Z racji, że każdy chce wreszcie zrozumieć na czym polega sztuka akceptacji chce się podzielić bardzo fajnym blogiem Michała Pasterskiego, doświadczonego psychologa, który w fajny sposób i na przykładzie swojej historii tłumaczy na czym polega ten mechanizm. Jest on nie tylko przydatny przy zaburzeniach ale też w codziennym życiu. Czytajcie do końca bo naprawdę warto! Miłej lektury
http://michalpasterski.pl/2018/03/jest- ... kceptacji/
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
"Jest jak jest, czyli sztuka akceptacji"
- Tysiołek
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 126
- Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc
AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy
Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway
Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc
AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy
Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway
Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 12 lutego 2018, o 15:29
U mnie jakoś ciężko z tą akceptacją niby mylę że ją mam a później wygrywa lęk i obawy że to już mi nie przyjdzie ,choć tak zrobiłam duże postępy bo juz sie tak nie spinam ale jeszcze długa przede mną droga do akceptacji ☺
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Fajnie, że temat akceptacji i dyskusja o niej się rozprzestrzeniają Dzięki za linka. Bardzo fajny artykuł, który pokazuje, że akceptacja przydaje się w życiu w wielu kontekstach, nie tylko tak jak tutaj zazwyczaj rozmawiamy o niej w kontekście trwania zaburzenia nerwicowego. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o niej.
Szczególnie spodobały mi się te fragmenty:
"Tam, gdzie okoliczności leżą poza zasięgiem naszej kontroli - skłonność do negowania rzeczywistości sprawia, że tracimy cenną energię na wewnętrzną walkę."
"Rezygnacja z fantazjowania na temat tego, jak według Ciebie powinna wyglądać rzeczywistość to moment uwolnienia, wyjścia ze swojej głowy."
Szczególnie spodobały mi się te fragmenty:
"Tam, gdzie okoliczności leżą poza zasięgiem naszej kontroli - skłonność do negowania rzeczywistości sprawia, że tracimy cenną energię na wewnętrzną walkę."
"Rezygnacja z fantazjowania na temat tego, jak według Ciebie powinna wyglądać rzeczywistość to moment uwolnienia, wyjścia ze swojej głowy."
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 256
- Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44
Co za bzdura. Mam olać sytuację, że nie jestem zdolny do założenia rodziny (tylko jeden z przykładów) - i stanę się wolny???Ciasteczko pisze: ↑18 maja 2018, o 13:19"Rezygnacja z fantazjowania na temat tego, jak według Ciebie powinna wyglądać rzeczywistość to moment uwolnienia, wyjścia ze swojej głowy."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 256
- Rejestracja: 3 lutego 2018, o 11:44
Załóżmy przez chwilę, że zaakceptuję. To będę tylko ja. Wszyscy wokół będą ze mnie albo szydzić (co mniej słuszne), albo patrzeć z politowaniem (co już słuszniejsze) - a tak czy inaczej oba odbiory będą wtórnie powodowały poczucie bycia: odszczepieńcem, poza społeczeństwem, nieprzydatnym marginesem...
-
- Świeżak na forum
- Posty: 143
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03
Przyznam, że czytając ten wątek też usiłowałam sobie odpowiedzieć, jak z akceptacją takich większych spraw, które wiążą się z presją nie tylko wewnętrzną, ale także z zewnętrzną, społeczną. Przydałby się większy artykuł na ten temat, może ktoś kompetentny się podejmie?
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno