Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak wyszedłem z bezsenności

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

29 września 2023, o 13:06

swetrowa pisze:
19 września 2023, o 19:55
Cześć :) Piszę tutaj, bo mam nadzieję, że ktoś odpisze słowem wsparcia ( z góry bardzo bardzo dziękuję i będę niezmiernie wdzięczna!). Czytam ten wątek od 3 miesięcy i bardzo, bardzo mi pomaga. Czy ktoś z Was mierzył się również z kompulsywnym, obsesyjnymi myślami dotyczącymi snu, które trwały jeszcze długo długo po problemie? Gdzieś w głębi serca wiem, ze wszystko jest normalnie i trzeba olać wszystkie natręty w głowie, ale czasem bardzo pomocne jest jak też się to usłyszy jako odpowiedź. Wiem, że mój problem nie był tak straszny, jak niektórych osób na tym forum, bo miałam lekki problem z bezsennością w czerwcu - miałam dużo zleceń, stresu i wyjazdów i podczas wyjazdu wakacyjnego do znajomego, gdzie zarwałam dwie noce trzeciej już nie mogłam zasnąć. I nie byłoby problemu, tylko, ze tak strasznie się na to nakręciłam, wprowadziłam się w atak paniki, że nie śpię, że już potem nie mogłam zasnąć. Od razu przeczytałam setki razy ten wątek i wszystko wdrożyłam (miałam już za sobą pare ciężkich epizodów nerwicowych z derealizacja i depersonalizacja, wiec wiedziałam z czym taki stan się je, więc udało mi się szybko w miarę z tego błędnego koła wydostać - słuchałam nagrań o akceptacji, bo po zafiksowaniu się na temacie snu, odpaliły się wszystkie różne inne lęki) i było ok. Od trzech miesięcy (miałam też fizyczną pracę sezonową) spałam b dobrze, poza paroma nocami, wiec problemu z bezsennością już nie ma, ale pozostała tylko jedna kompulsywna myśl, która towarzyszy mi na co dzień - CZY DZISIAJ ZASNĘ? Gdy tylko zbliża się wieczór ten natręt myślowy od razu się pojawia i z momentem kładzenia się do łóżka (który to zawsze uwielbiałam, bo uwielbiałam spać) od razu łapie się na tym, że wchdzę w tryb zadaniowy. Od razu patrzę czy zasypiam, jak szybkomzasypiam, a jeżeli słyszę, że mój chłopak zasypia obok mnie wcześniej, to wpadam w panikę. Czytałam o aktywacji organizmu, o odpuszczaniu, więc udaje mi się uspokoić i zasypiam, ale boję się, że już zawsze ta kompulsywna myśl będzie mi towarzyszyć. jak tylko ktoś w moim otoczeniu wieczorem mówi, że jest zmęczony i ale będzie spał, od razu łapie się na tym, że odczuwam jakiś taki paniczny lęk, że może mi się nie uda spać (chociaż koniec końców mi się udaje). Rano od razu sprawdzam o której sie obudziłam i czy spałam wystarczająca ilość godzin, a jak w nocy sie przebudze to czyję ulgę, że skoro sie obudziłam, to znaczy, że zasnęłam, ale czy jutro tez tak będzie. czy te myśli kiedyś się skończą? Boję się, że będę tak kompulsywnie myśleć o tym, że w końcu problem naprawdę się pojawi. W kółko tylko pytam się mojego chłopaka, albo znajomych, czy myślą, że w końcu przestane o tym myśleć, ale mówią tylko, że weź to olej. I pewnie mają rację, tylko tak trudno to wdrożyć :( Z jeszcze innej strony, wiem gdzieś, że w końcu to chyba minie, bo przeć całe dzieciństwo i później coś sobie wkręcałam i potem kompulsywnie o tym myślałam (że dostanę opętania, że oslepnę, że mam raka ) i w końcu o tym tez przestawałam myśleć. Boję się, że przez to, że człowiek codziennie kładzie się spać i nie ma od tego ucieczki, to już zawsze będę kładła się spać z lekiem, że może takie bezsenne noce wrócą i to sie powtórzy :( Przepraszam z góry, jeżeli treść jest chaotyczna, ale będę bardzo wdzięczna jak ktoś to przeczyta :)
Ojacie, jak byś mi wyjęła rozkminy z mojej głowy. A myślałam że tylko ja tak mam 🙂 totalnie cie rozumiem i łącze się w bólu, bo też szukam na to sposobu.. I również nie trafiają do mnie teksty typu olej... które słyszę nagminnie 🙂 i też bałam się opętania! Minęło choć długo mnie ten lęk trzymał. Więc mam nadzieje ze i to minie... ściskam 💜
Gosiaczek6666
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 11 października 2023, o 09:44

