Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jestem nowa pomóżcie bo z niczym nie moge sobie poradzić

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

20 marca 2020, o 13:50

Było sporo stresu ostatnio, coś mi dolegalo i jak zresztą zawsze bałam się o zdrowie i czytałam oczywiście w Internecie co to może być. Zazwyczaj tak robiłam i jak już mijało i wiedziałam, że jest ok to u mnie też było ok, koniec rozkminiania. Tym razem było tak ze kilka dolegliwości miałam pod rząd i sie to nawarstwilo i dotarła do mnie ze jestem tako słaboszczak, że przesadzam że strachem i się zaczęło..strach przed strachem chyba i jeszcze walka, że jak ja moge teraz taka być (poddac sie i tak strasznie sie bac, kazdego dnia bardziej) jak kiedyś normalnie funkcjonowałam nawet ze swoimi strachami, przeciez wiekszosc nie jest hiper pewna sb i da się żyć..Nie mogę się pozbierać bo mam w głowie, że zawsze się jednak czegoś bałam, że jak mam teraz sonie poradzić jak nawet już nie wiem czego się boję i ze nawet jak udałoby się mi z tego wyjść to przyjdzie jakąś dolegliwość która znowu mnie w to wprowadzi co teraz jest bo jak już raz w to wpadłam to będę wracać.
Wiem, czytałam że jak sie człowiek nauczy obsługiwać z lękiem to nie dopuści do tego Ale ja teraz nie umiem..Nie umiem uwierzyć że potrafię być na tyle silna żeby to pokonać i wytrwać. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi z jesteście kochani..Dziękuję że staracie się pokazać co robić..róbcie to!
Mam ciocia strasznie wierzącą, ktorej wiara prawdziwa przyszła właśnie na etapie choroby, nigdy nie była taka jaką jest teraz. Wspiera mnie, rozmawia po 2 h dziennie, nawet chce mnie zabrać do siebie na tydzień. Mówi jak sie modlić, że będzie dobrze.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

20 marca 2020, o 14:28

Czytam wlasnie Viktora, napisane jest, że nerwixa pojawia się gdy organizm przekazany stresem i zaczyna nie wytrzymywac układ nerwowy co powoduje ataki paniki, później skupiamy się na atakach paniki i powstaje błędne koło.
U mnie jest tak, że wpadłam w swoje zle myśli, zle nastawienie, dobija mnie że ciągle coś podwazam no i sama z siebie ta adrenalina skacze..Nie mam jako takich ataków paniki, bardziej to krąże cały czas w świecie swojej głowy i ciągle podświadomość podpowiada mi że sobie nie radzilas, teraz sobie tym bardziej nie poradzisz, nie podejmuj próby bo przy najbliższej okazji znowu Cię spacyfikuje bo przecież wiesz jak działam.
Adam998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 15:48

20 marca 2020, o 14:36

OLA30 pisze:
20 marca 2020, o 14:28
Czytam wlasnie Viktora, napisane jest, że nerwixa pojawia się gdy organizm przekazany stresem i zaczyna nie wytrzymywac układ nerwowy co powoduje ataki paniki, później skupiamy się na atakach paniki i powstaje błędne koło.
U mnie jest tak, że wpadłam w swoje zle myśli, zle nastawienie, dobija mnie że ciągle coś podwazam no i sama z siebie ta adrenalina skacze..Nie mam jako takich ataków paniki, bardziej to krąże cały czas w świecie swojej głowy i ciągle podświadomość podpowiada mi że sobie nie radzilas, teraz sobie tym bardziej nie poradzisz, nie podejmuj próby bo przy najbliższej okazji znowu Cię spacyfikuje bo przecież wiesz jak działam.
Nie, tam nie jest tak napisane, wiem bo sam to niedawno czytałem, podkreślone jest chyba ze 3 razy, że ataków paniki nie musi wcale być, a pierwsze mogą być tylko same myśli lękowe lub objawy somatyczne albo dd.
Przeczytaj to i inne rzeczy jeszcze raz.
Ostatnio zmieniony 20 marca 2020, o 14:45 przez Adam998, łącznie zmieniany 1 raz.
Adam998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 15:48

20 marca 2020, o 14:44

A nawet wkleję Ci z pierwszego wpisu Victora fragment:

Charakterystyka mechanizmu lękowego jest bardzo ważna dla zrozumienia czemu nam to nie może minąć.
Otóż sama nazwa zaburzeń lękowych, nerwic lękowych, mechanizmu lękowego może nam sugerować, że aby trwał mechanizm i zaburzenie to MUSI istnieć lęk czy choćby ataki paniki.
Ale to tak nie jest.

