Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Myśli egzystencjalne, dziwne, natrętne...strach i lęk :(
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Wszyscy są tacy nierealni jak na nich patrzę... i do tego te myśli... czasem myślę, że w to uwierzę i skończę zapięta w pasach bezpieczeństwa w szpitalu psychiatrycznym.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Według mnie mówię z sensem, ale czy inni też tak sądzą to nie wiem.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2017, o 18:11 przez Zaplątana, łącznie zmieniany 1 raz.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 18 maja 2017, o 16:39
Witajcie,
Jestem tu nowa. Przejrzałam cały wątek i chciałabym się z wami podzielić moimi objawami. Mam nadzieje, Że jeszcze tu ktoś zagląda
Od zawsze byłam strasznie zestresowana. Każdy egzamin wzbudzał we mnie lek. Na dodatek jestem dość chorowita osoba , w ciągu kilku lat przyczepila się do mnie luszczyca, wrzodziejace zapalenie jelita I mononukleoza. W wakacje miałam napady paniki w czasie jazdy autem - ciężko mi było złapać oddech i nie wiedziałam co się że mną dzieje. Jednak to co dzieje się że mną ostatnio jest nie do zniesienia. Wszystko zaczęło się od powrotu depresji mojej mamy. Chodziła w złym natroju, atmosfera w domu była dość dziwna. Wcześniej dowiedziałam się że mój chłopak ma problem z kłamstwem ,A mianowicie jest w pewnym sensie mitomanem. Jednak wszystkie te problemy się rozwiązał. Mama ponownie bierze leki i czuje się lepiej , A chłopak chodzi do psychologa i sytuacja też jest opanowana. Jednak 4 tygodnie t3mu , gdy moja mama miała w pewnym sensie nawrót depresji , zaczęłam analizować psychikę człowieka, jakie to dziwne że czlowiek ma depresję i różne inne choroby, zaczęłam się strasznie martwić o zdrowie i życie moje i moich bliskich ....i od tego się chyba zaczelo. Z dnia na dzień zaczęło mnie wszystko przerażac. Początkowo zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe że istnieje Internet , że istnieje tel3fon i można do siebie dzwonić , Że samochody jeźdza a samoloty latają. Potem doszła derealizacja , pytania po co żyje , dlaczego ja to ja, co się dzieje po śmierci, jak to jest że żyje , oddycham itd... Nie mogłam patrzeć w Niebo bo przerażala mnie jego wielkość , to że gdzieś tam są gwiazdy , planety, przeraża mnie wrzechs2iat. Zastanawiam się jak to możliwe że jest morze które się trzyma ziemi i słońce które świeci , że potem jest noc....rzeczy które kiedyś wydawały mi się piękne teraz wywołują u mnie przerazenie...mam wrażenie że wszystko mi się wydaje , że to że teraz pisze też mi się wydaje . Że to że czytam objawy podobne do moich też mi się wydaje...zastanawiqm się jak to jest możliwe że umiem mówić i pisać i dlaczego akurat po polsku , Jak to się stało że mam akurat taka rodzinę , taki dom i tak wyglądam... byłam już u psychiatry i psychologa , psychiatra zapisał mi lek elicea i afobam w gorszych lekach ( jeszcse go nue bralam ) psycholog potwierdziła moje przypuszczenia apropo derealizacji i depersonalizacji. Ostatnio jednak ciągle mam w sobie lek , że wszyscy ludzie wokół mnie to wytwor mojej wyobraźni , albo że wszyscy są robotami i tylko ja odczuwam ból i uczucia a wszyscy są po prostu tak zaprogramowani. Że to ja kiedyś umrę w meczaeniach a wszyscy będą się że mnie wtedy śmiać że nabralam się na to że żyłam i że ktoś mnie lubił i kochał...nie umiem tego nawet do k9nca wyjaśnić , chwilami sobie myślę że wymyślam głupoty , że każdy żyje tak jak ja, A potem sobie wmawiam że może moje życie to pośmiewisko i wszystko jest ustawione , nawet to forum. Mam wielkie wsparcie rodziny i chłopaka , Ale przez ta myśl że wszyscy udają nie mogę do końca się uspokoic. Strasznie boję się też śmierci, tego skąd się wzięliśmy i po co żyjemy skoro umieramy. Zawsze wierzyłam w Boga i nigdy nie miałam takich mysli. Cieszyłam się z życia i miałam plany na przyszlosc. Teraz wszystko wydaje mi się bez sensu , skoro i tak umre, A pozatym po co mam się cieszyć z życia skoro może to wszystko mi się wydaje , albo jest ustawione i wszyscy chcą dla mnie źle bo są robotami. To mnie naprawdę wykancza nawet nie wiecie ile bym dała żeby żyć tak jak kiedys...
