Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

JAK NAUCZYC SIE ZACHOWAC ZDROWY DYSTANS DO RODZICOW

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

20 sierpnia 2016, o 14:25

Jesli przestaniesz reagować, brać odpowiedzialność i zostawisz mame "samą" onazacznie inaczej reagować.
Bo to jest tak jak postawić lustro przed kims w momencie jak na Ciebie krzyczy.
Jesli nie zareagujesz to on wreszcie zobaczy, usłyszy swój stan i sam sie koniec końców uspokoi.
Mój mąż np. jak przestałam sie z nim szarpać, dyskutować, zostawiłam mu jego reakcje do przezycia
po jakims czasie wracał i mówił "przepraszam".
Po prostu dałam mu sie samemu odnaleźć, oddałam mu kontrole.
Dlatego to nie branie odpowiedzialnosci i kontroli jest DOBRE.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 14:56

Halina pisze:
marianna pisze:Jeszcze tylko dopiszę na to co Halinka odpisałaś Victorowi, że jesteś aż wkurzona na to jak mama ze swoimi
humorami problemami wchodzi na Ciebie.
Tu z autopsji wiem że u mnie taka reakcja to jest w istocie reakcja lękowa, obronna. Nie widzialam tego w ten sposob, zapisze sobie to ! dziekuje
A dlaczego wystepuje? dlatego że czasami sie zapomnę i zaczynam brać odpowiedzialność za samopoczucie kogoś. tak, dokladnie, brac odpowiedzialnosc znaczy odpowiadac za mame ? czyli inaczej czuc sie winna za jej stan? Troszke sie gubie w slowach i ich znaczeniach typu odpowiwedzialnosc, wina, poczucie wiwny, kontrola i perfekcjonizm,
czuje sie odpowiedzialna i preciążona. tak, ciazy na mnie jakies poczucie, ze musze jej pomoc, sprawic, by bylo jej lepiej
To bardzo ważne własnie. Ja sie czuje przeciążona.
W sytuacji kiedy ta osoba nie wzbudza we mnie emocji, kiedy mam dobry dzien i nie rusza mnie to to nie ma tego wkurzenia. dokladnie
Nie ma tego obciążenia bo nie próbuje wszystkiego kontrolować. branie odpowiwedzialnosci rowna sie kontrolowaniu matki? i innych zreszta tez. Pilnowalam dwie dziewczynki tutaj w Paryzu, musialam zawsze je zaganiac do tego, by sie umyly, uczesaly, tak, jak ja chce, ubieraly jak chce, kontrolowalam, czy siedza we wannie, czy sie myja czy tylko bawia, do niedawna to ja je mylam, potem zaczely same sie myc no i nie dopuszczaly mnie do siebie. W taklim razie jak zachowac zdrowy dystans do tego, wiadomo, ze dzieci, ktore sie nie pilnuje i dopilnowuje, robia, co chcca i generalnie fakt faktem potrafia sie w ogole nie myc, tylko od razu ubrac w pizamke i po sprawie ... Ciezko mi znalezc ten limit i roznice miedzy moim fobicznym kontrolowaniem wszystkiego, a spelnianiem swoich obowiazkow matki/pracownika/opiekunki etc ....
Dlatego tak ważne mi sie wydaje nauczenia się nie brania tej odpowiedzialności.
To jest trudne bardzo, wiem ale można to sobie powoli wypracować. tak, zaczelam niedawno jakis miesiac, dwa temu, przyznaje bez antgydepresantow szlo mi lepiej
Mnie zajeło kilka lat np. nie reagowane na fochy męża, na jego trzaskanie drzwiami, wychodzenie bez słowa.
Po prostu nauczyłam sie to mu zostawić, pozwoliłam mu trzaskać drzwiami wychodzić obrażonym.
przestałam z nim dyskutować, gonic go. nie czulas zlosci, smutku, nerwow?
Jesteś zły? bądź, przezyj swoje emocje, ja mam swoje.
*

uj uj mlas zracje calkowita, ale jakie to cholernie ciezkie to odburzanie sie wow
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 sierpnia 2016, o 19:03

Znany mi trochę temat, Halina. :) Myślę, że dobrze się za to zabrałaś. Wydaje mi się, że nie dajesz się prowokować do zabierających energię dialogów i nie wciągasz w mentalne gierki. Myślę, że da się z tego zrobić nawyk, choć na początku wydaje się to nienaturalne i nasuwa się stara automatyczna reakcja.

