Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak odróżnić objawy chorób od objawów nerwicy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

15 lipca 2016, o 22:03

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów oraz administratorów :)

Trafiłam na to forum szukając odpowiedzi na pytanie, czy to nerwica, czy rzeczywiste choroby? Opiszę moją sytuację i niestety będę musiała się trochę rozpisać ;)

Nerwicę mam od dziecka, od kiedy pamiętam. Pochodzę z domu w którym ojciec pił, nie muszę chyba pisać jak taki dom wygląda, awantury i ciągły strach. Nie byłam bita, miałam zapewnione można powiedzieć dobre życie, ale zabrakło w nim bezpieczeństwa i docenienia ze strony ojca. Jako dziecko często miałam ataki paniki, że zaraz umrę, że coś się stanie, że znów będzie awantura bo ojciec przyjdzie pijany, a mama będzie się na niego drzeć... I tak sobie żyłam z ta nerwicą, nie mając tego świadomości. Jako już starsza osoba, dzięki ogólnodostępnym materiałom, uświadomiłam sobie że mam nerwicę, i że coś muszę z nią zrobić, ale robiłam niewiele. Po drodze rozwalałam wszystkie swoje związki, albo wiązałam się z "popapranymi facetami". I myślałam, kurczę, coś jest ze mną nie tak. Ale dalej nic nie robiłam. Z czasem miałam coraz częściej ataki paniki, derealizacji, zabierała mnie karetka bo myślałam że umieram. Ataku takiego opisywać nie muszę bo wszyscy doskonale to znacie. Jakaś psychoterapia gdzieś po drodze była, nie pomogła, bo nawet jej nie zakończyłam.
Prawdziwa jazda zaczęła się 3 lata temu kiedy zachorowałam na niedoczynność tarczycy typu hashimoto. Miałam różne dziwne objawy, shizowałam się na tym punkcie coraz bardziej, popadłam w hipohondrię. Przerobiłam chyba z 10 raków, guzów i innych chorób. Przez te 3 lata zrobiłam "milion" badań. Nie jest tak że one nic nie wykazały, bo wykazały:
- hashimoto ( zaleczone - od ponad roku bez leków)
- borelioza - wyniki niejasne
- wypadanie platka z zastawki mitlarnej (wada wrodzona nie dająca wcześniej objawów)
- dysfunkcje stawow skroniowo żuchwowych, bruksizm
- astygmatyzm
- nieprawidłowości w kręgosłupie szyjnym
- połowiczy kurcz twarzy
- no i oczywiście nerwica stwierdzona przez psychiatrę

Moje objawy:
- kurcz twarzy - drżenie mięśni wokół oka i przy ustach, niedawno zeszło do szyi, podczas napinania mięśni twarzy, mówienia, uśmiechania się, oraz drżenia samoistne, przymykanie się oka, klikanie w uchu podczas drżeń, uczucie stanu zapalnego po tej stronie twarzy-żuchwy, bóle, kłucia, uciski, dziwne efekty czuciowe.
- bóle głowy (migreny) zwłaszcza podczas zmian pogody
- kołatania serca, migotanie przedsionków, tachykardia
- bóle stawów
- parestezje, mrowienia, drętwienia, gęsia skórka bez uczucia zimna, przeczulice, kłucia, drżenia mięśni na całym ciele non stop
- obfite miesiączki
- uczucie kłucia w pięcie w jednym miejscu (rtg - ostrogi brak)
- bóle żołądka
- bardzo sucha skóra, zwłaszcza na twarzy
- niskie ciśnienie i szybki puls
- biegunki i zaparcia
- okresowo zółta skóra
- zmęczenie, brak energii
- dziwne "wibrowanie " w ciele np w żebrach
- zapominanie, problemy z koncentracją
- szybkie marznięcie
- duszności
- szybkie męczenie się (nie mogę biegać, wchodzic po schodach)
- duszności
- zawroty glowy (rzadko)
- puchnięcie kostki bez powodu
- bóle mięśni
- bóle szczęki i twarzy
- bóle i sztywność karku
- lęki, niepokój, ciągły strach
- ostatnio trzęsie mi się głowa, takie szarpnięcia, lekkie ale odczuwalne

I teraz pytanie, na ile moje objawy są nerwicowe, a na ile chorobowe? Czy ktoś z was potrafi to odróżnić?
Bo ja się wkręcam coraz bardziej, coraz bardziej się stresuję, że mam jakąś straszną chorobę, boreliozę, dystonię, jakąś inną chorobę układu nerwowego. Coraz bardziej boję się że mnie powykręca w końcu we wszystkie strony :( Chciałabym umieć odróżnić, co jest objawem nerwicy, a co powinno budzić mój niepokój naprawdę?

