Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kiepski tydzień

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

18 grudnia 2023, o 21:58

Witam wszystkich
Muszę się wyżalić
Mam problem z partnerem
Nie dogadujemy się
Gdy go potrzebuje, to nie mogę na nim polegać
Odkąd rozpoczęłam studia to mam trochę mniej finansów.
Ciągle się kłócimy, no i w dodatku ta moja depresja.
Jestem na lekach.
Ciągle jestem zajęta, mnóstwa spraw na głowie, zaraz święta
A on ostatnio do mnie że jestem leniwa, gruba i że go nie obchodzę.
Ręce mi opadają.
Czego on ode mnie chcę? No i co z tego że mam problemy (depresję)!
Będę one bez względu na to. czy będziemy razem czy nie!
Puszczam wszystko mimo uszu, bo wiem że tak nie jest, ale mam dość bo to nie pierwsza taka sytuacja.
Powiedziałam mu żeby się po prostu ode mnie odczepił!
A on udaje że nie słyszy!
Jak mam przetrwać te święta skoro tak mnie to irytuję. Nie mam siły.....
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

19 grudnia 2023, o 00:14

Skoro jest tak dosyć często, czemu nadal tkwisz w tym związku?
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

19 grudnia 2023, o 23:36

Jesteśmy ze sobą 11 lat. Jakoś jest łatwiej razem. Tylko ciągle te kłótnie. Są one niepotrzebne. Kilka dni spokoju i znowu. Coś powie albo mnie obrazi albo po złości zrobi. Wykańcza mnie to, bo zamiast skupić się na sobie, to myślę o kłótni. O tym co powiedziałam i że źle się z tym czuję.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 stycznia 2024, o 15:57

DepresyjnaOna pisze:
19 grudnia 2023, o 23:36
Jesteśmy ze sobą 11 lat. Jakoś jest łatwiej razem. Tylko ciągle te kłótnie. Są one niepotrzebne. Kilka dni spokoju i znowu. Coś powie albo mnie obrazi albo po złości zrobi. Wykańcza mnie to, bo zamiast skupić się na sobie, to myślę o kłótni. O tym co powiedziałam i że źle się z tym czuję.
Na początek proponowałabym może jakąś terapię małżeńską? Może jednak uda się jakoś dogadać? Warto od tego zacząć.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 20:45

On nie chce terapii a ja nie mogę go zmusić. Według jego wersji to ja stanowię problem, i moja rodzina. I to ja jestem histeryczką. Sama się leczę ale jest ciężko. Ciągle w stresie.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 stycznia 2024, o 21:43

DepresyjnaOna pisze:
7 stycznia 2024, o 20:45
On nie chce terapii a ja nie mogę go zmusić. Według jego wersji to ja stanowię problem, i moja rodzina. I to ja jestem histeryczką. Sama się leczę ale jest ciężko. Ciągle w stresie.
Tu też napiszę podobnie, co w innym poście.

Jeśli druga osoba się nie chce zmienić to się nie zmieni, a szukanie całej winy tylko w drugiej osobie jest niesprawiedliwe, bo zazwyczaj winę ponoszą dwie osoby, raz większą, raz mniejsza, ale są dwie osoby w relacji.

Nie napiszę Ci co masz zrobić, ale zadaj sobie pytanie, czy faktycznie sytuacja w związku jest Twoją winą, tak obiektywnie. A potem, jeśli nie jest, lub jest nikła, zastanów się czy przez następne kilka lay powiedzmy chcesz być w takiej relacji, w której panuje lęk i cierpienie, huśtawki itp.
Może chcesz, z przyzwyczajenia lub pozornego poczucia bezpieczeństwa.

