
Mam do Was pytanie odnośnie postrzegania swojego poziomu inteligencji emocjonalnej - dokładniej jej elementów:
-samoświadomość
-zdolność do szybkiej adaptacji
-sumienność
-wykazywanie inicjatywy
-empatia
-umiejętność motywowania innych
-samoocena
-pewność siebie
-umiejętność rozpoznawania własnych emocji
-wpływanie na innych
-chęć pomocy
-budowanie więzi
-kreatywność
itp.
Bywa tak, że osoby z zaburzeniami lękowymi reprezentują bardzo wysoki poziom inteligencji emocjonalnej. Znakomicie odnajdują się w różnego rodzaju zawodach opartych na relacjach z drugim człowiekiem.
Mówię na swoim przykładzie, bo mimo ponad 20 lat chorowania na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, jestem biegły w czytaniu ludzkich emocji, do stopnia (jak się śmieję) bliskiego telepatii

Z uwagi na zaburzenia lękowe ten "system" czasem źle funkcjonuję i doszukuję się zagrożenia tam gdzie go nie ma i sprawia, że czasem jestem aż za bardzo ostrożny, ale generalnie umożliwia patrzenie na rzeczy z perspektywy jakby 180 stopni. Elementy, których nie dostrzegają inni składają się w całość, niczym żywe klocki lego

Podobnie jest z innowacyjnością i kreatywnością, która pozwala na tworzenie nowych, nieszablonowych rozwiązań, kilka kroków przed innymi. Zazwyczaj jakby 'wyprzedzają swój czas' - tal bym to śmiesznie nazwał. To jest tak jakby mózg tworzył setki różnych symulacji dotyczących zagadnienia i próbował zapełniać luki, których nikt nie widzi (lub widział,ale podobnie jak ja nic z tym nie zrobił

Też tak macie? Podzielcie się proszę swoimi przemyśleniami, bo wydaję mi się, że to jest mega dar, którego ludzie boją się / nie umieją z uwagi na lęki wykorzystać.
Pozdrowienia
