Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hejka nazywam się Kamila i mam nerwice lękową.

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

6 października 2018, o 20:16

Hejcia,
jak już zapewne wiecie jaki jest mój problem (tytuł). Moja nerwica zaczęła się 19 sierpnia,było wtedy bardzo upalnie pojechałam z koleżankami na rynek żeby spotkać się bo całe wakacje się nie widzieliśmy.Do rzeczy po około 30 minut stania i czekania w tym upale (było po godzinie 18,dla was sprawdziłam w smsach) poczułam jak robi mi się słabo,serce lekko przyspieszyło zaczęłam się robić nerwowa.Napisałam do mamy czy ktoś z bliskich mógłby przyjechać po mnie.Przyjechał dziadek , po przyjeździe do domu babcia dała mi wodę z cukrem bo myślała że cukier mi spadł.Lecz bo jakiś 20-30 minutach zrobiło się jeszcze gorzej wtedy to było takie apogeum serce waliło mi jakbym przebiegła maraton od razu myśl ZAWAŁ SERCA,UMIERAM !!! Szybko przebiegłam z domu rodzinnego do babci (mama była wtedy u babci ) mówiłam im że nie dam radę już,żeby coś zrobili bo już nie wytrzymuje tego.Mama pojechała ze mna na SOR lekarz stwierdził że wszystko ok ,oprócz trachykardii która była spowodowana upałami. Kazał uzupełniać płyny i tyle. Po ok.5 dniach dostałam drugiego ataku oczywiście był słabszy ale wtedy ciśnienie było wysokie a puls w miarę okey.Pojechaliśmy do przychodzi pani lekarka zrobiła EKG nic nie wykazało i przepisała mi tabletki Nebilet na zredukowanie pulsu (doraźnie ) . To nic nie pomogło , dalej ten stan się utrzymywał było pogorszenie bałam się spać we własnym łóżku , do kąpieli chodziłam niechętnie z tego względu że nie miałam ochoty ani siły . Można by tak powiedzieć "wrak człowieka" cały weekend przesiedziałam w domu leżąc na kanapie zastanawiając się co mi jest czy jestem śmiertelnie chora. Nie będę opisywać moje chodzenie do lekarzy po sami wiecie (kardiolog,endokrynolog,pediatra) plus badania krwi . Kiedy po miesiącu poszłam do psychiatry mniej więcej wiedziałam co powie .... przepisał mi SYMPRAMOL 1X50MG po ostatnim spotkaniu czyli 3.10.2018 mam zwiększoną dawkę do 2x50mg. Podchodziłam do leczenia lekami sceptycznie bo naczytałam się historyjek ludzi na pseudo grupach fb (przepraszam za określnie ) . Zaczynam terapie zac lecz nie terapię behawioralną tylko terapie ericksonowską bo w takich nurcie moja terapeutka czuje się najlepiej. Nie mam już sił do zmiany terapeutek ;stop . Jeśli chodzi o objawy to takie typowe kołatanie serca , bóle głowy,skurcze mięśni , problemy zasypianiem , gula w gardle , zmęczenie , i chyba derealizacja (?). Próbuje jak najszybciej wziąć dupe w troki i szybko tą cholerę zdziałać. Co to pytań o somaty o wile się zmniejszyły. Potrzebuje wsparcia od wszystkich w tych trudnych chwilach. :friend: Proszę o pomoc , jestem chętna na wszelakie rady oraz pomoce z waszej strony :si
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

6 października 2018, o 21:17

Witam Kamilko i życzę, żeby udało Ci się tak szybko powalczyć jak chcesz, ale większość z nas musi dać sobie czas. Czytaj materiały, żeby wiedzieć co robić i powoli się eksponuj na lęki, jednak nie przesadź z wymaganiami wobec siebie. Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

6 października 2018, o 23:21

Hej Kamila ;)