Oczywiście mam też obawy że zwariije i wszystko rozkładam na czynniki , czyli klasycznie w dd. Myślę że byłabym na tyle silna żeby nie myśleć o tym wszystkim , Ale najbardziej przeraża mnie myśl właśnie o tym że to wszystko jest stworzone żebym była jakaś rozrywka jak w jakimś realitu show czy coś , nawet nie wiem jak to wyjaśnić i nie wiem jak się tej myśli pozbyć (
Jestem tu nowa. Przejrzałam cały wątek i chciałabym się z wami podzielić moimi objawami. Mam nadzieje, Że jeszcze tu ktoś zagląda
Od zawsze byłam strasznie zestresowana. Każdy egzamin wzbudzał we mnie lek. Na dodatek jestem dość chorowita osoba , w ciągu kilku lat przyczepila się do mnie luszczyca, wrzodziejace zapalenie jelita I mononukleoza. W wakacje miałam napady paniki w czasie jazdy autem - ciężko mi było złapać oddech i nie wiedziałam co się że mną dzieje. Jednak to co dzieje się że mną ostatnio jest nie do zniesienia. Wszystko zaczęło się od powrotu depresji mojej mamy. Chodziła w złym natroju, atmosfera w domu była dość dziwna. Wcześniej dowiedziałam się że mój chłopak ma problem z kłamstwem ,A mianowicie jest w pewnym sensie mitomanem. Jednak wszystkie te problemy się rozwiązał. Mama ponownie bierze leki i czuje się lepiej , A chłopak chodzi do psychologa i sytuacja też jest opanowana. Jednak 4 tygodnie t3mu , gdy moja mama miała w pewnym sensie nawrót depresji , zaczęłam analizować psychikę człowieka, jakie to dziwne że czlowiek ma depresję i różne inne choroby, zaczęłam się strasznie martwić o zdrowie i życie moje i moich bliskich ....i od tego się chyba zaczelo. Z dnia na dzień zaczęło mnie wszystko przerażac. Początkowo zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe że istnieje Internet , że istnieje tel3fon i można do siebie dzwonić , Że samochody jeźdza a samoloty latają. Potem doszła derealizacja , pytania po co żyje , dlaczego ja to ja, co się dzieje po śmierci, jak to jest że żyje , oddycham itd... Nie mogłam patrzeć w Niebo bo przerażala mnie jego wielkość , to że gdzieś tam są gwiazdy , planety, przeraża mnie wrzechs2iat. Zastanawiam się jak to możliwe że jest morze które się trzyma ziemi i słońce które świeci , że potem jest noc....rzeczy które kiedyś wydawały mi się piękne teraz wywołują u mnie przerazenie...mam wrażenie że wszystko mi się wydaje , że to że teraz pisze też mi się wydaje . Że to że czytam objawy podobne do moich też mi się wydaje...zastanawiqm się jak to jest możliwe że umiem mówić i pisać i dlaczego akurat po polsku , Jak to się stało że mam akurat taka rodzinę , taki dom i tak wyglądam... byłam już u psychiatry i psychologa , psychiatra zapisał mi lek elicea i afobam w gorszych lekach ( jeszcse go nue bralam ) psycholog potwierdziła moje przypuszczenia apropo derealizacji i depersonalizacji. Ostatnio jednak ciągle mam w sobie lek , że wszyscy ludzie wokół mnie to wytwor mojej wyobraźni , albo że wszyscy są robotami i tylko ja odczuwam ból i uczucia a wszyscy są po prostu tak zaprogramowani. Że to ja kiedyś umrę w meczaeniach a wszyscy będą się że mnie wtedy śmiać że nabralam się na to że żyłam i że ktoś mnie lubił i kochał...nie umiem tego nawet do k9nca wyjaśnić , chwilami sobie myślę że wymyślam głupoty , że każdy żyje tak jak ja, A potem sobie wmawiam że może moje życie to pośmiewisko i wszystko jest ustawione , nawet to forum. Mam wielkie wsparcie rodziny i chłopaka , Ale przez ta myśl że wszyscy udają nie mogę do końca się uspokoic. Strasznie boję się też śmierci, tego skąd się wzięliśmy i po co żyjemy skoro umieramy. Zawsze wierzyłam w Boga i nigdy nie miałam takich mysli. Cieszyłam się z życia i miałam plany na przyszlosc. Teraz wszystko wydaje mi się bez sensu , skoro i tak umre, A pozatym po co mam się cieszyć z życia skoro może to wszystko mi się wydaje , albo jest ustawione i wszyscy chcą dla mnie źle bo są robotami. To mnie naprawdę wykancza nawet nie wiecie ile bym dała żeby żyć tak jak kiedys...