U mnie jest kwestia poświęcania czasu mamie, która tak na prawdę oczekuje, że będę jej głównym źródłem towarzystwa(mieszkamy we dwie, z ojcem jest jakby w separacji).Mam prawie 30 lat, a moja mama jeszcze w zeszłym roku płakała,dosłownie, jak nie chciałam z nią jechać na weekend na działkę i zawsze jej ripostą jest coś na co ciężko znaleźć kontrargument"Jak będziesz w moim wieku, to zrozumiesz"...To już mamy przerobione,oczywiście we łzach i fochach,więc jeździ sama, ale do dziś jak wraca stamtąd potrafi mi walnąć, że jak tam była, to patrzyła na drugie łóżko, w którym mnie nie było i jej było smutno. Albo sytuacja świeża- powiedziałam,że w jakiś tam dzień idę z koleżanką do kina, a ona zaraz po tym mi powiedziała, że szkoda,bo ona chciała, żebyśmy pojechały tego dnia gdzieś tam, no ale oczywiście jak idę z koleżanką, to nie pojedziemy... Tak jakbym ja przeciwko niej się z tą koleżanką umawiała. Oczywiście wypchnąć ją z domu gdzieś z jej znajomą jakąś, to się już w ogóle nie da, bo jej sie nie chce, nie ma siły albo ochoty, ale oczekuje mimo tego, że nie pielęgnuje swojego życia towarzyskiego, że to ja będę z nią spędzać cały czas. I tu się koło zamyka. To samo pewnie będzie jutro, bo też zaplanowałam sobie niedzielę w jej dzień wolny i jeśli nie usłyszę, że chciała tego dnia coś zrobić, to pewnie będzie mnie żegnać takim spojrzeniem jakby widziała mnie ostatni raz w życiu. Jest to denerwujące i bardzo obciążające psychicznie,szczególnie,że mam wrażenie, że jest to taki worek bez dna. Np. na wakacje pojechałyśmy w tym roku razem i był to fajny czas, 100% wzajemnej uwagi, przecież mieszkamy też razem więc i wspólny czas jest też, a mam wrażenie, że jak tylko znikam to to jest już koniec świata jakby tego wspólnego czasu nie było w ogóle. Nie chce wiedzieć jak by miała wyglądać moja ewentualna wyprowadzka...

No, także jak widać, wiele nas jest z tymi problemami jak odciąć się psychicznie od rodziców. Też jest to dla mnie trudne, bo od dziecka byłam pocieszycielką i głównym punktem skupienia mojej mamy. Oczywiście jest ona fajną mamą, mamy dobry kontakt i oddała mi miliardy godzin swojego czasu jak najlepiej starając się mnie wychować, ale ten element jest obciążający psychicznie i na pewno nie jest psychologicznie zdrowy. Więc już jest jakby lepiej, ale też czeka mnie wiele mentalnie trudnych sytuacji na pewno.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 19:18

Ciasteczko pisze:Znany mi trochę temat, Halina. :) Myślę, że dobrze się za to zabrałaś. Wydaje mi się, że nie dajesz się prowokować do zabierających energię dialogów i nie wciągasz w mentalne gierki. Myślę, że da się z tego zrobić nawyk, choć na początku wydaje się to nienaturalne i nasuwa się stara automatyczna reakcja.

