Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jest dużo lepiej, są postępy.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
- aoc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27
Hej
To będzie póki co ostatni mój dłuższy wpis tutaj.
Od kilku dni jest naprawde super. Zrobiłam masę badań i wszystko powychodziło dobrze poza EEG, które wskazuje na migrenę. Poczytałam trochę zagraniczne fora, to mnie utwierdziło w tym, że działam słusznie. W kilku punktach chciałabym napisać tylko o swoich spostrzeżeniach, które zgromadziłam przez prawie 4 miesiące trwania DD.
Lekarze
W moim przypadku byli powodem, dla którego stan sie pogarszał. Wydałam ponad tysiąc złotych na psychiatrów i neurologów. Jeden z nich miał chyba wszelkie możliwe tytuły, ekspert od migreny i lekarz światowej renomy. Wydałam 300 złotych na wizytę, a stwierdził, że pierwszy raz słyszy o DD w migrenie i w ogóle musiałam mu tłumaczyć co to jest śnieg optyczny i DD. Czaicie? idę do lekarza po pomoc, płace 300 złotych a przez 3/4 wizyty tłumacze mu to, co on powinien wiedzieć. Dopiero piąty lekarz zlecił właściwe badania i zainteresował się moim problemem. Wcześniej padały diagnozy - depresja, "a nic pani nie jest to jakieś przemęczenie, ma tu pani psychotropy", lub tekst a początkach schizofrenii, który chyba najbardziej mnie podłamał. Gdyby nie to i zagraniczne fora byłaby tragedia
Diagnoza
W dalszym ciągu mam co do niej wątpliwości i chyba jest to jedyna rzecz, która powoduje jeszcze lekki niepokój. Generalnie chodzi o to, że niby podczas ataków migreny w moim przypadku występuje derealizacja. Po prostu tak mam - nic na to nie poradzę (co właśnie mnie najbardziej niepokoi - dlaczego to jest i nie mogę tego niknąć, skoro jestem świadoma tych objawów?). Tyle, że powinna ona trwać 2-3 dni i wraz z ustaniem bólu głowy i śniegu optycznego minąć. Lekarz uznał, że w momencie gdy to sie zaczyna dziać mam wbijać sobie do głowy, że to tylko migrena i nic mi nie będzie, że to po prostu taki stan umysłu towarzyszący mojej chorobie, i że to przejdzie to wraz z innymi objawami migreny. Jeśli jednak sie przestraszę i zacznę panikować może trwać dopóki sobie z tym nie poradzę. Na razie przyjmuje taką diagnozę, choć mam wątpliwości.
Co mi pomogło
- wsparcie ludzi z tego forum - zwłaszcza wpisy Divina oraz Viktora. Do tego fakt, że nie jestem w tym sama, dyskusje z Nieralną, Lipskim mr,DD, Kamieniem i innymi ludźmi z tego forum
- sport - uprawiam odkąd pamiętam tenis i w czasie DD przestałam grać. Gdy mimo wszystko wróciłam do grania (było ciężko z DD), były to 2-3 godziny podczas których skupiałam się na rywalizacji i nie przeszkadzało mi DD
- imprezy - początkowo ograniczyłam wszelkie kontakty ze znajomymi co z biegiem czasu okazało sie błędem. W ostatnich 3-4 tygodniach to własnie dzięki domówkom i spotkaniom z przyjaciółmi przełamywałam kolejne lęki i zapominałam o DD. wprawdzie następnego dnia wszystko wracało, ale to dawało nadzieję, że wszystko da sie naprawić i pozwalało pokonać lęk, który podświadomie podpowiadał, że jak zrobię coś innego niż siedzenie w domu to oszalenie, zemdleje lub stracę świadomość. okazało się, że było zupełnie na odwrót
- książki, seriale - wieczorem, w chwilach samotności robiłam wszystko by nie myśleć o DD. Czytałam np. książkę aż zachciało mi sie spać. usypiałam nie myśląc o DD i rano budziła sie mnij zlękniona.
- leki - brałam, tylko deprin oraz łykałam witaminę D. Mam wrażenie, że odkąd to zaczęłam stosować objawy były coraz mniej dokuczliwe
Obecnie walczę o to, by wszystko wróciło do normy. Jest już super - nie ma strachu, jest chęć do życia, zajmuje sie wszystkim tym, co wcześniej (nawet farmą na facebooku , z koleżanką poszłam na kursy tańca (salsa), kolega uczy mnie grać na gitarze, przestałam odczuwać DD (wraca tylko wieczorami, ale jest to stan o 80% lżejszy niż wcześniej). W pracy awansowałam dzięki temu, że podczas DD miałam na wszystko olewkę i sie postawiłam bo mi nie zależało Tak więc jest jakiś pozytyw tego. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za pomoc, niestety u mnie z racji migreny DD zapewne jeszcze nie raz powróci, ale teraz wiem już jak z tym walczyć. I mam nadzieję, że będzie łatwiej.