11 października 2023, o 09:51

HooSee pisze:
25 marca 2019, o 13:21
Witam wszystkich, nie wchodziłem jakiś czas na forum, ponieważ mój sen wrócił do normy. Z bezsennością chodziłem w sumie 4 lata, zanim zrozumiałem, z czym mam do czynienia. Ten czas niewiedzy był dla mnie koszmarny. Myślałem, że umrę, co teraz wydaje mi się śmieszne. Później zacząłem rozpracowywać swoje mechanizmy i na 2 lata wróciłem do zdrowia. Niedawno, bo w lutym, narzekałem na tym forum, że problem nagle wrócił, ale po kilku tygodniach znowu zacząłem spać głębokim snem. Ponieważ w tym dziale mowa także o małych sukcesach, więc dzielę się moimi obserwacjami, nawet jeżeli będę musiał jeszcze pogłębiać swoje "odburzanie" ;)

Moje rady dla bezsennych:
1. Całkowicie ignorujcie brak snu. Absolutnie nie kopcie się z koniem, nawet nie myślcie o żadnym spaniu, bo nic Wam nie zagraża. Kiedyś myślałem, że będę odczuwał tortury z powodu niewyspania, ale to było spowodowane tym, że jako zmartwiony bezsennością, wyolbrzymiałem także zmęczenie w trakcie dnia. Kiedy zrozumiałem, że to iluzja, to zauważyłem, że tak naprawdę czuję się nie najgorzej. Myślałem też, że umrę od bezsenności. Teraz śmieję się z tego, jak mogłem wierzyć w takie brednie.

2. W pewnym momencie uczyniłem sobie z bezsennych nocy zaletę (co może wydawać się szalone na pierwszy rzut oka). Postanowiłem po prostu cieszyć się odpoczynkiem, nawet jeśli nie spałem. Nie mogę spać? Trudno. Jak nie, to nie, nie muszę zasnąć na siłę. Zauważyłem, że mój organizm nie pozwolił na to, żebyś się wyczerpał, bo gdy istnieje takie zagrożenie, to organizm sam się wyłącza. Po co to wszystko kontrolować? Bez sensu, niech sen przychodzi sam.

3. Istnieje zjawisko tzw. nocy wyrównawczej, czyli kiedy nawet nie prześpisz kilku nocy z rzędu, to którejś i tak zaśniesz, i to tak głęboko regeneracyjnie, bo nerwicowa bezsenność nie zabija (!), organizm sam sobie w odpowiednim momencie uruchamia mechanizmy obronne.

