Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

introwertyzm... a autyzm

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

1 listopada 2015, o 15:48

ostatnimi czasy boję się, że dostanę raka, ze względu na nieustanny stres i dół w jakim się znajduję z powodu nieudanego związku, związku w którym czuję się jak w matnii, jak w więzieniu;
jestem typem introwertyczki i nie wiem czy jest to spowodowane wychowaniem, czy raczej takim a nie innym typem a może zaburzeniem osobowości;
w wieku 22 lat dostałam fobii społecznej, wcześniej radziłam sobie dosyć dobrze, mieściłam się w granicach 'normy', ale właśnie w tamtym okresie, będąc na studiach zaczęłam zastanawiać się, czy aby nie mam jakiejś formy autyzmu; wyczytałam gdzieś o autyzmie wybiórczym, który stwierdziłam, że mam :); w ogóle jest jakaś tam forma autyzmu, która współwystępuje przy chorobach psychicznych, kiedy to osoba zamyka się w świecie swoich własnych przemyśleń, zamyka się na świat zewnętrzny, to też wydawało mi się, że mam;
jestem wyjątkowo wrażliwym typem, wszystko mnie rusza bardziej niż inne osoby, widzę, jak po innych wiele rzeczy spływa, lub pewnych rzeczy większość zwyczajnie nie dostrzega;
zastanawia mnie gdzie jest granica pomiędzy introwertyzmem a autyzmem, co stanowi tę różnicę;
mam tak, że nie lubię spędzać czasu z ludźmi, z którymi nic mnie nie łączy, a jest ich przeważająca większość, nie znoszę pustych gadek o niczym, a tu gdzie mieszkam tzw. 'small talk' i płytkie kontakty to podstawa, mam wrażenie, że ci ludzie tutaj nie mają głębi, że poruszają się tylko i wyłącznie na powierzchni a w środku nie ma nic, żadnych głębszych przemyśleń;
uwielbiam klimaty artystyczne, uwielbiam ludzi o ponadprzeciętnej wrażliwości, ludzi bardzo zakręconych, z takimi czuję bluesa ale nie mam takich wokół siebie; sama już nie wiem, czy jestem normalna czy nie, bo każdy kontakt z tymi tutaj 'normalnymi' ludźmi powoduje, że nie wiem, czy to oni są puści, czy ja jestem psychiczna;
wokół nich zachowuje się jakbym właśnie miała autyzm, męczy mnie kontakt z nimi, najchętniej uciekłabym żeby nie musieć wyszukiwać na siłę wspólnych tematów do rozmowy, która i tak do niczego nie prowadzi...
nie wiem, czy po prostu jestem w niewłaściwym miejscu, czy może wszędzie byłoby ze mną tak samo; w głębi duszy czuję, że to to pierwsze...
no ale jestem ciekawa, czy ktoś miał/ma podobnie
...
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

1 listopada 2015, o 19:19

Ja mam tak samo i wielu ludzi tak ma ale z autyzmem to bym tego nie laczyla :) Kazdy ma swoj charakter i w tym co napisalas nie ma wiele dziwnego, mam kropka w kropke tak samo i ja sie z tym pogodzilam i wiesz co? jestem szczesliwsza bo ustalilam swoje zycie tak zeby mi bylo dobrze bez obwiniania sie a nadajac sobie prawo do tego,z e tak mam i np ze nie lubie gadek o niczym bo mnie nudza.
Ale zeby zaraz autyzm czy tak introwertyzm, moze jako stam to nazwac mozna ale i po co?
Nad wszystkim da sie popracowac (tego jestem pewna) a z tym co jest nam dobrze trzeba zostawic i dac sobie prawo do tego a nie sie dolowac tym czy oskarzac ze to jest zle.
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

2 listopada 2015, o 21:05

dzięki abelarda za odpowiedź;
czasami jak mam doła, to się nakręcam, zastanawiam się, wmawiam sobie różnego rodzaju rzeczy, z tym autyzmem też...., czego to analityczno-nerwicowy umysł nie wymyśli ;)
ale tak w ogóle to właśnie, umieram w miejscu, w którym jestem i to taki ból, że masakra, zawsze mnie ciągnęło do świata artystycznego, ludzi wyjątkowo wrażliwych, a jestem w miejscu pełnym ludzi prostych, stąpających bardzo twardo po ziemi, męczę się tu strasznie wśród nich, czuję, że to nie moje miejsce, chciałabym je zmienić, ale na razie jeszcze nie mogę;
tak bardzo chciałabym być w takim miejscu i z takimi ludźmi, że mogłabym stwierdzić, że nie chcę niczego już zmieniać...
...
ODPOWIEDZ