Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jestem załamana.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

9 maja 2016, o 10:54

Po pierwsze, praca nad sobą to nie jest strata czasu. Każdy z nas chce realizować swoje marzenia, pasje, siebie. I to (to jest po drugie), że masz DD nie znaczy, że nie możesz tego robić. Miałam podobne podejście do Twojego dwa lata temu. Ja nie chciałam się bać, chciałam się bawić, jeździć, już teraz, natychmiast, chciałam wrócić na studia malarskie, wyprowadzić się do Hiszpanii. Nie marnować czasu na złe samopoczucie i pochrzanione myśli. Teraz, tak mam nerwicę. Nie byłam w Hiszpanii, poszłam na głupie studia, które olałam. Mam rodzinę, wychowuję cudownego 6-cio latka, teraz wiem, że nie zmarnowałam ani jednego dna, poza tymi kiedy zamiast ruszyć cztery litery siedziałam w domu i tak jak Ty teraz jojczyłam nad tym, że nie mogę żyć normalnie. Możesz robić wszystko, to od Ciebie zależy na ile sobie pozwolisz. Nerwica wcale nie musi ograniczać.

Teraz możesz się czuć gorzej. Masz do tego prawo, bo jesteś człowiekiem. Wykonuj swoje obowiązku i staraj się na nich skupić. To początkowo będzie trudne. Nie zawsze będzie Ci wychodzić, ale zawsze próbuj. Naucz się wybaczać sobie błędy i porażki, bo w życiu każdy ma ich mnóstwo. Wiesz czego nauczyła mnie nerwica? Tego słynnego carpe diem. Cieszę się jak głupia z rzeczy, które wcześniej ledwo dostrzegałam. Z pensji, z dokonań dziecka, ze spaceru w wąwozie, a nawet z zakupów spożywczych. Słuchaj DivoViców.
Spokojnie, to tylko panika.
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 302
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

9 maja 2016, o 11:03

PannaKota pisze:Po pierwsze, praca nad sobą to nie jest strata czasu. Każdy z nas chce realizować swoje marzenia, pasje, siebie. I to (to jest po drugie), że masz DD nie znaczy, że nie możesz tego robić. Miałam podobne podejście do Twojego dwa lata temu. Ja nie chciałam się bać, chciałam się bawić, jeździć, już teraz, natychmiast, chciałam wrócić na studia malarskie, wyprowadzić się do Hiszpanii. Nie marnować czasu na złe samopoczucie i pochrzanione myśli. Teraz, tak mam nerwicę. Nie byłam w Hiszpanii, poszłam na głupie studia, które olałam. Mam rodzinę, wychowuję cudownego 6-cio latka, teraz wiem, że nie zmarnowałam ani jednego dna, poza tymi kiedy zamiast ruszyć cztery litery siedziałam w domu i tak jak Ty teraz jojczyłam nad tym, że nie mogę żyć normalnie. Możesz robić wszystko, to od Ciebie zależy na ile sobie pozwolisz. Nerwica wcale nie musi ograniczać.

Teraz możesz się czuć gorzej. Masz do tego prawo, bo jesteś człowiekiem. Wykonuj swoje obowiązku i staraj się na nich skupić. To początkowo będzie trudne. Nie zawsze będzie Ci wychodzić, ale zawsze próbuj. Naucz się wybaczać sobie błędy i porażki, bo w życiu każdy ma ich mnóstwo. Wiesz czego nauczyła mnie nerwica? Tego słynnego carpe diem. Cieszę się jak głupia z rzeczy, które wcześniej ledwo dostrzegałam. Z pensji, z dokonań dziecka, ze spaceru w wąwozie, a nawet z zakupów spożywczych. Słuchaj DivoViców.



Popłakałam się przez ten post :)
Ja mam problem z wchodzeniem do sklepów - już o tym pisałam... Od razu mi się wszystko zlewa, czuje się przytłoczona.... od razu mi słabo, choć ostatnio walczyłam z tym i jedyne co odczuwałam to ból oczu.

