Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak sobie radzicie jak puszczają Wam nerwy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Nerwuski mam pytanie. Jak sobie radzicie w sytuacjach kryzysowych np kłótni z kimś, ciężkich chwilach kiedy trzeba "walczyć o swoje", w dyskusjach gdzie wiecie że, że macie rację a druga strona nie daje za wygraną, lub w kontaktach z toksykami? Mnie się zdarzyło (i to jeszcze przed zaburzeniem) że wybuchłam, krzyczałam, darlam się i płakałam jakby z takiej bezsilności, że ktoś mnie nie rozumie, bo chciałam dobrze i nic z tego,bo chcialam walczyc o swoje o ktoś perfidnie to zdeptal.. Teraz kiedy mam nerwice też zdarzyło się że pary razy w kłótni wpadłam w taki "kontrolowany szał" był płacz, krzyk itd... Z tym że właśnie teraz kiedy mam nerwice to boje się tych reakcji,ktore przecież są ludzkie.. Każdy czasem może mieć wszystkiego dość, płakać krzyczeć i okazywać złość, a teraz mam lękowe wyobrażenia, że jak dojdzie do takiej sytuacji to jak wpadnę w taki szał to zwariuje i w kaftan mnie zapakuja.wiec trzymam uczucia w sobie,ktos mnie wkurzy nie powiem tego tylko ta złość się kumuluje.. I chyba dlatego nie potrafię puścić tej cholernej kontroli, czy to tak działa? Dobrze myślę?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Juliaaa78569
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25
Tłumienie w sobie emocji nie jest dobrym pomysłem.
Jeśli zdarzy się taka sytuacja, w której jesteśmy pewni, że mamy rację a druga strona usilnie trzyma się swojego zdania to mimo krzyku, płaczu i złości często nie jesteśmy w stanie wpłynąć na tę osobę. W takim wypadku pozostaje nam zostać przy swojej racji i po prostu odpuścić sobie walkę z drugą stroną.
Wiadomo emocje zostają po takiej kłótni, ale nie trzeba ich koniecznie przelewać na tę drugą osobę, a można poszukać ujścia w inny sposób. Czy to przez sport, relaksacje, pogadanie o tym z inną osobą, czy też pójście w odludne miejsce i wykrzyczenie się.
Te myśli o zwariowaniu to nic innego jak wyobrażenia lękowe, z którymi pewnie wiesz jak sobie radzić . Zaakceptować, że się pojawiły przy jednoczesnej świadomości skąd to się wszystko bierze, danie im przepłynąć i ignorowanie i zajęcie się sobą.
Jeśli zdarzy się taka sytuacja, w której jesteśmy pewni, że mamy rację a druga strona usilnie trzyma się swojego zdania to mimo krzyku, płaczu i złości często nie jesteśmy w stanie wpłynąć na tę osobę. W takim wypadku pozostaje nam zostać przy swojej racji i po prostu odpuścić sobie walkę z drugą stroną.
Wiadomo emocje zostają po takiej kłótni, ale nie trzeba ich koniecznie przelewać na tę drugą osobę, a można poszukać ujścia w inny sposób. Czy to przez sport, relaksacje, pogadanie o tym z inną osobą, czy też pójście w odludne miejsce i wykrzyczenie się.
Te myśli o zwariowaniu to nic innego jak wyobrażenia lękowe, z którymi pewnie wiesz jak sobie radzić . Zaakceptować, że się pojawiły przy jednoczesnej świadomości skąd to się wszystko bierze, danie im przepłynąć i ignorowanie i zajęcie się sobą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08
Jedno to to że boisz się, że od złości, wściekłości zwariujesz i to jest nerwica w czystej postaci a to wymaga wiadomo czego. Wiadomo?
