chcą powiedzieć bo nie chcą mi zrobić przykrości. Tak bym chciała aby to była nerwica i że to minie.... Myślicie że to nerwica??
To na 100% nerwica. Słońce to na 100% nerwica.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

4 listopada 2019, o 16:05

Weź sobie jakiś lek Xanax lub tego typu ale jednorazowo. Przetestuj czy czasem kwestia zapachu nie minie w czasie, gdy tabletka będzie działała. Będziesz mieć dowód.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

4 listopada 2019, o 17:36

Gafa pisze:
4 listopada 2019, o 16:05
Weź sobie jakiś lek Xanax lub tego typu ale jednorazowo. Przetestuj czy czasem kwestia zapachu nie minie w czasie, gdy tabletka będzie działała. Będziesz mieć dowód.
Mam jeden cloranxen 5mg na czarną godzine to spróbuję.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

5 listopada 2019, o 12:04

Wzięłam wczoraj tą tabletkę z czarnej godziny Cloranxen tak na probę . W skrócie czułam się wyluzowana. Nie przywiązywałam tak wagi do apachu. Po prostu nie przywiązywałam tam uwagi. Ciągle nie mogę zaakceptować zapachu ubrań. Dziś kolejny raz prosiłam mamę aby powachała koszulkę z szafy której jak mi się wydaje pachnie tak jak pisałam wyżej czyli niezbyt miło. Mówiła że pachnie mną i nie czuje żadnej stęchlizny. Co w ustach matki powinno być dużo bo ją kocham i ufam. Mam niestety obawy i wątpliwości. Jednak delikatnie spokojniej do tego podchodzę . Plusem jest to że wraca apetyt,że mogę zjeść normalnie. Mąż mi też powiedział " czemu miałbym cię kłamać?? Czy ty myślidz że jak bym wyczuł że coś jes nie tak to byśmy spokojnie żyli?? Na pewno bym Coś robił" Co o tym myślicie?? Czy to nerwica??? Z kąd aż tyle wątpliwości.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

6 listopada 2019, o 13:02

Kochani postaram się już was nie dręczyć. Ostatnio dręcze siebie i jak pisałam wcześniej mojego męża który ma jeszcze cierpliwość. Pleśnie w mieszkaniu troche mi przeszły. Dręcze sie teraz tym bo poczytałam troche w necie że ten dziwny zapach chemiczno stęchniały to może być Ksylamit. Śridek stosowany np w parkietach taka jak by smoła. Są historie ludzi na necie którzy z tym walczą. Ja od razu myślę że u nas na tym kupionym mieszkaniu jedt pod parkietem. Że z tąd ten zapach który zostaje na ubraniach. Czuję go delikatnie jak jestem poza domem , bo w domu nos się przyzwyczaja. Jestem załamana bo przeczytałam że jest toksyczny, rakotwórczy. Był używany w latach prlu. Teraz jest nielegalny. My mamy panele bo to małżeństwo przed nami na parkiet położyli panele. Jestem mega w lęku że tam jest ta smoła i ten ksylamit który daje ten zapach... Boże mieszkamy miesiąc w tym mieszkaniu...kredyt... masskra co teraz będzie. Mam sprawdzać to?? Gdzie iść z tym żeby mi to ktoś sprawdził że tam nie ma tego syfu?? Sanepid?? Spółdzielnia?? Przecież oni się wyprą?? Wyrzucam sobie że nie dokładnie sprawdziliśmy mieszkanie przed kupnem choć wzieliśmy tego pana inz i mam protokół ale w pristym zakredie.Prosze pomóżcie mi. Ja się chyba wykończe, albo pójde po jakie leki na depredje bo mam dość tego.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

18 lipca 2020, o 00:03

Chwilę mnie nie było. Opowiem jak to się skończyło z tym mieszkaniem. Zrobiliśmy odkrywkę z mężem pod panelem był parkiet. Gdy zdarliśmy panel to poczuliśmy ten dziwny zapach. Nawet zaprosiłam mamę i przy niej też odchyliliśmy panel i położyliśmy koszulkę na podłogę. Przesiąkła tym chemiczno stęchłym zapachem. Mama wtedy uwierzyła. Syn mówił " mamusiu nikt ci nie wierzył, a mówiłaś że dziwnie pachnie". I tak wzięliśmy się za remont generalny. Znaleźliśmy firmę. Firma zdarła panele i parkiet. Okazało się że pod warstwą betonową pod posadzką była płyta pilśniowa nasączona ksylamitem i papa. Tak dawniej robili izolację. Wylewka była krucha i to dawało dziwny zapach. Możliwie że ja mam męga węch i mi to strasznie przeszkadzało. Poczułam ulgę ze jak ogarniemy remont to to minie. Remont był mega. Kucie do samego stropu. Przez okno kilka wywrotek gruzu, papy i tej płyty nasączonej dziadostwem. Zapach okrutny. Potem nowa wylewka w całym mieszkaniu nowiutka od podstaw. Po wyschnięciu ułożona podłoga z prawdziwego drewna dębowa. Na czas remontu mieszkaliśmy u mamy około pół roku. Na przemiam byłam szczęśliwa z powodu remontu i że to minie przeplatało się uczucie silnego lęku że tak dalej będzie że to nic nie da. Mąż wracał z remontowanego mieszkania a ja od razu obwąchiwałam jego ciuchy. Problem minął. Każdy tak mówi. Nawet mamie nie raz ciuchy swoje wożę i wyciągam i pytam. Mamuś jak to pachnie a ona : kochanie super pachnie. Przysięga i mówi że wszystko jest czyściutkie i pachnące. I mówi że na 100 procent by mi powiedziała jak by było coś dalej nie tak. A ja muszę się ciągle upewniać. WIERZĘ JEJ , ale ciągle drążę... Mieszkamy już po remoncie. Wszystko po naszemu urządzone, śliczne, eleganckie. A ja czasem mam dalej rozkminy że może ktoś i tak wyczuje w pracy resztki tego zapachu. Kochani wypowiedzcie się prosze czy to nerwicowe?? Dziękuję za każde słowo i wasze zdanie.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

