Moja samoocena to juz nawet nie jest na podlodze , ale w koszu. Nienawidze siebie za to, ze mnie to spotkalo , tj nerwica. Bo jesli to ja przyczynilam sie do poglebiania dd, to oznacza, ze musze byc mega glupia. Inni sobie poradzili , a ja jestem tak beznadziejna, ze musialam to w sobie rozwinac. Nie lubie przebywac sama ze soba i nie lubie siebie za ten pesymizm.

Moja jest obecnie w rowie mariańskim. Jest całkowicie adekwatna i wiem, co powinienem zrobić, aby została stamtąd wydobyta, powinienem zmienić swój charakter oraz nabyć chociaż trochę zalet i sensownych umiejętności, ale motywacji brak, by się za to zabrać.