Oczy... to przez nie tak ciężko mi na to wszystko spojrzeć... :(:(

Słucham ich, słucham. Wczoraj nawet z mamą słuchałam, a ona do mnie " Nie wiem, czy to słuchanie ich jest takie dobre..."
Też właśnie się zastanawiałam nad tym.. czy aby na pewno dobrze robię , że w ogóle się tu udzielam, że tak do serca to wszystko sobie wzięłam... może tym bardziej to pogłębiam i nakręcam się na ten stan.
Może bez tego przeszedłby on szybciej?
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

9 maja 2016, o 11:26

Wiesz... na siłę Cie tu nikt nie trzyma. Ale moim zdaniem jest to dobry motywator i bez nagrań, albo książek, albo terapii poznawczo behawioralnej będzie Ci ciężko. Podstawą wszystkiego jest poznać i zrozumieć mechanizmy nerwicowe Victor i Divin, włożyli mi to do głowy po jednym przesłuchaniu. Na pewno nie szkodzi Ci przebywanie na forum. Pojawiają Ci się myśli lękowe i to jest jedna z nich "a co jeśli mi to zaszkodzi". Dobrze, że sobie wzięłaś to do serca tak szybko. Możesz to teraz olać i wkręcić się w objawy somatyczne (ciągle piszesz o oczach, ale to naprawdę nie ma znaczenia czy to oko, ucho czy odbyt), ale prędzej czy później zrozumiesz, że musisz pracować. Serio to co proponują DivoVic w odburzaniu, to nie jest jakaś szamańska herezja, to jest pi razy drzwi to co usłyszysz na terapii i przeczytasz w rozmaitych książkach.

Więc ja Ci jeszcze powiem tak: to bardzo dobrze, że się tu udzielasz, że trafiłaś tu tak szybko, ludzie z tego forum przechodzili lub nadal przechodzą przez to co Ty. Nasze rady nie biorą się z kosmosu. Nie jesteśmy tu po to, bo ktoś nam kazał albo zapłacił. Ja jestem tu dlatego, że znalazłam tu wyjaśnienie drogi odburzania, podanej w sposób prosty i łatwy do przywołania w stresie. Idę tą drogą cały czas i rezultaty SĄ WIELKIE.

Widzę, że jesteś na etapie zastanawiania się co przy nerwicy jest dla Ciebie złe, więc napiszę Ci parę rzeczy, o których ja uważam, że są złe i zachęcam innych zaburzonych, odburzonych do uzupełniania listy o swoje przemyślenia:
- nadmierne pokładanie wiary w kary boskie, uleczenie cudem itp. (jak ktoś wierzy, niech wierzy, ale uważamy na wpadanie w ekstremizm religijny i sekty, bo w nerwicy człowiek jest na to podatny)
- brak akceptacji, że to nerwica (czyli peranie neta wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu egzotycznej odmiany hiszpanki, czy innego badziewia, które to na pewno mamy, mimo badań w normie)
-polecam unikać mocnej kawy (wypłukuje magnez, co powoduje drżenie mięśni, co powoduje, że znów myślimy, że mamy cholera wie co)
-ostrego melanżu (kaca w nerwicy nie życzę nikomu)
-odcinania się od ludzi (czyli postawa: pojadę sobie na dwa tygodnie sama w góry, pooddycham świeżym powietrzem i mi minie, NIE MINIE)
- postawa, że nerwica to koniec świata i nic już nie jest takie samo (otwórz oczy, sąsiad dalej kosi trawnik, sąsiadka dalej nadzoruje osiedle z okna, nic się nie zmieniło od Twojej nerwicy w ich życiu, ani w Twoim poza emocjami)
- postawy egocentryczne (tu wystarczy posłuchać DivoViców)
Spokojnie, to tylko panika.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

