Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Od nl do dystymii :)

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 10:03

Hej:) Dawno mnie tutaj na forum nie było, wczesniej udzielałam się w watkach o nerwicy lekowej, która "zaatakowala"mnie w 2012 roku(choć typem nerwicowca bylam od dziecka). Były ataki paniki, dd i cala masa innych objawow. Chodzilam na terapie 2,5 roku, zakonczylam ja w styczniu. Bardzo mi pomogla uporac się ze wszystkim co we mnie siedziało od kilkunastu lat. Babka stwierdzila ze już jest ok,nie potrzebuje więcej terapii i czas zacząć zyc. Troche się dziwiłam bo leki odczuwałam nadal, w mniejszym stopniu. Psycholog powiedziała ze tak już mogę mieć zawsze bo organizm przyzwyczail się tak funkcjonować...I może się pogarszać w momencie kiedy musze brac odpowiedzialność za swoje czyny,zycie itd.( do tej pory wszystko miałam podane na tacy,nigdy nie pracowałam bo nie musiałam,zawsze było mnie stać na wszystko,przyslowiowo"lezalam i pachniałam"). Przez ostatnie miesiące dużo się dzialo,rozwiodlam się( z moim ex pozostaje w przyjazni,razem wychowujemy corke), przeprowadziłam z pięknego domu do mieszkania, potem poznalam faceta i od kilku miesięcy mieszkamy u niego(co mi od początku nie pasowalo bo nie chciałam być od kogos zalezna),mój ex będzie miał dziecko(jakos mnie zirytowala ta informacja),zaczelam "pracować"ale moja praca wymaga ode mnie mobilizacji gdzy sama sobie jestem szefem i ile zrobie tyle zarobię. No i wlasnie..teoretycznie ja nie mam powodow do zmartwien ale moja glowa zaczela mi podsylac rozne katastrofalne wizje,ze będę chora,ze kots zachoruje z moich bliskich,zaczela mnie ogarniać pustka ze nic nie ma sensu bo i tak się umrze. Do tego doszly bole miesni,kosci, glowy,kregoslupa oraz zmeczenie i senność. Zrobienie czegokolwiek przychodzi mi z trudem.Nie jestem w stanie się zmobilizować do pracy a jeśli nie będę pracować to nie będę miała za co zyc,proste:) Po prostu chyba mnie przeraza odpowiedzialność,ze od teraz to ja odpowiadam za siebie i za corke i nie potrafie się w tym odnaleźć.Do tego dochodzą myśli ze jestem do dupy bo nie potrafie niczego dziecku zapewnić. Budze się rano i już mnie wszystko przeraza. Mam jechać w weekend do mojego lekarza,ktory stwierdził po wymianie sms ze to depresja nerwicowa i ze sobie poradzimy.Leki lekami ale jak ja mogę sobie pomoc?Zeby się nie wpedzac w te myśli i stany?Czy jestem w stanie własnymi silami z tego wyjść?Tak bardzo chce zyc dla siebie i corki,nie chce się bac zycia tylko czerpać satysfkacje ze wszystkiego>pozdrawiam
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

