Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak przebaczyć krzywdy z dzieciństwa?

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

22 lipca 2023, o 18:37

Czy udało Wam się przebaczyć rodzinie krzywdy wyrządzone Wam w dzieciństwie? Nie chodzi mi o rzeczy, takie jak molestowanie czy alkoholizm - takich rzeczy u mnie nie było, ale terapia uświadomiła mi, że pod względem psychicznym moje środowisko było toksyczne do granic. Chodzi przede wszystkim o brak zainteresowania, wsparcia, tresowanie, nierówne traktowanie, gaslighting. Dzięki psychoterapii dowiedziałam się, że nie jestem taka dziwna "od tak", a jestem właściwie wytworem tego co mi się przytrafiło. Nie chodzi mi o to, ze chce się taplać w poczuciu krzywdy i wyrzucać coś rodzicom: nie, obecnie mam z nimi dobre stosunki. Po prostu nie potrafię się pogodzić z tym, że prawdopodobnie nigdy nie będę w związku, nie założę rodziny, nie będę funkcjonować na takim poziomie, jak inni, bo po prostu nie potrafię zrzucić tych wszystkich masek, nie wiem kim jestem i co się pod nimi kryje. Nie potrafię nikomu zaufać, izoluję się z każdym najmniejszym problemem. Jak to więc było z Wami? Udało Wam się "naprawić"?
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

23 lipca 2023, o 09:04

Tragizm bierze się stąd, że widzę w jakim stopniu utrudnia to moje życie. Dopóki myślałam, że po prostu tak mam to nie mogłam nic nikomu mieć za złe, tylko sobie... Piszesz o ciepłych uczuciach. Nie sądzę, żebym je zachowała. Jestem osobą chłodną, zdystansowaną, już w dzieciństwie nie pasowałam do grupy i nie kierowałam się moimi uczuciami, a wyobrażeniami, czego ktoś od mnie może oczekiwać, co zostało mi do teraz.
Jak Tobie udało się przezwyciężyć traumy?
eMBe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 6 lipca 2023, o 20:56

1 sierpnia 2023, o 14:59

trzesidupka pisze:
22 lipca 2023, o 18:37
Czy udało Wam się przebaczyć rodzinie krzywdy wyrządzone Wam w dzieciństwie? Nie chodzi mi o rzeczy, takie jak molestowanie czy alkoholizm - takich rzeczy u mnie nie było, ale terapia uświadomiła mi, że pod względem psychicznym moje środowisko było toksyczne do granic. Chodzi przede wszystkim o brak zainteresowania, wsparcia, tresowanie, nierówne traktowanie, gaslighting. Dzięki psychoterapii dowiedziałam się, że nie jestem taka dziwna "od tak", a jestem właściwie wytworem tego co mi się przytrafiło. Nie chodzi mi o to, ze chce się taplać w poczuciu krzywdy i wyrzucać coś rodzicom: nie, obecnie mam z nimi dobre stosunki. Po prostu nie potrafię się pogodzić z tym, że prawdopodobnie nigdy nie będę w związku, nie założę rodziny, nie będę funkcjonować na takim poziomie, jak inni, bo po prostu nie potrafię zrzucić tych wszystkich masek, nie wiem kim jestem i co się pod nimi kryje. Nie potrafię nikomu zaufać, izoluję się z każdym najmniejszym problemem. Jak to więc było z Wami? Udało Wam się "naprawić"?
Najgorsze co możesz zrobić to wybaczyć komuś wbrew sobie/temu co czujesz. Nie ma tutaj kwestii "poprawnej moralności". Jeżeli uważasz, że to co Cię spotkało nie zasługuje na wybaczenie to ... ok.

Jeżeli podejmiesz decyzje na podstawie "bo tak wypada zrobić", to jedynym przegranym tutaj będziesz znowu Ty :) Dopiero mając 20-kilka lat sobie uświadomiłem, ze wszystkie błędy rodziców lub ogólnie dorosłych z mojego dzieciństwa nie zasługują na żadną ulgę. Dorośli ludzie podejmowali świadome decyzje. Jeżeli potrzebowali pomocy to mogli próbować, aż do bólu.

Jedyne co się liczy, to żebyś żyła w zgodzie sama ze sobą.