To będzie póki co ostatni mój dłuższy wpis tutaj.
Od kilku dni jest naprawde super. Zrobiłam masę badań i wszystko powychodziło dobrze poza EEG, które wskazuje na migrenę. Poczytałam trochę zagraniczne fora, to mnie utwierdziło w tym, że działam słusznie. W kilku punktach chciałabym napisać tylko o swoich spostrzeżeniach, które zgromadziłam przez prawie 4 miesiące trwania DD.
Lekarze
W moim przypadku byli powodem, dla którego stan sie pogarszał. Wydałam ponad tysiąc złotych na psychiatrów i neurologów. Jeden z nich miał chyba wszelkie możliwe tytuły, ekspert od migreny i lekarz światowej renomy. Wydałam 300 złotych na wizytę, a stwierdził, że pierwszy raz słyszy o DD w migrenie i w ogóle musiałam mu tłumaczyć co to jest śnieg optyczny i DD. Czaicie? idę do lekarza po pomoc, płace 300 złotych a przez 3/4 wizyty tłumacze mu to, co on powinien wiedzieć. Dopiero piąty lekarz zlecił właściwe badania i zainteresował się moim problemem. Wcześniej padały diagnozy - depresja, "a nic pani nie jest to jakieś przemęczenie, ma tu pani psychotropy", lub tekst a początkach schizofrenii, który chyba najbardziej mnie podłamał. Gdyby nie to i zagraniczne fora byłaby tragedia
Diagnoza
W dalszym ciągu mam co do niej wątpliwości i chyba jest to jedyna rzecz, która powoduje jeszcze lekki niepokój. Generalnie chodzi o to, że niby podczas ataków migreny w moim przypadku występuje derealizacja. Po prostu tak mam - nic na to nie poradzę (co właśnie mnie najbardziej niepokoi - dlaczego to jest i nie mogę tego niknąć, skoro jestem świadoma tych objawów?). Tyle, że powinna ona trwać 2-3 dni i wraz z ustaniem bólu głowy i śniegu optycznego minąć. Lekarz uznał, że w momencie gdy to sie zaczyna dziać mam wbijać sobie do głowy, że to tylko migrena i nic mi nie będzie, że to po prostu taki stan umysłu towarzyszący mojej chorobie, i że to przejdzie to wraz z innymi objawami migreny. Jeśli jednak sie przestraszę i zacznę panikować może trwać dopóki sobie z tym nie poradzę. Na razie przyjmuje taką diagnozę, choć mam wątpliwości.
Co mi pomogło
- wsparcie ludzi z tego forum - zwłaszcza wpisy Divina oraz Viktora. Do tego fakt, że nie jestem w tym sama, dyskusje z Nieralną, Lipskim mr,DD, Kamieniem i innymi ludźmi z tego forum
- sport - uprawiam odkąd pamiętam tenis i w czasie DD przestałam grać. Gdy mimo wszystko wróciłam do grania (było ciężko z DD), były to 2-3 godziny podczas których skupiałam się na rywalizacji i nie przeszkadzało mi DD
- imprezy - początkowo ograniczyłam wszelkie kontakty ze znajomymi co z biegiem czasu okazało sie błędem. W ostatnich 3-4 tygodniach to własnie dzięki domówkom i spotkaniom z przyjaciółmi przełamywałam kolejne lęki i zapominałam o DD. wprawdzie następnego dnia wszystko wracało, ale to dawało nadzieję, że wszystko da sie naprawić i pozwalało pokonać lęk, który podświadomie podpowiadał, że jak zrobię coś innego niż siedzenie w domu to oszalenie, zemdleje lub stracę świadomość. okazało się, że było zupełnie na odwrót
- książki, seriale - wieczorem, w chwilach samotności robiłam wszystko by nie myśleć o DD. Czytałam np. książkę aż zachciało mi sie spać. usypiałam nie myśląc o DD i rano budziła sie mnij zlękniona.