U mnie jest kwestia poświęcania czasu mamie, która tak na prawdę oczekuje, że będę jej głównym źródłem towarzystwa(mieszkamy we dwie, z ojcem jest jakby w separacji).Mam prawie 30 lat, a moja mama jeszcze w zeszłym roku płakała,dosłownie, jak nie chciałam z nią jechać na weekend na działkę i zawsze jej ripostą jest coś na co ciężko znaleźć kontrargument"Jak będziesz w moim wieku, to zrozumiesz"...To już mamy przerobione,oczywiście we łzach i fochach,więc jeździ sama, ale do dziś jak wraca stamtąd potrafi mi walnąć, że jak tam była, to patrzyła na drugie łóżko, w którym mnie nie było i jej było smutno. Albo sytuacja świeża- powiedziałam,że w jakiś tam dzień idę z koleżanką do kina, a ona zaraz po tym mi powiedziała, że szkoda,bo ona chciała, żebyśmy pojechały tego dnia gdzieś tam, no ale oczywiście jak idę z koleżanką, to nie pojedziemy... Tak jakbym ja przeciwko niej się z tą koleżanką umawiała. Oczywiście wypchnąć ją z domu gdzieś z jej znajomą jakąś, to się już w ogóle nie da, bo jej sie nie chce, nie ma siły albo ochoty, ale oczekuje mimo tego, że nie pielęgnuje swojego życia towarzyskiego, że to ja będę z nią spędzać cały czas. I tu się koło zamyka. To samo pewnie będzie jutro, bo też zaplanowałam sobie niedzielę w jej dzień wolny i jeśli nie usłyszę, że chciała tego dnia coś zrobić, to pewnie będzie mnie żegnać takim spojrzeniem jakby widziała mnie ostatni raz w życiu. Jest to denerwujące i bardzo obciążające psychicznie,szczególnie,że mam wrażenie, że jest to taki worek bez dna. Np. na wakacje pojechałyśmy w tym roku razem i był to fajny czas, 100% wzajemnej uwagi, przecież mieszkamy też razem więc i wspólny czas jest też, a mam wrażenie, że jak tylko znikam to to jest już koniec świata jakby tego wspólnego czasu nie było w ogóle. Nie chce wiedzieć jak by miała wyglądać moja ewentualna wyprowadzka...

No, także jak widać, wiele nas jest z tymi problemami jak odciąć się psychicznie od rodziców. Też jest to dla mnie trudne, bo od dziecka byłam pocieszycielką i głównym punktem skupienia mojej mamy. Oczywiście jest ona fajną mamą, mamy dobry kontakt i oddała mi miliardy godzin swojego czasu jak najlepiej starając się mnie wychować, ale ten element jest obciążający psychicznie i na pewno nie jest psychologicznie zdrowy. Więc już jest jakby lepiej, ale też czeka mnie wiele mentalnie trudnych sytuacji na pewno.
dzeikuje ci bardzo za odpowiedz
przyznaje niestety tro ciezki proces odciecia sie od matki. Tym bardziej, ze zawsze po jej "akcjach" bardzo mi jej zal. Sama nie wiem, czy zal ten powinien miec miejsce, przeciez matka moze sie zabrac za siebie, nigdy nie jest za pozno, ale przeciez ja juz stracilam cala moja energie, aby jej to przetlumaczyc .... Zatem absolutnie juz nie staram sie do niej docierac, co zawsze spelzalo na niczym i obracalo sie przeciwko mnie, gdyz denerwowalam sie i mowilam brzydkie rzeczy....
Mysle, ze wewnetrznie chce i oragne by mama byla normalna, ale niestety tego nigdy nie bede miec ....
I dopoki tego nie zaakceptuje, zawsze bedzie pojawiac sie zlosc, gniew, przeplatany bolem i zalem, w stosunku do tego, za mama cierpi.
Dodam, ze z ojcem nie mialam ponad rok kontaktu, jakos przestalo to mnie bolec, jest jaki jest, ale nie zawraca mi gitary dwa lub trzy razy dziennie.
Bywaja dni, w ktorych narzekania mamy na mnie w ogole nie dzialaja i mam je gdzies. Mysle, ze robie kroki do przodu. Jeszcze miesiac temu jak zobaczylam w skrzynce mejlowej jej mejla, przed jego otwarciem i przeczytaniem robilo mi sie slabo z nerwow. Teraz sobie mowie "ok to mama, przeczytaj, nie musisz odpowwiadac, nie musisz sie denerwowac, nie masz wplywu na nia etc " ....