Mechanizm lękowy to:

Pojawiające się nagle znikąd myśli - straszaki ( o myślach w tym temacie kowy-chochlik-lowy-t15196.htmll i tematach do których są podane w środku linki ).
Myśli takie mogą pojawiać się nagle, być natrętne i atakują zawsze wartości na których nam zależy (jakby atakowały wartości na, których na aż tak nie zależy nie mogły by utrzymywać stanu lękowego).

Wyobraźnia – również z uwagi na aktywność mechanizmu nerwicowego może podsyłać obrazy myślowe. Obrazy wyobraźni.
Np. ktoś boi się raka to oczami wyobraźni widzi siebie leżącego chorego w szpitalu itp.

Z myśli takich i wyobraźni wynikają – OBAWY, obawa zawsze powoduje utrzymywanie się mechanizmu nerwicowego.
Bo nie porzucamy zwykle przez nią kontroli zaburzenia, bo boimy się, że jednak coś nam się wtedy stanie.
Czyli to słynne nerwicowe – "ale", " a co jeśli".

Objawy fizyczne lub psychiczne.
Które mogą występować dłuższy czas bądź przychodzić NAGLE, mimo, iż nam wydaje się, że bylismy spokojni i o niczym nie myśleliśmy!
Tu także mowa o atakach paniki, które mogą przyjść nagle kiedy jesteśmy w stanie mechanizmu nerwicowego. Aby dostać ataku paniki nie musimy się wcale czuć niespokojni.
Objawy jakie są na przykład możliwe to:
nerwica-kowa-objawy-t3405.html
etap-2-objawy-nerwic-i-innych-zaburzen- ... t4316.html


Lęk, czyli choćby wspomniane wyżej ataki paniki ale także sam strach przed atakami, lub lęk wolnopłynący, bądź niepokój, lęk przed lękiem.
Ale brak odczuwania lęku czy też brak ataków paniki lub niepokoju nie oznacza, ze to niemożliwe aby mechanizm trwał.

Oraz najważniejsza rzecz!
Postawa lękowa. Analiza.
Mechanizm lękowy jest to inny stan cyklu umysłu, stanu emocjonalnego.
Nastawionego na wyłapywanie zagrożenia.
Mówi się, że jest to defensywny stan umysłu i to jest racja.

Z uwagi na to nasza postawa i nastawienie do świata, wydarzeń, objawów ciała i psychiki także zmienia się mocno.
Stajemy się osobami WYCZULONYMI o 100 % na wyczuwanie (w nerwicy wyimaginowanego i wyolbrzymionego przez strach ) zagrożenia.

I chociaż wiele razy o tym powyższym mówiłem tu w tym temacie chciałem o tym przypomnieć.

Mechanizm lękowy utrzymywany jest przez nasz stan emocjonalny (bo w nerwicy nie choruje świadomość ani ciało tylko stan emocjonalny).

Stan emocjonalny ciągle wierzy po tym pierwszym z uwagi na przyczynę ataku paniki lub pojedyńczym objawie bądź pojedynczej choćby dziwnej myśli (co powoduje nasze skupienie się na tym i obawy o zdrowie), że ma powody aby się bać.
Dlatego też stosuje zakmnięte koło lękowe i stosuje wszelkie możliwe dla niego sposoby aby ten stan nam utrzymywać.
To jest taki paradoks nerwicowy ale tak działa własnie stan emocjonalny.
Nie widział realnego zagrożenia bo przecież zagrożeniem stało się nasze skupienie na pierwszych objawach, ataku.
I nie widział też przez to, że to zagrożenie minęło
(dlatego podczas nerwicy różnymi sposobami o jakich mówimy na forum należy przekonywać stan emocjonalny, że nic nam nie jest)

My natomiast mimo z czasem świadomości, że nic nam nie grozi mimo to ulegamy lękom i myślą i ciągle nie zmieniamy naszej postawy z lękowej na naszą zwykłą.