- leki - brałam, tylko deprin oraz łykałam witaminę D. Mam wrażenie, że odkąd to zaczęłam stosować objawy były coraz mniej dokuczliwe
Obecnie walczę o to, by wszystko wróciło do normy. Jest już super - nie ma strachu, jest chęć do życia, zajmuje sie wszystkim tym, co wcześniej (nawet farmą na facebooku , z koleżanką poszłam na kursy tańca (salsa), kolega uczy mnie grać na gitarze, przestałam odczuwać DD (wraca tylko wieczorami, ale jest to stan o 80% lżejszy niż wcześniej). W pracy awansowałam dzięki temu, że podczas DD miałam na wszystko olewkę i sie postawiłam bo mi nie zależało Tak więc jest jakiś pozytyw tego. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za pomoc, niestety u mnie z racji migreny DD zapewne jeszcze nie raz powróci, ale teraz wiem już jak z tym walczyć. I mam nadzieję, że będzie łatwiej.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
WOW! Gratulacje kochana O to właśnie chodzi w tym całym szambie, żeby działać pomimo wszystkiego, pomimo objawów ) Najważniejsze, żeby nie poddawać się i nawet jak będą porażki to przyjąć je na klatę, bo nawet każdy normalny człowiek ma upadki
Twój wpis zaświecił we mnie iskierkę małej nadziei, że nawet i ja będę kiedyś odburzona I wszyscy tutaj na forum
Trzymam kciuki za twoje całkowite odburzenie
Pozdrawiam serdecznie !
Twój wpis zaświecił we mnie iskierkę małej nadziei, że nawet i ja będę kiedyś odburzona I wszyscy tutaj na forum
Trzymam kciuki za twoje całkowite odburzenie
Pozdrawiam serdecznie !
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
fajnie że ci się udało tak sie zastanawiam czy takie działania pomogły by też na mocną nerwice, bo próbuje różnych sposobow i jest progre, a potem znów dno jak w tym momencie:/
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Nie mozna tak rozrozniac nerwic kitten, zawsze wymaga to przelamania lęku a potem zycia i ukladania go i w sumie tyle.
-
- Gość
rozrózniam nie jako jakies zawody w tym czy coś, tylko np niektórzy maja lekką, że tylko dzieje się wszystko we łbie, a ja mam na tyle mocną że i mysli i ataki fizycznie, czasem aż tracę kontrole nad nogami i po prostu lecę albo omdlewam.__. dużo rad z forum mi pomogło, ale dalej szukam złotego środka na pokonanie nerwicy i nie wem juz jakich sposobów próbować, leków nie chcę bo psychotropy tylko nakręciły wszystko milion razy mocniej >.>
-
- Ex-administrator i do tego odburzony
- Posty: 664
- Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07
Gratuluje
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Mam tak samo ...sick_kitten pisze:rozrózniam nie jako jakies zawody w tym czy coś, tylko np niektórzy maja lekką, że tylko dzieje się wszystko we łbie, a ja mam na tyle mocną że i mysli i ataki fizycznie, czasem aż tracę kontrole nad nogami i po prostu lecę albo omdlewam.__. dużo rad z forum mi pomogło, ale dalej szukam złotego środka na pokonanie nerwicy i nie wem juz jakich sposobów próbować, leków nie chcę bo psychotropy tylko nakręciły wszystko milion razy mocniej >.>
Tylko śmierć może przynieść ukojenie..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10
Z lekarzami mialam tak samo! Psychiatrze wymieniam wszystkie objawy jego reakcja: yhm thm yhm rozumiem rozumiem yhm. Jak powiedzialam, ze "podejrzewam" ( specjalnie tak ,zeby nie bylo ze sama siebie zdiagnozowalam) dpersonalizacje to mialam wrazenie , ze nie bardzo wie co to jest i zaczal wypytywac czy moze ńie slysze komentarzy w glowie... Bylam tez u czterech psychologow i kazdemu musialam tlumaczyc co to jest i jescze uslyszalam , ze to bardzo osobliwe co przezywam. No tak kurde ja jedna wariatka na caly swiat z dd. A tak poza tym to aoc gratulacje ! Bardzo przyjemnie czyta sie takie posty
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
- aoc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27
Hej
Jakis czas temu udzielałam się tutaj dość często i gęsto. Gdy zaczęło się poprawiać odcięłam się od wszystkiego (w tym także tego forum), żeby mnie to nie ciągnęło z powrotem. Po kilku miesiącach mogę napisać - udało się.
U mnie derealizacja związana jest z migreną (potwierdziły to badania), i po okresie spokoju miałam jeden silny atak DD. Jednak o ile wcześniej się go przestraszyłam i wpadłam w stan DD na kilka miesięcy, tak teraz znając przyczynę i wiedząc jak z tym walczyć zmarginalizowałam problem i następnego dnia uczucie odrealnienia po prostu zniknęło.
Dziś ciężko jest mi uwierzyć, że takie coś jak DD mogło tak zrujnować mi życie, że trwało całymi dniami i nie odpuszczało, że bałam się iż umieram. Lekceważyłam wszelkie porady, bo wydawało mi się, że nikt nie ma tak jak ja, że ja mam o wiele gorzej.