18 lipca 2020, o 00:45

mała Mi 84 pisze:
18 lipca 2020, o 00:03
Chwilę mnie nie było. Opowiem jak to się skończyło z tym mieszkaniem. Zrobiliśmy odkrywkę z mężem pod panelem był parkiet z czarnyl lepikiem takim klejem smłowym. Gdy zdarliśmy panel to poczuliśmy ten dziwny zapach. Nawet zaprosiłam mamę i przy niej też odchyliliśmy panel i położyliśmy koszulkę na podłogę. Przesiąkła tym chemiczno stęchłym zapachem. Mama wtedy uwierzyła. Syn mówił " mamusiu nikt ci nie wierzył, a mówiłaś że dziwnie pachnie". I tak wzięliśmy się za remont generalny. Znaleźliśmy firmę. Firma zdarła panele i parkiet. Okazało się że pod warstwą betonową pod posadzką była płyta pilśniowa nasączona ksylamitem i papa. Tak dawniej robili izolację. Wylewka była krucha i to dawało dziwny zapach. Możliwie że ja mam męga węch i mi to strasznie przeszkadzało. Poczułam ulgę ze jak ogarniemy remont to to minie. Remont był mega. Kucie do samego stropu. Przez okno kilka wywrotek gruzu, papy i tej płyty nasączonej dziadostwem. Zapach okrutny. Potem nowa wylewka w całym mieszkaniu nowiutka od podstaw. Po wyschnięciu ułożona podłoga z prawdziwego drewna dębowa. Na czas remontu mieszkaliśmy u mamy około pół roku. Na przemiam byłam szczęśliwa z powodu remontu i że to minie przeplatało się uczucie silnego lęku że tak dalej będzie że to nic nie da. Mąż wracał z remontowanego mieszkania a ja od razu obwąchiwałam jego ciuchy. Problem minął. Każdy tak mówi. Nawet mamie nie raz ciuchy swoje wożę i wyciągam i pytam. Mamuś jak to pachnie a ona : kochanie super pachnie. Przysięga i mówi że wszystko jest czyściutkie i pachnące. I mówi że na 100 procent by mi powiedziała jak by było coś dalej nie tak. A ja muszę się ciągle upewniać. WIERZĘ JEJ , ale ciągle drążę... Mieszkamy już po remoncie. Każdy centymetr odnowiony, zdarty i nawet w kuchni, łazience....wszystko . Ogólnie jestem szczęśliwa. Wszystko po naszemu urządzone, śliczne, eleganckie. A ja czasem mam dalej rozkminy że może ktoś i tak wyczuje w pracy resztki tego zapachu. I wkręcam sobie że mnie wykluczą z towarzystwa, że będę narażona na ostracyzm, obgadywana. Kochani wypowiedzcie się proszę czy to nerwicowe?? Dziękuję za każde słowo i wasze zdanie.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

18 lipca 2020, o 08:47

hej, ja mam tak samo z zapachami, wyczuwam te, których nikt inny w takim niskim stężeniu nie czuje. Jest to czasem denerwujące, ale co zrobisz? :D Nerwicowa jest jednak reakcja no to, sprawdzanie, upewnianie się i ogólne trzymanie kontroli nad "zapachem", to trzymanie kontroli napędza Ci lęk przed tym czy, aby czegoś nie wyczujesz. Polecam postarać się trochę wyluzować w tym temacie i porzucić kontrolę. Masz piękne odnowione mieszkanie, pozbyłaś się źródła zapachu, więc teraz to już tylko lęk podpowiada, że coś może być nie tak i podsuwa Ci te wszystkie czarne scenariusze ---> ostracyzm, ale serio, nawet jakby to ludzie nie są tacy źli :) Trzymaj się!
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

18 lipca 2020, o 10:04

SASANKO dzięki za wypowiedź. Czyli wysoce prawdopodobne jest to że boję się że jak otoczenie wyczuje resztki zapachu odemnie którego najbliższe otoczenie mówi nie ma. Już nawet przysięgają i dziwnie patrzą. To pochodzi od nerwicy? Czyli ten lęk przed ostracyzmem, obgadaniem odrzuceniem jest nerwicowy? Irracjonalny? Pochodzi od nerwicu? Z jednej strony wiem ale się upewniam. Niech mi to kto w końcu wbije do głowy.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

18 lipca 2020, o 11:15

tak, kochana, ja tu widzę mega potrzebę kontroli :). Sama widzisz, jakby to nie było nerwicowe to uwierzyłabyś bliskim po jednym zdaniu "nic nie czuć, Twoje ubranie pachną ładnie" i już nie wąchała, nie woziła ubrań do inspekcji ;). Po prostu koniec tematu, reszta działań to już kontrola i lęk, który podpowiada Ci wszystkie te scenariusze.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
ODPOWIEDZ