Druga sprawa to toksyki, od toksyków lepiej stronić niż mieć ich wokół siebie, bo nie chodzi też o to, żeby się ciągle z kimś użerać. Trzecie to, żeby swojej złości nie chować ale też czy na pewno warto ją nakręcać toksykami? Moim zdaniem nie a możesz i tak mieć swoje zdanie i robić zgodnie z nim to co chcesz.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Zgadza się. Najgorsze jest to że ja jestem bardzo ufna(a może bardziej naiwna) i nawet jak wiem że ktoś toksyczny to i tak zawsze się łudzę, że jednak każdy zasługuje na szansę, że w każdym jest coś dobrego, nie można ludzi skreślac.no chyba że po prostu zwyczajnie jestem głupia i daje sobą manipuolwac na potęgęMargola245 pisze: ↑17 lipca 2020, o 17:39Jedno to to że boisz się, że od złości, wściekłości zwariujesz i to jest nerwica w czystej postaci a to wymaga wiadomo czego. Wiadomo?Druga sprawa to toksyki, od toksyków lepiej stronić niż mieć ich wokół siebie, bo nie chodzi też o to, żeby się ciągle z kimś użerać. Trzecie to, żeby swojej złości nie chować ale też czy na pewno warto ją nakręcać toksykami? Moim zdaniem nie a możesz i tak mieć swoje zdanie i robić zgodnie z nim to co chcesz.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Osoby toksyczne warto jednak dla własnego zdrowia psychicznego trzymać na odległość. Mimo, że każdy zasługuje na szansę to jeśli tyczy się to osoby toksycznej to taka osoba szansy mieć nie powinna jeśli okaże się właśnie toksyczna - inaczej narażamy siebie samego na cierpienie w przyszłości, warto to mieć na względzie.znerwicowana_ja pisze: ↑17 lipca 2020, o 19:22Zgadza się. Najgorsze jest to że ja jestem bardzo ufna(a może bardziej naiwna) i nawet jak wiem że ktoś toksyczny to i tak zawsze się łudzę, że jednak każdy zasługuje na szansę, że w każdym jest coś dobrego, nie można ludzi skreślac.no chyba że po prostu zwyczajnie jestem głupia i daje sobą manipuolwac na potęgęMargola245 pisze: ↑17 lipca 2020, o 17:39Jedno to to że boisz się, że od złości, wściekłości zwariujesz i to jest nerwica w czystej postaci a to wymaga wiadomo czego. Wiadomo?Druga sprawa to toksyki, od toksyków lepiej stronić niż mieć ich wokół siebie, bo nie chodzi też o to, żeby się ciągle z kimś użerać. Trzecie to, żeby swojej złości nie chować ale też czy na pewno warto ją nakręcać toksykami? Moim zdaniem nie a możesz i tak mieć swoje zdanie i robić zgodnie z nim to co chcesz.
![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Mnie bardzo ciężko unikać toksycznych ludzi bo i moja mama i mój facet (czyli dwie bliskie mi. Osoby) maja toksyczne zachowania. Czasem widzę jak oboje mną manipuluja. Mama ma naturę narcystyczna i kiedy tylko coś jest nie po jej myśli zaraz się i obraża i niefajnie potrafi zachować. W sobotę była bardzo nieprzyjemne sytuacja. Jechaliśmy wszyscy autem.. Mama z moim facetem siedziała z przodu. W pewnym momencie mama zadzownila do koleżanki która w szpitalu po operacji jest. Rozmawiała z nią na głośnomówiący wręcz darla się do tego telefonu (często tak robi bo chyba zwrócenie na siebie uwagi) wg mnie to przekroczenie granic prywatności. Ja się nie odzywalam bo wiedziałam że będzie foch. Ale jak skończyła to mój facet zwrócił uwagę i zapytał "czy naprawdę musieliśmy być świadkiem tej rozmowy" mama zamiast przeprosić że faktycznie to było niestosowne to się popłakala i obraziła bo śmiał jej uwagę zwrócić. Ja jak zwykle