Hej, czy możecie napisać coś na temat tzw. hiperświadomości? Chodzi o wyczulenie na swoje istnienie i myśli, które utrzymuje się cały czas. To takie ciągłe pamiętanie o tym że się żyje i poczucie jakby utknęło się w obecnej chwili, z której nie można się wydostać. Towarzyszu temu niepokój i lęk.
Czy ktoś z Was miał takie objawy? Poradziliście sobie z tym, jeśli tak to co najlepiej działało? Macie jakieś doświadczenie, przemyślenia?
Będąc w tym stanie ma się wrażenie, że to nigdy nie minie, bo co jeśli to takie nowe myślenie i podejście do życia, do świata itd.

Nikt nic? 🥺

Mam to samo w tym sensie, ze jestem super wyczulony na to co sie ze mna dzieje. Jak na razie najbardziej pomaga wyluzowanie sie, regularny sen ...