Miło, że do nas dołączyłaś. Towarzyszą Ci podstawowe somatyki nerwicowe, ale diagnozę sama znasz najlepiej ;) Teraz siadaj wygodnie na kanapie, w fotelu, czy gdziekolwiek Ci będzie najlepiej, odpal nagrania Divovica i słuchaj, słuchaj i jeszcze raz słuchaj, aż wejdzie Ci w krew, aż poznasz mechanizmy tej cwaniary i sposoby jak nie dać się na nie złapać. To podstawa. Poza tym oczywiście musisz zaakceptować, że na tę chwilę jest jak jest, może nawet źle, tragicznie i dramatycznie, ale takimi prawami rządzi się nerwica i może to dłuższą lub krótszą chwilę w życiu potrwać. No i postawa przyjacielska, bez presji, bez samoudręczania, a z wyrozumiałością i cierpliwością do samej siebie. Siły dużo i uszy do góry! ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

7 października 2018, o 10:34

A miał ktoś z was lęk przed chorobami psychicznymi ?
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

7 października 2018, o 11:50

kamila00 pisze:
7 października 2018, o 10:34
A miał ktoś z was lęk przed chorobami psychicznymi ?
Co najmniej połowa osób na forum ma lęk przed chorobami psychicznymi. :D ja np nigyd ie miałam jakiejs hipochondrii , ale cala nerwica od pocztaku kreciła się u mnie na obawach o zdrowie psychicznie. Głównie lęk przed shcizofrenia, ale bałąm tez sie dwubiegunówki i depresji endogennej ;)
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

7 października 2018, o 12:01

kamila00 pisze:
7 października 2018, o 10:34
A miał ktoś z was lęk przed chorobami psychicznymi ?
Mnóstwo osób tutaj :)
Grunt to się w to nie wkręcać, od zaburzenia lekowego nie można dostać choroby psychicznej, najgorsze juz się stało.
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

7 października 2018, o 13:28

Dziękuje , tak też myślałam haha
Luna90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 12 września 2018, o 18:04

7 października 2018, o 16:48

kamila00 pisze:
6 października 2018, o 20:16
Hejcia,
jak już zapewne wiecie jaki jest mój problem (tytuł). Moja nerwica zaczęła się 19 sierpnia,było wtedy bardzo upalnie pojechałam z koleżankami na rynek żeby spotkać się bo całe wakacje się nie widzieliśmy.Do rzeczy po około 30 minut stania i czekania w tym upale (było po godzinie 18,dla was sprawdziłam w smsach) poczułam jak robi mi się słabo,serce lekko przyspieszyło zaczęłam się robić nerwowa.Napisałam do mamy czy ktoś z bliskich mógłby przyjechać po mnie.Przyjechał dziadek , po przyjeździe do domu babcia dała mi wodę z cukrem bo myślała że cukier mi spadł.Lecz bo jakiś 20-30 minutach zrobiło się jeszcze gorzej wtedy to było takie apogeum serce waliło mi jakbym przebiegła maraton od razu myśl ZAWAŁ SERCA,UMIERAM !!! Szybko przebiegłam z domu rodzinnego do babci (mama była wtedy u babci ) mówiłam im że nie dam radę już,żeby coś zrobili bo już nie wytrzymuje tego.Mama pojechała ze mna na SOR lekarz stwierdził że wszystko ok ,oprócz trachykardii która była spowodowana upałami. Kazał uzupełniać płyny i tyle. Po ok.5 dniach dostałam drugiego ataku oczywiście był słabszy ale wtedy ciśnienie było wysokie a puls w miarę okey.Pojechaliśmy do przychodzi pani lekarka zrobiła EKG nic nie wykazało i przepisała mi tabletki Nebilet na zredukowanie pulsu (doraźnie ) . To nic nie pomogło , dalej ten stan się utrzymywał było pogorszenie bałam się spać we własnym łóżku , do kąpieli chodziłam niechętnie z tego względu że nie miałam ochoty ani siły . Można by tak powiedzieć "wrak człowieka" cały weekend przesiedziałam w domu leżąc na kanapie zastanawiając się co mi jest czy jestem śmiertelnie chora. Nie będę opisywać moje chodzenie do lekarzy po sami wiecie (kardiolog,endokrynolog,pediatra) plus badania krwi . Kiedy po miesiącu poszłam do psychiatry mniej więcej wiedziałam co powie .... przepisał mi SYMPRAMOL 1X50MG po ostatnim spotkaniu czyli 3.10.2018 mam zwiększoną dawkę do 2x50mg. Podchodziłam do leczenia lekami sceptycznie bo naczytałam się historyjek ludzi na pseudo grupach fb (przepraszam za określnie ) . Zaczynam terapie zac lecz nie terapię behawioralną tylko terapie ericksonowską bo w takich nurcie moja terapeutka czuje się najlepiej. Nie mam już sił do zmiany terapeutek ;stop . Jeśli chodzi o objawy to takie typowe kołatanie serca , bóle głowy,skurcze mięśni , problemy zasypianiem , gula w gardle , zmęczenie , i chyba derealizacja (?). Próbuje jak najszybciej wziąć dupe w troki i szybko tą cholerę zdziałać. Co to pytań o somaty o wile się zmniejszyły. Potrzebuje wsparcia od wszystkich w tych trudnych chwilach. :friend: Proszę o pomoc , jestem chętna na wszelakie rady oraz pomoce z waszej strony :si
Hej :)
Czytając Twoją historię miałam wrażenie jakbym opowiadała o sobie! U mnie to wszystko wygląda tak samo. Życzę Ci dużo wytrwałości :)
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

