Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dzień dobry i moja krótka historia

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Kejszo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 25 marca 2016, o 12:05

20 kwietnia 2016, o 12:53

Dzień dobry,

Dziękuję za to forum: szczególnie administratorom Divicowi oraz Victorowi, a także wszystkim piszącym. Bardzo pomocne rady, dodające otuchy i nadziei, że z nerwicy lękowej da się wyjść.

U mnie nerwica lękowa zaczęła się kilka lat temu podczas lotu samolotem. Najpierw pojawił się niepokój, a potem myśli, że zaraz zemdleję, umrę itp. Potem panika przez cały lot. Okazało się po czasie, że to było to typowo podłoże lękowe (czego sobie nie uświadamiałem). Latałem samolotami już wcześniej, ale od tego wydarzenia - każdy lot to dla mnie wielka trauma. Niemniej z przyczyn zawodowych latam (1-2 razy w roku) m.in. dzięki zapewnieniom, że nic mi tak naprawdę nie grozi (śmierć, atak serca, omdlenie).

Rok temu doszły też napady paniki w innych sytuacjach (winda, wysokie pomieszczenia, hale sportowe, zatłoczone markety, parking podziemny). Wg mnie ma to podłoże klaustrofobiczne, związane też z lękiem wysokości itp. (wspomnienie traumy z samolotu gdy coś się dzieje i nie możesz się wydostać z zamkniętego pomieszczenia).

Gdy przychodzi panika staram się ją ignorować, traktować jak ujadającego psa zza płotu, który nie jest w stanie nic mi zrobić. Najtrudniej przychodzi zmiana otoczenia myślowego, ale pamiętając o lekcjach Victora i Divica oraz paru przeczytanych książkach - udaje się niekiedy pokonać lęk po kilkuminutowym dużym niepokoju.

Wiem jakie sytuacje narażają mnie na atak paniki. Nie uciekam od nich, ale najtrudniejsza jest walka z myślami typu: "Wiem, że zaraz może przyjść atak! Muszę go zignorować". :-) Kiedyś Divic powiedział, że jak do niego przyjdzie atak paniki, to "z radością go przywita". Pracuję nad takim nastawieniem. Gdy atak przychodzi - trudno mi o postawę: "Witaj. A teraz pozwól, że zajmę się swoimi sprawami" :-) Ale pracuję nad tym.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

20 kwietnia 2016, o 13:18

Witaj na forum.
Widać, że już jesteś na dobrej drodze. Ja jak miałem okres w którym bałem się wyjść z domu, ze względu na to że "mogę mieć zawał i kto mi wtedy pomoże" ( jak o tym teraz myślę to śmiać mi się chce :D ) to z początku miałem problem z przełamaniem się. Na dwór wychodziłem z bratem oraz z przyjacielem, ale czułem się jakbym był jakiś upośledzony, bo przecież skoro z nimi daje radę normalnie wyjść i jak sie jeszcze zagadam to o lęku zapominam całkiem, to dlaczego miałbym się bać iść samemu? Pewnego razu sobie powiedziałem "nie będzie jakieś gówno w głowie układało mi życia" po czym wypchnąłem się z domu. Czułem strach jakbym stał z Pudzianem na ringu. Automatycznie zamknąłem się w swojej głowie i miałem festiwal myśli lękowych. Od razu przyszła mi ochota by się wrócić, albo jakiś lek na uspokojenie wziąć, ale twardo powtarzałem sobie że strach nie będzie mi układal życia. Po chwili przeszło. Jak sobie zdałem z tego sprawę, to aż poszedłem do biedry na zakupy i poszwędałem się po okolicy. Strach niestety wrócił jak miałem pojechać pociągiem do innego miasta gdzie miałem podobną sytuację z przełamaniem się i jak to w nerwicy miałem durne myśli typu "i skoro mam jakąś agorafobię to teraz będę musiał wiecznie poszerzać swoją strefę komfortu?" I marnowalem swój czas nad refleksjami, że będę musiał potem odwiedzać co raz to dalsze miasta, by poszerzać tę granicę bezpoeczeństwa. Jak teraz sobie o tym pomyślę to znowu śmiać mi się chce. Finalnie pomogły mi nagrania na youtube gdzie zrozumiałem o co chodzi w lęku i od tej pory nawet jak strach przed wyjściem się pojawiał, to miałem go gdzieś i jakoś tak się stało, że całkiem mi przeszło. Także, jeśli masz jakieś wątpliwości co do zasad działania to edukuj się z materiałów, pokaż lękowi, że masz go gdzieś i chodź tam gdzie Ci się żywnie podoba, bo nic Ci się nie może stać :)
ODPOWIEDZ