9 maja 2016, o 12:00

zadziorka pisze:
PannaKota pisze:Na to trzeba czasu, ja zaczęłam odnosić realne postępy po roku, albo i dalej. Tylko dlatego, że wcześniej oszukiwałam się, że skoro jest już trochę lepiej to mogę olać pracę nad sobą. Teraz nie olewam. Chociaż czasami jest ciężko. Ale DD jak się pojawia, to mam w... wiesz gdzie ;)


rozumiem, z tym, że dla mnie to jest strata czasu..
chciałabym realizować siebie, swoje marzenia, a ja ciągle się boję otworzyć oczy, bo widzę świat przez szybę...
mam wrażenie, że wyzbyłam się uczuć i emocji...
a jedyne co przeżywam, to lęk... :(

-- 9 maja 2016, o 10:38 --
Zawsze byłam zorganizowana, skoncentrowana na swoich planach i celach, a teraz czuję się jak robot, który wie, że musi wstać rano, wykonać pracę, zjeść i tyle.

Boję się cokolwiek robić, bo wiem w jakim jestem stanie.

Kiedyś wiedziałam wszystko, co zrobię dziś, jutro, pojutrze. Miałam plan na każdy dzień i realizowałam go, a dziś... jestem w rozsypce.
No to witaj w klubie. Perfekcjonizm, życie przyszłością, stawianie celów sprawia, że żyjemy na autopilocie. Brak tu miejsca na elastyczność i często brak jest tu miejsca na niepowodzenia. Życie pod wpływem presji, że dzień musi przebiegać zgodnie z planem powoduje stres w odstępstwach od normy i w rezultacie może być składową zaburzenia lękowego. Poza tym, w zaburzeniu lękowym dopiero dowiadujesz się o swojej prawdziwej wartości i dowiadujesz się jak silna jesteś gdy jesteś w stanie działać pomimo emocji. Potraktuj to jako rozwój osobisty i realizowanie samej siebie. I NIE SZUKAJ JUŻ DALEJ. TO ZABURZENIE I TYLE. Na każde pytanie pozostawiające wątpliwości mów swojemu stanowi emocjonalnemu "tak to nerwica". Zacznij już teraz ogarniać terapię poznawczo-behawioralną i historię Victora, bo w moim mniemaniu jest tam tyle technik do wyjścia się ze stanu lękowego, że powinna jego twórczość być w każdej apteczce pierwszej pomocy. :DD
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 302
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

9 maja 2016, o 12:18

A może mi ktoś podać linki konkretne , bo skończyłam na derealizacji cz. 1/3 . Zaraz kończę pracę, więc chciałabym sobie posłuchać część 2 o derealizacji, czy o objawach.

I co po tej derealizacji ?
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

9 maja 2016, o 13:02

Tutaj masz całą playlistę na youtube.
https://www.youtube.com/channel/UCcpYOp ... /playlists
Polecam jechać po kolei - sezon 1,2, a potem jak wolisz pigułki wiedzy/prezentacje.

Następnie poleciłbym Ci to.
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

9 maja 2016, o 14:22

PannaKota pisze: Widzę, że jesteś na etapie zastanawiania się co przy nerwicy jest dla Ciebie złe, więc napiszę Ci parę rzeczy, o których ja uważam, że są złe i zachęcam innych zaburzonych, odburzonych do uzupełniania listy o swoje przemyślenia:
- nadmierne pokładanie wiary w kary boskie, uleczenie cudem itp. (jak ktoś wierzy, niech wierzy, ale uważamy na wpadanie w ekstremizm religijny i sekty, bo w nerwicy człowiek jest na to podatny)
- brak akceptacji, że to nerwica (czyli peranie neta wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu egzotycznej odmiany hiszpanki, czy innego badziewia, które to na pewno mamy, mimo badań w normie)
-polecam unikać mocnej kawy (wypłukuje magnez, co powoduje drżenie mięśni, co powoduje, że znów myślimy, że mamy cholera wie co)
-ostrego melanżu (kaca w nerwicy nie życzę nikomu)
-odcinania się od ludzi (czyli postawa: pojadę sobie na dwa tygodnie sama w góry, pooddycham świeżym powietrzem i mi minie, NIE MINIE)
- postawa, że nerwica to koniec świata i nic już nie jest takie samo (otwórz oczy, sąsiad dalej kosi trawnik, sąsiadka dalej nadzoruje osiedle z okna, nic się nie zmieniło od Twojej nerwicy w ich życiu, ani w Twoim poza emocjami)
- postawy egocentryczne (tu wystarczy posłuchać DivoViców)
Fajnie napisane.