Ostatnio przez ten kurcz twarzy i drżenia głowy nie chcę wychodzić z domu, bo ludzie będą dziwnie na mnie patrzeć, jak z kimś rozmawiam, to wszystko się nasila jeszcze bardziej, wszystko mi się napina, drży, skacze. Przez migotanie przedsionków boję się wychodzić z domu bo zawsze może mnie złapać i co wtedy... Koszmar. Jak tylko dowiaduję się od jakiegoś lekarza, że np mam to i to schorzenie, to pojawiają się następne objawy, inne lub podobne, które zmuszają mnie do wielogodzinnego wertowania neta i szukania przyczyn. Staram się normalnie funkcjonować, wychowuję dziecko, rozwijam swój biznes który jest moją pasją, tylko ta nerwica... no i te objawy...

Wiem, że stres nakręca kolejne objawy, a objawy nakręcają coraz więcej stresu. I koło się zamyka. Jak z niego wybrnąć? Jak mam to przerwać?

Gdy tylko na jakiś czas oleję to wszystko, a tak się zdarza, zaraz pojawiają się jakieś dolegliwości które są coraz silniejsze i zmuszają mnie do martwienia się. Tylko to nie są dolegliwości wymyślone, ja je odczuwam, i są widoczne też dla innych, tylko z drugiej strony mam świadomość że nerwica może przybrać wszelką postać, a ciągły stres niszczy układ nerwowy który tez może dawać mnóstwo objawów. A co, jeśli naprawdę mam jakąś chorobę straszniejszą niż choroba tarczycy, czy kręgosłupa? I jeśli psychiatra czy psycholog mi nie pomoże, bo coś innego się w moim organizmie dzieje? Zrobiłam sobie nawet rezonans głowy, bo myślałam że mam guza mózgu, ale w głowie na szczęście pusto ;)

Pomóżcie kochani, co mam zrobić z tym wszystkim ?

-- 15 lipca 2016, o 22:03 --
Dodam jeszcze, że mam mnóstwo lęków, przeróżnych. Boję się być sama w domu, najlepiej jak by ktoś cały czas przy mnie był, boję się sama wychodzić, mimo to wychodzę, bo muszę, boję się chorób, to już wiadomo, boję się ciemności, duchów, przestrzeni, włamywaczy, mam lęk wysokości, ciągle boję się że coś się stanie, że zaraz ktoś zadzwoni i powie że coś się stało komuś z moich bliskich, boję się brać leków, i boję się ich nie brać, boję się jechać na wakacje, ciągle boję się o swoje serce, nasłuchuję każdego uderzenia, jak zabije szybciej, albo migocze, panika, muszę wszystko i wszystkich ciągle kontrolować, swoje dziecko, co robi, gdzie jest, kiedy wróci, czy nic mu nie jest, nasłuchuję ciągle wszelkich dźwięków, czy coś się nie dzieje niedobrego w mieszkaniu, i tak w koło. Jestem tym zmęczona, i żyję w ciągłym strachu non stop :(
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

16 lipca 2016, o 07:30

Witaj , nie powiem nic nowego , ani spektakularnego . Przy objawach nerwicowych po prostu występuje silny lęk a raczej najpierw jest lęk a potem objawy somatyczne.Nie zawsze możemy wcześniej go zidentyfikować , dlatego skupiamy się przede wszystkim na objawach .
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

17 lipca 2016, o 22:25

Dziękuję za odpowiedź. A ja cały czas mam wrażenie, że najpierw mam objawy, a potem lęki na ich tle. Czy to tylko takie moje wrażenie? Czy to możliwe żeby objawy nerwicy były tak rzeczywiste i odczuwalne?

-- 17 lipca 2016, o 22:25 --
Dziękuję za odpowiedź. A ja cały czas mam wrażenie, że najpierw mam objawy, a potem lęki na ich tle. Czy to tylko takie moje wrażenie? Czy to możliwe żeby objawy nerwicy były tak rzeczywiste i odczuwalne?

-- 17 lipca 2016, o 22:25 --
Dziękuję za odpowiedź. A ja cały czas mam wrażenie, że najpierw mam objawy, a potem lęki na ich tle. Czy to tylko takie moje wrażenie? Czy to możliwe żeby objawy nerwicy były tak rzeczywiste i odczuwalne?
ODPOWIEDZ