
Bałam się, że nie będę mogła czytać książek, które namiętnie zbieram, że nie będę mogła słuchać muzyki, bo przestała do mnie docierać, przestałam ją czuć. A zawsze była tak ważna. Bałam się panicznie, że odpłynę, stracę rozum, nie poznawałam otoczenia i osób, nie poznawałam siebie. Od dłuższego czasu nie dokucza mi dd. A wierzcie - była baaardzo silna, bo gromadziłam w sobie lęk i stres 6 lat. Czasami jeszcze do mnie wraca, po prostu wpada i pyta czy mam ochotę, żeby mnie trochę powkurzała, ale wtedy pokazuję jej środkowy palec. Nawet jeśli jest nachalna, ignoruję ją. Jak? Nauczyłam się tego i każdy z Was też może

Moja pani psychiatra twierdzi, że przy tak ogromnym natężeniu lęków i stresogennym otoczeniu, zrobiłam ogromny postęp i doskonale radzę sobie sama. Stałam się jej ulubioną pacjentką, bo akurat tę część moich zaburzeń pokonałam całkowicie sama bez pomocy leków czy terapii. Mam jeszcze inne dolegliwości, ale tę pokonałam, bo po prostu zaczęła mnie irytować. Najpierw panicznie się jej bałam, a potem pozwoliłam sobie przekuć ten lęk w moją siłę i zwrócić przeciwko dd.
Potrzeba przede wszystkim samozaparcia. Dodatkowo mam ogromne wsparcie rodziny, bliskich, czy przyjaciół, ale ja także im pomagam, bo nie chcę żeby wszyscy musieli mnie niańczyć z moją dd. Jak wspomniałam - ona wraca, kiedy tylko się stresuję, ale zupełnie ją ignoruję i wtedy znika. Po prostu. To takie proste, prawda?
Wiem, że niektórym jest ciężko zdobyć się na to, żeby pokonać lęk, ale da się! Potrzeba tylko czasu, chęci i ogromnego zapasu cierpliwości.
Nie rezygnujcie kiedy coś nie wychodzi, próbujcie aż do skutku. Każdy z Was może się tego nauczyć. I niektórym idzie łatwiej i szybciej, innym trudniej, jednak pamiętajcie - jeśli już uda Wam się wygrać z lękiem, będziecie silniejsi niż kiedykolwiek przedtem.
Dd tak naprawdę uczy pokory, siły, znoszenia granic i wyzwalania w sobie ogromnej mocy