4. To dla osób wierzących. Ja jestem osobą głęboko wierzącą, więc kiedy nie mogłem spać, to zacząłem wykorzystywać ten czas na modlitwę, ale nie taką, żeby prosić Boga o uzdrowienie z bezsenności, bo takie rozpaczliwe wołania tylko pogłębiają nerwicowy stan, a czytając Pismo Święte zauważyłem, że nie tego oczekuje Bóg. Zacząłem dziękować za różne dobre rzeczy, które się wydarzyły minionego dnia, rozwijając w sobie radość i wdzięczność za każdy dzień. W Biblii są takie fragmenty: "W każdym położeniu dziękujcie", "Zawsze się radujcie", "Radość w Bogu jest waszą siłą". Skoro tak, to pomyślałem sobie, że Bóg chce ode mnie raczej tego, żebym cieszył się w każdej sytuacji, był pogodnym człowiekiem, nie małodusznym, ale pełnym wewnętrznej radości, nawet kiedy zdarzają się trudności.

5. Przekułem bezsenne noce na zaletę. Pomyślałem: trudno, widocznie bezsenne noce są także pożyteczne do tego, żeby hartować siłę charakteru, cierpliwość, zrównoważenie, spokój wewnętrzny, czyli coś, czego brakuje nerwicowcom ;) Wcześniej byłem strasznym płaczkiem w życiu. Teraz miałem okazję do tego, żeby brać na klatę niedogodności i z uśmiechem na ustach korzystać z dnia, mimo ciężkiego treningu cierpliwości w nocy. Obawy mówiły: "olaboga, nie wyspałeś się, co to będzie?!", ale w duchu odpowiadałem sobie na to: "nic nie będzie, jestem twardy facet, damy radę" ;)

6. Nie przespałeś nocy? NIE MYŚL O TYM SPANIU NA OKRĄGŁO! Wstawaj o normalnej porze, tak jakbyś spał, i powiedz: "Dzięki Ci, Boże, za kolejny dzień, w którym mogę zrobić coś fajnego dla siebie i dla bliskich". Jest taki fragment w Biblii: "Oto jest dzień, który Pan uczynił, cieszmy się nim i weselmy". Życie jest po to, żeby się nim cieszyć, a nie żeby myśleć o spaniu ;) Nawet jeśli w nocy dopadły mnie jakies automatyczne myśli, lęki, przyśpieszone tętno, pocenie się... to trudno! Nie zabiło mnie, i nawet jeśli się powtórzy znowu, to też nie zabije. Wyłazimy z klatki pod tytułem "Myślenie o śnie", i zauważamy, że poza tematem spania jest świat wokół, toczy się życie. Nawet jeśli jesteś zmęczony, to spisuj sobie pozytywy, plan na fajnie spędzony czas, nie unikaj swoich pasji i spotkań z przyjaciółmi pod pretekstem niewyspania ;)

Efekt? Sen sam z czasem zaczął wracać, i to tak, że trudno mi się dobudzić. Na tej drodze były oczywiście przeszkody: po pierwsze - oczekiwanie, kiedy w końcu taka postawa zacznie działać? Musiałem olać całe działanie, a po prostu zacząć dobrze funkcjonować mimo braku snu, i nie chcąc niczego w ten sposób uzyskać doraźnie. Po drugie - strach z powodu upływającego czasu. Przestałem liczyć miesiące, dni, godziny. Niech sobie będzie, jak jest, ja nie chciałem wymusić snu, tylko zmienić postawę do braku snu, tak żeby być szczęśliwym mimo bezenności, nie próbując na siłę uratować się z tejże bezsenności.

Sen jest jak kot ;) Im usilniej go wołasz, tym bardziej ci ucieka. Usiądź sobie, wyluzuj się i zapomnij o kocie, to po pewnym czasie sam ci przyjdzie z mruczeniem.
Bardzo Ci dziękuję za ten ten wpis i wszystkie Twoje wpisy w tym wątku. Problemy ze snem mam od 2 miesięcy. Co ciekawe jak przeczytam sobie Twoje wpisy danego dnia to zwykle śpię dużo lepiej 😁 Dajesz gromną nadzieję w tej całej paranoi sennej. Oby więcej osób takich jak Ty na forach 😊 Niestety u mnie problem ze snem pojawił się po zaczęciu starań o dziecko, więc chyba muszę odpuścić starania i zająć się snem. Przy czym presja zdrowotna i zegar biologiczny powodują że muszę się uporać z problemem ze snem jak najszybciej, bo nigdy nie zostanę mama 😞 ta presja na szybkie uporanie się z problemem, bo "trzeba starać się o dziecko", nie ułatwia radzenia sobie z bezsennością. Chociaż z drugiej strony u wielu mam bezsenność pojawią się na początku ciąży i towarzyszy do zozwiazania, a dzieci rodzą się zdrowe i szczęśliwe.
Werq
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 17 listopada 2023, o 06:20

