Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dzień doby :-)

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Miśka20
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 19 marca 2020, o 13:42

20 marca 2020, o 16:45

Dzień dobry wszystkim :D
Chciałam się przywitać i opowiedzieć moją historię.
Mam 30 lat. W dzieciństwie w wieku 14 lat wystąpiły u mnie pierwsze objawy nerwicy, wyszłam z tego i po wielu latach znów wróciło.

Będąc w wieku ok 14 lat zaczęły występować u mnie ataki, kilka z nich zakończyło się pobytem w szpitalu. Miałam wykonane szczegółowe badania, które nic nie wykazały. Zaczęłam szukać w internecie i pierwszy raz dowiedziałam się o nerwicy. Kiedy przychodził atak olewałam go i mówiłam sobie, że najwyżej umrę. Wtedy zauważyłam, że mój stan się poprawiał. Udało mi się wyjść z tego całkowicie.

Zdarzały się momenty np na wakacjach, studiach, że czułam się dziwnie bujałam się, chodziłam pijana, miałam duszności ale trwało to tylko chwilę. Nawet nie skojarzyłam to z tym co się działo ze mną kiedyś.

Pół roku temu pochowałam najważniejszą osobę w moim życiu. Podjęłam decyzję, że nie oddam jej do hospicjum tylko zaopiekuje się nią w domu. Zrezygnowałam z pracy, cały dzień zajmowałam się karmieniem, myciem, przewijaniem, masażami, opatrywaniem ran, obracaniem co 3h żeby nie dopuścić do powstania nowych odleżyn. Spałam po kilka godzin i byłam na pełnych obrotach, a jestem osobą która potrzebuje 9h snu i ogólnie nie potrafię wytrzymać 8h w pracy, potem muszę odleżeć to 2 dni. Tak było przez pół roku.

Po śmierci nie dochodziło do mnie co się stało, byłam znów na pełnych obrotach, musiałam mieć non stop zajęcie, nie mogłam w ciągu dnia nawet na chwilę usiąść. Będąc w domu myślałam co robi teraz ta osoba, która nie żyje! Np leciał w TV jego ulubiony program, a ja w myślach mówiłam że na pewno teraz ogląda.

Nagle nastąpił przełom po pół roku, doszło do mnie co się stało i pogodziłam się z tym. Od tego momentu jest ze mną fatalnie...
-kontrolowanie oddechu, nie mogę zasnąć bo muszę pilnować żeby nie przestać oddychać,
-zawroty głowy, uczucie kołysania, zapadania się,
-bóle pleców i klatki piersiowej, zakwasy na nogach,
-ucisk w klatce trudno nabrać powietrze,
-mrowienie, kłucie, pieczenie ciała,
-bóle głowy jakby obręcz zaciskała się wokół, uciski na twarzy,
-zaciskanie zębów, suchość w ustach,
-ucisk w gardle, problemy z połykaniem,
-szumy uszne,
-bardzo mocne pocenie się,
-całe ciało drży,
-nagły wysoki puls,
I jeszcze wiele innych objawów.

Czuję lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, rozmową z obcą osobą, boję się nawet kąpać bo raz poczułam się źle podczas prysznica. Boję się jeździć samochodem. Wystarczy że zaboli mnie palec, a ja myślę że umieram.

Na szczęście nie miałam ano jednego ataku bo kiedyś już to przechodziłam i wiem, że to nerwica. Próbuję też robić rzeczy których się boję np: boję się wyjść z domu, ciemności, wysiłku fizycznego więc zaczęłam biegać po ciemku :DD

Dodam jeszcze, że w dzieciństwie byłam wyśmiewana, poniżana. W domu były awantury i alkohol. Próbowano mnie zgwałcić. Miałam wypadek i ledwo uniknęłam śmierci. Miałam nadopiekuńczą matkę.
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

20 marca 2020, o 16:53

Miśka20 pisze:
20 marca 2020, o 16:45
Dzień dobry wszystkim :D
Chciałam się przywitać i opowiedzieć moją historię.
Mam 30 lat. W dzieciństwie w wieku 14 lat wystąpiły u mnie pierwsze objawy nerwicy, wyszłam z tego i po wielu latach znów wróciło.

