Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Hej

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

18 lutego 2016, o 22:09

Korzystałeś z psychoterapii?
Bo jak nie my to kto ????????
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

18 lutego 2016, o 22:31

Tak ale psychoterapeuta nie analizowała ze mną nic :( powiedziała ze to tylko wzmacnia lęk i powiedziała żebym przestal myśleć o natret ach ...

-- 18 lutego 2016, o 22:31 --
Mam takie coś jak chce sobie wmówić ze to ni3 jest przestępstwo np ze nieważne czy jest się związku czy nie to ni3 ma znaczenia to to samo jakby ktoś mnie złapał na ulicy i obmacywal. I analizowanie miliona sytuacji albo i więcej czy to przestępstwo czy nie. Bo jeśli nei to ok to nic poważnego a jeśli tak tzn ze to coś poważnego
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

19 lutego 2016, o 07:03

Posłuchaj koniecznie nagrań Divina i Victora o myślach lękowych. A z drugiej strony co to za psycholog który nie potrafi zająć się pacjentem i dobrać mu terapii tylko każe przestać myśleć ( bardzo śmieszne) ciekawa jestem czy Ona chciałaby mieć taki mętlik w głowie! Powinieneś całkowicie wyrzucić z myśli analizę, ale to zapewne już wiesz. Ja też miałam natręctwa , ale związane z"'nożami". Nie dość że bałam sie, że komuś coś nimi zrobię to na dodatek były pochowane po szafkach ,żeby przypadkiem nie miały do nich dostępu moje dzieci. To było okropne. Zaczęłam ryzykować i powoli dopuszczać myśli, ze noż służy do krojenia, a nie do zabijania:-) któregoś dnia z sercem w gardle zaczęłam się nimi minutę bawic, dotykać, sprawdzać ostrość i takie tam. Byłam cała w takim strachu, myslałam, że zwariowałam już na maksa!!!!! Z dnia na dzień przestają mnie przerażać. Powoli zostawiam je na widoku w kuchni itd. To jeszcze niewiele, ale to już ogromny krok do przodu! Spróbuj troszkę zaryzykować, to naprawdę działa, ale łatwo nie będzie. Trzymam kciuki!!!!!! :D
Bo jak nie my to kto ????????
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

20 lutego 2016, o 10:04

Eh ale najgorsze jest to ze jak sje z kimś spotkam to od razu myślę o przestępstwie itp itd i gdyby nawet była sytuacja dwuznaczna i tłumacze sobie ze ja też kogoś kiedyś siła w zartach w granicach rozsądku dotknąłem i nikt nie miał z tym problemu ze b y się upewnić czy ktoś serio nie chce dotyku to teraz myślę że to przesteostwo i dostaje mega lęku na spotkaniu . I nawet gdy sobie mówię że ci z tego nawey gdyby to było przestępstwo to nie czuje się pokrzywdzony nic się nie stało mam to gdzieś to zaraz lęk i myśl ^ale to przestępstwo * nie mogę nawet czasami wstać z łóżka bo myślę taj mnie te myśli męczą
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

20 lutego 2016, o 10:12

Te myśli są męczące. Świetnie Cię rozumiem, ale to nie koniec świata. Trzeba sobie zacząć z nimi radzić i najlepsze jest to,że się da. Naprawdę whyistat. Nie bój się ryzykować. Dasz radę, tylko powolutku i do celu. Opisuj swoje podboje:-)
Bo jak nie my to kto ????????
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

20 lutego 2016, o 10:56

Ja też miałam dokładnie te myśli co Kasia1977. Strach, że zaraz komuś coś zrobię, strach przed ostrymi przedmiotami itd. Od początku starałam się panować bo pracuję w kuchni, zawsze z ostrymi narzędziami. Jak ryzykuję myśli same znikają. Teraz zostały mi z natrętów myśli typu "dlaczego ludzie robią straszne rzeczy? Co musi się stać żeby być zdolnym do czegoś takiego? I najgorsze- boję się że pewnego dnia i ja zechcę być psychopatycznym mordercą i zacznę planować zbrodnie. Ale z drugiej strony to dalej tylko myśli... nerwica jest na prawdę sprytna. Dobija się z tymi natrętnymi drzwiami i oknami byle tylko nas nakręcić i zburzyć spokój... grunt to trzymać się postanowień, a z czasem wszystko odejdzie w niepamięć :)
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