między młotem a kowadlem. Z jednej strony wiem że mój facet miał rację i dobrze że powiedział to może sie mama nauczy wkoncu że tak się nie robi. Ale z drugiej myślę że ona ma już ponad 60lat i się nie zmieni. Wczoraj byłam mega rozwalona po tej sytuacji. Czułam się jakby walec mnie rozjechal. Nie wiem co myśleć nie wiem jak postępować, czasem mam serdecznie dość mamy głupiego zachowania, tej jej chęci bycia w centrum uwagiOlalala pisze: ↑18 lipca 2020, o 21:09Osoby toksyczne warto jednak dla własnego zdrowia psychicznego trzymać na odległość. Mimo, że każdy zasługuje na szansę to jeśli tyczy się to osoby toksycznej to taka osoba szansy mieć nie powinna jeśli okaże się właśnie toksyczna - inaczej narażamy siebie samego na cierpienie w przyszłości, warto to mieć na względzie.znerwicowana_ja pisze: ↑17 lipca 2020, o 19:22Zgadza się. Najgorsze jest to że ja jestem bardzo ufna(a może bardziej naiwna) i nawet jak wiem że ktoś toksyczny to i tak zawsze się łudzę, że jednak każdy zasługuje na szansę, że w każdym jest coś dobrego, nie można ludzi skreślac.no chyba że po prostu zwyczajnie jestem głupia i daje sobą manipuolwac na potęgęMargola245 pisze: ↑17 lipca 2020, o 17:39Jedno to to że boisz się, że od złości, wściekłości zwariujesz i to jest nerwica w czystej postaci a to wymaga wiadomo czego. Wiadomo?Druga sprawa to toksyki, od toksyków lepiej stronić niż mieć ich wokół siebie, bo nie chodzi też o to, żeby się ciągle z kimś użerać. Trzecie to, żeby swojej złości nie chować ale też czy na pewno warto ją nakręcać toksykami? Moim zdaniem nie a możesz i tak mieć swoje zdanie i robić zgodnie z nim to co chcesz.
![]()
. Ale to jednak mama. Wychowała mnie w przeświadczeniu że matka jest najważniejsza i wszelkie jakieś sprzeciwy wobec niej ja zawsze ciężko muszę odchorowac bo czuje jakbym coś bardzo złego robiła
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Napewno dobrze by było móc popracować nad tym z terapuetą, gdyż rzeczywiście taki wpływ osób toksycznych na nas nie powinien mieć miejsca, tzn. fałszywe poczucie winy wynikające z niemożliwości mówienia tego co się czuje. Jedyny "błąd" jako dostrzegam w komunikacie wobec mamy przez co mogła poczuć się urażona to forma przekazu - taka forma przekazu wyrażała pretensje. Tego typu słowa można było powiedzieć inaczej: miałbym/miałabym prośbę - czy byłaby możliwość żeby tego typu rozmowy odbywały się bez świadków? czuję się tym obciążony. Ta forma pretensjonalna mogła zaważyć na odbiorze tych słów, mimo ich słuszności. Przy czym dalsze zachowania mamy, tzn. płacz i obrażenie się są oczywiście niedojrzałe. Tak samo niemożliwość wyrażenia sprzeciwu wobec mamy, tzn. nazywania pewnych rzeczy po imieniu, mówienia o swoich odczuciach - nie powinno to mieć miejsca. Warto byłoby nauczyć się w ramach terapii dorośle radzić sobie z reakcjami mamy, w tym chronić przed ich negatywnym wpływem. Tak żeby tego typu reakcje nie kosztowały nas tak bardzo emocjonalnie. Osoby toksyczne mają to do siebie, że są świetnymi manipulantami i nasze odczucia potrafią obrócić przeciwko nam, wpędzając nas w poczucie winy. Bardzo lubią grać rolę ofiary, tak żeby nie musieć dzwigać cięzaru odpowiedzialności za swoje czyny. Wtedy suma sumarum to my czujemy się źle, a nie te osoby. Tutaj stawianie granic jest bardzo wazne. Tak żeby te emocje nas nie ciągnęły w dół.znerwicowana_ja pisze: ↑20 lipca 