17 listopada 2023, o 06:33

Hej,

Problem z bezsennością mam od około trzech miesięcy. Nie pomaga zupełnie nic, cały dom śpi, a ja po prostu leżę. Zazwyczaj między 4:30, a 6:30 udawało mi się zasnąć na kilka godzin. Dzięki pracy we własnej firmie mogę dostosowywać te godziny pracy i pospać nawet do 11:00. Niestety ostatni tydzień to zupełny brak snu. Jestem bardzo zmęczona i potrzebuje jakosciowego odpoczynku czuje to. Tak wiem wiele zależy od naszej głowy i nastawienia, jednak bezsenność trwająca kilka miesięcy i teraz brak snu dają mi się odczuć jak bardzo trudne i destrukcyjne, brakuje mi siły na rzeczy, które lubię robić lub zwyczajnie muszę. Mam lek od psychiatry Trittico jednak traktuje go jako ostateczność. Co robić? Sen odbywał się bez oczekiwań po prostu leżałam jak nie mogłam spać lub zajmowałam się czymś np. przerobiłam zaległe kursy. Słuchałam relaksacji lub odgłosów deszczu, które pomagały mi zrelaksować ciało bez snu:
Werq
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 17 listopada 2023, o 06:20

17 listopada 2023, o 06:33

Hej,

Problem z bezsennością mam od około trzech miesięcy. Nie pomaga zupełnie nic, cały dom śpi, a ja po prostu leżę. Zazwyczaj między 4:30, a 6:30 udawało mi się zasnąć na kilka godzin. Dzięki pracy we własnej firmie mogę dostosowywać te godziny pracy i pospać nawet do 11:00. Niestety ostatni tydzień to zupełny brak snu. Jestem bardzo zmęczona i potrzebuje jakosciowego odpoczynku czuje to. Tak wiem wiele zależy od naszej głowy i nastawienia, jednak bezsenność trwająca kilka miesięcy i teraz brak snu dają mi się odczuć jak bardzo trudne i destrukcyjne, brakuje mi siły na rzeczy, które lubię robić lub zwyczajnie muszę. Mam lek od psychiatry Trittico jednak traktuje go jako ostateczność. Co robić? Sen odbywał się bez oczekiwań po prostu leżałam jak nie mogłam spać lub zajmowałam się czymś np. przerobiłam zaległe kursy. Słuchałam relaksacji lub odgłosów deszczu, które pomagały mi zrelaksować ciało bez snu:
Barosz
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 31 października 2023, o 12:23