20 lutego 2016, o 13:08

Ja tez miałem dość długo natrety ze komuś albo sobie coś zrobię . Teraz mam takie ze czemu dla niektórych jedno dotknięcie to już przestępstwo a dla niektórych nie. Jej jak staram się nie myśleć o tym to mam taki ogromny lęk.
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

20 lutego 2016, o 13:34

Zosia tak naprawdę to takie śmieszne te nasze myśli :P czasem się zastanawiam jak my możemy dać się wciągać w takie akcje, a jednak.......Pozdrawiam :D
Bo jak nie my to kto ????????
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

20 lutego 2016, o 16:59

Kasia1997, a Ty jak długo zmagań się z natrętnymi? Bierzesz lub brałaś leki?
koki
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 186
Rejestracja: 4 marca 2015, o 15:33

20 lutego 2016, o 17:18

ja zmagam sie z natrętami jakies 10 lat chyba, w obecnej chwili prawie w ogóle ich nie mam :P jjakoś sie da, tylko trzeba najgorsze przetrwać
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

20 lutego 2016, o 17:27

Kurcze, jednak mam nadzieję, że nie będę żyć z tym paskudztwem aż 10 lat... wierzę, że jest możliwość żeby odburzyć się zupełnie i przede wszystkim odzyskać zaufanie do siebie...
koki
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 186
Rejestracja: 4 marca 2015, o 15:33

20 lutego 2016, o 17:33

ja mam pełne zaufanie do siebie, natręty są ale to nie jest to co kiedyś, tzn mogę nawet powiedzieć, ze ich prawie nie ma. To wszystko dzięki tej stronie
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

20 lutego 2016, o 17:46

Z mojego punktu widzenia, myśli mogą sobie zostać, byle tylko nie wywoływały we mnie takich emocji... oby udało mi się już nigdy nie zwątpić w ich brak wartości... a z zaufaniem do samej siebie jeszcze jest mi ciężko. Póki co przekonuje swój organizm, że nic złego się nie dzieje i że jest bezpieczny, że nie musi ani walczyć ani uciekać. Raz mi wierzy i jest cudownie, a innym razem odpowiada natrętami i lękami...
koki
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 186
Rejestracja: 4 marca 2015, o 15:33

20 lutego 2016, o 17:50

ja ostatnio miałem atak paniki tzn panika chciała mnie wciągnąć w kinie ale oczywiscie sie nie dałem i obejrzałem cały film. Potem uu fryzjera, co oczywisice trwało moze z 10 sekund bo zdrowym rozsądkiem i logiką, wygrałem tą potyczkę. Nie raz jest cięzko ale daje rade, np nigdy nie było mowy o tym, zebym wszedł gdzies wysoko. W ubiegłe wkacje zaliczyłem Pałac Kultury xD cały byłem sparalizowany ale jjakoś dałem rade i dalej zyjje xD
zosiazosia2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 16 lutego 2016, o 13:18

20 lutego 2016, o 18:35

Ja generalnie jeszcze nigdy nie czułam strachu przed otoczeniem ani przed wychodzeniem z domu. Kilka razy myślałam żeby siebie odseparować i wyjechać gdzieś gdzie nie będę zagrożeniem dla nikogo, gdybym przypadkiem straciła kontrolę i gdyby natrętnymi wzięły nade mną górę. Teraz już tak nie myślę bo usilnie staram się uwierzyć, że nie jestem zagrożeniem :) a teraz moje małe sukcesy :D dzisiaj cały dzień spędziłam na chodzeniu po sklepach i nawet udało mi się kupić dwie rzeczy, o które zostałam poproszona: nóż do steków i nóż do serów :D
To całkiem śmieszne, że ja codziennie w głowie zmagam się z natrętami na temat noży, a tu nagle los podsuwa mi misję, która polega właśnie na kupnie owych ;) wybrałam najładniejsze, niebieskie :) i kolejne zabawne zdarenie od losu, który sam kpi ze mnie i wyśmiewa moją nerwiczkę: podjeżdżam samochodem pod dom, wysiadam i w torbie miałam koncentrat barszczu czerwonego w szklanej butelce. I oczywiście barszcz wypadł mi z torebki, rozbił się, a ja stałam w kałuży, i wyglądała jakbym dokonała strasznych rzeczy... cała zalana czerwonym płynem. Jeszcze kilka dni temu przeraziłabym się, że to na pewno znak i leżałabym teraz przerażona pod kołdrą... tymczasem biorę się za krojenie buraków na barszcz ;)
ODPOWIEDZ