Zadziorka - każdy z nas przechodził to co Ty. Szukanie możliwych przyczyn objawów i nadzieja, że coś jednak wyjdzie w badaniach - by można się tym zająć.
Ja miałem dość dokładną diagnostykę (to bardzo ważny etap - np. dowiedziałem się, że z moim sercem wszystko ok). Przy okazji wyszło parę innych rzeczy.
Ale nic, co mogłoby dawać takie objawy, w takim nasileniu. W końcu musiałem się "poddać". I zacząć oswajać się z hasłami takimi jak nerwica, depersonalizacja i tym podobnymi. Wcześniej unikałem ich jak ognia.

Badania witaminy D możesz sobie chyba darować. Podejrzewam, że masz ją dość nisko jak zdecydowana większość osób.
Spokojnie możesz ją suplementować w dawkach 2000-5000 jednostek (w zależności od tego ile słońca udaje Ci się złapać).

Nie sugeruj się zdaniem mamy czy warto słuchać DivoVica czy nie (to naturalne, że się o Ciebie martwi i nie chce byś w ciemno słuchała "guru z netu" ;-) - zaufaj setkom osób tutaj - WARTO :)
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 302
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

9 maja 2016, o 14:33

Kurdeee ale jest jakaś masakra. Słuchajcie, ja wchodzę do pomieszczeń i już mi słabo. Mam takie zawirowania, mam taki pijany wzrok,że od razu mam ochotę uciec.
Kiedyś było tak tylko w sklepach, a teraz... we własnym domu, wchodząc do przychodni, gabinetu... :(:(


To jest straszne :(:(
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

9 maja 2016, o 14:50

zadziorka pisze:Kurdeee ale jest jakaś masakra. Słuchajcie, ja wchodzę do pomieszczeń i już mi słabo. Mam takie zawirowania, mam taki pijany wzrok,że od razu mam ochotę uciec.
Kiedyś było tak tylko w sklepach, a teraz... we własnym domu, wchodząc do przychodni, gabinetu... :(:(


To jest straszne :(:(
Spokojnie, to tylko panika.:) A tak serio i na poważnie, tak wyglądały moje pierwsze napady lęku panicznego. To tak działa, ponieważ uruchamia się mechanizm walcz, lub uciekaj. Już nie będę nawijać makaronu i tłumaczyć, czym jest ta reakcja, bo jest ona tak dokładnie opowiedziana i opisana na tej stronie, że nic nowego nie wymyślę. Ważnym jest starać się zignorować objawy i potrzebę ucieczki. Ja właśnie tak robiłam. Przeciągałam moment wyjścia ze sklepu tak długo, jak mogłam, zawsze okazywało się, że mogłam do końca zakupów. Później, kiedy wyrobiłam w sobie pewność, że nic mi nie grozi, że to tylko ataki paniki, zaczęłam ignorować te objawy. Mi najtrudniej w sklepach było ignorować derealizację, no bo jak tu się skupić na zakupach? Tylko, że po jakimś czasie dotarło do mnie, że derealizacja jest dla mnie... dobra. Tak, dobra, bo kiedy odczuwałam derealizację lęk zmniejszał się.

Żeby zacząć to wszystko stosować, musisz się wiele dowiedzieć, jak przebiegają te wszystkie lękowe mechanizmy. I zacząć to co czujesz właśnie tak traktować, jak mechanizm, który się zapętlił, a nie jak masakrę, czy pożar morza. Już zaczęłaś poszerzać wiedzę, więc teraz zrób następny krok. Zaakceptuj to, nie roztrząsaj każdego objawu, każdej sytuacji, w której poczułaś się źle, albo chciałaś uciec. Wrzuć to do nerwicowego wora i odkręcaj nerwicowe mechanizmy :))

I good luck!
Spokojnie, to tylko panika.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

9 maja 2016, o 14:51

Przejrzałem poprzednie strony - odnośnie suplementacji kup sobie jakąś w miarę dobrą multiwitaminę (np. Olimp albo KFD), do tego dorzuć magnez i witaminę D. Warto zadbać też o nasycenie Omega 3 (kapsułki albo np. olej lniany).
Skoro długo katowałaś się dietami itp. może rzeczywiście dobrze Ci to zrobi.