Tu podkreślam ZMIANA POSTAWY Z LĘKOWEJ NA ZWYKŁĄ JEST MOŻLIWA.
NERWICA MOŻE BYC EPIZODYCZNA, NAWET JEŚLI MASZ JĄ DŁUGO.
To epizod możesz zacząć liczyć dopiero jak zrozumiesz i w pełni zaakceptujesz zasady mechaniki nerwicy. A potem zaczniesz temu przeciwdziałać.

Mechanizm lękowy potrzebuje czasu na zregenerowanie się.
Zwykle zregenerowałby się on dość szybko jednak my nie za bardzo mu na to pozwalamy.

Jak pisałem wyżej mechanizm lękowy to choćby myśli, myślowe wyobrażenia, przez to obawy, lęki, ataki paniki, różne objawy fizyczne lub psychiczne ale właśnie NAJWAŻNIEJSZA sklepiająca całość to postawa lękowa, to postawa analizy i wyczekiwania na coś strasznego.

Postawa ta powoduje dwa problemy i z nich wynikają obawy i wątpliwości, a osoba, która im się poddaje zamiast np "sprawdzać nerwicę" czy stosować wobec nich niereaktywność wikła się w nie nieprawidłowo wierząc emocją.
Problemami tymi są:

1.
Postawa ta powoduje, że zamiast wszystkie objawy wynikające z mechanizmu nerwicy, myśli - natrętne straszaki, lęki, ataki paniki traktować jako całość nerwicy i nie traktować ich jakby oznaczały koniec naszego życia, to analizujemy je osobno a także nadajemy temu wartości, które niby zagrażają naszemu życiu i zdrowiu.

2.
Postawa polegająca na nadawaniu rangi "niebezpieczeństwo", "objawom" czy zdarzeniom, które wynikają z naturalnych spraw, które dotyczą zapewne każdego człowieka.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

20 marca 2020, o 15:06

Tak racja, to mnie blokuje właśnie ta chora myśl, "jak ma Tobie minąć lęk i niepokój jak przy małej nawet dolegliwości zdrowotnej sprawdzałaś, szukałaś co to może być, a nie uniknione ze znowu kiedys cos zaboli i bedzie Cię to tak stresować że wrócisz do tego co jest teraz..martwienie się na zapas strach, bezsennosc.. Nie wiem jak zacząć zmieniać ten mechanizm i zmienić postawę..
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

20 marca 2020, o 15:30

Hej Ola, myślę, że na początek daj sobie prawo do tego co odczuwasz i nie obwiniaj się. To nie jest ani Twoja wina ani jakiś powód do wstydu. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i mamy jakaś wytrzymałość nerwową i nie ma co robić sobie wyrzutów w stylu dlaczego to robię sobie i innym.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:19

Jest, aż współczuję jemu..U mnie coraz gorzej z nie widzę szansy dla siebie. Nie mogę sobie poradzić że stresem z powodu tego, że się że mną takie coś dzieje. Nie mogę zaakceptować w środku tego stanu, mam konflikt, że jakby mi ktoś tak nie mówił, że za bardzo przezywam wszystko i ze to nerwica to nie wiedziałabym i przeszlabym do codzienności. Teraz ciąży mi ta myśl że mam taki problem i nie mogę nic z tym zrobić. Mam rozmowe z divinem dzisiaj, ale ja im wiexej czytam i słucham o nerwicy i lęku tym bardziej się boję i tym bardziej nie moge sobie poradzić. Dzisiaj do 2:30 sluchalam nagrań..serca nie mogę uspokoić, bo taki mam bunt że to nie może się dziać..Wzięłam tabletkę Nasen, chociaż wiem że to nie wyjście i spałam 2 h...obudziłam się znowu z walącym sercem i myslami, że ja nie dam rady tego tak wziąć za głowę i się przeciwwstawic. Przeczytałam 4 strony o bezsenności..ale wiem już że bezsennosc to ttlko objaw mysli i niepokoju. A tego za skarby nie moge zatrzymać..prawie nie jem, ten czas z wirusem też źle działa bo nie pracuje, mąż tak..Ja jestem w domu i próbuje na forum szukać pomocy A to jeszcze bardziej mnie utwierdza że jestem w bagnie i błędne koło.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:22