13 kwietnia 2015, o 14:34

To sa glupotki co Ci powiedziala psycholog, ze tak jestes nauczona i juz zawsze tak musi byc. Owszem moze jak nie zmieni sie podejscia do samego zycia i roznych tych ewentualnych zlych aspektow zycia i to dotyczy tych co mieli wlasnie nerwicowosc do dziecka ale mozna to wedlug mnie zmienic, bo skoro jednego mozna sie nauczyc to mozna tez i drugiego.
Ja tez jestem taka troche nerwicowka od zawsze, zawsze mi cos tam bylo jak nie hipochondria to ataki albo cos innego, jakies fobie i rozne stany lekowe.
Ale w ktoryms momencie jak musialam podolac bardziej doroslemu zyciu dostalam DD i ciaglego stanu napiecia. Chodzilam na poczatku na terapie ale w przeciwienstwie do Ciebie nie chodzilam tak dlugo, dalam na to pierwsze 3 miesiace i jak sie okazalo ze nic nowego o sobie nie uslysze zrezygnowalam, lekow tez nie chcialam brac, bo kiedys bralam i wiedzialam juz ze to nie jest wcale idealne rozwiazanie.
W sumie mozna powiedziec ze tutaj na forum dopiero otworzylam oczy a chyba najbardziej otworzyl mi oczy Victor dzieki temu ze rozdzielil dwie sprawy,. jedna rzecz to zaburzenia a inna to juz wyuczone zachowanie reagowania nerwica na rozne problemy w zyciu ( jak ktos ma to od dziecka).
Na terapii uslyszalam ze nie potrafie byc odpowiedzialna ani wziac odpowiedzialnosci i to jest prawda, uslyszalam ze na stresy i presje reaguje nadmiernie i to jest prawda, natomiast nie uslyszalam jak to tak naprawde zmienic.
Slyszalam o relaksacji, o roznych metodach wyciszania, o muzyce relaksujacej, o swojej przeszlosci i skad to sie mogla wziac ale tak naprawde podejrzewam ze pod koniec terapii nadal nie umialabym odpowiednio na to reagowac.
Swoj stan silniejszy mam od 2 lat, wiem skad sie wzial, byl pewna polaczona reakcja na duzo stresogennych wydarzen a potem wkreceniem sie w DD i ciagle trwanie w zlym podejsciu do problemow, odpowiedzialnych decyzji itd

Zrozumialam ze prawda jest ze jesli wlasnie sie kupe lat czegos uczylismy, jesli przy odpowiedzialnych decyzjach czujemy chec ucieczki, unikniecia tego i czujemy zaraz stres i objawy to aby nauczyc sie robic inaczej to nie ma wyjscia jak po prostu brac byka za rogi.
I nie wazne ze to kosztuje objawy, nie wazne ze to kosztuje zmeczenie, ja wiem ze zajmowanie sie objawami zamiast realnymi problemami jest kuszace, nie meczy tak bardzo ale za to powoduje ze ciagle stoimy w tym samym miejscu.
Od ponad roku czasu, biore byka za rogi, w sytuacjach stresujacych, w roznych obawach bezsensu ze co jak umre, co jak zachoruje, powatarzalam sobie no to trudno takie jest zycie.
I to wcale nie jest tak ze to pomaga na chwile, jesli powtarzamy to stale i stale i stale i tak NAPRAWDE TEGO CHCEMY aby tym sposobem sie czegos nauczys, cos sobie pokazac, to robi sie nam z tego samoistnie nasza nowa postawa.
Nie wierzylam w to ale nie widzac innego wyjscia po roku czasu takich prob moge zdac smialo relacje, ze hipochondrii brak, nie obawiam sie na kazdym kroku chorob, smierci, nie uciekam juz tak od stresu, od problemow, sa to dla mnie juz zwykle sprawy a nie wyolbrzymione przez dawny brak pewnosci siebie ze z czyms moge sobie poradzic a z czym nie.
Pozwalam sobie na porazki, i ogolnie jestesm duzo szczesliwsza i duzo bardziej po prostu inna.
Jeszcze nadal mam depersonalizacje mimo wszystko ale zmiejszyla sie juz duzo i sadze ze to jest kwestia czasu, u mnie akurat dluzszego bo dlugi czas pracowalam na to dawniej, zyjac ciagle w jakims strachu.
Jak chcemy zmienic i nauczyc sie iinnego reagowania to musimy inaczej reagowac, na poczatku na sile, ze zmeczeniem w oczach ale zarazem z checia postawienia sie temu i z checia tego aby poprawic sobie wlasne zycie.

