Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jestem nowa (Witam :) ) i od razu proszę o radę!

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 20:05

Witam wszystkich tu zebranych bardzo, bardzo serdecznie :) Jestem nową użytkowniczką, lecz już od pewnego czasu śledzę to forum i mam ochotę się wygadać...
Piszę osobny wątek z tego powodu, żeby to co odpiszą inni (mam nadzieję, że doczekam się jakieś odpowiedzi ;) ) trafiało bezpośrednio do mnie.
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, bo mam miliony myśli w głowie, a też nie chce zbędnie przedłużać. Otóż kiedyś byłam osobą bardzo rozrywkową, "szaloną", robiłam może i "głupie rzeczy" - ale wcale się tym nie przejmowałam. Młoda, pełna energii osoba.... Nie przejmowałam się opinią innych, miałam zawsze własne zdanie na dany temat i trzymałam się swoich zasad. Mimo problemów w domu - ojciec przesadzał z alkoholem i były przez niego awantury (teraz na szczęście się to zmieniło) W gimnazjum miałam wycieczkę 3 dniową i tam stało się coś dziwnego. Poczułam, jakby to co dzieję się aktualnie - nie działo się naprawdę. Czułam się jak we śnie... Byłam przerażona, płakałam, mocno biło mi serce... Nikt nie wiedział co mi jest, a ja nie chciałam się przyznać, bo bałam się reakcji, że jestem jakaś nienormalna :D Po powrocie do domu przez pare miesięcy mnie to męczyło, każdy dzień był nierealny i setki pytań "czy ja to ja? " " czy to sen? " Byłam nawet z tym u lekarza, który stwierdził, że to wszystko przez niskie ciśnienie :haha: :haha: :haha: Potem, po kolejnych miesącach problem ustał sam. Znów byłam wesoła, pełna energii i wróciła mi chęć do życia, choć gdy awantury w domu się nasilały, musiałam być ciągle "gotowa" aby uciec z domu i tego nie słuchać.... (Jak mowilam wyzej juz nie ma tego problemu) Pare lat temu zrobiłam coś okropnego, zdradziłam mojego mężczyznę, z którym byłam 4 lata... Od razu się przyznałam, bo nie mogłam trzymać tego w sobie i się rozstaliśmy. Po pewnym czasie dał mi jednak kolejną szansę, a ja obiecałam sobie, że będę dla niego idealna, bo naprawdę go kocham.. On wybaczył mi zdradę, ja nie mogę sobie jej wybaczyć do tej pory. Obwiniałam się za to bardzo długo, nadal to robię, do niedawna nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze.... Widziałam w sobie tylko negatywy i sama siebie w podświadomości nazywałam "szma**ą" I od tego czasu zaczęły się moje problemy - przejmowania wszystkim i wszystkimi do okoła. Jesteśmy nadal razem. Układa nam się dobrze, ale ciągle w głowie mam myśli, że robię coś nie tak wobec niego. Przejmuję się, gdy porozmawiam z jakimś chłopakiem - bardzo analizuję rozmowy i mam wrażenie, że powiedziałam coś głupiego. Mam ciagle wyrzuty sumienia, że na pewno zrobiłam coś złego, że może tego nie pamiętam? Gdy zażartuję z kimś na jakimś temat od razu mam wrażenie, że zrobiłam duży wstyd i to było takie " gadanie głupot " i się obwiniam o wszystko... Boje się również, że ktoś zniszczy nasze szczęście i albo będzie mówił rzeczy, które nie są prawdą (żeby rozwalić nasz związek), albo przytoczy jakieś "moje gadanie głupot" , bo czasem lubiłam głupio pogadać... Chciałabym z nim wziąć ślub, ale ciągle paraliżuje mnie myśl, że nie jestem szczera wobec niego i że nie staram się jak powinnam. Przejmuję się też innymi rzeczami mianowicie kiedyś swierdziłam, że jakbym troche schudła, byłabym naprawdę fajna laska :hehe: Zaczęłam się odchudzać, wszystko szło po mojej myśli i nagle strach " że boje się być atrakcyjna" Boje się, że będę kusić, że będę w centrum uwagi... że, gdy ubiore się ładnie i seksownie ktoś powie, że nie jestem fait w stosunku do mojego mężczyzny... albo, że jestem pusta w środku... Chcę ładnie wyglądać, a bardzo się tego boje.. Przed wyjściem z domu analizuje czy sukienka nie jest za krótka, czy nie za duży dekolt... Jestem młodą osobą i zawsze miałam wyczuty "dobry smak w ubiorze" a teraz po prostu nie wiem na ile sobie pozwolić.... Nie lubię również wychodzić z koleżankami sama, (na imprezy nie chodze, mowie o zwyklym piwku, kawie) mam wrażenie, że nie mogę się ubrać wtedy fajnie.. Nie wiem zupełnie dlaczego. . . 2 lata temu miałam sytuację, że kolega złapał mnie za rękę i patrzył na mnie (odwzajemniłam wzrok) i do tej pory mam wyrzuty sumienia mimo, przyznania się do tego... (Mój TŻ nie widzi w tym, aż takiego problemu) a Ja analizuje, czy na pewno nie bylo wiecej takich sytuacji, czy to moja wina, czy moze cos wiecej bylo???? Przerabiałam analizowanie każdych rozmow, kazdej "posiadówki" ze znajomymi, wszystkiego.. Obawy pogłębiały się dzień po alkoholu... Byłam u psychiatry dostałam leki i rozpoczełam psychoteriapie.... jednak przestałam brac leki bo nie widzialam efektów... W dodatku stwierdzilam, ze to nie jest nerwica, tylko po prostu to jest wszystko moja wina. TAK WIEM, ZE NERWICY NABAWILAM SIE BYC MOZE PRZEZ MOJE durne zachowanie.... Mam wyrzuty sumienia o wszystko i zero wiary w siebie.. Nie jestem juz tą wesołą, pełną życia osoba co kiedys.. Przejmuje sie opinia innych, mam wrazenie, ze ciagle robie cos zle (kazdy wzrok, dotkniecie innej osoby - odbieram jako moja wina, bo pewnie ' kusze ' .. Chcialabym schudnac, wiem ze potrafie, ladnie sie ubierac, ale po prostu sie boje.... Wiem, ze moja wypowiedz jest bardzo pomieszana, ale naprawde mialam miliony mysli w glowie, gdy to pisalam... Bardzo prosze o jakas odpowiedz, rade..... Ps. ciągle wszystkich za wszystko przepraszam, mam wrażenie, że zawalam na każdym kroku i każda taka sytuacja to dla mnie załamanie i tragedia... Przez to popadam w depresję....
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 20:13