Damy rade ciasteczko, jestem pewna, masz spore doswiadczenie. Buziaki
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 sierpnia 2016, o 19:25

Myślę, że ten żal to wyrzuty sumienia, że jeśli się człowiek nie daje w to wciągać, to tak na prawdę jest egoistą, nie interesują go uczucia drugiego człowieka i jest bez serca, bo nie chce pomóc. A przecież to odpowiedzialność drugiego człowieka, żeby siebie samego ogarniać, jeśli jest dorosly. I liczenie na wsparcie drugiej osoby jest OK, ale nie można liczyć na to , że ktoś będzie non stop żył problemami drugiego człowieka, kimkolwiek on by nie był. Z resztą sama wiesz. :)
Fajnie, że udało Ci się uzyskać dystans do tych maili, ja z kolei uzyskałam prawie 100% dystansu do tego jak moi rodzice się do siebie odnoszą, czy akurat mają fazę bardziej separacyjną czy mniej. Ich związek nie moja sprawa, choć inaczej było przez lata.

Damy radę Halinka :) (Ps. Polecam dzisiaj wieczorem olać to wszystko i wypić sobie smaczną herbatkę! :D )
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 19:30

Ciasteczko pisze:Myślę, że ten żal to wyrzuty sumienia, że jeśli się człowiek nie daje w to wciągać, to tak na prawdę jest egoistą, nie interesują go uczucia drugiego człowieka i jest bez serca, bo nie chce pomóc. A przecież to odpowiedzialność drugiego człowieka, żeby siebie samego ogarniać, jeśli jest dorosly. I liczenie na wsparcie drugiej osoby jest OK, ale nie można liczyć na to , że ktoś będzie non stop żył problemami drugiego człowieka, kimkolwiek on by nie był. Z resztą sama wiesz. :)
Fajnie, że udało Ci się uzyskać dystans do tych maili, ja z kolei uzyskałam prawie 100% dystansu do tego jak moi rodzice się do siebie odnoszą, czy akurat mają fazę bardziej separacyjną czy mniej. Ich związek nie moja sprawa, choć inaczej było przez lata.

Damy radę Halinka :) (Ps. Polecam dzisiaj wieczorem olać to wszystko i wypić sobie smaczną herbatkę! :D )
Ale masz nosa, wlasnie pije zielona herbatke mietowa, bardzo pyszna ;) No i musze skonczyc malowwac sufit :) zanim facet wroci z wakacji....
Wiesz, potrzebuje ciebie, otoz mam gorsze dni natrectw i nie wiem, co mnie strzelilo, by przejrzec internetowe strony co do "osobowosci samobojczej" .... nie robilam tego juz dwa lata i dzisiaj mialam taki impuls. I wyczytalam fatalne rzeczy, nie bede ich tutaj umieszczac, aby nie przerazic innych, ale generalnie chodzi o to, ze osony z lekami i nerwicami to osoby, ktore w 14% popelniaja .............
Ja bardzo sie boje tego.
Buuu co mi pierdyknelo do glowki, to nie wiem....
No, nic, jutrzejszy dzien bedzie lepszy, gdyz zadbam o to !
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

20 sierpnia 2016, o 19:46

Halina a czy Ty rozumiesz że w nerwicy nie wolno gogolować ! To podstawa choć by Cię miło ściskać i skręcać nie rób tego . Widzisz mi Ciasteczko raz powiedziała nie gogluj i dziękuję jej za to z całego serca .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 19:52

schanis22 pisze:Halina a czy Ty rozumiesz że w nerwicy nie wolno gogolować ! To podstawa choć by Cię miło ściskać i skręcać nie rób tego . Widzisz mi Ciasteczko raz powiedziała nie gogluj i dziękuję jej za to z całego serca .
wiem , ze nie wolno ggoglowac, wiem i wiem i wiem
oduczylam sie tego i znowu mnie dopadlo
no nic, jutro nie bede guglowac za nic na swiecie, chocbym miala sie posra.......
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 sierpnia 2016, o 19:57

