Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co się dzieje...sygnał, że idzie to w złą stronę?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Aramis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 29 lipca 2011, o 16:12

1 stycznia 2016, o 13:12

od paru dni męczą mnie bardzo myśli samobójcze, wręcz chęci żeby sobie ulżyć. wcześniej tak nie miałem - nakręcałem się schizą, stwardnieniem itd ale teraz jest mega ciężko. mam ogromne dd, wydaje mi się że to sen i tylko samobój mnie z niego wybudzi - nie potrafię się skupić na niczym, odliczam tylko do końca dnia żeby iść spać i że może jutro będzie lepiej. nie radzę sobie już z tym, boję się depresji, nie wiem sam czy chce to zrobić czy nie. jestem w kropce. nie czuję niby lęku ale ten stan jest teraz dużo gorszy - nie mogę się uspokoić, wyciszyć bo cały czas mam myśli że chce to zrobić...wcześniej tak nie było.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

1 stycznia 2016, o 14:01

Nie obraz sie Aramis ale czytam sobie to co piszesz na chocby czacie i moim zdaniem slabo u ciebie z wdrazaniem ryzykowania, akceptacji, wiary i zaufania w to co ci mowia ludzie tutaj czy psycholodzy o tym co to jest nerwica i dlatego stale krecisz sie w tej samej osi watpliwosci. Trzeba zrozumiec ze to jest podstawa i jesli nie podejmiesz tych dzialan przeciwnych to samo ci to nie minie, moim zdaniem nie masz co na to liczyc. Wybacz dosadnosc ale moim zdaniem tak to wlasnie u ciebie wyglada, nie pamietam zebys w ostatnim okresie zajmowal sie czyms innym niz watpliwosciami (ciagle jakimis) a te ZAWSZE w nerwicy beda i trzeba budowac to zaufanie wykorzystujac srodki jak chocby omawiane w nagraniach, swoja droga sluchales je?
To ze myslisz sobie ze sam nie wiesz jzu czy chcesz t zrobic to jest pieprzenie glupot bo odczuwasz przed tym panicznyc strach i to zreszta pcha cie zebys tutaj to napisal te watpliwosci a to jasno pokazuje ze nie chcesz i chcesz zyc i to sa kolejne watpliwosci.
A watpliwosci maja to do siebie ze powoduja ze jak czlowiek tak mysli o tym i mysli i mysli to dochodzi do wniosku ze byc moze chce jednak to zrobic lub ze sam nie wie, tak jest ze wszystkim, co zreszta kiedys Vic dobrze napisal, ze jak bedziesz calymi dniami natretnie zastanawial sie ktory kolor jest ladniejszy to ostatecznie sam nie bedziesz wiedzial ktory.
Ufaj tym ktorzy maja doswiadczenie, chodz do psychologa i dzialaj tak jak jest to omawiane. Mialem natrety samobojcze bardzo silne a nawet impulsy, sprawdzanie czy tego nie zrobie no i mi wszystko minelo ale nie doszlobydotego bez zrozumienia, zaufania i dzialania.

-- 1 stycznia 2016, o 14:01 --
sorki za byki ale nie moge juz edytowac *
Aramis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 29 lipca 2011, o 16:12

1 stycznia 2016, o 14:30

Helpmi nie ma problemu. Poprostu jestem w teraz w stanie w którym wcześniej nie byłem - bez ataków, bez płaczu, nic mnie nie potrafi uspokoić a się motem że masakra. Mam obawy że przyszła jakaś depresja, depresja endogenna itd. Niby już nie czuję lęku ale dd takie ogromne, czuję zrezygnowanie, bezsilność że masakra - naprawdę ciężko to opisać. Wcześniej nakręcałem się chorobami psychicznymi itd. ale stan w którym teraz jestem jest zupełnie inny. Nie wiem już czy psychiatra i leki, przeczekać to wszystko.
Zastanawiam się czy jak tego nie zacznę olewać to naprawdę nie dojdzie do jakiejś deprechy albo samobója.
Awatar użytkownika
victoria
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 11 maja 2015, o 23:54