Oczywiście mam też obawy że zwariije i wszystko rozkładam na czynniki , czyli klasycznie w dd. Myślę że byłabym na tyle silna żeby nie myśleć o tym wszystkim , Ale najbardziej przeraża mnie myśl właśnie o tym że to wszystko jest stworzone żebym była jakaś rozrywka jak w jakimś realitu show czy coś , nawet nie wiem jak to wyjaśnić i nie wiem jak się tej myśli pozbyć (
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Posłuchaj tego https://www.youtube.com/watch?v=L7MWR9vrirACedzia pisze: ↑22 maja 2017, o 16:08Witajcie,
Jestem tu nowa. Przejrzałam cały wątek i chciałabym się z wami podzielić moimi objawami. Mam nadzieje, Że jeszcze tu ktoś zagląda
Od zawsze byłam strasznie zestresowana. Każdy egzamin wzbudzał we mnie lek. Na dodatek jestem dość chorowita osoba , w ciągu kilku lat przyczepila się do mnie luszczyca, wrzodziejace zapalenie jelita I mononukleoza. W wakacje miałam napady paniki w czasie jazdy autem - ciężko mi było złapać oddech i nie wiedziałam co się że mną dzieje. Jednak to co dzieje się że mną ostatnio jest nie do zniesienia. Wszystko zaczęło się od powrotu depresji mojej mamy. Chodziła w złym natroju, atmosfera w domu była dość dziwna. Wcześniej dowiedziałam się że mój chłopak ma problem z kłamstwem ,A mianowicie jest w pewnym sensie mitomanem. Jednak wszystkie te problemy się rozwiązał. Mama ponownie bierze leki i czuje się lepiej , A chłopak chodzi do psychologa i sytuacja też jest opanowana. Jednak 4 tygodnie t3mu , gdy moja mama miała w pewnym sensie nawrót depresji , zaczęłam analizować psychikę człowieka, jakie to dziwne że czlowiek ma depresję i różne inne choroby, zaczęłam się strasznie martwić o zdrowie i życie moje i moich bliskich ....i od tego się chyba zaczelo. Z dnia na dzień zaczęło mnie wszystko przerażac. Początkowo zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe że istnieje Internet , że istnieje tel3fon i można do siebie dzwonić , Że samochody jeźdza a samoloty latają. Potem doszła derealizacja , pytania po co żyje , dlaczego ja to ja, co się dzieje po śmierci, jak to jest że żyje , oddycham itd... Nie mogłam patrzeć w Niebo bo przerażala mnie jego wielkość , to że gdzieś tam są gwiazdy , planety, przeraża mnie wrzechs2iat. Zastanawiam się jak to możliwe że jest morze które się trzyma ziemi i słońce które świeci , że potem jest noc....rzeczy które kiedyś wydawały mi się piękne teraz wywołują u mnie przerazenie...mam wrażenie że wszystko mi się wydaje , że to że teraz pisze też mi się wydaje . Że to że czytam objawy podobne do moich też mi się wydaje...zastanawiqm się jak to jest możliwe że umiem mówić i pisać i dlaczego akurat po polsku , Jak to się stało że mam akurat taka rodzinę , taki dom i tak wyglądam... byłam już u psychiatry i psychologa , psychiatra zapisał mi lek elicea i afobam w gorszych lekach ( jeszcse go nue bralam ) psycholog potwierdziła moje przypuszczenia apropo derealizacji i depersonalizacji. Ostatnio jednak ciągle mam w sobie lek , że wszyscy ludzie wokół mnie to wytwor mojej wyobraźni , albo że wszyscy są robotami i tylko ja odczuwam ból i uczucia a wszyscy są po prostu tak zaprogramowani. Że to ja kiedyś umrę w meczaeniach a wszyscy będą się że mnie wtedy śmiać że nabralam się na to że żyłam i że ktoś mnie lubił i kochał...nie umiem tego nawet do k9nca wyjaśnić , chwilami sobie myślę że wymyślam głupoty , że każdy żyje tak jak ja, A potem sobie wmawiam że może moje życie to pośmiewisko i wszystko jest ustawione , nawet to forum. Mam wielkie wsparcie rodziny i chłopaka , Ale przez ta myśl że wszyscy udają nie mogę do końca się uspokoic. Strasznie boję się też śmierci, tego skąd się wzięliśmy i po co żyjemy skoro umieramy. Zawsze wierzyłam w Boga i nigdy nie miałam takich mysli. Cieszyłam się z życia i miałam plany na przyszlosc. Teraz wszystko wydaje mi się bez sensu , skoro i tak umre, A pozatym po co mam się cieszyć z życia skoro może to wszystko mi się wydaje , albo jest ustawione i wszyscy chcą dla mnie źle bo są robotami. To mnie naprawdę wykancza nawet nie wiecie ile bym dała żeby żyć tak jak kiedys...