marianna pisze:Jeszcze tylko dopiszę na to co Halinka odpisałaś Victorowi, że jesteś aż wkurzona na to jak mama ze swoimi
humorami problemami wchodzi na Ciebie.
Tu z autopsji wiem że u mnie taka reakcja to jest w istocie reakcja lękowa, obronna.
A dlaczego wystepuje? dlatego że czasami sie zapomnę i zaczynam brać odpowiedzialność za samopoczucie kogoś.
czuje sie odpowiedzialna i preciążona.
To bardzo ważne własnie. Ja sie czuje przeciążona.
W sytuacji kiedy ta osoba nie wzbudza we mnie emocji, kiedy mam dobry dzien i nie rusza mnie to to nie ma tego wkurzenia.
Nie ma tego obciążenia bo nie próbuje wszystkiego kontrolować.
Dlatego tak ważne mi sie wydaje nauczenia się nie brania tej odpowiedzialności.
To jest trudne bardzo, wiem ale można to sobie powoli wypracować.
Mnie zajeło kilka lat np. nie reagowane na fochy męża, na jego trzaskanie drzwiami, wychodzenie bez słowa.
Po prostu nauczyłam sie to mu zostawić, pozwoliłam mu trzaskać drzwiami wychodzić obrażonym.
przestałam z nim dyskutować, gonic go.
Jesteś zły? bądź, przezyj swoje emocje, ja mam swoje.
Marianna, to jest mega ważne o czym piszesz i nad czym teraz baaaardzo pracuje. Żeby nie brać odpowiedzialności za emocje innych tylko skupić sie na własnych. Ja cale życie brałam ta odpowiedzialność i to mnie wewnętrznie zzeralo. Teraz przestalam po prostu reagować na czyjeś emocje. Sa bo sa i niech ten ktos sobie radzi, bo to jego emocje. Niejednokrotnie w przeszłości przezywalam wszystko, emocje innych, rodziców, męża. Nawet nie wiecie jaka to zwraca wolność! I nie ma juz tego psychicznego obciążenia.

Halina mi w tym pomaga skupianie sie na mnie, na moich emocjach. Tak jak Marianne pytala terapeutka co czuje w takich momentach. Ważne żeby mieć kontakt z samym sobą. Tego wszystkiego można się nauczyć, tylko praktykować ;)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 sierpnia 2016, o 19:58

O i nie dość, że Ci powiedziałam Schanis, to jeszcze szerzysz tę mądrość. Dobra robota! Hihi :D
Halinka, ja też piję herbatkę właśnie, to wznoszę do Ciebie mały wirtualny toast. ;)
Wracając do wyczytywania, w stanie lękowym można się nakręcić na wszystko, bo nie działa racjonalność, tylko szaleją emocje. A strach jest bardzo silną emocją. Zamiast googlać o tym wygooglaj coś miłego, albo maluj ten sufit :D . Takie statystyki są też bez sensu, pamiętaj, że liczby i procenty nie są żadną miarą, gdy mówimy o każdym z przypadków człowieka,w którym siedzi jakaś historia, jakieś emocje, itp.Widzisz liczbę i się jej boisz, że się byś miała w niej zawierać, bo tak to działa, ale to są konkretni ludzie, którym też np. współistnieją zaburzenia, nerwicę może mieć ktoś chory psychicznie również (co nie oznacza, że osoba z nerwicą jest automatycznie psychiczna , nie mylmy tego). Także nie zaprzątaj sobie tym głowy, bo to wszystko jest skutek obaw, zignoruj to i pamiętaj,że to czym się otaczasz, tym nasiąka Twój umysł. Jeśli są to negatywne treści to wspierają one negatywne myśli. A człowiek po to ma wybór, by mógł zwracać się ku rzeczom wlewającym w niego światło a nie mrok. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 sierpnia 2016, o 19:59

marianna pisze:Jesli przestaniesz reagować, brać odpowiedzialność i zostawisz mame "samą" onazacznie inaczej reagować.
Bo to jest tak jak postawić lustro przed kims w momencie jak na Ciebie krzyczy.
Jesli nie zareagujesz to on wreszcie zobaczy, usłyszy swój stan i sam sie koniec końców uspokoi.
Mój mąż np. jak przestałam sie z nim szarpać, dyskutować, zostawiłam mu jego reakcje do przezycia
po jakims czasie wracał i mówił "przepraszam".
Po prostu dałam mu sie samemu odnaleźć, oddałam mu kontrole.
Dlatego to nie branie odpowiedzialnosci i kontroli jest DOBRE.
Dokladnie tak ;) mam podobne doświadczenia z mężem ;) to działa ;)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 20:07