Ja od ponad roku się suplementuję i co prawda nie rozwiązało to moich problemów (przez pierwsze parę miesięcy podświadomie na to liczyłem) to jednak dobrze mieć świadomość, że jakoś sobie pomagam.

Odnośnie lęków, derealki czy klaustrofobii o której piszesz powyżej - czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj.
Przekonasz się, że nie tylko Ty tak masz i że można z tego wyjść. Pracując ze sobą i nad sobą.

Na pewno sobie poradzisz, nie jesteś sama! :)
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 302
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

9 maja 2016, o 15:13

BruceWayne pisze:Przejrzałem poprzednie strony - odnośnie suplementacji kup sobie jakąś w miarę dobrą multiwitaminę (np. Olimp albo KFD), do tego dorzuć magnez i witaminę D. Warto zadbać też o nasycenie Omega 3 (kapsułki albo np. olej lniany).
Skoro długo katowałaś się dietami itp. może rzeczywiście dobrze Ci to zrobi.

Ja od ponad roku się suplementuję i co prawda nie rozwiązało to moich problemów (przez pierwsze parę miesięcy podświadomie na to liczyłem) to jednak dobrze mieć świadomość, że jakoś sobie pomagam.

Odnośnie lęków, derealki czy klaustrofobii o której piszesz powyżej - czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj.
Przekonasz się, że nie tylko Ty tak masz i że można z tego wyjść. Pracując ze sobą i nad sobą.

Na pewno sobie poradzisz, nie jesteś sama! :)


Tylko chodzi, że ja biorę ten neurovit i np. okulistka powiedziała, że w tym wypadku nie może mi zlecić kupienia super optic, bo to wszystko byłoby za dużo..

W sumie ten neurovit niewiele mi pomógł od tych kilku dni..
Wiem, może dopiero za jakiś czas zadziała... Bo w sumie jest ich 100, a mam brać 2x dziennie po jednej tabletce...

Czekam na wyniki tego B12 i żelazo... zobaczymy. Na szczęście nie muszę nigdzie jechać, bo wyniki będę miała w necie, może nawet dziś.

No słabo się czuję -nie da się ukryć. Obawiam się, że mylę przemęczenie z tą nerwicą.
Żeby tak właśnie nie było...
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

9 maja 2016, o 15:30

Suplementy nie działają od razu, to nie antybiotyk ;) I tak jak wspominałam wcześniej suplementy Cię nerwicy nie pozbawią, ja też przechodziłam fazę suplementów i wierzyłam w przemęczenie. I szczerze? Nie życzę Ci nerwicy, ale nie życzę Ci też przemęczenia.

Jak długo byłaś na tych dietach? Jak wyglądały Twoje posiłki? Chodzi mi o to, co konkretnie jadłaś, bo sam brak mięsa w diecie, może u niektórych obniżyć żelazo i wit. z grupy B, ale wycieńczenie organizmu o jakim Ty piszesz w europejskich warunkach zdarza się rzadko i to głównie przy anoreksji. I jeszcze jedno pytanie: ile masz lat?
Spokojnie, to tylko panika.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

9 maja 2016, o 15:41

Suplementy mogą wspomagać, ale paniki i lęku za Ciebie nie przełamią, dlatego zdobywaj wiedze i do przodu. I nie bój się lęku :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 302
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

9 maja 2016, o 15:47

W tym roku kończę 23 lata.
Wszystko zaczęło się pod koniec listopada, kiedy to zaczęłam dietę kopenhaską.
Chciałam szybko schudnąć tak na początek, a później miałam zamiar zacząć zdrowy styl życia - tak o!