Ja polecam Tobie branie byka za rogi, w kazdej sytuacji, nawet jesli ma byc porazka, trzeba postawe wojownika sobie uksztaltowac, a nic tak nie ksztaltuje jak skala doswiadczen, tylko w koncu innych doswiadczen a nie tylko stala ucieczka, unik i zycie zaraz objawami.
Objawy musza istniec, a przynajmniej na poczatku mysle ze sa nieuniknione.
Pozwalaj sobie na gorsze dni, na porazki, na zmeczenie i zmieniaj sie, tyle moge od siebie dodac, bo zadna terapia ani zadne leki nie zmienia tego za Ciebie.
Rob to abys mogla za jakis czas isc do psycholog swojej i powiedziec ze jednak mozna reagowac na stresy czy odpowiedzialne decyzje inaczej niz nerwica. Ale najpierw Twoj umysl musi zalapac ze tak ma reagowac, bo jak na razie zna inna sciezke.
Powodzenia :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

13 kwietnia 2015, o 14:48

Sarna po 1 to gratulacja odwagi i że tak się fantasycznie usamodzielniłaś.
Ja jestem w podobnej sytuacji i początkowo wpadałam ciagle w panikę że teraz to juz
na pewno coś sie wydarzy, coś z tych rzeczy które wymieniasz.
Ale życie mnie zaskakuje i to pozytywnie, z czasem te niepokoje przechodzą.
Tak jak pisze weronia bierz byka za rogi i rób swoje, nie patrz na lęki.
A na poprawe nastroju jedz banany.
Ja mam cały zapas w kuchni jak małpa;)
+ winogrona. Na prawdę pomagają.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 20:43

Dziewczyny,bardzo dziekuje za szybka odpowiedz :) Jest mi naprawde lepiej, ze sa ludzie ktorzy to rozumieja(choc wolalabym zebysmy wszyscy byli wolni od lęków i innych swinstw:)).

Weronia to wszystko co piszesz to prawda,na poziomie glowy wiem doskonale ze tak to wyglada, gorzej jak w leku nerwicowym gore bierze nerwicowe myslenie :) Aczkolwiek tez wiem sama po sobie ze zmiana myslenia calkowicie wplywa na nasze samopoczucie. Raz mi sie udalo.Mialam bardzo silna nerwice i depersonalizacje ale po jakims czasie wlasnie zaczelam podchodzic do tego w taki sposob: ok,mam to,nie jetem gorsza,jak mam umrzec to spoko,jak nie to jeszcze lepiej i tak dalej:)Po jakims czasie objawy zaczely zanikac.Ale wlasnie wystarczylo kilka sytuacji stresowych i zaczyna sie jazda od nowa :) Ja sie po prostu ciagle boje powortu dd i tego ze bede sie tak czuc jak 3 lata temmu,ciagle wyczekuje az mnie pierdzielnie.Jak z tym sobie poradzic?Teraz wiem, ze za malo pracy w to wlozylam,za malo uwagi poswiecilam i poswiecam na sama siebie i na wyjscie z tego blednego myslenia,ktore wpedza mnie w objawy. Wiem,ze sie da...Najgorsze poczatki i to zeby nie przestawac wierzyc w poprawe i w calkowite wyzdrowienie. Dzis po 30min spaceru do ktorego sie zmusilam:) musialam pol godziny polezec bo wszystko mnie tak napierdzielalo jakbym wziela udzial w jakims maratonie:>Oslabienie fizyczne jest powalajace :)doslownie :)

marianna sama w to czasem nie wierze i chyba jestem zbyt surowa dla siebie bo czasem uwazam ze za malo posunelam sie naprzod i objawy ciagle mnie blokuja.Ale patrzac na to z szerszej perspektywy to kurcze...wyszlam z malego"piekla", ogromnie dluga droge przeszlam zeby byc tu gdzie jestem i nie moge sobie pozwolic zeby to zaprzepascic. Banany juz sa,winogronka tez :D Jeszcze trzeba odstawic petki i bedzie dobrze :)))))
Kretu20
Gość

13 kwietnia 2015, o 20:52

Hej ja mam pytanie jedno do Ciebie tak z czystej ciekawości czemu dystymia? bo to wszystko co napisałaś to dalej nerwica lękowa według mnie.
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 21:49

