Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak sobie od-wmówić łatkę i uspokoić umysł?

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
dannyg
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 5 listopada 2023, o 12:27

5 listopada 2023, o 13:57

Cześć jestem Daniel, mam 19 lat i będę za pół roku pisał maturę. Tak się niefortunnie złożyło że akurat w tym kluczowym momencie nauki zacząłem mieć po raz pierwszy w życiu "problemy z głową".

Mianowicie:

Problem się u mnie pojawił już w wakacje, kiedy pracowałem na hali towarowej robiąc żmudne i monotonne pakowanie zamówień. Z reguły, że ta praca ode mnie umysłem dużo nie wymagała często sobie włączałem albo muzykę albo podcast i leciałem z tym 8godzinnym tematem. Raz postanowiłem sobie puścić coś o sprawach kryminalnych, makabrycznych, mordercy, pedofile, gwałciciele, bo z jednej strony straszne ale też ciekawe. Jednak w pewnym momencie ciekawość ustała i zostało tylko obrzydzenie, więc zdjąłem słuchawki i wyłączyłem ten podcast. Po wyłączeniu i powrocie do pracy zamiast zapomnieć, pojawiło się w mojej głowie jedno kluczowe pytanie: Czy ja mógłbym być zdolny do tego samego?

Czemu powstało takie pytanie? Moje dzieciństwo to było w większości samotnicze siedzenie przed komputerem dniami i nocami, bez faktycznych przyjaciół, bez wychodzenia z domu, ciągle zły/sfrustrowany, gruby zakompleksiony, tego typu sprawy. Momentem kluczowym była pierwsza klasa technikum i covidowa kwarantanna, w trakcie której się zorientowałem, że to nie jest życie, które chce mieć. Schudłem z 98kg do 80kg, "oduzałeżniłem" się od kompa, wyszedłem do ludzi, nadrobiłem wszystkie ubytki społeczne i zdobyłem zarąbistych przyjaciół, których trzymam do dnia dzisiejszego.

To co mnie wystraszyło to podobieństwo dzieciństw tych ludzi o których słuchałem i mojego dzieciństwa. To że mogę mieć cząstkę tego co oni, która jest przykryta. Czy według mnie mógłbym zrobić to co oni? Nie. Jestem bardzo moralną osobą, gdzie winie siebie za najmniejsze rzeczy, które komuś zrobiłem, na przykład że nazwałem kogoś na imprezie chu*em, że klepnąłem kolege za mocno w plecy, albo za jakieś inne zepsucie sprawy, które normalnie powinno się zakończyć na "Sory stary". Bardzo mi przeszkadza poczucie winy i jest to dobre w przypadkach racjonalnych, gdzie coś co się faktycznie wydarzyło.

To co się stało natomiast po tym pytaniu to rozmyślania, "a co jeżeli", "a co gdyby", "a może", które próbowałem uzasadniać, racjonalizować, odpychać, i pomimo dobrych argumentów te pytania ciągle powracały i przerodziły się z rozmyślania w realną obawę. Na szczęście wtedy ten okres trwał zaledwie pare dni. Zapomniałem i życie ciągneło się dalej, od czasu do czasu stan wracał na dzień lub dwa, ale to była szybka sprawa, bo coś nowego się pojawiało do zrobienia.

W październiku zaczął się "grind", czyli codzienne siedzenie przy książkach i nauka bo trzeba pozdawać maturki. W tym samym czasie byłem również w ostatnich etapach rzucania palenia, które sprawiało mi swoją osobną dawke stresu. I to był idealny moment, żeby te myśli powróciły. Tym razem nie jako "a co jeżeli", tylko realne obawy że jestem tym mordercą, gwałcicielem, pedofilem. "Bo przecież mamy to samo dzieciństwo i jeżeli się boję to muszę mieć coś za uszami", normalnie jakbym miał prokuratora w głowie. I nie ważne ile razy sobie mówiłem że nie ma to odbicia w realnym świecie bo nie mam ani chęci, ani fantazji ani innego bullshitu, to nie działało. Działało natomiast, każda rzecz, którą ten drugi głos "prokurator", rzucał w moją stronę. Rzeczy tak bezsensowne dla mnie, ale dla mojego lęku już dowód nieprzebijalny. "Oooo potknąłeś sie o kraweżnik, to dlatego bo chcesz wstać i kogoś dziabnąć nożem" bardzo przerysowane ale argumenty z tego sortu. Najgorsze jest to że one działały. Dni spędzałem na pilnowaniu siebie w, każdej płaszczyźnie już przekonany że jestem jak oni, kiedy dzięki bogu moja mama zauważyła że coś jest nie tak i w końcu mogłem o tym komuś powiedzieć.