No i po tygodniu nie schudłam, tylko zeszła ze mnie woda.
Zrzuciłam 4 kg (wody).
Następny tydzień już nie wytrzymywałam więc powoli zaczęłam wprowadzać pieczywo.

Dieta Kopenhaska nie wykończyła mnie jakoś specjalnie, ale ból głowy ( tak jak teraz), pewne przemęczenie było no ale ja przecież chciałam schudnąć...

Od 7 grudnia zaczęłam powoli wprowadzać chleb żytni, zaczęłam więcej jeść - bazowałam na zupach.
Gotowałam na przemian rosół, pomidorówkę, szczawiową... Dużo szczawiowej - uwielbiam!

na kolację znów kanapkę i do widzenia.

Jednak w pewnym momencie zauważyłam, że waga zaczęła bardzo słabo spadać...
Wkurzyłam się i dołożyłam do tego 15 minutowe ćwiczenia i zaczęła się moja "dieta".
Duże śniadanie o 10, o 13 jakiś owoc, a o 16 ( wcześniej dawałam sobie czas do 17-18) jakieś też lekkie danie - albo obiad, albo coś lekkiego.

Jajecznicę sobie robiła, te zupy, czasem kupiłam śledzia.

Piłam dużo wody, więc myślałam, że wszystko jest w porządku, ale zaczęły się właśnie dziwne jazdy... W kościele, w sklepach... pomyślałam, że to brak magnezu, więc go kupiłam, i wmawiałam sobie - jest ok.
Być może było, bo sobie wmawiałam, ale później zwykły magnes w tabletkach musujących przestał działać.
Dziś wiem, że pewnie to i tak było nic.

Później zaczęło się robić jeszcze gorzej... Bałam się wyjść z domu i wchodzić do restauracji, galerii handlowej, więc stwierdziłam, że może faktycznie brak mi żelaza...
Kupiłam znów tabletki musujące... I może jak pierwszy raz wypiłam to było ok, ale nie było.

Miesiąc temu postanowiłam dołączyć raz na tydzień wątróbkę i był taki dzień, że po jej zjedzeniu nagle mi sie polepszyło.
Poszłam na drugi dzień do sklepu i czułam się świetnie... Boże jaka ja byłam szczęśliwa!

Wróciłam do domu i przyszła babcia mojego narzeczonego... i mnie wkurzyłam jakimś tekstem, więc wyszłam i dostałam jakby napadu. Totalny nawrót.
Tak jakby wszystko się popsuło i znów zaczęłam się źle czuć.

Stwierdziłam, że to alergia. Po pierwszej tabletce też było ok, ale już każda następna nie działała już w taki sposób...

I dalszą historię już znacie.

-- 9 maja 2016, o 15:47 --
subzero1993 pisze:Suplementy mogą wspomagać, ale paniki i lęku za Ciebie nie przełamią, dlatego zdobywaj wiedze i do przodu. I nie bój się lęku :)


Nie ogarniam tego działania... Nie boję się, nie chcę się bać, ale nadal są te zaburzenia widzenia, jest ten stan i koło się zamyka..
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

9 maja 2016, o 15:56

Kochana, to jest typowa nerwica, bardzo możliwe, że ta ostra dieta miała wpływ na to (aczkolwiek, bardziej Twoja postawa psychologiczna dotycząca diety), że wystąpiła akurat teraz. Możliwe, ale nie pewne. Teraz to nie istotne. Jedz zdrowo. Suplementuj się w granicach zdrowego rozsądku. I nie bój się swoich reakcji, odrealnienia, tego jak czujesz. To jest Twój stan emocjonalny. Zaburzony. Więc tak jak napisał Subzero zdobywaj wiedzę i działaj. I nie bój się bać ;)

Pamiętaj, że jest nas z nerwicami dużo. I tu zawsze Cię ktoś wesprze.
Spokojnie, to tylko panika.
ODPOWIEDZ