19 listopada 2023, o 13:15

Cenne rady , staram się pracować nad sobą nie jest to łatwe, Tak w skrócie ,miewałem od kilku lat uciski w klatce piersiowej wraz z podwyższonym pulsem (uczucie naładowania) trwało to zwykle 2-3 tygodnie i przechodziło na kilka miesięcy, robiłem oczywiście badania, kiedyś a ostatnio, wyniki, holter itp, ciało zdrowe.
Od 4 miesięcy jest ciężko, doszło trochę objawów do pulsu i ucisku w klacie, problemy z żołądkiem (bulgotanie w jelitach czasem lekkie nudności) trzy tygodnie temu gastroskopia lekkie zapalenie żołądka i refluks żółciowy (trochę żółci w żołądku), i oczywiście refluks żołądkowo przełykowy(klapka się nie domyka)
Od czasu ostatniego badania problemy ze snem , zasypiam normalnie bezproblemowo, po 3-4 godzinach przebudzenie i koniec, niby głowa czysta , ale raczej nie, leże spokojnie zamykam oczy nadchodzi moment przechodzenia w faze snu, wiecie jak potrafi czasem szarpnąć człowiekiem chyba każdy tak ma, mam uczucie wtedy uczucie niepokoju i takie dziwne uczucie w klatce i wychodzenie z fazy snu i oczy jak 5zł, i tak do rana powiedzmy od 3ciej, są to lekkie drzemki ale te uczucie i wybudzenie wywołuje duży niepokój , mam też od lat bardzo wyczulony słuch, jak usnę a np. ktoś kliknie klamką, albo pstryczkiem od światła, to jak bym został porażony prądem.
Zaczełem czytać wątki na tej grupie i uświadczać się w przekonaniu że mam coraz większy problem, jeśli badania serca itp. są ok no może poza żołądkiem ale to może być od nerwicy, acha i jeszcze nie do konca rozwiązany problem z tarczycą ponieważ dostałem skierowanie do endokrynologa od pani kardiolog gdyż serce zdrowe ale jeden wynik zły TSH, wiec kolejny specjalista i wyszedł guz, który zajmuje prawie cały płat prawy tarczycy i może robić nadczynność, scyntygrafia, biopsia -za tydzień wizyta zobaczymy, ale nic złośliwego łagodny guz tylko duży, badana TSH w normie-ale ledwo dolna granica, ft3 górna granica, i ft4 tak po środku normy, ciekawe co Pani doktor powie jeśli to nie wina tarczycy - te moje objawy to jestem nieźle zapętlony. Wygadałem się trochę,Przepraszam trochę chaotycznie , mój pierwszy post pisany z telefonu.
Wszystkim zdrówka życzę
Gosiaczek6666
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 11 października 2023, o 09:44

6 grudnia 2023, o 11:50

KingaP pisze:
7 kwietnia 2019, o 10:02
Wiesz co robie tak i nie daje do rezultatu. Już mnie to dobija. Nie chce wracać znowu do lekow. Chciałabym zajść w ciąże a tu taki klops. Po prostu mam lek przed snem. Tak się nakręcam ze już w ogóle spać mi się nie chce 😔
Czy udało Ci się zajść w ciążę z bezsennością?
Bomba Nerwów
Nowy Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 11 listopada 2023, o 16:59

26 grudnia 2023, o 17:39

Dzisiaj na bezsenność dostałam Ketrel 25mg, brał to ktoś może?
ForceBridge
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 30 kwietnia 2023, o 19:54

22 stycznia 2024, o 19:53

Pewnie już sobie poradziłaś. Ja mam też lek z kwetiapiną 25 mg i mi pomaga spać. Na razie od ok. roku działa w 100%. Sen pojawia się koło 40 min. po wzięciu tabletki i trwa 4-6 godzin.
suelia
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 24 stycznia 2024, o 20:07

24 stycznia 2024, o 20:14

shadowsun pisze:
28 maja 2022, o 12:54
Przy długotrwałych problemach z bezsennością polecam konsultacje w Poradni Leczenia Zaburzeń Snu.
Ja sama się męczyłam z tym problemem długo, potrafiłam nie spać kilka nocy z rzędu. Leki nasenne na mnie nie działały, albo działały przez 3 dni. W końcu, po 2 latach, moja psychiatra powiedziała, że ona kapituluje i musi tu się wypowiedzieć ktoś mądrzejszy w tym temacie. Odesłała mnie do swojego kolegi, który oprócz tego, że jest psychiatrą, jest też neurofizjologiem, właśnie do Poradni Leczenia Zaburzeń Snu w Warszawie (jestem z wielkopolski) i tam w ogóle zmiana w leczeniu. Polecenie wyrzucenia wszystkich leków nasennych do kosza (ale to w moim przypadku, nie znaczy to, że nie stosują oni w ogóle leków nasennych), porządki w pozostałych przyjmowanych lekach (nie na wszystkie moja lekarka się zgodziła), trochę cierpliwości i od prawie roku problemy ze snem stały się tylko wspomnieniem. Zdarzyły mi się przez ten czas może z 3 gorsze noce, ale nie było takiej całkowicie nieprzespanej. Także polecam.