1 stycznia 2016, o 15:23

Aramis ja tez nie moge nazwać się odburzoną i ciągle ogarniam temat jak moge .Pisze tez i sie żale ale pomysl czego ty sie boisz?depresji?no załóżmy ,ze ją masz to i tak jeden worek ZABURZENIE.ja też mam ochotę chwilami przespac tyle tygodni az obudze sie zdrowa ale tak sie nie da.to normalne co czujesz .mowisz ,ze nie czujesz lęku ale uwierz to dalej jest lęk inaczej byś czuł komfort życia i tu nie pisał.nie raz natkniesz sie na moje jęki hehe ale powiem ci co robie jak mam podobnie jak ty a tez cięzko mi idzie bo mam za to mega lęki ,ataki paniki z kosmosu.
samobojstwo -nie planuje nie mam az takiego natręta ale czasem mylalam chce umrzec mam dosc !dajcie mi guzik eutanazji bo zwariuje...wtedy zmieniam otoczenie i myslowe i ogólnie.wychodze z domu na plotki ,zakupy ,pojezdzic autem i tam tez zdycham ale mam poczucie ,ze zyje i nie wegetuje tylko.czasem udaje sie przestac myslec(uwaga odwraca sie sie od mielenia w kolko tego samego) o tym i jest dobrze.oboje chcemy życ i nic sobie nie zrobisz.NIC !
choroby-uuuuuuuuuuu tu mam długą listę w tym tez stwardnienie i obecnie wkrecam sobie owo chorobsko.co robie- 1.gasze stronę google.2. puszczam muzyke i szoruje np,kibel ;col .pomaga.odwaracanie uwagi od jeb.ietych mysli dobrze robi.
schizy ,choroby psychiczne-nie pisałbyś tu.psychiczni(z całym szacunkiem dla nich) nie mają poczucia choroby i są Jezusem i w to wierzą !zaburzeni czują ,ze cos z nimi nie tak i to powoduje lękowe szaleństwo.
wątpliwosci ,objawy i koszmar w glowie to jedno i to samo.Sama nie potrafie jeszcze całkowicie nie ulegac lękowi ale wiem co za diabeł za tym stoi i jak juz pół dnia leże w szlafroku użalając sie nad sobą jest coraz gorzej.resztkami sil sie ogarniam i OLEWAM .mysle sobie -zwariuje od tego myslenia,smucenia,lęku ,bycia nieszczęśliwym.WALE TO ide se zdechnąc poza domem.oj ciezko sie zebrac ale zawsze działa wracam w lepszym nastroju i nie ma juz tej całej lękowej szarpaniny w glowie.ostatnio mi sie nie udalo .czułam ,ze odburzaniem sobie pogarszam!!!! ale to bylo raz i dalej robie swoje .wczorajszego sylwka zjeb.....mi atak paniki.jebaniec trwał 5h nawet na hasło BIERZ MNIE I ZABIJ w pozycji na trupa nie działało :huh .paskunie było.potem popisalam na czacie ,wyszlam z psami i obudzilam sie żywa .... dzis znów mnie składało do dnia pt.wegetujemy i myslimy ,myslimy co bylo wczoraj bo przeciez to nigdy cie nie opusci bla bla bla . oganełam sie i zajme sie zyciem.jak te schizy i lęki chcą ze mną isc tu i tam robic to i owo.trudno.jak bede sie bronic ,nie zaakceptuje jak nie bede dzialac utkne w myślech i samopoczuciu z dupy ..no i najwazniesze jak zaczniesz olewac to NIE walniesz samobója !tylo olewac to akceptowac dawac temu byc i zyc sobie normalnie.zacznie to gówno tracic na wartosci.odburzyłam całkowicie pobyty w marketach.mogę tam mieszkac bo nic mi tam nie jest .4 miesiące dzien w dzien jezdziłam i probowałam ,trwałam ,akceptowałam.4 miechy potu na dupie ale bylo warto!ten luz w sklepie byl tego wart.
teraz mając dowód ,ze to działa wojuje z resztą syfu .jest cięzko ale nakręcanie nie pomaga.Uwierz mi.
napisz mi co robisz w ciągu dnia i jak wtedy sie czujesz.jestes mega nakrecony w mega lęku .
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 stycznia 2016, o 22:15

Aramis ja ten stan przeżywałam bez forum, nie wiedziałam że to dd. Byłam pewna że po prostu zwariowałam.
Pomocy szukałam na innym forum o nerwicy ale tam nikt nie mówił o dd, nie było tylu informacji i spisu objawów.
Dopiero ja wyzbierałam z sieci informacje o podonych objawach i zrobiłam dużego posta o tym i o dd.
Mając nadzieje że to własnie mi sie stało.
Całe dd przeszłam mając tylko nadzieje że to efekt stresu i że minie, intuicjnie wierzac że skoro było dobrze kiedyś to jest
jakiś chwilowy stan.
Dopiero po paru mies dd zaczełam pisać tu i czytać co jest na tym forum, i okzało sie że tu wiedzą co to jest i że dużo ludzi to ma.
Musisz zaufać sobie i forum, ludziom tu.
Uwierzyć że to chu**e uczucie minie, i że jest wynikiem stanów lękowych i braku wiary w to że wszystko wróci do normy.
Wachania nastroju sa sprawą normalną w tym stanie, ja potrafiłam tak jak victoria miec lęk ogromny, płakać po czym tak ona
szłam na siłe coś robić (co ciekawe też szorowałam kibel dla uspokojenia:) )i nagle czułam sie jakby lepiej, a za godz znowu dramat
płacz i wielki lęk.
Wszystko sie ustabilizuje jeśli uwierzysz że to tylko derealizacja.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Aramis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 29 lipca 2011, o 16:12

9 stycznia 2016, o 14:01

Zastanawiam się od pewnego czasu czy to co mi jest to nadal nerwica. Niby nie czuję lęku, nie mam ataków paniki z somatyką. Cały czas męczą mnie myśli co to za życie skoro się go nie czuje wogóle przez dd. Raz odczuwam smutek, raz wkurw raz radość. Czuję się mega wypalony tym wszystkim i zastanawiam się co się dzieje wogóle i jak to interpretować tak naprawdę...
Wiem, że DD to nie tylko objaw nerwicy. wczoraj byłem w dobrym nastroju ale wogóle tego nie czuję, nie pamiętam jak to było - jakby to był ktoś inny a nie ja. Nie mam żadnej fobii i ataków typowych - to powoduje jeszcze więcej wątpliwości czy to nerwica. Do tego dochodzą myśli samobójcze i impulsy - zwlaszcza w złości, kiedy nie potrafię zapanować nad emocjami.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

9 stycznia 2016, o 15:03

Pamietam że w dd miałam duże hustawki nastrojów i też sie zastanawiałam czy to tylko dd, że może jakas depresja, chad itp.
Trzeba przecierpieć z nastawieniem że to minie.
Czesto jak wpadne w jakies lęki to też mam od razu rozkminy i czuje stan depresyjny.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