Decyzja jest Twoja, bo Ty jesteś odpowiedzialna za swoje szczęście i decyzje.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 22:12

Nie jest łatwo podjąć mi taką decyzje. Nie wiem jak będzie wyglądało moje życie dalej. Ja zadawałam sobie to pytanie wiele razy i może faktycznie jest w tym moja wina. Może byłam zbyt młoda, zbyt naiwna. Zbyt mało asertywna. Ale byłam dzieckiem. Co dwudziestolatka może wiedzieć o życiu? Mojej rodzinie nigdy na mnie nie zależało. To tylko fasada. Ale odpowiedzieć jest jedna Tak- mogłam się przyczynić do pogorszenia się sytuacji w związku. Nie jestem bez winy....
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 22:16

Moja nerwica i depresja się do tego przyczyniły również
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

8 stycznia 2024, o 18:42

Jak mówiłam, wina zazwyczaj stoi po obu stronach. Może faktycznie coś z Twojego zachowania przyczyniło się do rozwoju takiej sytuacji, nie wiem. Ale wydaje mi się, że partner powinien Cię wspierać, a nie wyzywać, zrozumieć na jakimś poziomie, a nie odpychać. W ostateczności mógłby skorzystać z terapii i dowiedzieć się jak współpracować z osobami z zaburzeniami.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

8 stycznia 2024, o 18:48

DepresyjnaOna pisze:
7 stycznia 2024, o 22:12
Nie jest łatwo podjąć mi taką decyzje. Nie wiem jak będzie wyglądało moje życie dalej. Ja zadawałam sobie to pytanie wiele razy i może faktycznie jest w tym moja wina. Może byłam zbyt młoda, zbyt naiwna. Zbyt mało asertywna. Ale byłam dzieckiem. Co dwudziestolatka może wiedzieć o życiu? Mojej rodzinie nigdy na mnie nie zależało. To tylko fasada. Ale odpowiedzieć jest jedna Tak- mogłam się przyczynić do pogorszenia się sytuacji w związku. Nie jestem bez winy....
Często ludzie sugerują się tym jak było, a niekoniecznie tym jak jest i jak może być. Czy sugerujesz się tym, co było kiedyś, żeby było dobrze, czy tym, że może być lepiej?
Myślisz, że może być lepiej?

Tak naprawdę nie dowiesz się jakby było bez kogoś, dopóki kogoś nie będzie. Może być lepiej, może być gorzej, ale nie wiesz ostatecznie co przyniesie Twoja decyzja.
Ale uważam, że tkwienie w jakiejś raniącej nas relacji, mimo prób ratunku, czy to z jednej, czy z dwóch stronach, by ją naprawić nie będzie dla nas rozwijające, tylko źle działające.
I po wybraniu spokoju i szczęścia uważam, że zawsze będzie lepiej mimo, że z początku możemy czuć się jeszcze gorzej.

Im większy kryzys tym większa zmiana potem.
Ja zawsze kieruje się spokojem w życiu.
Jeśli nie czuje spokoju w jakiejś relacji (taki chroniczny niepokój, nie mówię o jakichś pojedynczym incydencie czy złym okresie i również nie chodzi mi o lęk nerwicowy:)) to odpuszczam sobie, bo naprawdę szkoda mi życia, a jest ono piękne i może przynieść jeszcze wiele pięknych okazji, jeśli się na nie otworzymy:)
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

8 stycznia 2024, o 18:59

Jest piękne owszem.
Ja po prostu boję się rozstania i tego że sobie nie poradzę sama. Że będę zdesperowana. Albo że wejdę znów w jakiś chory związek. Ja naprawdę już dużo przeszłam i nie potrzeba mi rozrywek. Podjęcie takiej decyzji nie jest łatwe, szczególnie gdy ja nie chcę kogoś ranić. A do terapii nie można zmusić. Wiem że to skomplikowane ale taki jest mój związek.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

8 stycznia 2024, o 19:35

DepresyjnaOna pisze:
8 stycznia 2024, o 18:59
Jest piękne owszem.
Ja po prostu boję się rozstania i tego że sobie nie poradzę sama. Że będę zdesperowana. Albo że wejdę znów w jakiś chory związek. Ja naprawdę już dużo przeszłam i nie potrzeba mi rozrywek. Podjęcie takiej decyzji nie jest łatwe, szczególnie gdy ja nie chcę kogoś ranić. A do terapii nie można zmusić. Wiem że to skomplikowane ale taki jest mój związek.
Też się bałam rozstania i tego, że sobie nie poradzę, dlatego tak długo to przeciągałam mimo, że coraz gorzej czułam się.
Po rozstaniu, otóż radziłam sobie przez pierwsze 2h :D
Potem była karuzela tragedii rodzinnych traumatycznych dla mnie. Akurat wszystko skumulowało się jednego dnia.
Nie poradziłam sobie. Ludzie na których myślałam że mogę liczyć, nie pomogli mi. Nie winie ich bo dużo mi pomogli, ale musieli podjąć taką a nie inną decyzję i nie jestem zła. Skomplikowane ale mniejsza.