2020, o 07:17Mnie bardzo ciężko unikać toksycznych ludzi bo i moja mama i mój facet (czyli dwie bliskie mi. Osoby) maja toksyczne zachowania. Czasem widzę jak oboje mną manipuluja. Mama ma naturę narcystyczna i kiedy tylko coś jest nie po jej myśli zaraz się i obraża i niefajnie potrafi zachować. W sobotę była bardzo nieprzyjemne sytuacja. Jechaliśmy wszyscy autem.. Mama z moim facetem siedziała z przodu. W pewnym momencie mama zadzownila do koleżanki która w szpitalu po operacji jest. Rozmawiała z nią na głośnomówiący wręcz darla się do tego telefonu (często tak robi bo chyba zwrócenie na siebie uwagi) wg mnie to przekroczenie granic prywatności. Ja się nie odzywalam bo wiedziałam że będzie foch. Ale jak skończyła to mój facet zwrócił uwagę i zapytał "czy naprawdę musieliśmy być świadkiem tej rozmowy" mama zamiast przeprosić że faktycznie to było niestosowne to się popłakala i obraziła bo śmiał jej uwagę zwrócić. Ja jak zwykle między młotem a kowadlem. Z jednej strony wiem że mój facet miał rację i dobrze że powiedział to może sie mama nauczy wkoncu że tak się nie robi. Ale z drugiej myślę że ona ma już ponad 60lat i się nie zmieni. Wczoraj byłam mega rozwalona po tej sytuacji. Czułam się jakby walec mnie rozjechal. Nie wiem co myśleć nie wiem jak postępować, czasem mam serdecznie dość mamy głupiego zachowania, tej jej chęci bycia w centrum uwagiOlalala pisze: ↑18 lipca 2020, o 21:09Osoby toksyczne warto jednak dla własnego zdrowia psychicznego trzymać na odległość. Mimo, że każdy zasługuje na szansę to jeśli tyczy się to osoby toksycznej to taka osoba szansy mieć nie powinna jeśli okaże się właśnie toksyczna - inaczej narażamy siebie samego na cierpienie w przyszłości, warto to mieć na względzie.znerwicowana_ja pisze: ↑17 lipca 2020, o 19:22
Zgadza się. Najgorsze jest to że ja jestem bardzo ufna(a może bardziej naiwna) i nawet jak wiem że ktoś toksyczny to i tak zawsze się łudzę, że jednak każdy zasługuje na szansę, że w każdym jest coś dobrego, nie można ludzi skreślac.no chyba że po prostu zwyczajnie jestem głupia i daje sobą manipuolwac na potęgę![]()
. Ale to jednak mama. Wychowała mnie w przeświadczeniu że matka jest najważniejsza i wszelkie jakieś sprzeciwy wobec niej ja zawsze ciężko muszę odchorowac bo czuje jakbym coś bardzo złego robiła![]()
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
No ja mam problem z kłótniami szczególnie właśnie z mamą, zawsze wychodzi z tego jakaś dziwna drama. Lubimy ze sobą rozmawiać i przebywać, ale awantury mamy wręcz epickie. Ja fakt bywam czepliwa, podirytowana i czasem "nauczam", ale reakcje mojej mamy to jakiś kosmos, z byle pierdoły dramat miesiąca, od razu nerwy, wzbudzanie poczucia winy, oskarżanie, odpowiadanie nie na temat i ogólnie tak kręcenie rozmową żeby nic z niej nie wynikało poza tym, że to ja nie umiem rozmawiać, nie tak mówię, nie tym tonem i w ogóle specjalnie się z nią nie zgadzam. Moje reakcje po takiej wymianie zdań to kolejny kosmos, jakieś maskryczne poczucie winy, że może jednak rzeczywiście nie tym tonem mówię i w ogóle nie tak itp. Ostatnio całą noc nie mogłam przez to spać, bo miotało mną jak szatan, że aż w sumię bekę z tego miałam