Wczoraj nawet poszłam pogadać do księdza..mówił że kojarzy nas z nauk przedmałżeńskich..Nie wiem gdzie szukać pomocy..Wiem, że nikt za mnie tefo nie zrobi nie wyjdzie z tego za mnie z a ja nie umiem. Napięcie mnie nie odstępuje na krok..zero luzu zero chwili na odpoczynek psychiczny..nawet 30 min w ciągu dnia..przepadlam.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

21 marca 2020, o 08:25

Na terapii divin tobie wszystko wytłumaczy i wszystko będzie dobrze.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:30

Mario dziękuję, ale jak ja nie daje sobie szansy bo nie uniem zaakceptować to jak ktoś może pomóc mi? To jest tak że nie mogę się pogodzić, że się tak dzieje, że Internet i czytanie mnie doprowadziło do tego, Internet to przekleństwo.
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:33

Gdybym nie zafiksowala się na tym nie spaniu, to bym działa na przekór sobie, wstawalabym robiła na sile rzeczy które robiłam, żeby zmieniać podświadomość ale dobija mnie że brak chwili wytchnienia..to nakręca, zabiera nadzieję. Jestem w takim szambie ..
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:34

A czy divin prowadzi normalnie terapię taka regularna czy są to jednorazowe rozmowy??
Zaburzony1985
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 2 listopada 2019, o 13:49

21 marca 2020, o 08:43

Hej OLA30 wydaje mi się że twoje nastawienie cię przerasta wszystko jak się czyta jest na Nie ciągle przegrałam nie dam rady niewyjde z tego druga sprawa widać że chciała byś żeby to się stało z dnia na dzień ale tak się nie da trochę spokoju dystansu do tego rozsądnego myślenia i małymi krokami do przodu musi być ok trzymam kciuki
OLA30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 18 marca 2020, o 09:16

21 marca 2020, o 08:48

Tak masz rację, mnie to przerasta i chciałabym żeby tego nie było, żeby Bozia mi zabrała bo ja taki cielaczek. Z jednej str jestem taka sama jak byłam jeszcze w lipcu sierpniu nawet w grudniu uwierzylam że bezsenność ma swój powód zdrowotny i minęło, brałam co kazała Pani dr i było ok..ale później sytuacja wyowalala bezsenną noc, pierwsza wizyta u psychologa i lawina poszła..Nie ogarnę tego.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

21 marca 2020, o 09:08

OLA30 pisze:
21 marca 2020, o 08:30
Mario dziękuję, ale jak ja nie daje sobie szansy bo nie uniem zaakceptować to jak ktoś może pomóc mi? To jest tak że nie mogę się pogodzić, że się tak dzieje, że Internet i czytanie mnie doprowadziło do tego, Internet to przekleństwo.
To nie Internet i nie czytanie Cię do tego doprowadziło. Byłam w tym miejscu co Ty dosłownie kilka tygodni temu, dalej nie mogę się pogodzić z tym, że to mam i dalej chce żeby to minęło. Tak o po prostu. Ale wiem, że tak się nie da. I powolutku, powolutku się z tym godzę, choć bywają momenty, że znowu jestem w tym stanie co Ty i błagam, żeby to jak najszybciej minęło. Szczególnie teraz, kiedy nas sytuacja zamknęła w domach.
Potrzebujesz czasu. Daj go sobie. Nie porównuj dzisiaj z wczoraj, nie myśl o jutro - przyjmij, że póki co przez jakiś (nieokreślony) czas tak będzie. I już. To jest takie trudne, bo emocje rodzą cierpienie. Nikt nie chce cierpieć, wszyscy chcą żeby cierpienie się skończyło jak najszybciej. Problem polega na tym, że w ten sposób nakrecamy sobie to cierpienie i ono trwa. Jak choć troszkę (Nie kompletnie, nawet troszke) dasz sobie prawo do tego żeby się źle czuć, to poczujesz się mniej źle. Ale musisz sobie to prawo dac naprawdę. A jak jeszcze uda Ci się zająć czymś innym, to pokażesz sobie, że z cierpieniem da się robić różne rzeczy. Mniej przyjemnie, trudniej, ale da się. Ja miewam różne momenty. Zwykle jest mi bardzo, bardzo źle z tym. Ale są krótkie momenty, w których czuje się mniej źle. Właśnie wtedy, kiedy udaje mi się zrozumieć, że cierpienie poza byciem trudnym i okropnie nieprzyjemnym, nie robi mi obiektywnej krzywdy.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
ODPOWIEDZ