Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

jak długo jeszcze?!

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 października 2014, o 10:55

No co prawda ta madrosc wyssalem z forumowym mlekiem waszych postow ;p ale to fakt teoretykiem staje sie niezlym i mam nadzieje ze na tej teorii nie poprzestane XD
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 11:27

No zgadzam się z tym przymułem :) Ale tak to niestety wygląda. Różni nas wola walki, Ty ją masz a mnie jej brakuje. Zdaję sobie z tego sprawę ale jakoś nie zmienia to mojego podejścia. Najgorsze piekło DD przeżywałem w całkowitej samotności i doczekałem się chwili kiedy mogłem znowu zacząć żyć normalnie. Ba, nawet z introwertyka stałem się ekstrawertykiem. Miałem odwagę, pewność siebie. Nigdy w całym swoim życiu się tak nie czułem jak po ustąpieniu objawów DD, albo przynajmniej ich części. Moja strategia to przeczekanie. Wtedy się sprawdziła to mam nadzieję, że i teraz da radę :) A przez to, że zawsze byłem aspołeczny to nie mam za bardzo z kim się kumać. Takie smutne wyznanie :) Ale nie przejmuję się tym. Podziwiam Was za wolę walki!
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
mojaastoodwaga
Zbanowany
Posty: 71
Rejestracja: 22 kwietnia 2014, o 22:10

7 października 2014, o 11:29

duzo tych roznych diagnoz ci narabali :) ale rzeczywiscie leki na to som te same. przyjaciol teraz trudno miec i poznac to nie takie proste, trudno komus zaufac
Moje leczenie

rispolept
abilify
lamotrix
klonozepam
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 11:35

Dwójka moich "przyjaciół" po tym jak dowiedzieli się o tym, że przebyłem psychozę, stopniowo zaczęli się wycofywać aż zniknęli całkowicie. Krzyż im na drogę. Trudno się mówi. Tylko jedna osoba przetrwała tę próbę, była ze mną w najgorszych momentach i wiem, że mogę na tę osobę liczyć. I tu mam szczęście. Cholernie to doceniam.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2014, o 11:36

bo u ludzi panuje tak zwany ciemnogród. pewnie myśleli zwyczajnie, że jesteś za przeproszeniem "czubek". trzymajmy się prawdziwych przyjaciół, bo tak jak piszesz to skarb!
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 11:55

Żebyś Ty wiedział Kamień jacy to (pseudo)intelektualiści! Żaden tam niby ciemnogród. A tu masz babo placek. Ale nie przejmuje się tym, tak musiało być i tyle. Dużej straty nie czuję, bo jeszcze bardziej utwierdzam się w tym, że mam prawdziwego przyjaciela, który ze mną został, nie boi się, choć był świadkiem tego jak demolowałem pokój i zachowywałem się naprawdę jak niezrównoważony :D ale przetrzymał wezwał kogo trzeba i wylądowałem w szpitalu ;) On mnie widział w akcji a tamci usłyszeli tylko psychoza.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 października 2014, o 12:01

seveth daj sobie czas i nie rób sobie presji z tymi życiem towarzyskim.
Jak byłeś tyle lat ekstrawertykiem to pobądź teraz trochę introwertykiem :)
Ja po dd też już tak nie szaleje bo po co mi to, wybieram spokój i bardzo wybrednie wybieram
sobie towarzystwo. Pisz do nas na forum jak będziesz się czuł samotny.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 12:13

Kurdę, Marianna dzięki, chwyciłaś mnie za serce, naprawdę. uff. :) co jakiś czas piszę tutaj ale jestem monotematyczny, bo ciągle dopytuję o te same objawy i trochę się obawiam tego, że zaczynam przynudzać. ale jak ciągle tkwię w tym bagnie to ciężko o czymkolwiek innym myśleć. tym bardziej, że to myślenie nie działa ;) no niestety serio. wiem jedno, te przeżycia wzmacniają ale dopiero gdy złapię się perspektywę zdrowia. na szczęście "mam czas" chorować, daję go więc sobie i czekam. Jeszcze raz wielkie dzięki za tak niezwykle ciepłe słowa, muuua :* :)
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 października 2014, o 12:39

Ja pamiętam jak na poczatku roku przeczytałam w książce o atakach paniki i leku słowa, że autorka z perspektywy czasu
jest wdzięczna losowi że jej się to przydarzyło. Pomyslałam sobie wtedy - ... jak mozna za to dziękować, to jakiś marketingowy
żart chyba?
Jak mówią nowe życie rodzi się bólach ;) namęczyłam się jak cholera i z atakami
z dd, i deprechą ale nauczyłam się duzo o sobie. Nauczyłam się samokontroli.
Jak mam lęki to sama je kontroluję.