7 października 2018, o 18:18

Luna90 pisze:
7 października 2018, o 16:48
kamila00 pisze:
6 października 2018, o 20:16
Hejcia,
jak już zapewne wiecie jaki jest mój problem (tytuł). Moja nerwica zaczęła się 19 sierpnia,było wtedy bardzo upalnie pojechałam z koleżankami na rynek żeby spotkać się bo całe wakacje się nie widzieliśmy.Do rzeczy po około 30 minut stania i czekania w tym upale (było po godzinie 18,dla was sprawdziłam w smsach) poczułam jak robi mi się słabo,serce lekko przyspieszyło zaczęłam się robić nerwowa.Napisałam do mamy czy ktoś z bliskich mógłby przyjechać po mnie.Przyjechał dziadek , po przyjeździe do domu babcia dała mi wodę z cukrem bo myślała że cukier mi spadł.Lecz bo jakiś 20-30 minutach zrobiło się jeszcze gorzej wtedy to było takie apogeum serce waliło mi jakbym przebiegła maraton od razu myśl ZAWAŁ SERCA,UMIERAM !!! Szybko przebiegłam z domu rodzinnego do babci (mama była wtedy u babci ) mówiłam im że nie dam radę już,żeby coś zrobili bo już nie wytrzymuje tego.Mama pojechała ze mna na SOR lekarz stwierdził że wszystko ok ,oprócz trachykardii która była spowodowana upałami. Kazał uzupełniać płyny i tyle. Po ok.5 dniach dostałam drugiego ataku oczywiście był słabszy ale wtedy ciśnienie było wysokie a puls w miarę okey.Pojechaliśmy do przychodzi pani lekarka zrobiła EKG nic nie wykazało i przepisała mi tabletki Nebilet na zredukowanie pulsu (doraźnie ) . To nic nie pomogło , dalej ten stan się utrzymywał było pogorszenie bałam się spać we własnym łóżku , do kąpieli chodziłam niechętnie z tego względu że nie miałam ochoty ani siły . Można by tak powiedzieć "wrak człowieka" cały weekend przesiedziałam w domu leżąc na kanapie zastanawiając się co mi jest czy jestem śmiertelnie chora. Nie będę opisywać moje chodzenie do lekarzy po sami wiecie (kardiolog,endokrynolog,pediatra) plus badania krwi . Kiedy po miesiącu poszłam do psychiatry mniej więcej wiedziałam co powie .... przepisał mi SYMPRAMOL 1X50MG po ostatnim spotkaniu czyli 3.10.2018 mam zwiększoną dawkę do 2x50mg. Podchodziłam do leczenia lekami sceptycznie bo naczytałam się historyjek ludzi na pseudo grupach fb (przepraszam za określnie ) . Zaczynam terapie zac lecz nie terapię behawioralną tylko terapie ericksonowską bo w takich nurcie moja terapeutka czuje się najlepiej. Nie mam już sił do zmiany terapeutek ;stop . Jeśli chodzi o objawy to takie typowe kołatanie serca , bóle głowy,skurcze mięśni , problemy zasypianiem , gula w gardle , zmęczenie , i chyba derealizacja (?). Próbuje jak najszybciej wziąć dupe w troki i szybko tą cholerę zdziałać. Co to pytań o somaty o wile się zmniejszyły. Potrzebuje wsparcia od wszystkich w tych trudnych chwilach. :friend: Proszę o pomoc , jestem chętna na wszelakie rady oraz pomoce z waszej strony :si
Hej :)
Czytając Twoją historię miałam wrażenie jakbym opowiadała o sobie! U mnie to wszystko wygląda tak samo. Życzę Ci dużo wytrwałości :)
Tobie również !!!
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