Chciałam jeszcze dodać, że przez to analizowanie każdej sytuacji, już nie wiem co jest prawdą, a co nie .. A gdy już przypomne sobie jak to bylo i tak mam wrazenie, ze ostro przesadzilam..... kiedys mialam tez natrectwo zdrady, ze zrobie to znow a bardzo nie chce..... dodam, ze lubilam kiedys gdy bylam w centrum uwagi, gdy mezczyzni zwracali na mnie uwage, a teraz sie tego boje....
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 20:14

Nie wiem rowniez jak rozmawiac ze znajomymi mezczyznami, zebym byla traktowana jak kolezanka... Nie chce zeby pomysleli sobie, ze ich podrywam, a chce byc tylko miła.... juz nie wiem czy sie z tego smiac czy plakac, ale przez to zawalam studia, zawalam prace i przesypiam cale dnie
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 20:21

Wydaje mi sie, ze oszaleje przez to wszystko i juz nigdy nie bede szczesliwa. Calymi dniami analizuje i sie wszystkim przejmuje. Juz nie spamuje i czekam na odpowiedz ;)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

2 czerwca 2017, o 20:49

Cześć Kochana! Jesteś uroczą, bardzo wrażliwą osobą. Pozwalasz jednak, by ścigał Cię duch czasu, pozwalasz przeszłości zdominować przyszłość i teraźniejszość. Popelnilas błąd, którego żałujesz i który został Ci wybaczony. Zamiast to docenić i żyć dalej nie patrząc wstecz, wpadlas w pułapkę samobiczowania. To, jak bardzo przezywasz sytuację dawnej zdrady i ile natrectw się u Ciebie na tym tle pojawiło, świadczy o tym, jak bardzo sprzeczne było tamto działanie z Twoją naturą i jak bardzo się boisz samej myśli o tym, że mogłabyś to powtórzyć.
Nie powtórzysz. Nie chcesz tego. Wiesz, ile to kosztuje cierpienia. Musisz sobie wybaczyć. Bo nie zrobiłaś tego i to bardzo widać. Zaakceptuj siebie, całą. Jesteś dobra, jesteś tego warta. Zasługujesz na szacunek i zainteresowanie mężczyzn. Nie bój się tego. Zwykła, miła, przyjacielska rozmowa nie jest przekroczeniem niebezpiecznej granicy. Masz prawo wyglądać dobrze, czuć się piękna, podobać się. To nie zdrada, to nie grzech. Masz granice, one są cały czas w Twojej podświadomości i kiedy trzeba - alarmują. Odpuść sobie. A jak sobie radzic z samymi natretnymi myślami pewnie już wiesz, skoro prześledzilas materiały forum. Pamiętaj, Twój facet nie wrócił do Ciebie bez powodu :) Życzę Ci wiele wyrozumiałości dla siebie samej i niech Wasza miłość się rozwija.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 21:16

eyeswithoutaface bardzo dziękuję za odpowiedź :) troszkę mi się lżej zrobiło na serduchu i miło :cm :cm Jednak teraz pojawiają się myśli, że próbuję się usprawiedliwić.... To złapanie za rękę i wzrok (o czym pisałam w poście) było dwuznaczne, wiedziałam, że podobam się temu koledze i dałam się chwilę przytrzymać za rękę....po prostu ciągle o tym mysle, mimo ze to bylo 2 lata temu i nie moge sobie z tym poradzic ;( poawiły się wtedy pytania "wybaczył mi zdrade, a ja znow cos odwalam, czemu? " i znow wyrzuty sumienia...
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

2 czerwca 2017, o 21:47

Nie, nie próbujesz :) to tylko nerwica podpowiada Ci ciągłe wątpliwości :) Jeżeli sytuacja z kolegą taki duży niepokój w Tobie wzbudza, co zresztą jest zrozumiałe, to po prostu rób wszystko żeby coś takiego się nie powtórzyło :) ale też pamiętaj, że nic strasznego się nie stało i kompletnie nie ma czym się zadreczac :) czasami trudno jest o zdrowy rozsądek i obiektywizm w postrzeganiu własnych zachowań, bo na trzeźwość osadu wpływają nasze emocje. Ale spróbuj popatrzeć na siebie "z boku", naprawdę aż do przesady starasz się być lojalna i uczciwa wobec ukochanej osoby. I wspaniałe, tylko niech to się nie przeradza w masochizm :) daj sobie spokój z rozpamietywaniem przeszłości, to niczego nie zmieni. Na pewno jesteś dobrą partnerką :) uszy do góry, trzymaj się ciepło
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Lozi82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 30 maja 2017, o 07:50

2 czerwca 2017, o 21:51

baaaaaaaardzo dziekuje! :) :cm :cm :cm :cm
ODPOWIEDZ