Reakcja rodziców była logiczna, zdziwienie, że ja, zawsze pewny siebie dupek nie wie czy nie jest teraz przypadkiem zwyrolem. Że równie dobrze mogę zacząć myśleć że jestem krzesłem i będzie to miało tyle samo sensu. Pomogło mi to i zrozumiałem że ej, ja nie jestem jednym z tych zwyrolów, nie przejawiam tego co oni. Fajnie, znikneło to obarczanie siebie tytułem, ale pozostał lęk, który już wiem że jest irracjonalny. Tego lęku nie umiem do tego czasu przezwyciężyć, i zatacza on pewne koło, że "jeżeli się boję to muszę coś kryć, jeżeli coś kryję to muszę się bać". Staram się kontrolować ten lęk ale są dni lepsze w, których nawet coś sie poucze i dni o wiele gorsze, gdzie ledwo mogę z drgawkami i lodowatymi dłońmi wyjść z łóżka przed 13. Zapisałem się na konsultacje terapeutyczne, na których byłem raz, i fajnie się wygadać ale to nie było jeszcze to. Czekam na klucz, który mi pomoże to zwalczyć raz na zawsze, a póki co jakoś sobie radzę.

To co zauważyłem:

Pozytywnie wpływa:
-Gadanie do siebie na głos.
-Oczywiście rozmowa na ten temat z innymi
-Kontakt z rówieśnikami (,który jest niczym antidotum, gdyż podczas niego lęk ten nie istnieje, w ogóle)

Negatywnie wpływa
-Walka z tymi myślami, próba urracjonalizowania
-Przebywanie samemu
-Nikotyna (potraja siłe lęku)

Na koniec pytanie, które powinno być na początku, czemu tutaj pisze? Znalazłem to forum przez genialny tekst użytkownika Divin'a o niereaktywności, który jako jeden z niewielu rzeczy do mnie przemówił. Wiem że wiele z was ma doświadczenie w tym temacie i prosiłbym was nieszczególnie o rozwiązanie bo raczej nie to nie jest takie proste (no chyba że jest), a sposób radzenia z tym moim prokuratorem w głowie, jak ignorować, jak nie toczyć kuli śnieżnej stresu.

Dzięki wielkie za przeczytanie tego bloku tekstu i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

5 listopada 2023, o 15:45

To, co zawsze radzę na sam początek "walki" z zaburzeniem lękowym różnej maści to odpowiednie zrozumienie tematu. Nie tylko wiedzą, jak to działa, ale takie prawdziwe zrozumienie, łączenie kropek, co z czego wynika i jak coś wzajemnie na siebie oddziałowuje.

Podobnie jak np. z matematyką. Niby znasz wzór, schemat, ale tak naprawdę nie do końca jeszcze to rozumiesz dlaczego tak robimy i po co, dopóki nie zrobisz iluś tam zadań, które Cię nauczą logicznie myśleć, a nie tylko podstawić liczbę pod x.

Myślę, że warto żebyś, zamiast skupiać się na treści tych myśli (treść nigdy nie ma znaczenia) zrozumiał skąd się biorą i czemu się biorą i jak należy na nie reagować. Jednym słowem zgłębić wiedzę nt zaburzeń, i oprócz tego jednego wpisu polecam zajrzeć dalej, czy tu czy na yt. Jak nie wiesz jak szukać to chętnie pomogę.

Odpuść sobie na razie grzebanie w dzieciństwie skąd się wzięło zaburzenie, a raczej skup się na rozgryzieniu samego mechanizmu, bo może i nawet to Ci tylko wystarczy.

Tak po krótce odnośnie myśli. Pojawiają się z uwagi na uruchomieniu reakcji walcz uciekaj. Układ nerwowy się lekko przegrzał (stres, trauma, cechy osobowości), Ty się tego przestraszyłeś, tych myśli, zaczęły się analizy, lęk, przez co tych myśli jest więcej.

Racjonalizacja na początek jest okej, ale na dłuższą metę nie zdaje egzaminu, bo używając logicznych argumentów do nielogicznych myśli przegrywasz tę walkę zawsze, nadając im jeszcze większej wartości. A masz robić na odwrót.
Trzeba zrozumieć czym są i jak należy je akceptować. Przez akceptację rozumiem umiejętność bycia z nimi, lub raczej obok nich, ucząc się je przepuszczać i na nie nie reagować, mimo analiz które będą chciały Cię wciągnąć, czy lęku, emocji które się pojawią.

Ale to jest proces. Nawet jeśli przeczytasz parę artykułów to nie będziesz w stanie do końca tego pojąć, bo najwięcej nauczysz się w praktyce, co jest najważniejsze. Na pewno nie będzie Ci to wychodzić na początku, może i nawet długo nie będzie efektów ale warto wytrwać w tym procesie. Błędy są tu niezbędne.

Tak samo jest z matmą. Im więcej zadań i pomyłek tym większy efekt potem.

Specjalnie nie odnoszę się do treści Twoich myśli, bo jak już mówiłam treść nie ma znaczenia i sam wiesz, że są one nielogiczne, ale Twój umysł emocjonalny tego nie wie i Twoja rola w tym, by go cały czas przekonywać, że to pic na wodę.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

5 listopada 2023, o 15:48

O i jeszcze jedno. Chciałam pochwalić Cię za ładne układanie zdań, składnię i interpunkcję, bo od razu milej się to czyta. Wielu ludzi starszych od Ciebie tutaj tego nie robi 😅

Pozdrawiam, prawie rówieśniczka, bo 20 latek posiadam:)
dannyg
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 5 listopada 2023, o 12:27

5 listopada 2023, o 16:51

Dzięki wielkie Julia za porady, poszukam tu jeszcze na forum jakiś wpisów na mój problem. Jak masz coś to chętnie spojrzę
ODPOWIEDZ