Olalala pisze:
marianna pisze:Jeszcze tylko dopiszę na to co Halinka odpisałaś Victorowi, że jesteś aż wkurzona na to jak mama ze swoimi
humorami problemami wchodzi na Ciebie.
Tu z autopsji wiem że u mnie taka reakcja to jest w istocie reakcja lękowa, obronna.
A dlaczego wystepuje? dlatego że czasami sie zapomnę i zaczynam brać odpowiedzialność za samopoczucie kogoś.
czuje sie odpowiedzialna i preciążona.
To bardzo ważne własnie. Ja sie czuje przeciążona.
W sytuacji kiedy ta osoba nie wzbudza we mnie emocji, kiedy mam dobry dzien i nie rusza mnie to to nie ma tego wkurzenia.
Nie ma tego obciążenia bo nie próbuje wszystkiego kontrolować.
Dlatego tak ważne mi sie wydaje nauczenia się nie brania tej odpowiedzialności.
To jest trudne bardzo, wiem ale można to sobie powoli wypracować.
Mnie zajeło kilka lat np. nie reagowane na fochy męża, na jego trzaskanie drzwiami, wychodzenie bez słowa.
Po prostu nauczyłam sie to mu zostawić, pozwoliłam mu trzaskać drzwiami wychodzić obrażonym.
przestałam z nim dyskutować, gonic go.
Jesteś zły? bądź, przezyj swoje emocje, ja mam swoje.
Marianna, to jest mega ważne o czym piszesz i nad czym teraz baaaardzo pracuje. Żeby nie brać odpowiedzialności za emocje innych tylko skupić sie na własnych. Ja cale życie brałam ta odpowiedzialność i to mnie wewnętrznie zzeralo. Teraz przestalam po prostu reagować na czyjeś emocje. Sa bo sa i niech ten ktos sobie radzi, bo to jego emocje. Niejednokrotnie w przeszłości przezywalam wszystko, emocje innych, rodziców, męża. Nawet nie wiecie jaka to zwraca wolność! I nie ma juz tego psychicznego obciążenia.

Halina mi w tym pomaga skupianie sie na mnie, na moich emocjach. Tak jak Marianne pytala terapeutka co czuje w takich momentach. Ważne żeby mieć kontakt z samym sobą. Tego wszystkiego można się nauczyć, tylko praktykować ;)

ok, ja generalnie zawsze przezyzwalam emocje przede wszystkim rodzicow i braci.
Jak im sie cos dzialo, mnie rowniez ...
Oczywiscie emocje kolezanki, przyjaciolki, traktuje jako nie -wlasne, nie -swoje
Faceta rowniez, pracodawcow -rowniez, przynajmniej tak mi sie wydaje ...
Pozostaje tylko obecnie mama, gdyz tak postepowalam ponad 30 lat:) trzeba teraz czasu, by to odwrocic... Wiesz, wlasnie gdzies tam wczoraj sobie poczytalam francuska ksiazke, i okazalo sie, ze osoby ranione i cierpiace, wlasnie, by mniej cierpiec i mniej odczuwac smutek, uciekaja sie do kontrolowania wwszystkich i wszystkiego. Dziecko, ktore nie otrzymuje odpowiedniej dawki milosci mowi sobie "mama, tata mnie nie kochaja", albo "to ja jestem winien, ze mnie nie kochaja, zatem jestem zmy i niedobry". To poczucie winy, ten "wstyd" powoduje silne napiecia emocjonalne, zatem ucieka sie do perekcjonizmu, by ulzyc cierpieniu. Szczerze ? Niezbyt to rozumiem, ale postaram sie cos tam dalej poszperac.