A możesz napisać, jaka to była poradnia i jakie te nowe leki dostałaś?
pozdrawiam
suelia
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 24 stycznia 2024, o 20:07

24 stycznia 2024, o 20:15

Bomba Nerwów pisze:
26 grudnia 2023, o 17:39
Dzisiaj na bezsenność dostałam Ketrel 25mg, brał to ktoś może?
Ja brałam, ale miałam po nim dziwne skurcze mięśni i musiałam odstawić.
Kris_F
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 4 lutego 2024, o 14:38

4 lutego 2024, o 14:51

suelia pisze:
24 stycznia 2024, o 20:15
Bomba Nerwów pisze:
26 grudnia 2023, o 17:39
Dzisiaj na bezsenność dostałam Ketrel 25mg, brał to ktoś może?
Ja brałam, ale miałam po nim dziwne skurcze mięśni i musiałam odstawić.
W zeszłym miesiącu miałem do Ketrela 25mg dwa podejścia. Nie udało się wejść w okres terapii. Skutki uboczne w pierwszym okresie "adaptacji" (kilka dni zażywania) były koszmarne. Myśl s, stany lękowe, zaburzona sprawność psychofizyczna (stłuczka autem, możliwość wypadku). Odstawiłem, lekarz przepisał inny środek.
Nieśpiąca
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 13 lutego 2024, o 08:32

13 lutego 2024, o 08:56

Hejka! Jak miło trafić na takie forum. Liczę na jakieś światełko w tunelu. U mnie od czwartku 8 lutego notoryczne problemy z zaśnięciem. Maksymalnie spałam 5 godzin ciągiem, a jak z niedzieli na poniedziałek położyłam się o 19:30 i po około pół godziny zasnęłam sluchając afirmacji to wlaściwie spałam do 5:20, ale miałam z 4-5 przebudzeń, najdluższe 1,5 godziny. Dziś spałam z 3h i tak sobie tłumaczę, że pewnie przez ten wczorajszy dłuższy sen, ten dzisiejszy się skrócił. Ale mega wkurzające jest to leżenie bezczynnie w łóżku. Do tego potliwość stóp, dłoni, wrażenie drgania mięsni, które wybudza w momencie zaśnięcia. Moja rodzina mówi, że przesadzam, bo zawsze miałam problemy ze spaniem (jako dziecko późno chodzilam spac, a budziłam się przed wschodem słońca xd), i twierdzą że skoro spałam 3h to widocznie organizm więcej nie potrzebuje na ten moment. Poza tym krótki sen ma również moj tata (zawodowy kierowca) więc sam ma rozwalony zegar biologiczny i też ma tak, że rano musi szybko zjeść posiłek, bo czuje drżenie rąk z głodu. Chyba to rodzinne 🙈
Tylko czuję się jakby mnie walec przejechał... Jestem ciągle głodna, dziś stwierdziłam że wstaje o 5:00 i jem sniadanie, bo mialam wrażenie że już mi słabo z niewyspania, ale jak tylko zjadłam śniadanie dość obfite, te wrażenie słabości ustąpiło. Powiedzcie czy jest dla mnie ratunek? Jak z tego wyjść? Pracuję w urzędzie i boję się, że w końcu się pomylę i źle coś zrobię 🙈 myślę o psychoterapii, marzy mi się żeby ktoś mi tak natłukł do głowy. Nie chcę brać leków, boję się uzależnienia, chcę wyjśc z tego pozytywnym mysleniem, choć wiem że może być ciężko. Co do tej bezsenności od tygodnia to wydaje mi się, że przytłoczyły mnie problemy z kręgoslupem (mam skoliozę i kifozę, która zaczęła mi utrudniać funkcjonowanie np. schylając się czuję czasem takie dziwne uczucie w klatce. Czasem mam wrażenie, że prowokuje mnie to do kaszlu i często mam potrzebę chrząkania, bo coś splywa po gardle 🙈
Stąd chyba to nakręcenie. Dodatkowo, może to smieszne, ale wlączyła mi się chyba tęsknota za chłopakiem, który pracuje w Niemczech i aktualnie trwa nasza najdłuzsza rozłąka, bo to prawie miesiąc xd wiem może banalne, ale przy nim zawsze lepiej się wysypiałam i czułam spokój. Doradźcie co robić a czego nie.