Hej.Tak mi powiedzial a wlasciwie napisal lekarz. Moj doktor jest jakies 300km ode mnie i po krotkiej wymianie smsów tak mi napisał i mowil zebym przyjechala w najblizszym czasie.Mam do niego pelne zaufanie,zawsze "trafnie"stawial diagnoze(w 2007 roku pierwszy rzut nerwicy ale w miare lekki a 2012 to juz pogrom),dobrze mi dobieral leki,ktore bralam krotko ale pozwalaly mi normalnie funkcjonowac i uczeszczac na terapie. Byc moze po dluzszym wywiadzie powie mi ze to jednak nie to,tez tak moze byc.Opisalam mu glowne objawy jakie teraz mam. Mi osobiscie tez sie wydaje e to ciagle nerwica lekowa choc doszlo wlasnie to zmeczenie okropne,bole calego ciala,sennosc i to o czym wspominalam we wczesniejszym poscie.Nie mam atakow paniki za bardzo,raczej takie kilkusekundowe "wyrywania z ciala" gdzie oblewa mnie pot i jakby duch ze mnie wychodzil.nie wiem jak dokladniej opisac to uczucie i czy to faktycznie atak bo trwa doslownie chwile i po tym uczuciu dopiero wali mi serce i jestem wystraszona. Raczej odczuwam napiecie 24h,wewnetrzny lek,plakac mi sie chce sama nie wiem o co, po prostu siedzie i lzy mi leca. Jestem typem osoby ktora zawsze wszystkich pociesza i o wszystkich dab a to co mnie trapi trzymam dla siebie i sama sie uspokajam i wmawiam ze przeciez nic sie nie dzieje a lek i emocje sie kumuluja w srodku i nie maja ujscia,oklamuje wlasna podswiadomosc. Chyba sie po prostu boje czy wstydze okazac swoja slabosc:>
Kretu20
Gość

13 kwietnia 2015, o 21:55

sarenko dystymia to całkiem inny stan niż opisujesz, ale nie będe podważał zdania lekarza a po drugie tak jak mówisz trafnie stawia diagnozy i mu ufasz ;). Senność zmęczenie i bóle ciała to równierz nerwicowe stany, sam odczuwam senność i zmęczenie od około 6 miesięcy, taką wręcz patologiczną senność, potrafie spać 8-13 godzin wstać zmęczony i taki senny być cały dzień naokrągło, byłem już w takich stanach że czasami myślałem o tym że zaraz z tego zmęczenia zemdleje.
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 22:06

W sumie nie wiem jak on to robi ale po 3 zdaniach mi stawial zawsze diagnoze,ktora potem potwierdzali inni lekarze, z ktorymi mialam stycznosc jak nie moglam jechac do niego.Moze ma racje on a moze Ty :))) zoabczymy jak sie z nim zobacze. Choc szczerze to nie za bardzo zawsze rozroznialam objawy nerwicy i depresji,dla mnie maja wiele wspolnego i zachodzilam w glowe jak robia to lekarze :D i widzisz...dzis na przyklad jest lepiej niz bylo wczoraj,cialo dalej boli ale w srodku glowy juz inaczej.To jest denerwujace po prostu...Ja mam wiele planow w glowie,checi do dzialania ale zatrzymuje sie to zazwyczaj wlasnie na etapie myslenia o tym ;) bo jak przychodzi do zrobienia to jest dramat.Mam taki tydzien ze zapierniczam,robie wszystko jak nalezy,jestem z siebie dumna a kolejny tydzien to tylko wegetacja.I tak w kolko
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

13 kwietnia 2015, o 22:09

Bo w wypadku zaburzen nie ma sensu tego rozdzielac, lekarze to rozdzielaja bo taki maja zawod i obowiazek robic to wedlug klasyfikacji bo potem sa czasem z tego kontrolowani i rozliczani, lekarz musi miec wpisana diagnoze wiec wpisuje to co mu na ten moment najbardziej odpowiada.
Natomiast nerwica, stany depresyjne sie placza ze soba strasznie czesto a generalnie chodzi zawsze o to samo, stany niepokoju, zmeczenia, sennosci, apatii, natrectw myslowych czy innych objawow.
Tak naprawde ktos madry powinien to zmienic i dac cos takiego jak nerwica z obecnymi stanami depresyjnymi i nie obecnymi :) chociaz juz cos takiego jest czesto stosowane bo jest diagnoza nerwica depresyjna albo depresja lekowa.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 22:13

Masz racje.Generalnie mi slowo"depreja"zawsze kojarzylo sie juz z samobojstwem lub dozywotnia wegetacja,co wiem ze nie jest prawda :) a zawsze uwazalam ze nic gorszego od nerwicy lekowej a przede wszystkim DD nie ma.

