Zastanawiam.sie co robię źle.
Bo w sumie w glowie pojawia mi się masa natretow.
Przed seksem ze znow bedzie problem z erekcja.
Przy bieganiu natrety ze opadne z sil i stane w miejscu.
Przy czytaniu lub ogladaniu lub słuchaniu czegos co lubie że nie bedzie mi to sprawialo przyjemnosci.
I w kazdej praktycznie czynnosci jakies natrety.
Natretnym myslom toearzyszy lęk. Wiem ze ten lek to niz zlego. Pojawia sie natretna mysl, pozwalam jej przejsc być nie odrzucam. Ona calyczas mi sie w glowie odawieza pojawoa cyklicznie np co kilkanascie sek. Za kazdym rwzem z emocja leku. Ok niech sobie jest. Tylko dzieje sie potem cos takiego że ta mysl pojawia sie coraz intensywniej az w kocu mysle juz tylko o tym i czuje juz silny lek przed tym i nawet nie wiem w ktorym momencie sie to dzieje.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ignorowanie natretnych myśli
-
- Gość
Zdecydowanie to, że nie akceptujesz w żaden sposób zaburzenia i tego co ze sobą niesie.
SCF pisze: ↑3 grudnia 2018, o 09:06Pojawia sie natretna mysl, pozwalam jej przejsc być nie odrzucam. Ona calyczas mi sie w glowie odawieza pojawoa cyklicznie np co kilkanascie sek. Za kazdym rwzem z emocja leku. Ok niech sobie jest. Tylko dzieje sie potem cos takiego że ta mysl pojawia sie coraz intensywniej az w kocu mysle juz tylko o tym i czuje juz silny lek przed tym i nawet nie wiem w ktorym momencie sie to dzieje.
Widać, zresztą zarówno po założeniu wieeeelu tematów właściwie o tym samym jak i po tym wpisie, że "akceptujesz" tylko to co niejako jest Ci na rękę, co łatwo przyjąć, co trwa chwilę i znika, co nie robi wielkich szkód.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
To znaczy, że idziesz do przodu. To są takie etapy, moim zdaniem, na początku na maksa trzęsiesz tyłkiem, później przestajesz się aż tak bać, później masz ju wyjebane, będzie ok. A kryzysy muszą być. Każdy następny będzie mniejszy. SCF te wszystkie tematy, które dzisiaj założyłeś należy wrzucić do jednego worka z napisem nerwica. Wiem to trudne, ale jeśli to zrobisz kamień spadnie Ci z serca.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
A ja mam wrażenie, że ty nas cały czas pytasz i pytasz i pytasz. My tłumaczymy, a ty i tak wszystko wiesz najlepiej. Mam wrażenie, że chcesz od nas gotową odpowiedź po, której przeczytaniu wszystko ci minie. Przeczytasz odpowiedz i jak nie przeszło to znów zapytam, a może tym razem dadzą odpowiedź i wszystko minie. Więc jak ty tak pytasz to ja ci napisze poraz kolejny (Wiktor też ci to pisał), że przeczytaj sobie wszystkie swoje posty od początku bycia na zanurzonych i spisz sobie jakie błędy popełniasz, o co pytasz i jakie wnioski z tego wyciągasz. Uważasz, że my mamy nerwicę, lub jesteśmy odburzaniu i u nas zawsze było tylko z górki? Każdy kryzys był już mniejszy? A tak wcale nie było, bo to długa monotonna praca nad sobą. Raz jest lepiej, raz jest gorzej.
Przepraszam, że może jest niemiła, ale........
Przepraszam, że może jest niemiła, ale........
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Tak to jest to sedno, że skupiasz się na każdym nowym objawie. A to cały czas nerwica, Też tak miałam, że z każdym objawem na forum leciałam, ale co mi to dało? Chwilowe rozwianie wątpliwości. To wszystko rozgrywa się w Twojej głowie i albo powiesz STOP, i pójdziesz do przodu albo będzie tak dalej. Zaryzykuj, im bardziej Cię to złości tym bardziej nerwa ma nad Tobą przewagę.życie pisze: ↑3 grudnia 2018, o 10:59A ja mam wrażenie, że ty nas cały czas pytasz i pytasz i pytasz. My tłumaczymy, a ty i tak wszystko wiesz najlepiej. Mam wrażenie, że chcesz od nas gotową odpowiedź po, której przeczytaniu wszystko ci minie. Przeczytasz odpowiedz i jak nie przeszło to znów zapytam, a może tym razem dadzą odpowiedź i wszystko minie. Więc jak ty tak pytasz to ja ci napisze poraz kolejny (Wiktor też ci to pisał), że przeczytaj sobie wszystkie swoje posty od początku bycia na zanurzonych i spisz sobie jakie błędy popełniasz, o co pytasz i jakie wnioski z tego wyciągasz. Uważasz, że my mamy nerwicę, lub jesteśmy odburzaniu i u nas zawsze było tylko z górki? Każdy kryzys był już mniejszy? A tak wcale nie było, bo to długa monotonna praca nad sobą. Raz jest lepiej, raz jest gorzej.