Dodatkowy temat w nawiązaniu do (...) prawdopodobnie nigdy nie będę w związku, nie założę rodziny, nie będę funkcjonować na takim poziomie(...) - znasz powiedzenie fake it till you make it ?

Kiedyś psycholog opowiedział mi pewna historie o jednej osobie której pomagał:

Chlop, 40+, dzieci w wieku 10+. Przyszedł do Psychologa z problemem, bo nie wiedział czy kocha żonę czy jest to na sile, czy powinien odejść itp itd. Był rozdarty.

Long story short, wyszlo na to, ze w sumie w domu wszystko w porządku, żona zdrowa, dba o dom i rodzine itp. no ale wciąż był problem czy właściwie czy kocha czy nie. Jako zadanie domowe dostał małe ćwiczenie. "Powiedz żonie ze ja kochasz codziennie przez następne 30 dni". Nie wdając się w szczegóły, okazało się ze chłop tak naprawdę ja kochał i nim się zorientował to mówił jej to ponieważ czuł się z tym dobrze, ona się czuła dobrze itd itd. (po prostu nie rozumiał pewnych kwestii, nie był ze sobą szczery, a jego poglądy nie były obiektywne). Wystarczyło 30 dni i uświadomił sobie ze to co ma jest czymś niezwykłym.

Moze sprobuj coś takiego? Może zwykle udawanie, ze będzie dobrze, ze właściwie normalne funkcjonowanie nie jest takie trudne, doprowadzi do czegoś nowego? Czasami jesteśmy niewiadomi tego ile w nas siły i "normalności" :)
Andronek
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 3 sierpnia 2023, o 15:43

5 sierpnia 2023, o 23:20

Jestem mama doroslych juz dzieci i tutaj chce opowiedziec wam moja historie.
Bylam toksycznym rodzicem niestety. Bylo tak, ze moj ojciec dostawal takiego "wkurwu", takiej zlosci ze hej, ja niestety to po nim odziedziczylam. Bilam swoje dzieci:( Nie bylo to ciagle, byly to ekscesy ale byly...
Kiedys przerazilam sie samej siebie gdy zbilam moja corke. Zaczelam ze soba pracowac poprzez medytacje, nie bylo wtedy takie popularne isc do psychologa, pomoglo mi sie to wyciszyc. Przeprosilam wtedy moje dzieci.
Moj maz byl alkoholikiem ale zarabial, nieobecny , byly zdrady, bylam matka i ojcem.
Teraz mam depresje, chodzilam na terapie, myslalam ze jestem psychopatka ze taka bylam dla dzieci. Terapia mi pomogla, dowiedzialam sie, ze nie jestem psychopatka. Przeprosilam moje dzieci ponownie i powiedzialam, ze wiem iz czasu nie cofne i jesli chca to moga mi wszystko wykrzyczec. Syn powiedzial ze nie ma powodow a
corka, odkad jest zamezna traktuje mnie z gorki, dowala mi regularnie gdy sie widzimy. Po tych przeprosinach syn jednak zaczol na mnie krzyczec i byloby to okej tylko nie kiedy jedzie autem. Myslalam, ze mozemy szczerze o tym porozmawiac i o to prosilam corke lecz ona nie umie o tym rozmawiac ale dowalac to juz tak. Zastanawialam sie nad tym i nad moim zyciem, sytuacjami, wydarzeniami i powiedzialam sobie- trudno jest jak jest. Przeprosilam szczerze i do konca zycia bede miala wyrzuty sumienia. Jednak tych chwil dobrych bylo duuuuuzo wiecej i dlatego nie pozwole sobie dowalac kiedy im sie zachce. Kocham moje dzieci ale wiedzac to, co wiem teraz napewno nigdy w zyciu bym sie na nie zdecydowala bo uwierzcie mi to jest bardzo duza odpowiedzialnosc i nielatwe to jest. I uwierzcie mi wy tez bedziecie rozliczeni, nawet gdy nigdy nie daliscie klapsa.
trzesidupka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 15:19