7 października 2018, o 18:24

kamila00 pisze:
6 października 2018, o 20:16
Hejcia,
jak już zapewne wiecie jaki jest mój problem (tytuł). Moja nerwica zaczęła się 19 sierpnia,było wtedy bardzo upalnie pojechałam z koleżankami na rynek żeby spotkać się bo całe wakacje się nie widzieliśmy.Do rzeczy po około 30 minut stania i czekania w tym upale (było po godzinie 18,dla was sprawdziłam w smsach) poczułam jak robi mi się słabo,serce lekko przyspieszyło zaczęłam się robić nerwowa.Napisałam do mamy czy ktoś z bliskich mógłby przyjechać po mnie.Przyjechał dziadek , po przyjeździe do domu babcia dała mi wodę z cukrem bo myślała że cukier mi spadł.Lecz bo jakiś 20-30 minutach zrobiło się jeszcze gorzej wtedy to było takie apogeum serce waliło mi jakbym przebiegła maraton od razu myśl ZAWAŁ SERCA,UMIERAM !!! Szybko przebiegłam z domu rodzinnego do babci (mama była wtedy u babci ) mówiłam im że nie dam radę już,żeby coś zrobili bo już nie wytrzymuje tego.Mama pojechała ze mna na SOR lekarz stwierdził że wszystko ok ,oprócz trachykardii która była spowodowana upałami. Kazał uzupełniać płyny i tyle. Po ok.5 dniach dostałam drugiego ataku oczywiście był słabszy ale wtedy ciśnienie było wysokie a puls w miarę okey.Pojechaliśmy do przychodzi pani lekarka zrobiła EKG nic nie wykazało i przepisała mi tabletki Nebilet na zredukowanie pulsu (doraźnie ) . To nic nie pomogło , dalej ten stan się utrzymywał było pogorszenie bałam się spać we własnym łóżku , do kąpieli chodziłam niechętnie z tego względu że nie miałam ochoty ani siły . Można by tak powiedzieć "wrak człowieka" cały weekend przesiedziałam w domu leżąc na kanapie zastanawiając się co mi jest czy jestem śmiertelnie chora. Nie będę opisywać moje chodzenie do lekarzy po sami wiecie (kardiolog,endokrynolog,pediatra) plus badania krwi . Kiedy po miesiącu poszłam do psychiatry mniej więcej wiedziałam co powie .... przepisał mi SYMPRAMOL 1X50MG po ostatnim spotkaniu czyli 3.10.2018 mam zwiększoną dawkę do 2x50mg. Podchodziłam do leczenia lekami sceptycznie bo naczytałam się historyjek ludzi na pseudo grupach fb (przepraszam za określnie ) . Zaczynam terapie zac lecz nie terapię behawioralną tylko terapie ericksonowską bo w takich nurcie moja terapeutka czuje się najlepiej. Nie mam już sił do zmiany terapeutek ;stop . Jeśli chodzi o objawy to takie typowe kołatanie serca , bóle głowy,skurcze mięśni , problemy zasypianiem , gula w gardle , zmęczenie , i chyba derealizacja (?). Próbuje jak najszybciej wziąć dupe w troki i szybko tą cholerę zdziałać. Co to pytań o somaty o wile się zmniejszyły. Potrzebuje wsparcia od wszystkich w tych trudnych chwilach. :friend: Proszę o pomoc , jestem chętna na wszelakie rady oraz pomoce z waszej strony :si
Siema. Ze mną było bardzo podobnie jak z tobą. Przerób sobie materiały z forum, nagrania pierwsze.
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