Będąc w wieku ok 14 lat zaczęły występować u mnie ataki, kilka z nich zakończyło się pobytem w szpitalu. Miałam wykonane szczegółowe badania, które nic nie wykazały. Zaczęłam szukać w internecie i pierwszy raz dowiedziałam się o nerwicy. Kiedy przychodził atak olewałam go i mówiłam sobie, że najwyżej umrę. Wtedy zauważyłam, że mój stan się poprawiał. Udało mi się wyjść z tego całkowicie.

Zdarzały się momenty np na wakacjach, studiach, że czułam się dziwnie bujałam się, chodziłam pijana, miałam duszności ale trwało to tylko chwilę. Nawet nie skojarzyłam to z tym co się działo ze mną kiedyś.

Pół roku temu pochowałam najważniejszą osobę w moim życiu. Podjęłam decyzję, że nie oddam jej do hospicjum tylko zaopiekuje się nią w domu. Zrezygnowałam z pracy, cały dzień zajmowałam się karmieniem, myciem, przewijaniem, masażami, opatrywaniem ran, obracaniem co 3h żeby nie dopuścić do powstania nowych odleżyn. Spałam po kilka godzin i byłam na pełnych obrotach, a jestem osobą która potrzebuje 9h snu i ogólnie nie potrafię wytrzymać 8h w pracy, potem muszę odleżeć to 2 dni. Tak było przez pół roku.

Po śmierci nie dochodziło do mnie co się stało, byłam znów na pełnych obrotach, musiałam mieć non stop zajęcie, nie mogłam w ciągu dnia nawet na chwilę usiąść. Będąc w domu myślałam co robi teraz ta osoba, która nie żyje! Np leciał w TV jego ulubiony program, a ja w myślach mówiłam że na pewno teraz ogląda.

Nagle nastąpił przełom po pół roku, doszło do mnie co się stało i pogodziłam się z tym. Od tego momentu jest ze mną fatalnie...
-kontrolowanie oddechu, nie mogę zasnąć bo muszę pilnować żeby nie przestać oddychać,
-zawroty głowy, uczucie kołysania, zapadania się,
-bóle pleców i klatki piersiowej, zakwasy na nogach,
-ucisk w klatce trudno nabrać powietrze,
-mrowienie, kłucie, pieczenie ciała,
-bóle głowy jakby obręcz zaciskała się wokół, uciski na twarzy,
-zaciskanie zębów, suchość w ustach,
-ucisk w gardle, problemy z połykaniem,
-szumy uszne,
-bardzo mocne pocenie się,
-całe ciało drży,
-nagły wysoki puls,
I jeszcze wiele innych objawów.

Czuję lęk przed wyjściem z domu, do sklepu, rozmową z obcą osobą, boję się nawet kąpać bo raz poczułam się źle podczas prysznica. Boję się jeździć samochodem. Wystarczy że zaboli mnie palec, a ja myślę że umieram.

Na szczęście nie miałam ano jednego ataku bo kiedyś już to przechodziłam i wiem, że to nerwica. Próbuję też robić rzeczy których się boję np: boję się wyjść z domu, ciemności, wysiłku fizycznego więc zaczęłam biegać po ciemku :DD

Dodam jeszcze, że w dzieciństwie byłam wyśmiewana, poniżana. W domu były awantury i alkohol. Próbowano mnie zgwałcić. Miałam wypadek i ledwo uniknęłam śmierci. Miałam nadopiekuńczą matkę.
Cześć 😉 Witaj na forum . Przykro mi z powodu straty . Objawy które opisujesz są typowo nerwicowe i nie mozna się temu dziwić że się pojawiły bo to wszystko co przeszłas do tej musiało się odbić na twoim zdrowiu . Pamiętaj ze jeśli do tej pory dawałas sobie rade to nic się w tej kwestii napewno nie zmieni ..ciężkie chwile będą ale tak jest u każdego 😉 Pytaj, pisz i dużo czytaj bo informacji na forum jest mnóstwo a po 10 postach zapraszamy na forum .
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
ODPOWIEDZ