Przepraszam, że może jest niemiła, ale........
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Ale wlasnie chodzi o to ze mi sie wydaje ze mnie to juz tak nie złości. To jwst tak ze ja te natrety mam caly czas ale ostatnio jak o tym pomyslalem to sobie uswiadomilem ze caly czas je mam tylko wczesniej nie zwracalem.na nie uwagi.
To raczej tak ze sobie ppmyslalem mam natrety i sobie wtedy dop uswiadomilem ze one caly czas są. Wiec no nie wiem mi sie wydaje ze nie skupiam sie na nich tak zeby caly czas je analizowac no i nie uwazam ze to nie nerwica.
Wydaje mi się ze zupelnie inaczej do tego podchpdze niz rok twmu czy 2 lata temu. Wlasnie przez to ze czytalem tw swoje ppsty i pamietam jal wtedy do tego podchodzilem. Ale roznicy w zasadzie nie widzę żadnej.
Jedyny blad jaki moze popelniam to to że czuje ze jest to dla mnie uciążliwe ale nawet myslenie ze tak moze byc cale zycie nie budzi juz we mnie lęku. Raczej mam wrazenie ze to wyglada tak ze sie do nich przyzwyxzajam a one nadal sa.
I wcale nie pisze jednego i tego samego. Bylo mowione zeby nie bac sie natretow zeby je dopuszczac to dopuszczam. Bylo mowione zeby nie wdawac sie w analizy to sie nie wdaje tzn. Nie analizuje tego nie rozwazam co to moze byc a co nie, nie zastanawiam sie juz kiedy to minie i wydaje mi sie ze to jest zmiana mojego myslenia ale objawow to nie zmniejsza dlatego tu piszę.
To raczej tak ze sobie ppmyslalem mam natrety i sobie wtedy dop uswiadomilem ze one caly czas są. Wiec no nie wiem mi sie wydaje ze nie skupiam sie na nich tak zeby caly czas je analizowac no i nie uwazam ze to nie nerwica.
Wydaje mi się ze zupelnie inaczej do tego podchpdze niz rok twmu czy 2 lata temu. Wlasnie przez to ze czytalem tw swoje ppsty i pamietam jal wtedy do tego podchodzilem. Ale roznicy w zasadzie nie widzę żadnej.
Jedyny blad jaki moze popelniam to to że czuje ze jest to dla mnie uciążliwe ale nawet myslenie ze tak moze byc cale zycie nie budzi juz we mnie lęku. Raczej mam wrazenie ze to wyglada tak ze sie do nich przyzwyxzajam a one nadal sa.
I wcale nie pisze jednego i tego samego. Bylo mowione zeby nie bac sie natretow zeby je dopuszczac to dopuszczam. Bylo mowione zeby nie wdawac sie w analizy to sie nie wdaje tzn. Nie analizuje tego nie rozwazam co to moze byc a co nie, nie zastanawiam sie juz kiedy to minie i wydaje mi sie ze to jest zmiana mojego myslenia ale objawow to nie zmniejsza dlatego tu piszę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Twraz jak poczytalem swoj post to pomyslalem sobie ze może za szybko chce efektów. Bede sobie powtarzal moze że reakcja organizmu bedzie dopiero z jakims nieznanym.opoznieniem. zeby nie robic znow presji.
Chyba też moj błąd to to ze traktuje to jako cos negatywnego. Sam fakt ze o tym pisze i na to narzekam a to nie o to chodzi...
I widze teraz że nie daje sobie na to przyzwolenia. Tzn nie boje sie tego juz ale przeszkadza mi to jednak tego nie chcę i nie akceptuje. Karam się za to ze sie czuje gorzej a przecież mam do tego prawo.
Chyba też moj błąd to to ze traktuje to jako cos negatywnego. Sam fakt ze o tym pisze i na to narzekam a to nie o to chodzi...
I widze teraz że nie daje sobie na to przyzwolenia. Tzn nie boje sie tego juz ale przeszkadza mi to jednak tego nie chcę i nie akceptuje. Karam się za to ze sie czuje gorzej a przecież mam do tego prawo.