7 października 2018, o 18:35

Heja. Witaj na forum. Już u Ciebie widać że rozumiesz to od czego zaczeĺo sie, od napadu paniki , tak że napewno szybko uda sie pokonać wszystkie somaty. I ja chodze do terapeuty który stosuje ericksonowski nurt, no tam jeszcze w połączeniu z innymi ale z tego co czytałam to Erickson byĺ bardzo skuteczny do tego hipnotyzer :)
kamila00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 28 września 2018, o 09:45

7 października 2018, o 22:22

Halka pisze:
7 października 2018, o 18:35
Heja. Witaj na forum. Już u Ciebie widać że rozumiesz to od czego zaczeĺo sie, od napadu paniki , tak że napewno szybko uda sie pokonać wszystkie somaty. I ja chodze do terapeuty który stosuje ericksonowski nurt, no tam jeszcze w połączeniu z innymi ale z tego co czytałam to Erickson byĺ bardzo skuteczny do tego hipnotyzer :)
A bierzesz tabletki ?
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

7 października 2018, o 22:28

Natalie1208 pisze:
7 października 2018, o 11:50
kamila00 pisze:
7 października 2018, o 10:34
A miał ktoś z was lęk przed chorobami psychicznymi ?
Co najmniej połowa osób na forum ma lęk przed chorobami psychicznymi. :D ja np nigyd ie miałam jakiejs hipochondrii , ale cala nerwica od pocztaku kreciła się u mnie na obawach o zdrowie psychicznie. Głównie lęk przed shcizofrenia, ale bałąm tez sie dwubiegunówki i depresji endogennej ;)
Ooo to piatateczka :) ja identyko. Mi jak psychiatra stwierdził ze to nie jest nerwica a depresja to lezalam na łóżku z 2 tyg by udowodnić sobie ze jak depresja to z przytupem od razu endogenna. :D
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Klaudia55
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 328
Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31

7 października 2018, o 22:46

Natalie1208 pisze:
7 października 2018, o 11:50
kamila00 pisze:
7 października 2018, o 10:34
A miał ktoś z was lęk przed chorobami psychicznymi ?
Co najmniej połowa osób na forum ma lęk przed chorobami psychicznymi. :D ja np nigyd ie miałam jakiejs hipochondrii , ale cala nerwica od pocztaku kreciła się u mnie na obawach o zdrowie psychicznie. Głównie lęk przed shcizofrenia, ale bałąm tez sie dwubiegunówki i depresji endogennej ;)
U mnie to samo :D głównie strach przed chorobą psychiczną,ale myślę, że też dużo tutaj derelka mi dała popalić.. Ale tak jak piszesz u nerwicowca to chyba podstawa obawa o zdrowie psychiczne :D
Awatar użytkownika
Solkan36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 147
Rejestracja: 23 września 2018, o 22:19

8 października 2018, o 19:26

Każdy zapewne z nas przerabiał strach przed chorobami psychicznymi a w szczególności schizofremie. Najlepiej nie czytać o tym i zrobić sobie przerwe od doktora google. Na wysoki puls najlepszym lekkarstwem jest nie mierzyć go. Osobiście zauważyłem że głowa może nam platać nie zle figle. Np mialem tak że raptownie mam wrazenie ze serce bije szybciej, gdy chce sie wsluchac i wyczuc bicie serca to glowa i mysli mowia ze wali jak szalone nawet uczucie jest szybkiego bicia ale gdy tylko sprobowalem przelamac te mysli okazywalo sie ze serce bije rowno i wolno a to tylko bylo wyobrażenie.
Face Your Fear And Live Your Dream ;witajka
ODPOWIEDZ