Nerwica czy depresja..trzeba walczyc.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 kwietnia 2015, o 22:16

Jak dla mnie to również nadal Nerwica. No i kłania sie chyba najbardziej akceptacja, nigdy nie zaznasz spokoju wewnętrznego jeśli ciągle bedziesz sie bala ze to wróci. Dlatego wraca. Plus zmiana nastawienia do pewnych aspektów zycia. I nie ma wtedy mowosci żeby wróciło :) bo twoje nastawienie jest zupełnie inne. Lek przed lękiem- to cie gnębi najbardziej.
To jest wszystko bujda!
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

13 kwietnia 2015, o 22:17

Mi depresja właśnie z tym się kojarzy niestety i panicznie się tego boje. Tez mi nic się nie chce a mam stwierdzono NN
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

13 kwietnia 2015, o 22:34

Jakbym miala wypisac czego sie boje to by mi doby nie starczylo :) boje sie nawet kapac w wannie :)jest tego cala masa. Jak dostalam nl 3 lata temu to mimo objawow non stop cos robilam,wychodzilam,spotykalam sie z ludzmi,24h na pelnych obrotach,byle nie usiasc i nie myslec.A teraz lapie takie zwiechy ze sobie moge i pol dnia przelezec przed TV wpatrzona w tel bo znalazlam sobie glupi sposob na odwrocenie uwagi od mojego stanu a mianowicie ciagle cos czytam w telefonie,laze po necie i tak godziny mijaja.Jak zasypiam to tez z tel przed oczami dopoki nie zasne:)Ogolnie zero motywacji do czegokolwiek.
Panikarra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 361
Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27

13 kwietnia 2015, o 23:56

Sarenka w nerwicy lekowej często jest taki epizod depresyjny , ale to nie depresja jako normalna depresja tylko depresja jako skutek przemeczenia nerwica, taki przemijajacy stan. Kiedyś wogole sie tego nie roznicowalo i nerwice lekowa określano jako zaburzenia lekowo -depresyjne, nawet w starych testach diagnostycznych jest taka nazwa. Ale stan depresyjny a depresja to mega różnica jest , także sie nie martw . Jestem zmęczona lekiem i dlatego mózg przelaczyl sie na chwile na stan depresyjny . Tez miałam stan depresyjny i dosyć szybko minął.

-- 13 kwietnia 2015, o 22:56 --
Tez tak miałam z ta komórka , bo sie bałam ze y nic nie wymyślac. Juz moi bliscy mieli ochotę mi tableta przez okno wyrzucić ;) a mi to wtedy trochę pomagało bo zajmowało mysli .
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

14 kwietnia 2015, o 10:05

Dziekuje Panikarra za pocieszające słowa :) trochę o tym wszystkim myslalam po Waszych postach i doszłam do wniosku ze ten spadek może być spowodowany przemeczeniem nerwica. W sumie przez ostatnie kilka miesięcy nie było dnia żeby mi cos nie dolegało.Jeszcze na dodatek jestem typem wrażliwca i myśliciela i zauwazylam ze kazda sytuacje,czy dobra czy zla, przezywam dużo intensywniej niż "normalny"czlowiek.Czuje się po prostu rozregulowana emocjonalnie. Widze po sobie jak moje negatywne myslenie odbija się na całym organizmie. Dzis poleciałam do koleżanki na morfologie,pierwsza od półtorej roku ale tyle mnie to nerwow kosztowalo ze myslalam ze tam zejde.Teraz tylko przeczekać do wynikow jakos ;)
ODPOWIEDZ