Wyjątkiem nie jestem!

Czy coś się poprawiło ?
Hmmm... Jest poprawa.
Jest!
Skłamałabym gdyby jej nie było. Jest różnica, zauważalna. Wiadomo... Nie jest idealnie. Nie jest mega super, ale pojawiło się tyle okoliczności, zrobiłam tyle rzeczy, by się poprawiło, że nie ma opcji bym nie poczuła różnicy.
Stałam się bardziej spontaniczna, szybciej zaczęłam podejmować pewne decyzje, zaczęłam robić rzeczy, na które nie zdecydowałabym się gdybym była we wcześniejszym normalnym stanie.
Regularnie chodziłam do psychologa, psychiatry.
Ze psychiatrą stwierdziliśmy, że nie potrzebuję już pomocy. Do psychologa chodzę ot tak dla dobrego humoru.
Co więcej... Brałam tabletki, brałam clona i bzdurą jest to, że odstawienie tabletek jest złe, że wraca się do punktu wyjścia.
Gdyby nie tabletki, to prawdopodobnie proces wracania do siebie trwałby dłużej i kto wie jakby skończyła się walka ze samą sobą.
Bardzo pomogły mi okulary przeciwsłoneczne, kontakt z ludźmi, sprzedaż rzeczy przez olx.
Zaczęłam żyć aktywnie, brać tabletki.... Doceniłam wiele rzeczy, wiele spraw... W tym okresie byłam bardzo wrażliwa i ta wrażliwość została ze mną do dziś.
Są dni , w których mam wrażenie, że "to" wraca, ale staram się stłumić jakoś te głupie myśli i wracam do rzeczywistości.