Fajnie że wychodzisz do sklepu i wali Cie co inni myślą... a czy to nie jest tak że łapiesz ten luz do siebie i innych
dzięki temu co się działo? Ja tez sie uczę dystansu seveth.
Gdyby nie to co się ze mną działo nie przewartościowałabym swojego życia i dalej latała jak liść na wietrze;)

Pisz o tym co się z Tobą dzieje ile wlezie, wałkuj temat aż nie poczujesz że nie ma sensu się tym przejmować,
tak działa psychoterapia własnie.
Zresztą wszyscy tu to robimy. Mnie zajęło "zaledwie" rok żeby przestać bać róznych rzeczy;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 14:19

Nauczyć się kontrolować lęk, masakra, to jest dopiero coś nie? :) oczywiście patrząc na to z perspektywy tego, że to lęk kontrolował nas bez przerwy. Napisałaś, że nauczyłaś się wiele o sobie. Ja tego nie w moim przypadku nie czuję. U mnie jest trochę inaczej. Zmieniłem się. (małe sprostowanie - całe życie byłem introwertykiem, a na fali zdrowienia stałem się ekstrawertykiem, z tym, że teraz znowu wrócił introwertyzm ;) ) Stałem się jakby nowym człowiekiem pozbawionym lęku. Pewny chód (zawsze to był mój kompleks), swoboda i to niesamowite uczucie czucia się dobrze we własnej skórze, brak dyskomfortu podczas gdy ktoś skieruje na mnie swój wzrok. To nawet całkiem śmieszne, ale jak teraz to obserwuje to ludzie nawet nie mają czasu na to żeby pomyśleć o kimś na kogo się patrzą co wcześniej było dla mnie niby oczywiste, że zawsze ktoś sobie na mój temat pomyśli i najpewniej będzie to coś złego.

Ale łatwo mi się to teraz mówi. U mnie to się stało samo. Moja walka polegała jedynie na leżeniu, nawet jak byłem w szpitalu ze stwierdzoną depresją, to podniosłem się ze szpitalnego wyra dopiero jak poczułem poprawę. I było ok. Zero lęku. DD ma tą wspaniałą właściwość, że jest skrajną postacią lęku. Po prostu nie da się dalej zawędrować na ścieżce lęku. Tak więc kiedy to znika, normalność, do której wracamy staję się łatwiejsza. Przecież nawet pewnie dałoby się zmierzyć jakoś zmęczenie umysłu podczas DD. To są przecież najwyższe obroty.

I to o czym wspomniałaś. Przewartościowanie życia. To bardzo cenna lekcja, którą daje właśnie taki stan. Także to jednak nie był chwyt marketingowy Marianno ;)

P.S. Wybacz, że spytam ale czy miałaś też problemy z wyobraźnią i pustką w głowie? Oto mój powrót do monotematyczności :(
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 października 2014, o 15:16

Ładnie to napisałeś o dd...
Chyba największym problemem są watpliwości co do tego stanu, bo samo dd idzie przezyć;)
A co najważniejsze mija.
Ja długo myślałam że utraciłam zdolność normalnego odczuwania świata i emocji.
Cięzko jest opisac dokładnie stan jaki miałam w głowie... tym bardziej że u mnie DD towarzyszyły ataki paniki i stały lęk.
U mnie wyobraźnia pracowała aż za mocno, i była wyostrzona na wszelkie bodźce wzrokowe i słuchowe.
Czułam natomiast puskę osobową, jakbym żyła tylko fizycznie i nie wiedziała kim jestem i czy w ogóle jestem.
Zero emocji, uczuć i samoodcuwania siebie.
Czułam też coś o czym może Ty piszesz... tylko cięzko to opisać:)
Czułam mam w głowie myśli których nie ma, poza tym miała wręcz fizyczne odczucie pustki w głowie.
ja to nazywałam "watą w głowie";) Jakbym miała pusto w głowie;)
To wszystko plus nerwica i depresja to był naprawdę odlot.

A co spowodowało u Ciebie depresję i ten atak psychozy? To miało jakiś powód czy nastapiło samo z siebie?

I tak, masz rację, dd jest cholernie nieprzyjemne ale potem nabiera się dystansu do swojej nerwicy i lęków.
Potem jak się złapie normalność to jest tak fajnie...:)
A stare lęki sa takie mało istotne.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
seveth
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 28 sierpnia 2012, o 17:16

7 października 2014, o 19:51

Mimo, że patrzę już na to z pewnej perspektywy to jednak czyta się to z trudem. Najważniejsze, że to już za Tobą. Niby to przeżywałem, niby to znam, ale jest ciężkie w odbiorze.