https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Idealnie to wszystko ujelas. To właśnie powiedziałam partnerowi, że miał rację że mama nie powinna tak rozmawiać ale zamiast w taki niegrzeczny sposób mógł powiedzieć że czuł się niezręcznie. No nic stało się.. Do terapeuty idę jutro. Wreszcie do tego dojrzałamOlalala pisze: ↑20 lipca 2020, o 10:28Napewno dobrze by było móc popracować nad tym z terapuetą, gdyż rzeczywiście taki wpływ osób toksycznych na nas nie powinien mieć miejsca, tzn. fałszywe poczucie winy wynikające z niemożliwości mówienia tego co się czuje. Jedyny "błąd" jako dostrzegam w komunikacie wobec mamy przez co mogła poczuć się urażona to forma przekazu - taka forma przekazu wyrażała pretensje. Tego typu słowa można było powiedzieć inaczej: miałbym/miałabym prośbę - czy byłaby możliwość żeby tego typu rozmowy odbywały się bez świadków? czuję się tym obciążony. Ta forma pretensjonalna mogła zaważyć na odbiorze tych słów, mimo ich słuszności. Przy czym dalsze zachowania mamy, tzn. płacz i obrażenie się są oczywiście niedojrzałe. Tak samo niemożliwość wyrażenia sprzeciwu wobec mamy, tzn. nazywania pewnych rzeczy po imieniu, mówienia o swoich odczuciach - nie powinno to mieć miejsca. Warto byłoby nauczyć się w ramach terapii dorośle radzić sobie z reakcjami mamy, w tym chronić przed ich negatywnym wpływem. Tak żeby tego typu reakcje nie kosztowały nas tak bardzo emocjonalnie. Osoby toksyczne mają to do siebie, że są świetnymi manipulantami i nasze odczucia potrafią obrócić przeciwko nam, wpędzając nas w poczucie winy. Bardzo lubią grać rolę ofiary, tak żeby nie musieć dzwigać cięzaru odpowiedzialności za swoje czyny. Wtedy suma sumarum to my czujemy się źle, a nie te osoby. Tutaj stawianie granic jest bardzo wazne. Tak żeby te emocje nas nie ciągnęły w dół.znerwicowana_ja pisze: ↑20 lipca 2020, o 07:17Mnie bardzo ciężko unikać toksycznych ludzi bo i moja mama i mój facet (czyli dwie bliskie mi. Osoby) maja toksyczne zachowania. Czasem widzę jak oboje mną manipuluja. Mama ma naturę narcystyczna i kiedy tylko coś jest nie po jej myśli zaraz się i obraża i niefajnie potrafi zachować. W sobotę była bardzo nieprzyjemne sytuacja. Jechaliśmy wszyscy autem.. Mama z moim facetem siedziała z przodu. W pewnym momencie mama zadzownila do koleżanki która w szpitalu po operacji jest. Rozmawiała z nią na głośnomówiący wręcz darla się do tego telefonu (często tak robi bo chyba zwrócenie na siebie uwagi) wg mnie to przekroczenie granic prywatności. Ja się nie odzywalam bo wiedziałam że będzie foch. Ale jak skończyła to mój facet zwrócił uwagę i zapytał "czy naprawdę musieliśmy być świadkiem tej rozmowy" mama zamiast przeprosić że faktycznie to było niestosowne to się popłakala i obraziła bo śmiał jej uwagę zwrócić. Ja jak zwykle między młotem a kowadlem. Z jednej strony wiem że mój facet miał rację i dobrze że powiedział to może sie mama nauczy wkoncu że tak się nie robi. Ale z drugiej myślę że ona ma już ponad 60lat i się nie zmieni. Wczoraj byłam mega rozwalona po tej sytuacji. Czułam się jakby walec mnie rozjechal. Nie wiem co myśleć nie wiem jak postępować, czasem mam serdecznie dość mamy głupiego zachowania, tej jej chęci bycia w centrum uwagiOlalala pisze: ↑18 lipca 2020, o 21:09
Osoby toksyczne warto jednak dla własnego zdrowia psychicznego trzymać na odległość. Mimo, że każdy zasługuje na szansę to jeśli tyczy się to osoby toksycznej to taka osoba szansy mieć nie powinna jeśli okaże się właśnie toksyczna - inaczej narażamy siebie samego na cierpienie w przyszłości, warto to mieć na względzie.