Oczywiście mam też obawy że zwariije i wszystko rozkładam na czynniki , czyli klasycznie w dd. Myślę że byłabym na tyle silna żeby nie myśleć o tym wszystkim , Ale najbardziej przeraża mnie myśl właśnie o tym że to wszystko jest stworzone żebym była jakaś rozrywka jak w jakimś realitu show czy coś , nawet nie wiem jak to wyjaśnić i nie wiem jak się tej myśli pozbyć (
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 12 lipca 2017, o 11:52
Witajcie, widzę, że w tym temacie dawno nikt nie pisał. Ja mam problem właśnie z natrętnymi myślami. Nerwice mam mniej więcej od maja 2017 i przechodziłam przez rożne fazy. Na początku było DD, potem natrętne myśli po prostu o moim stanie i nerwicy, potem uporczywe myśli o bezsenności, poczucie bezsensu... W między czasie widziałam poprawę. Raz lepiej, raz gorzej, ale ostatnio było dużo dużo lepiej. Myśli o bezsenności w większości odpuściły, ale wróciły natrętne myśli o nerwicy, a dokładnie jedna myśl, że nie jestem w stanie myśleć już o niczym innym i lęk z tym związany. To tak jakbym zblokowała się na tym, że muszę myśleć już tylko o jednym. Jak tylko na chwilkę zapomnę o nerwicy, to wraca lęk, że już tak zostanie. Lęk, że już nie będę umiała myśleć o niczym innym. Wydaje mi się, że to przez to, że ubzdurałam sobie, że jak miałam DD, to byłam odcięta od wszystkiego i poczucie lęku trzymało 24/h. Na początku nie wiedziałam, że to DD i myślałam, że to natrętne myśli, a mnie po prostu odcięło. Teraz przez to wszystko mam takiego dziwnego wkręta, że nie umiem już myśleć o niczym tak po prostu. Miałam już super dni i czułam, że z tego wychodzę, ale często jak zapominałam na jakiś czas o nerwicy i tych natrętach, to takie dziwne uczucie wracało, że jak to możliwe, ze o tym nie myślę. Tak jakby stan kontrolowania był już normalny dla mojego umysłu, a nie taki sprzed nerwicy... Nie wiem jak sobie z tym radzić. Najgorsze jest to, że jestem teraz w 5 miesiącu ciąży, nie chodzę do pracy i mam za dużo czasu wolnego, a to zdecydowanie nie sprzyja moim natrętom...Piszecie tu o różnych natrętach (egzystencjalnych, samobójczych, itd.), ale ja mam właściwie tylko jednego, czyli kontrolowanie swoich myśli. Czy to kiedyś minie...? czasem tracę nadzieję.
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Za kilka dni miną 2 lata odkąd męczą mnie myśli negujące realność świata. Nie mogę w żaden sposób się ich pozbyć. Poradźcie mi coś. Już nie mam siły.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- kamil89
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 110
- Rejestracja: 13 stycznia 2019, o 16:33
Mnie też męczą myśli, ale odnośnie swojego istnienia. Wydaje mi się to takie dziwne, że ja istnieje. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Nawet w sumie nie przeraża mnie to, tylko wydaje się to jakieś dziwne. Mam wrażenie jakbym nie czuł siebie. Najdziwniejsze jest to, że wszystko rozumiem, pamiętam a zastanawiam się nad swoim istnieniem. Powalone to na maksa.
100 mg Zoloft
30 mg Mirzaten
50 mg Ketrel
30 mg Mirzaten
50 mg Ketrel
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Dręczy mnie myśl "jak powstał świat". Czuję jakbym już niczego nie rozumiała... Patrzę przez okno i myślę sobie jak to możliwe, że to wszystko istnieje. Kiedyś wydawało mi się to wszystko oczywiste a teraz mnie to przeraża Czuję jakbym wariowała.
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Zaczęłam zastanawiać się dlaczego człowiek wygląda tak a nie inaczej. Pomyślałam, że jakie to dziwne, że ludzie mają oczy, nosy czemu akurat mają po 5 palców itd. Przeraziło mnie to. Zaczynam bać się patrzeć na ludzi. Miał ktoś podobnie?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Koleżanko tyle czasu jesteś na forum i się ciagle upewniasz ?przestan się upewniac to moja rada jak się upewniasz to powoduje ze dajesz synal swojemu stanowi emocjonalnemu ze coś Ci zagraża o w ten sposób utrzymujesz koło lękowe czytałaś artykuły na forum i Słuchałas nagrań ?wdrazalas ta cała wiedzę w życie ?