Jeśli chodzi o to jak u mnie doszło do tych wszystkich problemów to wyglądało to mniej więcej tak... Uczestniczyłem w intensywnej psychoterapii w ujęciu psychodynamicznym (freudowska psychoanaliza). Cały ten kontakt terapeutyczny wyzwolił i nasilił wszelkie możliwe lęki, a dodatkowo wykreował nowe, bardzo silne (kilka źródeł potwierdza, że zostały popełnione pomyłki przez prowadzącą terapię). Tuż po jej nagłym przerwaniu dowiedziałem się o nowotworze ojca. Cios jak nie wiem. Później wpadłem na genialny pomysł żeby ulżyć sobie w cierpieniu i postanowiłem zapalić marihuanę. Będąc na fazie dostałem krytycznego ataku paniki. Od tamtej pory "faza" nie przechodziła. Kolory, dźwięki, odrealnienie ciągle pogłębiające się. No więc psychiatra. "Doświadcza pan derealizacji i depersonalizacji". Może i fajnie brzmi jak się to pierwszy raz słyszy, ale to za mało. Nic na ten temat nie wiedziałem, więc byłem pewien, że świruję. A właściwie, że już ześwirowałem. Dostałem skierowanie na oddział leczenia nerwic. Na oddziale mój neurotyzm osiągnął zenit. "Chciałem dobrze wypaść", "z każdym być w dobrych układach" itp, myślę, że niektórym z Was jest to dobrze znane. Wypisałem się stamtąd na własne żądanie po 1,5 tygodnia planując samobójstwo. Na szczęście byłem za miękki i chyba całe szczęście żeby go dokonać. Potem trafiłem już będąc na wolności do lekarki, która słysząc moje "subiektywne odczucia" czyli opis moich stanów zaczęła mnie faszerować końską dawką neuroleptyków. Moim głównym zgłaszanym problemem był brak intelektu, jego utrata. Możecie wierzyć lub nie, ale nie nadążałem za fabułą, kurde, "Klanu". Nie rozumiałem dosłownie nic. No i tak trwało faszerowanie mnie neuroleptykami w najlepsze aż trafiłem na kontakt do Pani prof. z Krakowa, która jest świetnym specjalistą. Po przeprowadzeniu wywiadu stwierdziła, że te leki biorę niesłusznie, że nie widzi tu w najmniejszym stopniu schizofrenii i trzeba mnie położyć na ogólny oddział psychiatryczny. Tak też się stało. Leżałem tam 2 miesiące i wyszedłem z diagnozą depresji, zaledwie... Postawili mnie na nogi, muszę przyznać. Byłem wręcz nakręcony, co mnie osobiście cieszyło, ale niepokoiło moich bliskich.

I to był delikatny wstęp do tego co przydarzyło się potem. Nagle któregoś dnia zacząłem łączyć pewne fakty do kupy i zaczęło mi to wyglądać na zorganizowaną akcję wymierzoną w moim kierunku. Ale nie będę może faszerował Cię tymi treściami, bo to treści chorobowe a jednak nie jest to forum delikatnie rzecz ujmując na temat psychoz. To co natomiast chcę podkreślić to, to, że nie było żadnego powodu do tego żeby stało się tak jak się stało. Pojawiło się nagle, trwało 5 miesięcy (3 pobyty w szpitalu) i koniec. Różnica między schizofrenią, której dopatrują się nerwicowcy na lęku do faktycznej psychozy jest taka, że ta prawdziwa psychoza potrafi być naprawdę przyjemna. A nikt kto, przeżył lub żyje z DD do przyjemnych tego stanu nie zaliczy. DD jest gorsze od psychozy. Przynajmniej w moim przypadku.

Rozpisałem się fest widzę. Moja pustka w głowie? Uwierz trwa nadal. Nie mam żadnego interesu w tym żeby pisać nieprawdę. Wesoło nie jest wcale. Ale, że kompletnie nie nadaję się do życia nie mogę powiedzieć. Mimo to, z tym co mam w głowie a raczej czego nie mam wolę być sam. Dobrze, że jest renta i czas, który mam na zdrowienie.
"Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia" F. Dostojewski
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

7 października 2014, o 21:15

Tak myślałam że miałeś jakies trudne przejścia i to pogłebiło lęki.
DD i panikę po trawce też miałam, jak większosc tu na forum.
Czytanie objawów innych faktycznie nie jest dobre, na mnie też nie działa najlepiej
dlatego unikam. Na razie łapię dystans i czytam teksty pomocnicze z forum.
post36699.html#p36699
No i jakoś powoli do przodu... :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