. Ale to jednak mama. Wychowała mnie w przeświadczeniu że matka jest najważniejsza i wszelkie jakieś sprzeciwy wobec niej ja zawsze ciężko muszę odchorowac bo czuje jakbym coś bardzo złego robiła![]()
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
To dobra decyzja odnośnie terapeutyznerwicowana_ja pisze: ↑21 lipca 2020, o 07:26Idealnie to wszystko ujelas. To właśnie powiedziałam partnerowi, że miał rację że mama nie powinna tak rozmawiać ale zamiast w taki niegrzeczny sposób mógł powiedzieć że czuł się niezręcznie. No nic stało się.. Do terapeuty idę jutro. Wreszcie do tego dojrzałamOlalala pisze: ↑20 lipca 2020, o 10:28Napewno dobrze by było móc popracować nad tym z terapuetą, gdyż rzeczywiście taki wpływ osób toksycznych na nas nie powinien mieć miejsca, tzn. fałszywe poczucie winy wynikające z niemożliwości mówienia tego co się czuje. Jedyny "błąd" jako dostrzegam w komunikacie wobec mamy przez co mogła poczuć się urażona to forma przekazu - taka forma przekazu wyrażała pretensje. Tego typu słowa można było powiedzieć inaczej: miałbym/miałabym prośbę - czy byłaby możliwość żeby tego typu rozmowy odbywały się bez świadków? czuję się tym obciążony. Ta forma pretensjonalna mogła zaważyć na odbiorze tych słów, mimo ich słuszności. Przy czym dalsze zachowania mamy, tzn. płacz i obrażenie się są oczywiście niedojrzałe. Tak samo niemożliwość wyrażenia sprzeciwu wobec mamy, tzn. nazywania pewnych rzeczy po imieniu, mówienia o swoich odczuciach - nie powinno to mieć miejsca. Warto byłoby nauczyć się w ramach terapii dorośle radzić sobie z reakcjami mamy, w tym chronić przed ich negatywnym wpływem. Tak żeby tego typu reakcje nie kosztowały nas tak bardzo emocjonalnie. Osoby toksyczne mają to do siebie, że są świetnymi manipulantami i nasze odczucia potrafią obrócić przeciwko nam, wpędzając nas w poczucie winy. Bardzo lubią grać rolę ofiary, tak żeby nie musieć dzwigać cięzaru odpowiedzialności za swoje czyny. Wtedy suma sumarum to my czujemy się źle, a nie te osoby. Tutaj stawianie granic jest bardzo wazne. Tak żeby te emocje nas nie ciągnęły w dół.znerwicowana_ja pisze: ↑20 lipca 2020, o 07:17
Mnie bardzo ciężko unikać toksycznych ludzi bo i moja mama i mój facet (czyli dwie bliskie mi. Osoby) maja toksyczne zachowania. Czasem widzę jak oboje mną manipuluja. Mama ma naturę narcystyczna i kiedy tylko coś jest nie po jej myśli zaraz się i obraża i niefajnie potrafi zachować. W sobotę była bardzo nieprzyjemne sytuacja. Jechaliśmy wszyscy autem.. Mama z moim facetem siedziała z przodu. W pewnym momencie mama zadzownila do koleżanki która w szpitalu po operacji jest. Rozmawiała z nią na głośnomówiący wręcz darla się do tego telefonu (często tak robi bo chyba zwrócenie na siebie uwagi) wg mnie to przekroczenie granic prywatności. Ja się nie odzywalam bo wiedziałam że będzie foch. Ale jak skończyła to mój facet zwrócił uwagę i zapytał "czy naprawdę musieliśmy być świadkiem tej rozmowy" mama zamiast przeprosić że faktycznie to było niestosowne to się popłakala i obraziła bo śmiał jej uwagę zwrócić. Ja jak zwykle między młotem a kowadlem. Z jednej strony wiem że mój facet miał rację i dobrze że powiedział to może sie mama nauczy wkoncu że tak się nie robi. Ale z drugiej myślę że ona ma już ponad 60lat i się nie zmieni. Wczoraj byłam mega rozwalona po tej sytuacji. Czułam się jakby walec mnie rozjechal. Nie wiem co myśleć nie wiem jak postępować, czasem mam serdecznie dość mamy głupiego zachowania, tej jej chęci bycia w centrum uwagi
. Ale to jednak mama. Wychowała mnie w przeświadczeniu że matka jest najważniejsza i wszelkie jakieś sprzeciwy wobec niej ja zawsze ciężko muszę odchorowac bo czuje jakbym coś bardzo złego robiła![]()
![]()