skoro zawcze czulam sie winna za to, ze wyzwano mnie na przyklad bezpodstawnie ----------> poczucie winy --------->perfekcjonizm + kontrola wszystkiego, by poczuc sie bardziej kochana ?
nie wiem czy dobrze to kapuje

-- 20 sierpnia 2016, o 20:07 --
Ciasteczko pisze:O i nie dość, że Ci powiedziałam Schanis, to jeszcze szerzysz tę mądrość. Dobra robota! Hihi :D
Halinka, ja też piję herbatkę właśnie, to wznoszę do Ciebie mały wirtualny toast. ;)
Wracając do wyczytywania, w stanie lękowym można się nakręcić na wszystko, bo nie działa racjonalność, tylko szaleją emocje. A strach jest bardzo silną emocją. Zamiast googlać o tym wygooglaj coś miłego, albo maluj ten sufit :D . Takie statystyki są też bez sensu, pamiętaj, że liczby i procenty nie są żadną miarą, gdy mówimy o każdym z przypadków człowieka,w którym siedzi jakaś historia, jakieś emocje, itp.Widzisz liczbę i się jej boisz, że się byś miała w niej zawierać, bo tak to działa, ale to są konkretni ludzie, którym też np. współistnieją zaburzenia, nerwicę może mieć ktoś chory psychicznie również (co nie oznacza, że osoba z nerwicą jest automatycznie psychiczna , nie mylmy tego). Także nie zaprzątaj sobie tym głowy, bo to wszystko jest skutek obaw, zignoruj to i pamiętaj,że to czym się otaczasz, tym nasiąka Twój umysł. Jeśli są to negatywne treści to wspierają one negatywne myśli. A człowiek po to ma wybór, by mógł zwracać się ku rzeczom wlewającym w niego światło a nie mrok. :)
toast dla ciebie i za super teksty, ktore umieszcasz tutajn a foruml
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

20 sierpnia 2016, o 20:09

Ja to Wam powiem, ze np. Dzis sie widziałam z moja bratowa i bratem i stwierdziłam po wysłuchaniu moich emocji, ze zle sie czuje w ich towarzystwie i juz wiem dlaczego. A głównie mojej bratowej. Bratowa to typ człowieka ciągle narzekającego na cos, na kogoś. Po tym spotkaniu normalnie czuje jakby ktoś mnie jakas trucizna zalal. Rany, jak można w samego siebie tyle toksyn wpuszczać. I jeszcze wypuszczać na innych. I co zauwazylam, to jest to właśnie taki efekt nie skupiania sie na sobie, swoim życiu, tego co z nim mogę fajnego zrobić tylko plucie jadem.

Poproszę o herbatę odtruwajaca ;)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 20:11

Olalala pisze:Ja to Wam powiem, ze np. Dzis sie widziałam z moja bratowa i bratem i stwierdziłam po wysłuchaniu moich emocji, ze zle sie czuje w ich towarzystwie i juz wiem dlaczego. A głównie mojej bratowej. Bratowa to typ człowieka ciągle narzekającego na cos, na kogoś. Po tym spotkaniu normalnie czuje jakby ktoś mnie jakas trucizna zalal. Rany, jak można w samego siebie tyle toksyn wpuszczać. I jeszcze wypuszczać na innych. I co zauwazylam, to jest to właśnie taki efekt nie skupiania sie na sobie, swoim życiu, tego co z nim mogę fajnego zrobić tylko plucie jadem.

Poproszę o herbatę odtruwajaca ;)
no polecam detox ;)
no wlasnie taka jest moja mama, wszedzie: w mejlach, telefonicznie, a o spotkaniu w 4 oczy nie mowie, po prostu mozna zwariowac
a jak nie odpowiedam na mejle, matka atakuje mnie na fejsie
a jak nie odpowiadam na fejsie, to daje sygnaly :P
tylko po to, by sobie ponazekac na wszystko, i przekonac sie, ze jej natrectwa to tylko natrectwa
jeju, czy ja mam to po niej ???? 'niemoge
Ostatnio zmieniony 20 sierpnia 2016, o 20:13 przez Halina, łącznie zmieniany 1 raz.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

20 sierpnia 2016, o 20:13

dobry wątek to jest:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