Ale trafiłam na osoby, pewną rodzinę, w sumie dwie, niby mi obce, a pomogli tak niesamowicie, lepiej niż kiedykolwiek moja. Zaczęłam ogarniać swoje zdrowie psychiczne, zrozumiałam pewne rzeczy, odcięłam się od rodziny, i osób, które mnie zraniły i teraz jest naprawdę dobrze :)

A potem uwaga. Weszłam w chorą relacje:) na szczęście bardzo bardzo krótką bo zaledwie miesiąc, ale potrafiła mnie położyć znowu xD

Ale potem znów sobie poradziłam.
Poznałam chwilę po tym chłopaka, w końcu normalnego, z którym jestem już pół roku. Nie jest idealnie, ale chyba związki nie takie mają być. Czasem są zgrzyty trochę ale ja też mam trochę złe schematy postępowania więc pracuje nad tym.

Także na początku może być jak mówiłam gorzej, by potem było lepiej.

Jeśli uważasz, że taki ma być Twój związek, to szanuję decyzję. Chciałam Ci tylko podać inne opcje :)
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

8 stycznia 2024, o 19:51

Ja znam te opcje, ponieważ moja psycholog mnie wspiera. I sugeruje to samo. Wiele razy mnie namawiała i tłumaczyła jak krowie na rowie. Wiem że ma rację. Po prostu, nie umiem sama podjąć taką decyzję w tej chwili. On jest taki jaki jest. Pracuję, pomaga mi, mamy dzieci ale coś jest nie tak. Ja to czuje że do siebie nie pasujemy. Nie dogadujemy się. Boję się o swoją przyszłość bo chcę kupić mieszkanie a nie chciałabym batalii sądowej. Bo to strasznie stresujące.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

8 stycznia 2024, o 21:40

Jest też jakiś dziwny. Ostatnio szliśmy razem chodnikiem za rękę a on nagle poszedł sobie na drugą stronę ulicy. Jakby się czegoś bał. Kurczę, próbuję z nim rozmawiać, a on tylko cisza. Nie chcę go trzymać na smyczy. I to nie pierwszy raz.To się dzieje notorycznie. Gdy idziemy do restauracji, to się gapi na inne baby. Nie mogę go nawet poprosić o to żeby mi coś w sklepie kupił bo odmawia. Jak zachoruję to udaje że nie widzi. Jak idziemy do sklepu to idzie szybciej, jakby mu było głupio że ze mną idzie. Mam wrażenie że on mnie nie kocha. Non stop wciąga mnie w jakieś problemy, wie że nie mam pieniędzy to nie idę. No to że on zapłaci a potem za plecami gada że mnie utrzymuję. Bo za mało zarabiam. Albo za mało mu dałam. Kiedyś jak kupiłam koszulkę mu na urodziny to mi ją oddał, bo za tania. On do byle jakiej pracy nie pójdzie, choć wyższego wykształcenia nie ma. Prawko też nie bo nie lubi. To samo z podróżami i z wszystkim innym. Wie że nie mam pieniędzy a namawia. Nie stać mnie na markowe ubrania ani kosmetyki. Na luksusowe życie. Ile mogę to dam, nawet pożyczę ale nie chcę dłużej zapożyczać się dla kogoś. Bo to nie jest miłość. Nie ufam mu i nie umiem z nim rozmawiać. Nie wiem jak mam dzielić swoje życie w ten sposób. On jest strasznie złośliwy i non stop mi się odpłaca. A ja jestem już wyczerpana tą huśtawka i chcę spokojnie wieść życie. Bo ja kichnę to i on kichnie itd...
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

8 stycznia 2024, o 21:47

To samo z wyglądem, jak się ładnie ubiorę i wszyscy mnie komplementują to że prowokuję. A jak ubieram się w jeansy to że on nie może na mnie patrzeć. I się ogląda za innymi. Robi mi sceny przy znajomych. Jakieś głupoty gada, upokarza. Boże, sama powielałam taki schemat nieświadomie. Wiem że może to głupoty ale dla mnie każdy dzień się liczy. I nie chcę go zmarnować na smutek lub złość.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
ODPOWIEDZ