Dziś jednak wiem, że walka z DD to przede wszystkim pozbycie się lęku. ja pozbyłam się go gdy w końcu wbiłam sobie w łepetynę, że DD to mechanizm obronny u mnie wywołany migreną. Gdy to w końcu pojęłam (co nie było łatwe, bo sama z sobą walczyłam, wmawiając sobie, że schizofrenia albo coś gorszego), poszło potem z górki. Spotkania ze znajomymi, sport, książka, znalezienie sobie hobby, i w moim przypadku alkohol w rozsądnych dawkach, który poprawiał mi na początku walki humor i pozwalał zapomnieć w gronie przyjaciół o DD.
Pozdrawiam wszystkich, z którymi miałam okazję pogadać w cięzkich chwilach i życzę tym, którzy nadal walczą z DD postępów i przede wszystkim - wyleczenia!
Jakis czas temu udzielałam się tutaj dość często i gęsto. Gdy zaczęło się poprawiać odcięłam się od wszystkiego (w tym także tego forum), żeby mnie to nie ciągnęło z powrotem. Po kilku miesiącach mogę napisać - udało się.
U mnie derealizacja związana jest z migreną (potwierdziły to badania), i po okresie spokoju miałam jeden silny atak DD. Jednak o ile wcześniej się go przestraszyłam i wpadłam w stan DD na kilka miesięcy, tak teraz znając przyczynę i wiedząc jak z tym walczyć zmarginalizowałam problem i następnego dnia uczucie odrealnienia po prostu zniknęło.
Dziś ciężko jest mi uwierzyć, że takie coś jak DD mogło tak zrujnować mi życie, że trwało całymi dniami i nie odpuszczało, że bałam się iż umieram. Lekceważyłam wszelkie porady, bo wydawało mi się, że nikt nie ma tak jak ja, że ja mam o wiele gorzej.
Dziś jednak wiem, że walka z DD to przede wszystkim pozbycie się lęku. ja pozbyłam się go gdy w końcu wbiłam sobie w łepetynę, że DD to mechanizm obronny u mnie wywołany migreną. Gdy to w końcu pojęłam (co nie było łatwe, bo sama z sobą walczyłam, wmawiając sobie, że schizofrenia albo coś gorszego), poszło potem z górki. Spotkania ze znajomymi, sport, książka, znalezienie sobie hobby, i w moim przypadku alkohol w rozsądnych dawkach, który poprawiał mi na początku walki humor i pozwalał zapomnieć w gronie przyjaciół o DD.
Pozdrawiam wszystkich, z którymi miałam okazję pogadać w cięzkich chwilach i życzę tym, którzy nadal walczą z DD postępów i przede wszystkim - wyleczenia!
-
- Gość
Hej. Bardzo sie ciesze ze udalo Ci sie wyjsc z zaburzen.
Mam natomiast pytanie, czy moglabys rozwinac jak wykrylas ze konkrenie migrena wywoluje u Ciebie ten stan i ze to konkretnie migrena a nie bol nerwicowy? Rozumiem z poszlas z bolem glowy do lekarza, tak? A bralas jakies leki?
-- 2 lipca 2014, o 17:12 --
Przepraszam, wlasnie zobaczylam Twoj wczesniejszy post. Wycofuje pytania i zycze powodzenia, aby juz nigdy Dd nie wrocilo.
Mam natomiast pytanie, czy moglabys rozwinac jak wykrylas ze konkrenie migrena wywoluje u Ciebie ten stan i ze to konkretnie migrena a nie bol nerwicowy? Rozumiem z poszlas z bolem glowy do lekarza, tak? A bralas jakies leki?
-- 2 lipca 2014, o 17:12 --
Przepraszam, wlasnie zobaczylam Twoj wczesniejszy post. Wycofuje pytania i zycze powodzenia, aby juz nigdy Dd nie wrocilo.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
super aoc! gratulację! pozdrawiam ciepło!
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
wow! świetnie aoc
Nie dałaś się zaburzeniu, żeby się rozwineło i proszę - DD minęło!
gratulacje
Nie dałaś się zaburzeniu, żeby się rozwineło i proszę - DD minęło!
gratulacje
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Sasuke, dokładnie przed chwilą przerobiłam to na czacie. I PaniAnonimowa oraz Kamień uświadomili mnie, żebym się zastanowiła, czy te bóle głowy mam także, gdy lepiej się czuje, czy jednak przychodzą przy gorszych chwilach i wtedy bardziej się nasilają. Także, jeśli już migrena, to się tez zastanówcie nad tym, co właśnie napisałam. Stop wkrętkom!