Hejka!
Muszę się wygadać bo po prostu sama się gubię już czasami. Wiadomo, w nerwicy przeważnie każdy ma swojego największego konika.
W maju 2020 roku jak zaczęła mi się nerwica miałam kilka natrętów, ale w sumie takim najdłuższym utrzymującym się był „samobój”. Brałam leki jakieś 7 miesięcy. Przeszło mi generalnie i uspokoiłam swój układ nerwowy. W lipcu miałam delikatny atak paniki i nawrot myśli S. Us takie odczucia jakbym miała kogoś uderzyć. (Impulsy) ale jakoś nie dawałam temu wartości i odpuściło po tygodniu. No i 18 października miałam jakby znowu atak paniki po sporym stresie i znowu nawrot tych myśli. Odczucia ze chce sobie coś zrobić.
Codziennie sobie powtarzałam po kilka razy dziennie ze nic sobie nie zrobię ze to tylko nerwa. Uspokajałam się. Ale to nic nie dało. Bo te myśli mam do dziś. A co gorsze ze jak zaczynam tak myśleć o tym i wyobrażać sobie to wszystko to czuje takie jakby „chęci” miał tak ktoś?
Czy to jest dalej taki impuls?
Co prawda jak gdzieś zobaczę na internecie przez przypadek tylko słowo Samobój to od razu cała wzdrygam i aż mnie przytyka. Tak samo jak w wiadomościach coś mówią na temat epidemii wśród nastolatków to od razu przełączam szybko na inny kanał.
Nie wiem czy to nerwica potrafi dawać aż takie odczucia?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Gorszy dzień
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Ja nie miałem takich natrętów, natomiast wydaje mi się, że wszystko co opisujesz może wywoływać roztrzęsiony układ nerwowy.karolax pisze: ↑23 stycznia 2022, o 16:16Hejka!
Muszę się wygadać bo po prostu sama się gubię już czasami. Wiadomo, w nerwicy przeważnie każdy ma swojego największego konika.
W maju 2020 roku jak zaczęła mi się nerwica miałam kilka natrętów, ale w sumie takim najdłuższym utrzymującym się był „samobój”. Brałam leki jakieś 7 miesięcy. Przeszło mi generalnie i uspokoiłam swój układ nerwowy. W lipcu miałam delikatny atak paniki i nawrot myśli S. Us takie odczucia jakbym miała kogoś uderzyć. (Impulsy) ale jakoś nie dawałam temu wartości i odpuściło po tygodniu. No i 18 października miałam jakby znowu atak paniki po sporym stresie i znowu nawrot tych myśli. Odczucia ze chce sobie coś zrobić.
Codziennie sobie powtarzałam po kilka razy dziennie ze nic sobie nie zrobię ze to tylko nerwa. Uspokajałam się. Ale to nic nie dało. Bo te myśli mam do dziś. A co gorsze ze jak zaczynam tak myśleć o tym i wyobrażać sobie to wszystko to czuje takie jakby „chęci” miał tak ktoś?
Czy to jest dalej taki impuls?
Co prawda jak gdzieś zobaczę na internecie przez przypadek tylko słowo Samobój to od razu cała wzdrygam i aż mnie przytyka. Tak samo jak w wiadomościach coś mówią na temat epidemii wśród nastolatków to od razu przełączam szybko na inny kanał.
Nie wiem czy to nerwica potrafi dawać aż takie odczucia?
Powtarzanie w kółko samemu sobie jakichś "uspokajaczy" raczej nie pomaga na natręty. Lepiej po prostu przyjąć te myśli, niech sobie będą. Jak sobie wyobrażasz te lękowe scenariusze, to warto je ośmieszać, zrobić z nich komedię. To oczywiście nie jest łatwe.
Divin kiedyś zrobił post o zamianie wizualizacyjnej, na przykładzie lęku przed samobójstwem, może Ci się przyda: rozbijamy-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html
- karolax
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41
Dzięki za odpowiedzgrzeslaw pisze: ↑30 stycznia 2022, o 14:21Ja nie miałem takich natrętów, natomiast wydaje mi się, że wszystko co opisujesz może wywoływać roztrzęsiony układ nerwowy.karolax pisze: ↑23 stycznia 2022, o 16:16Hejka!
Muszę się wygadać bo po prostu sama się gubię już czasami. Wiadomo, w nerwicy przeważnie każdy ma swojego największego konika.
W maju 2020 roku jak zaczęła mi się nerwica miałam kilka natrętów, ale w sumie takim najdłuższym utrzymującym się był „samobój”. Brałam leki jakieś 7 miesięcy. Przeszło mi generalnie i uspokoiłam swój układ nerwowy. W lipcu miałam delikatny atak paniki i nawrot myśli S. Us takie odczucia jakbym miała kogoś uderzyć. (Impulsy) ale jakoś nie dawałam temu wartości i odpuściło po tygodniu. No i 18 października miałam jakby znowu atak paniki po sporym stresie i znowu nawrot tych myśli. Odczucia ze chce sobie coś zrobić.
Codziennie sobie powtarzałam po kilka razy dziennie ze nic sobie nie zrobię ze to tylko nerwa. Uspokajałam się. Ale to nic nie dało. Bo te myśli mam do dziś. A co gorsze ze jak zaczynam tak myśleć o tym i wyobrażać sobie to wszystko to czuje takie jakby „chęci” miał tak ktoś?
Czy to jest dalej taki impuls?
Co prawda jak gdzieś zobaczę na internecie przez przypadek tylko słowo Samobój to od razu cała wzdrygam i aż mnie przytyka. Tak samo jak w wiadomościach coś mówią na temat epidemii wśród nastolatków to od razu przełączam szybko na inny kanał.
Nie wiem czy to nerwica potrafi dawać aż takie odczucia?
Powtarzanie w kółko samemu sobie jakichś "uspokajaczy" raczej nie pomaga na natręty. Lepiej po prostu przyjąć te myśli, niech sobie będą. Jak sobie wyobrażasz te lękowe scenariusze, to warto je ośmieszać, zrobić z nich komedię. To oczywiście nie jest łatwe.
Divin kiedyś zrobił post o zamianie wizualizacyjnej, na przykładzie lęku przed samobójstwem, może Ci się przyda: rozbijamy-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać.


