Rzuciłem leki, psychiatra jak już to chce mnie spotkać przypadkiem na ulicy w randomowej sytuacji, czuje się lepiej, śpię też dobrze, lęków brak.
Dolegliwości zdrowotne są, ale jestem już stary po prostu, tak już będzie.
Wiele mnie nauczyliście, wiele pomogliście mi zrozumieć, ale i tak zdania w wielu kwestiach nie zmieniłem.
W każdym razie dziękuję wszystkim za pomoc i rady. Nie zrozumcie mnie źle - ale wolałbym tutaj nie wracać już - z oczywistych przyczyn.
I tak na zakończenie złote myśli: nikt nie ma równego startu w życie, każdy ma defekty, każdy jest zepsuty - tylko w mniejszym lub większym stopniu i nie każdy o tym wie. Ludzie są okropni.
Pozdrawiam i dobranoc ziomeczki