6 sierpnia 2023, o 21:10

Andronek pisze:
5 sierpnia 2023, o 23:20
Jestem mama doroslych juz dzieci i tutaj chce opowiedziec wam moja historie.
Bylam toksycznym rodzicem niestety. Bylo tak, ze moj ojciec dostawal takiego "wkurwu", takiej zlosci ze hej, ja niestety to po nim odziedziczylam. Bilam swoje dzieci:( Nie bylo to ciagle, byly to ekscesy ale byly...
Kiedys przerazilam sie samej siebie gdy zbilam moja corke. Zaczelam ze soba pracowac poprzez medytacje, nie bylo wtedy takie popularne isc do psychologa, pomoglo mi sie to wyciszyc. Przeprosilam wtedy moje dzieci.
Moj maz byl alkoholikiem ale zarabial, nieobecny , byly zdrady, bylam matka i ojcem.
Teraz mam depresje, chodzilam na terapie, myslalam ze jestem psychopatka ze taka bylam dla dzieci. Terapia mi pomogla, dowiedzialam sie, ze nie jestem psychopatka. Przeprosilam moje dzieci ponownie i powiedzialam, ze wiem iz czasu nie cofne i jesli chca to moga mi wszystko wykrzyczec. Syn powiedzial ze nie ma powodow a
corka, odkad jest zamezna traktuje mnie z gorki, dowala mi regularnie gdy sie widzimy. Po tych przeprosinach syn jednak zaczol na mnie krzyczec i byloby to okej tylko nie kiedy jedzie autem. Myslalam, ze mozemy szczerze o tym porozmawiac i o to prosilam corke lecz ona nie umie o tym rozmawiac ale dowalac to juz tak. Zastanawialam sie nad tym i nad moim zyciem, sytuacjami, wydarzeniami i powiedzialam sobie- trudno jest jak jest. Przeprosilam szczerze i do konca zycia bede miala wyrzuty sumienia. Jednak tych chwil dobrych bylo duuuuuzo wiecej i dlatego nie pozwole sobie dowalac kiedy im sie zachce. Kocham moje dzieci ale wiedzac to, co wiem teraz napewno nigdy w zyciu bym sie na nie zdecydowala bo uwierzcie mi to jest bardzo duza odpowiedzialnosc i nielatwe to jest. I uwierzcie mi wy tez bedziecie rozliczeni, nawet gdy nigdy nie daliscie klapsa.
Myślę, że Ty już zrobiłaś wszystko, co mogłaś analizując swoje zachowanie z przeszłości i przepraszając za to. U mnie trochę tego brakuje, bo czuję, że taka rozmowa byłaby dla mnie oczyszczająca. Nawet nie oczekuję kajania się mojej mamy czy przepraszania, po prostu chciałabym, żeby wiedziała, jak pewne sprawy wyglądały z mojej perspektywy i jak na mnie wpłynęły - po prostu chciałbym, żeby poznała mnie taką, ja jestem, dostrzegła mnie. Niestety podobnie jak Twoje dzieci nie okazały się gotowe na taką rozmowę, tak moja mama z pewnością nie jest na nią gotowa. Usłyszałam kiedyś, że wbrew pozorom "najnormalniejsza" osoba z systemu, jakim jest rodzina zwykle idzie na terapię i ma tego typu refleksje. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że nie wszyscy chcą analizować razem z nami przeszłość i tak bardzo się otworzyć, niektórzy nie chcą burzyć tego w co wierzą i wierzyli, przyjąć do wiadomości, że mogą nie być nieomylni. Jeśli chodzi o to, że my też będziemy rozliczani: ja akurat nie mam i nie planuje dzieci, ale tak, z całą pewnością nie da się wychować dziecka idealnie, bez żadnych traum, mam absolutną świadomość, że każdy rodzic popełnia błędy.
Andronek
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 3 sierpnia 2023, o 15:43

8 sierpnia 2023, o 10:25

Trzesidupka:

Szkoda ze twoja mama nie chce o tym rozmawiac, byloby to dla Was oczyszczajace doswiadczenie. Jednak tak jak piszesz: nic na sile. Mam nadzieje ze przyjdzie czas kiedy to sie zmieni i wyjasnicie sobie w szczerej rozmowie te wazne dla naszego zycia i sampoczucia kwestie. I tak jak rozumiem ze nie kazdy jest gotowy na taka rozmowe, pomimo prosby, tak nie rozmumiem ze "dowalac" juz ta osoba potrafi. I to jest dla mnie ten szkopul :((
Aktualnie jestem na etapie "przetrawiania", iz niestety ale nie mam dobrych kontaktow z dziecmi i musze z tym nauczyc sie zyc a latwo nie jest.
Pozdrawiam wszystkich zaburzonych:)
ODPOWIEDZ