Pozdrawiam wszystkich i życzę stalowych nerwów w walce z bezsennością!
Mojra12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 14 maja 2022, o 18:34

13 lutego 2024, o 17:16

Polecam terapię bezsenności. Będziesz uczyć się wstawać i kłaść o tej samej porze bez względu ile godzin spałaś. Będziesz prowadzić dziennik swego snu by wszystko wyregulować
Mojra12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 14 maja 2022, o 18:34

13 lutego 2024, o 17:18

Jest to terapia poznawczo behawioralna
Gaalla
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 14 lutego 2024, o 06:38

14 lutego 2024, o 07:00

Witam wszystkich,
Zmagam się z bezsennością ok.2,5 roku. Jest to jak wiecie straszne doświadczenie. Oczywiście dodatkowo masę stresu dookoła- praca, małżeństwo, dziecko itd.

Szukałam i próbowałam wielu rozwiązań. Bezskutecznie, lub z niewielką, chwilową poprawą.

Próbowałam radzić sobie doraźnymi lekami: aviomarin, hydroksyzyna, Valerin. Leków typowo nasennych nie stosowałam, bo się ich boję i wolałam ten problem rozwiązać a nie go zatuszować.

To co zaczęło mi pomagać to wiara i modlitwa- tak jak pisał tutaj HooSee- chyba tak brzmiał jego nick oraz super książka- Bezsenność w 6 krokach.

Jeśli chodzi o modlitwę i wiarę- a jestem wierzącą i praktykujaca- to na początku mało mi to pomagało. Zmieniłam podejście w kierunku tego co pisze HooSee.

Natomiast książka pomogła mi uspokoić lęki związane z bezsennością i to wszystko zrozumieć.

Jestem teraz w trakcie wprowadzania jej zaleceń i naprawdę jest różnica.

Nie biorę leków, no może poza Valerinem Max- ale to ziolowe, zielarz mi zalecił.
Biorę suplementy: magnez, inozytol, b-50 methyl Tmg plus- takie b complex.

Ale myślę, że najbardziej mi pomogła ta książka poukładanie sobie tego oraz modlitwa.
Słucham też Langusta na palmie. Polecam.

A i aktywność fizyczna- ruch, spacer, bez tego ani rusz. Ja staram się codziennie zrobić chociaż te 20min dance cardio- takie proste, ale przyjemne.l, jakiś trochę rozciągających. No i wyjść na spacer. Ale to różnie, czasem są dni że nic nie zdążę zrobić. Ale jednak parę razy w tygodniu zrobie- traktuje to jak lekarstwo- pomaga.

Chodzę też od czasu do czasu na akupuntkure.

Jest to do zrobienia. Ja myślałam że tak już będzie zawsze i będę skazana na leki, albo depresję.
Ale nie- jest światło w tunelu, poprawia się!

Tak więc do dzieła, działajcie. Powodzenia.
ODPOWIEDZ